nie.
podaj jakies konkretne statystyki, a nie swoje domniemania.
Wersja do druku
Ja nie iwem, ty taki głupi jesteś czy tylko chcesz się podroczyć na forum? To jest oczywiste, że pracodawca nie jest fundacją charytatywną i jeśli będzie miał możliwość zredukować koszty (utrzymać lub powiększyć swój zysk) to to zrobi, nawet ( a w szczególności) kosztem pracownika- szczególnie mały przedsiębiorca. Widać, że nie pracowałeś w żadnej większej firmie i nie masz pojęcia jak to wygląda kiedy w firmie zaczyna się kiepsko dziać. Na pierwszy plan idą premie/umowy o pracę do cięcia.
Antylolek wez mi powiedz czym sie zajmujesz ze masz tak obszerna wiedze w Twoim mniemaniu o prowadzeniu panstwa? bardzo mnie to ciekawi.
a co do tematu zeby nie bylo offtopa to powiem tyle ze nie wprowadza czegos takiego ot cala filozofia tak zwany chwyt marketingowy puscili, zeby najbiedniejsi popierali.
Powiedzmy ze czwarty miesiac szukam roboty, z marnym skutkiem.
Efekt tego jest taki ze popieram likwidacje umow smieciowych, poszukajcie sobie pracy na powaznie, to tez sie bedziecie wkurzac, gdy kazda oferta to umowa zlecenie, w dodatku na pol etatu(z czego 3/4 to robota w call center albo produkcja), ewentualnie bezczelnie pisza ze tylko kobiety(co swoja droga tez do konca legalne nie jest).
Przeciez jezeli pracodawca potrzebuje miec pracownika, to nie bedzie mial wyboru, i bedzie musial go zatrudnic oplacajac mu skladki. Niemozliwe jest zeby kazda firma nagle powywalala pracownikow i szukala studentow. I tak juz wiekszosc robi za najnizsza krajowa, wiec gorzej nie bedzie. Ten kraj to jedna wielka porazka, wiec skoro cos jest zjebane na maxa, to niech to zmienia. Czy bedzie gorzej czy lepiej to juz mnie pierdoli, wazne ze bedzie inaczej, wiec zobacze w koncu jakas chec zmian w tym kraju. Mamy taki zastoj ze to sie w dupie nie miesci, kazdy tylko pierdoli ze jest zle, ale gdy wychodzi ktos z inicjatywa ze chce cos zmienic, to zaraz jest mieszany z gownem, bo przeciez to sie nie uda.
W którym miejscu mówiłem o prowadzeniu państwa? Nie licząc wtrącenia o odciążeniu pracodawców mniejszymi podatkami/kosztami- bo do tego akurat nie trzeba byc prof. dr hab. inż. politologii, żeby wiedzieć, ze to tylko poprawi polską gospodarkę a nawet może prowadzić do zmniejszenia szarej strefy.
A wiedzę ogólną mam z doświadczenia własnego i znajomych. Teoretycznie pracuję od 18 roku zaczynając od ochrony w całkiem dużej firmie, obecnie giełda i 2 portale, w przyszłości niedalekiej własny biznes. Także conieco się orientuję co jak i do czego, oraz wiem co by mi jako nowej osobie z własną DG pomogło we starcie, a osobom z krótkim stażem DG pomogło się utrzymać. I nie są to jakies fanaberie.
@Zeimer
Śmiechłem hardo. Jeśli myślisz, że tytuł inż. spowoduje, że praca do ciebie przyjdzie i to najlepiej za grube tysiące w Państwie Polskim to współczuję bolesnego zderzenia z rzeczywistością.
Pogadamy za kilka lat jak juz skonczysz gimnazjum, liceum i ten swoj zajebiscie wartosciowy kierunek.
Prawda jest taka ze skonczylem technikum i studiowalem zarzadzanie, ktore po roku osralem bo bylo do niczego. Teraz nawet w zawodzie nie jest lekko znalezc robote(jestem kucharzem), bo wszedzie wymagaja kilku lat doswiadczenia. Od pazdziernika chce znow studiowac, tym razem zaocznie i inny kierunek, na ktory pierwotnie sie nie dostalem(wtedy jeszcze nie bralem pod uwage studiow zaocznych - kazdy popelnia bledy). Zrazilem sie do studiow dziennych. Nie bede przeciez czekac kilku miesiecy, az zdobede status studenta by moc pracowac.
Łatwo jest wjezdzac, ale tak naprawde to Ty tutaj pokazujesz swoj poziom zalosny frajerze. Uwierz mi ze sie jeszcze przekonasz jak zycie w tym kraju wsadzi Ci kolek w dupsko. Nawet inzynier gowno Ci tutaj da, bo i tak wszedzie beda wymagac doswiadczenia ktorego nie bedziesz miec, i nikt nie pozwoli Ci go zdobyc. Na koncu albo zapiszesz sie na bezplatny staz, ewentualnie taki gdzie pensja styknie Ci na krate piwa, potem zaproponuja Ci robote za najnizsza krajowa i bedziesz narzekac ze uczyles sie tyle czasu by dalej byc nikim.
+1
To co napisałeś to jest kwintesencja polskiego rynku pracy (nie mówię tu o fizycznych). O ile na conajmniej drugim roku studiów nie podejmiesz pracy/stażu w swoim zawodzie to jesteś w ciężkiej dupie, no chyba że coś jest twoją pasją i robisz to w czasie wolnym jako hobby, ale w polsce, bez papierka to i to nie pomoże. No bo co, skończy się studia, ma się 22/23 lub 25/26 lat (mgr) i tylko dwa miesiące stażu załatwione z uczelni i ewentualnie jakąś chujową pracę na słuchawce. Pracodawca z otwartymi ramionami przyjmie osobę z samą teorię. Także tak jak Marionarus napisał, darmowy staż trzeba odbębnić, a potem i tak cienko to wygląda.
A studia zaoczne są bardzo dobre, jak masz motywację. Możesz w międzyczasie podjąć pracę w swoim przyszłym zawodzie.
A moim zdaniem, najlepiej jest wyjechać za granicę, podpatrzeć coś ciekawego i przenieść to na rynek polski. (nie)stety,Polska jest w tyle i można imporotwać zachodnie pomysły do nas z całkiem dużą szansą powodzenia.
1. Ja jestem pracodawcą. Gdy okazało się, że wzrosły mi koszty to w pierwszej kolejności zwolniłem pracownika.
2. Jak ktoś nie widzi związku miedzy wzrostem kosztów a cięciami i zwolnieniami, tzn. że nie ma pojęcia o ekonomii.
3. Podatek 75% to redystrybucha, czyli głupota połączona z populizmem. Zachęcam do lektury:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Krzywa_Laffera
Podatek powinien być taki sam dla każdego. Przyjmijmy, że jest to 300zł miesiecznie. Tyle się zrzucamy na służby (policje, straz...) i obronnosc kraju.
Nie ważne, czy zarabiam 3tys, czy 300 tyś. Od panstwa dostaje tyle samo co Ty. Dlaczego mam placic wiecej? Powiedz mi, która czesc moich pieniedzy nalezy sie Tobie i dlaczego?
skoro zwalnianie pracownikow zmniejsza koszty, to dlaczego liczba pracownikow nie wynosi zero?
Ponieważ część zadań zwolnionych pracowników, możesz zlecić innym ,którzy jeszcze pracują, bądź zmniejszyć produkcję i liczyć na to, że jej mniejsza skala pozwoli jednak na zwiększenie przychodów (czyli koszt pracy nie był proporcjonalnie wysoki do jej wartości). Nie dla każdej wartości to zadziała, bo daną pracę ktoś jednak musi wykonać, aby powstał finalny produkt.
Uzupełniając wypowiedż Radgosa:
Gdy zaczynaja mi rosnąć koszty to staram sie przerzucić je na klientów (zwiększam ceny) a w drugiej kolejności na pracowników (tańsza umowa, brak dodatków i premii, ograniczenie zatrudnienia).
Wracając do głównego wątku:
Zanim spróbujemy opodatkować bogatych, zastanówmy się kim jest osoba bogata i jak zarabia?
Bogaci ludzie to np:
- przedsiębiorcy
- inwestorzy
- własciciele
- aktorzy
- sportowcy
- celebryci
Większość z nich łączy jedna wspólna cecha - nie pracują na etat, tzn nie mają stalych, regularnych przychodów (wypłaty), którą wypłaca im szef i którą łatwo można opodatkować. Tym samym zyskują wiele możliwości ukrywania i przenoszenia swoich przychodów.
i> Jan Kowalski, który jest światowej sławy aktorem zarobił za swoją ostatnią rolę €10mln. Jego rodzimy kraj żąda za to €7mln. Jednoczesnie inny kraj wychodzi z propozycją: Słuchaj Janku, podpisz papierek, że podatek opłacisz u nas, a zamiast €7mln zapłacisz €10,000. Jedyne co musisz zrobić, to podpisać ten dokument. Reszta zostaje bez zmian. Jan Kowalski ma teraz ciężki orzech do zgryzienia. Zatrzymac swoje pieniądze i zapłacić mały podatek lub oddać 75% kwoty powyzej miliona euro ludziom, nieznanym ludziom, którzy starają się go udupić na każdym kroku i którzy napisali sobie na papierku, że "to nie kradzież". Co zrobi Jan?
II. Artur poświęcił całe życie na zbudowanie rodzinnej firmy. Przez wiele lat tyrał za trzech, podupadł na zdrowiu (firma wiele razy chyliła się ku upadkowi, poprzez 17 państwowych instytucji, które dbają oto, czy średnica kosza na śmieci jest zgodna z unijnymi standardami). Po wielu trudach udalo mu się zbudować pręznie działające przedsiębiorstwo. Dzięki temu, że jego działalnośc rozwiązuje wiele problemów, dlatego ludzie chetnie płacą za jego usługi. Wszyscy są zadowoleni. Klienci pozbywaja sie problemów a prezes i jego rpacownicy zarabiają. Artur zatrudnia 100 osób, które utrzymują łącznie 500 kolejnych. Firma Artura znacząco przyczynia się do wzrostu poziomu zycia w regionie, ponieważ w okoicy cięzko o pracę i każdy chciałby u niego pracować. Zarobione pieniądze Artur trzyma na lokacie. Dzięki temu banki moga pożyczyć je innym ludziom, którzy chcą zainwestować w swoje firmy. Gdy Artur uzbiera wystarczająca sume, będzie chciał zbudować osiedle, na którym zamieszka 200 osób. Niestety jego rząd stwierdził, że 75% sumy której zarabia powinnien oddać urzędnikom (bo tak!).
Artur stwierdził, że jeśli zacznie tak robić, to biznes stanie się nie opłacalny i nigdy nie uda mu się zbudować wyamrzonej inwestycji. Stoi przed ciezkim wyborem: oddać majątek socjalistom, którzy wydadzą te pieniądze na rzeczy, których on nie chce lub sztucznie zwiększyć koszty, aby zapłacić mały podatek i dalej dawac pracę 100 osobom, pomagać ludzom i zbudować mieszkania dla 200 osób. Artur musi się zastanowić, bo wybór nie jest łatwy...
nawet mi sie nie chce czytac tej wspanialej dyskusji, bo to jest po prostu niedorzeczne i nie ma o czym dyskutowac
ale bardzo ciekawy jestem jak sie skonczy masowe sprowadzanie jakichs leniwych brudasow pokroju algierczykow czy wszystkich innych islamistow zapierdalajacych na socjalu z 75% podatku
Jak Ci sie nie chce czytać i nie masz nic do powiedzenia to się nie udzielaj...
"Nie, bo nie" to słaby argument... W tej dyskusji staramy sie podawać konkretne argumenty i case study, które moga przekonać nie przekonanych i wskazać jakas logike i cel...
A co do twojej wypowiedzi o emigrantach to przypomniał mi się pewien mem:
http://i0.kym-cdn.com/photos/images/...jpg?1307463786