mecenass napisał
Nie chce mi sie cytowac - i tu jest z toba problem, bo twoje zalozenia sa zle. Jak sobie to wyobrazasz, ze plod mieszka w ciele kobiety a ona nie moze o nim decydowac?
"Niechciany gość", "płód mieszka w ciele kobiety"... sorry, ale czy ty chodzisz do podstawówki, że używasz tak infantylnego słownictwa?
I normalnie to sobie wyobrażam. Po prostu nie może decydować o jego życiu.
Jesli zdecyduje sie na jego usuniecie, to to zrobi.
Jeśli zdecyduję się coś ukraść, to to zrobię. Jeśli zdecyduję się cię pobić, to też to zrobię. Co nie znaczy, że to nie będzie złe, prawda?
Zaraz napiszesz, 'bla bla bla to co morze pozwulmy sie zabijac nawzajem bo i tak ludzie bendom to robic', bo nie pomyslisz o tym, ze to calkiem inna sytuacja, bo w prxypadku aborcji nikomu nie dzieje sie krzywda. No poza stworzeniem, ktore nic nie rozumie i nikt go nigdy nie widzial.
Akurat ten styl bardziej pasuje do ciebie niż do mnie. I owszem, dzieje się krzywda - temu dziecku. Ono nie potrafi się obronić samo, dlatego wymaga ochrony prawnej. Tak samo jak z narodzonymi dziećmi. Niby należą do rodziców i niby rodzice mają za nie decydować, ale to nie znaczy, że mogą je bić, a co dopiero zabić. To, że ono nic nie rozumie to też żaden argument, bo noworodek też raczej niewiele kmini (zakładam, że nie jesteś za legalizacją zabijania noworodków, chyba że się mylę...).
Wracajac - wychowywalbys takie dziecko, o jakim pisalem? I co niby usunalem?
Nie wiem czy bym wychowywał. To zależy od zbyt wielu czynników (czy by mi się udało przekonać tę dziewczynę, żeby go nie usuwała, czy ona chciała by je wychowywać, czy w międzyczasie nie rozstałbym się z nią itp.), poza tym trudno jest mi oceniać jakbym się zachował w sytuacji, w której nigdy nie byłem. Ale tak, myślę, że nadal byłbym przeciwko aborcji, jeśli o to ci chodziło.
No i nadal nie odpowiedziałeś na moje pytanie, mimo że odkąd je zadałem, napisałeś 5 postów. A to ponoć ja coś pomijam.
Zakładki