prawaki :D
fajna nazwa, podoba mi sie
kontynuujac, wielu prawakow (:D) uznaje ta zasade, ale uzywa w jej w pokretny sposob.
np. wolnosc do homoseksualnosci narusza ich wolnosc, wiec jest zla
wolnosc do decydowania o wlasnym ciele, jest zla, bo ginie dziecko (ale to, ze smuszanie kogos do 9 miesiecznej ciazy jest naruszeniem wolnosci juz im nie pezeszkadza)
ale w druga strona, u lewaków (:D) dziala to jeszcze zabawniej
- wolnosc do godnej pracy - nie polega na tym, ze nikt ci nie zabrania znalezienia takiej pracy. To polega na tym, ze inni maja ci ta prace dac, BO TAK. Bo sie nalezy. Wolnosc kurwa (:D)
- wolnosc do WLASNEGO MIESZKANIE - analogicznie.
Dla mnie lewactwo i prawactwo to pewne skrzywienie umyslowe, ktore przyslaniaja fakty i logike.
Ale wracajc do glownego tematu. Moj poprzedni post mial an celu pokazanie, ze abrocja do kwestia swiatopogladu. A spraw swiatopogladowych nie powinno sie regulowac prawnie, tak aby krzywdzic jedna lub druga strone.
Niech kazdy wierzy w co chce.
Arktos napisał
Ależ ja się z tym zgadzam, drogi lewaku z gimnazjum.
O ja :D Widze, ze zarty sie skonczyly :D Powyzywajmy sie nawzajem, bedzie fajnie!
Wolność kobiety kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność i prawo do życia dziecka.
O tym wlasnie mowilem, gdy pisalem o skrzywieniu umyslowym prawactwa/lewactwa. Jesli kobieta i dziecko to dwa niezalezne organizmy - to tak, zgadza sie, kobieta nie moze anruszac wolnosci dziecka. Ale w przypadku ciazy, dziecko istnieje w srodku matki, czyli chcac przezyc MUSI naruszyc wolnosc matki. Matka moze powiedziec NIE i juz. Nie chce ci pomoc w przezyciu.
I ja uwazam, ze nie wolno zmusic matki do pomocy temu dziecku. Pewnie odpowiesz "no, ale wtedy naruszamy wolnosc dziecka". Jak tak napiszesz to padne ze smiechu :D
Zakładki