SlitanseZebro napisał
Warszawka bijacz : DDDD, no właśnie o tym mówie, tacy ludzie tu najwięcej pierdolą, banany w vansach, którzy nigdy złotówki nie zarobili, nie narzekam na brak hajsu, myśle, że żyje spokojnie wyżej niż średni polaczek, ALE szanuje pieniądze, więc nie wydaje ich tam gdzie nie trzeba, paradoks taki, że Ci z hajsem bardziej szanują pieniądze, bo wiedzą ile są warte o ile Ci tatuś nie dał i musiałeś zapierdalać, niż biedaczki polaczki, które przepierdalają na głupoty, bo nigdy nie szanowali pieniędzy i całe życie będą gównami traktowanymi niżej.
eeee. Bez takich. Bardzo nie lubie takiego zaściankowego myślenia per 'banany w vansach'. Sam nie jestem bananem, ale lubię dobrze wyglądać i lubię vansy wiec jak zbliża się sezon to odkladam pieniądze i kupuję je. Niby 320zł, ale mi takie buciwo na okrągły rok starcza, bo to naprawdę dobre buciwo. Po za tym różnie ludzie mają różne priorytety. Niektórzy całą kasę (mimo, że nie srają nią) wkładają w auto inni w ubrania. Z całą resztą się zgodzę. Ludzie co nigdy kasy nie dostają, a na świeta im wreszcie ktoś coś sypnie to rozpierdalają je na bzdury w tydzien. Kumpel rok temu 18nachę miał i 1400zł miał i wszystko rozjebał w 2 miesiące, a nikt nie wie na co, bo nigdzie nie pojechał itp tylko na piwa i fajki. Duzo takich ludzi znam.
Szantymen napisał
Mi to przeszkadza. Ogólnie zasada jest taka, że na wykładzie jest cisza. Odgłosy jedzenia ją zakłócają, poza tym okazujesz swój brak szacunku wykładowcy. (ale jeżeli u was na to pozwalają, no to ten drugi punkt odpada)
A propo "biedry" to niezłym cebulactwem jest wpierdalanie pistacji z pojemnika gdzie leżą luzem (nie wiem jak w biedrze, ale np. w lidlu tak czasem stoi).
Osoba nie zamierza wcale tych pistacji kupić, ale zje bo "darmowe".
Kiedyś chciałem kupić jedną sztukę i powiedzieli, że nie można i trzeba więcej więc od tamtej pory degustuje sobie zawszę. Jesli ktoś się przyczepi to nie ma problemu, zapłacę za tą jedną sztukę. Po za tym nie wiem co w tym cebulackiego, bo chyba kazda mloda osoba tak robi. No chyba, że twój ojciec też tak podjada - to faktycznie cebula.
-----
Okej tak mi się przypomniało więc napiszę o mojej cebulastej rodzinie. Bylismy raz w chorwacji jechalismy na jeziora jakies i po drodze byl stop przy stoiskach z miejscowymi trunkami, serami itp. Była degustacja i kazdy mogl sobie nalać po trochu, zjesc troche serka, albo nabrac orzecha w miodzie i ojczym zaczal pic sliwowice, bo najmocniejsza, nalewal po pół kubka plastikowego, a potem całą garścią bral ser i go wpierdalal. Potem pół autokaru to komentowała, a on jeszcze zniesmaczony, że ktoś go obraża. To jest prawdziwa cebula.
---
Co do esemesów to xDDDDDDDDDDDDDDD
Sarkazm najwyższą formą żartu, a do tego tylko dla inteligentnych.
Zakładki