Drąży się sam. Tobie ktoś powinien wyważyć emocje, bo się unosisz jak ksiądz na ambonie.
Wersja do druku
Jak dla mnie to cebulactwem jest kupowanie sobie butów za 800zł od mamusi i naśmiewanie się z kogoś, że woli sam popracować żeby zaoszczędzić 50zł (tak jakby te 5 dych rosło na drzewie).
A może koleś zna się na samochodach/jest pasjonatem i lubi sam się bawić przy aucie/miał kiedyś warsztat itp. itd. Skąd to możesz wiedzieć?
Ktoś tam up pisał o zmianie kół na zimowe, wiesz jakie są teraz kolejki żeby się zapisać do kogokolwiek?...
Dobra ogarnijcie sie juz z tymi kolami kurwa kogo to obchodzi, mialy byc historyjki a nie offtop i gdybanie srsly. Powinien byc jakis regulamin tego tematu, ze piszemy TYLKO I WYLACZNIE historyjki i nie komentujemy postow innych osob.
Odmawianie sobie jedzenia gdy jest się głodnym, aby kupić zioło albo browara więcej. Podbieranie matce papierosów od kilku lat (po 5 dziennie około). Upominanie się o pożyczone 50 groszy czy inne śmieszne sumy. To wszystko tyczy się jednego mojego znajomego, który ma 20 lat, bardzo dużą większość pieniędzy ciągnie od rodziców, a praca to myśli że sama do niego przyjdzie, zero inicjatywy.
No sorry, ale nieoddanie pożyczonych pieniędzy, nawet takich drobnych to jest dopiero buractwo.
IMO największym polaczkowym cebulactwem jest sytuacja jak u mojego znajomego:
Kazali nam zebrać po jakieś 70 zł na coś tam na uczelni, starosta grupy go ściga o te 70zł, bo już termin minął, a on mówi, że nie da bo nie ma. A na papieroski i piwko jakoś zawsze ma.
Dlatego ja się zawsze stukam w czoło jak ktoś mówi, że nie ma pieniędzy. Brakuje ci forsy? Przestań palić i chlać, ćwoku.
akurat upominanie sie naprawde o grosze to straszne buractwo, chyba ze akurat cos kupujesz i brakuje ci drobnych
Ktoś tu kupuje buty za 8 stówek za kasę matki? Bo nie widzę związku. Wszystko opiera się na tym, że powinno się co roku wyważać felgi z oponami i tyle. Jeśli ktoś wymienia na własną ręke niewyważone to jest to głupota. W przypadku ,gdy felgi były wyważane niedawno wymiana samemu jest jak najbardziej ok. Warto by to jednak robić gdzieś poza zatłoczonym parkingiem, gdzie ludzie by chcieli zaparkować na sąsiednim wolnym miejscu... No ale ten fragment najwidoczniej wam umknął (w ogóle cały sens mojej "cebula-historii" wam umknął).
Dokładnie.
Zgadzał nie zgadzał - kasę trzeba dać. A jeśli mówi, że nie ma, a widać że ma to w czym problem? Dobrze napisał, jeśli masz ważne wydatki to musisz sobie odpuścić coś innego.
To jaki był ten sens? Napisałeś, że koleś jest "uber cebulą", bo na zimnie wymieniał opony, zamiast podjechać gdzieś i wydać 50zł. W dodatku od razu założyłeś, że robił to nieprofesjonalnie i bez wyważenia, mimo że nie masz o tym pojęcia (o tym jak to robił, a nie o zmianie opon). Więc dla mnie to ty jesteś uber cebulą za naśmiewanie się z niego bez powodu. A o zatłoczonym parkingu i zagraconych sąsiednich miejscach zacząłeś wymyślać w następnych postach, żeby obronić swoją historię o uber cebuli (kolejny przykład cebulactwa), w pierwszej wersji nie było o tym słowa.
Chyba najgłupsze zdanie, jakie przeczytałem w tym temacie. Nie wiem na co oni zbierali, ale czysto hipotetycznie: gdyby mi kazali zabulić 70zł za jakieś gówno, bo coś tam, to też bym mówił, że nie mam. Oczywiście, jeśli cel był uzasadniony, to powinien dać a nie ściemniać, ale to co napisałeś, to dla mnie jakiś kompletny idiotyzm.Cytuj:
Zgadzał nie zgadzał - kasę trzeba dać.
To na chuj się czepiasz, że komuś "ten fragment umknął", albo celowo go pominął, skoro sam uważasz, że nie był istotny? Boże...
Co nie zmienia faktu, że gdyby mi wykładowca kazał się zrzucać na ogólnopolski zjazd komunistów, to też bym mówił, że nie mam i jeszcze kazał się pocałować w dupę. Niby przykład abstrakcyjny, ale z tego co napisałeś wynikało, że powinno się zapłacić niezależnie od tego, na co miałyby te pieniądze iść. A ja się z tym nie zgadzam. (abstrahuję już od tego typa, o którym pisał szantymen)Cytuj:
Założyłem, że było to odgórnie zarządzone przez wykładowcę czy kogoś podobnego. Zazwyczaj po to starosta robi zbiórkę i tak to zabrzmiało.
skoncz z tym oponami bo popuscisz
niektorzy to mogliby gowno spod siebie zjesc...
70 zł było na książeczkę żeglarską - obowiązkową na praktykę morską (Akademia Morska). Dopóki wszyscy z grupy nie zapłacą to nie możemy jako grupa wybierać sobie terminów praktyk, więc to dla nas gorzej.
Także tak czy inaczej zabulić prędzej czy później musi, tylko szkoda, że się wykręca, a na papieroski i piwko jakoś ma.