nieeeeeeeeee, typ nie może być "cebulą", tylko cebulakiem, robakiem, biedakiem, polakiem :( testo nie byłby z was dumny
Wersja do druku
nieeeeeeeeee, typ nie może być "cebulą", tylko cebulakiem, robakiem, biedakiem, polakiem :( testo nie byłby z was dumny
Nie wiem czy ktos podawal, ale istnieje stronka na ktorej sa opisane przerozne historie, w wiekszosci polactwa cebulactwa www.piekielni.pl, wchodze tam rzadko, bo jak mi sie zdarzy to najchetniej bym kogos zajebal na ulicy, za to co tam czytam. Tam nie pisza historii zwiazanych tylko z pieniedzmi, ale tez jest duzo historii zerowania na ludzkiej krzywdzie, slabosci i biedzie. Polecam lekture i nie pisza tam tylko nastolatkowie, tylko tez osoby juz bardzo dojrzale i jest naprawde co poczytac.
@topic
Nic specjalnego, ale zawsze cos doloze do watku, niech wszyscy wiedza, ze w kazdym zakatku Polski zyja cebulaki, niezaleznie od wieku czy statusu spolecznego. Bardzo bliska kolezanka mojej dziewczyny, ktore znaja sie od dziecka, jest strasznym przykladem cebulaka. Mamy takie bliskie grono znajomych. Ja, moja dziewczyna, moj brat, jego dziewczyna, paru kolegow i pare kolezanek. Jak chodzimy na impreze, to zawsze bierzemy Pezeta, tak ja nazwijmy po inicjalach P.Z. Gdzie nie wyjdziemy tam pokazuje swoje cebulactwo. Na imprezie nic nie kupi, kazdy chlopak jebnie sobie z 4-6 piwek po 6-7 zeta, to ja mojej kupie drinka za okolo 20 zeta, pozniej cos jeszcze dokupic, bo pragnienie po potancowce srogie, a Pezet nigdy, ale to nigdy nic nie kupuje. Nawet jak czwartek wszystko po 2 zlote, to zal hajsu wydawac, lepiej od kolezanki lyka wziac, bo przeciez nie odmowi, nie bedzie chamska. Wychodzimy do pizzerii, kazdy cos bierze, dajmy na to 6 osob ma cos do jedzenia, ona jako jedyna siedzi z boku i patrzy jak szczerbaty na suchary. Oczywiscie pytamy sie w trakcie zamawiania posilku, Pezet nie jestes glodna? -Nie, nie jestem. W trakcie jedzenia nie boi sie zapytac czy moze jedna frytke, a jak powiesz, ze mowila ze nie jest glodna, to odpowie, ze nie jest ale i tak wezmie. Najlepsze jest to, ze nie jest biedna. Poprostu tak ja matka wychowala, na takiego pospolitego cebulaka. Nie kupi sobie bizuterii, bo lepiej samemu zrobic, perfum tez nie kupi, bo powie ze uczulona jest, nie zje na miescie, zeby bylo milo chociaz loda za 5 zlotych, bo lepiej zjesc obiad przed samym wyjsciem na miasto. Ile razy moja dziewczyna jej uwage zwracala, czy jej nie wstyd i glupio jest czasami bedac taka skapa na wszystko? Oczywiscie ignore mode wlaczony i wyjebka. Naprawde nie wiem skad sie tacy ludzie biora, a najlepsze, ze nie jest tak tylko w Polsce. Europa zachodnia, az kipi na odleglosc cebulactwem, bo sami "bogacze", ale oczywiscie latke cebulaka przypnie sie polakowi, bo stereotypy robia swoje.
Inny taki portal to na przykład YAFUD. I tak, wiele sytuacji jest zmyślonych. Była kiedyś przykładowo opcja, że kogoś policja złapała jak pił Lecha Shandy i jednak nie mogli mu wystawić mandatu, bo podobno można pić do 2.5-3% alk. Co jest gówno prawdą, bo dopuszczalna jest do 0.5% alk w napoju. Tak samo wiele sytuacji z 'brawami w autobusach bo ktoś tam coś powiedział' itd.
Nie wiem czemu, ale ludziom się nudzi i wymyślają takie rzeczy i wrzucają do neta ;)
Na yafudzie jak i na bashu to akurat prawda, że większość jest zmyślonych, albo tak nieudolnie przetłumaczonych z angielskiego, że aż oczy bolą, bo się po polsku wszystko gryzie, ale na piekielnych większość historii to prawda. A przynajmniej jeśli chodzi o tych, którzy piszą ich dużo i na jeden temat, jak np. SecuritySoldier, który pisał dużo o pracy jako ochroniarz. Dawno nie byłem na piekielnych, a on chyba już zmienił zawód, ale kiedyś pisał dużo o ochronie. Ale swoją drogą, jeśli chodzi o piekielnych to mogliby te historie posegregować, bo niektóre są ok, ale niektóre aż odrzucają, tzn, nie wiem dlaczego, ale nie mogę czytać wszelkich historii o lekarzach/szpitalach/pacjentach bo mi to wieje wielkim bólem dupy.
Z sadistica:
Cytuj:
Dzisiaj z kolegami byliśmy w kinie i wymyśliliśmy wspaniały sposób jak w 5 osób (A,B,C,D,E) wejść do kina na 2 bilety :)
1. dwie osoby A i B kupują po bilecie dla siebie i wchodzą do sali
2. osoba A wychodzi z powrotem przed sale z 2 biletami (jeden pokazuje, drugi ma w kieszeni) mówiąc ze musi iść jeszcze do toalety.
3. osoba A która wyszła idzie do toalety i daje bilet (ten z kieszeni) swojemu koledze C.
4. wchodzi osoba A a po minucie C ( w tym momencie są 3 osoby w kinie A,B,C)
5. zataczamy tak kolo żeby 5 osób weszło
dzisiaj w cinemacity w Warszawie tak zrobiliśmy i się udało :amused:
warunek-toaleta musi być przed bramką w której są sprawdzane bilety
Co i tak odpada na próbie wejścia pana C bo przy wchodzeniu przedzieraja bilety i dupa zbita kolega C nie wejdze z przedartym biletem.
@down
No kurwa rzeczywiscie ^^
Musialo by byc malo osob, zeby nikt sie nie skarzyl ze mu miejsce podjebales (ktore jest napisane na bilecie) gdy jest malo osob pan/pani ktora sprawdza bilet na pewno zapamieta twoja facjatę i bedzie wiedziala :
- tego juz widzialam.
- Tego widze pierwszy raz, prosze pokazac bilecik a bilecik 'zuzyty'.
Taki pomysl przeszedl by mozliwe max do 3 osob (2 osoby kupuja bilet jedna wchodzi wymienionym wyzej sposobem, ale to i tak na maksymalnym farcie)
Osobiscie zawsze kupuje ulgowy bilet (4 zł taniej) nawet jezeli do kina ide z ojcem ktory ma ~50 lat, nigdy tego nie sprawdzaja, a do kina chodze srednio 3 x w miesiacu.
Ja też chyba mam w sobie coś z cebulaka opiszę o co chodzi. Więc jak idę na jakieś wesele/osiemnastkę, albo imieniny/urodziny u pewnego wujostwa, gdzie na imprezach u nich żarcia jest porównywalnie dużo co na weselu bądź osiemnastce. To zawsze przed taką imprezką nic nie jem albo jem bardzo mało gdyż wiem że tam się najem.
Po prostu więcej pyszności mogą skosztować na imprezie ;). Też tak w sumie robię, ale nie do końca, bo na pusty żołądek na imprezę wpadać nie warto - najczęściej zanim zacznie się jeść już kilka kolejek czytej się wychyli..
Wiesz, kucharzenie to jedna z moich życiowych pasji i jak kogoś zapraszam na jedzenie, to nie ma lepszego uczucia niż ktoś zajadający się twoim dziełem ze smakiem. Jeśli się podaje jedzenie, to się tego oczekuje. Byłbym zmieszany, jakby ktoś rezygnował z jedzenia. Cebulactwo może się ujawnić przy szwedzkim stole, tam trzeba zachować pewien umiar.
Świeża akcja:
Jakiś tydzień,dwa tyg temu byliśmy z klasą (4 technikum) na jakimś wydziale polibudy.
No i blablabala streszczę: pokazywali nam różne pierdoły i pokazywali nam jak robić koszulki (prasowanki takie z napisem Wydział jakiśtam szkoła jakaś tam) no i te koszulki dostała połowa klasy (1 grupa = 12 osób, dwie grupy były) bo jedna grupa tylko tam się znalazła. Druga nie otrzymała bo ich tam po prostu nie było i sobie tych koszulek nie robili.
Oczywiście koszulki są gówniane i raczej takie na "wf" niż do chodzenia ALE:
moja wychowawczyni strasznie się zdenerwowała ,że jej grupa nie dostała i po powrocie... XDDDDDDDD
Napisała do nich list,maila - zażalenie ,że druga grupa koszulek nie otrzymała i poprosiła o przysłaniu 12 koszulek dla grupy drugiej.
cebul over 9000 XD
o przypomnialy mi sie wakacje rok temu w Hiszpanii ;d
mieszkalismy pod namiotami i gotowala nasza rezydentka. zarce bylo po prostu nie do zjedzenia, wiec w 4 wykminilismy opcje zeby pakowac sie do hoteli na zarcie. po pol h szukania mielismy juz 2 hotele gdzie nie bylo zadnego sprawdzania i w ten oto sposob codziennie wpadalismy na pyszne szwedzkie stoly raz tu raz tu ;d cebulackie to prawda, ale ani troche tego nie zaluje, bo zarcie w "obozie" bylo absolutnie niejadalne, a gdybym mial codziennie jesc na miescie to bym zbankrutowal, a hotelowi to i tak nie zaszkodzilo ;dd
ten temat to wylęgarnia płaczków dla których każda sytuacja = zdojdziejstwo, czy umyjesz ręce w mc bez kupowania niczego czy podjebanie jabłka na targu to samo
Oj kurwa wszystko złodziejstwo, swojego trzeba pilnować - za błędy się płaci. Wiele razy zamawiałem piwo w barze i zapomnieli wziąć ode mnie kasy, więc zamiast się wychylać odszedłem z uśmiechem.
tez czytam codziennie piekielnych przed snem, tam tępią fejki i doczepiają się do najmniejszej nieścisłości, żeby zminusować (aczkolwiek ja ze zmyśloną historią trafilam na głowną, szok, zawuażyłam po kilku tygodniach od dodania ;d)
propo topika, Znam gościa, który kupił telefon za złotówkę, jakiś nie mega wypasiony, normalny jak na dzisiejsze czasy, bez dotykowego, ale nie używa go, tylko używa starego jakiegoś ledwo działającego, który mu wpadł do bagna przypadkiem, i przez kilka dni łaził w kaloszach żeby go tam wyjąć, nie mógl znależć, do wody właził, szukał.
powód (bo szkoda nowego na razie uzywac xD)
Kurde, też tak czasem mam z różnymi rzeczami, nie używam bo mi szkoda ;/ W końcu jednak się przełamuję, ale czasem trochę to trwa. Zero cebuli z mojej strony, mój telefon działa i nie mam nowego :D
Też tak parę razy miałem, ale w przypadku duuużego zamówienia (na 20 piwek nie doliczyli dwóch) więc potraktowałem to jako zniżkę dla stałego klienta.
Fajna cebula mi się przypomniała. Moja znajoma zamiast kupić jakikolwiek perfum to codziennie rano chodzi do biedronki żeby się psiknąć za friko. Granica między oszczędzaniem a buractwem została przekroczona. Rozumiem jakby robiła tam zakupy przy okazji, ale ona tylko wchodzi, psika się i wychodzi :|
Przy czyms takim niepłacenie za 2 piwa to pikuś ;d
ja winogrono
Ja kiedyś za małolata w realu, na regale z chipsami jedna paczka była otwarta i z kumplem chyba normalnie po 4 garści sobie wzięliśmy. A potem on gdzies posiał w tym sklepie czapkę i lataliśmy i jej szukaliśmy i pamiętam jak koło tych chipsów i chrupków szliśmy to ja się na chwilę zatrzymałem i cofnąłem jeszcze po te chipsy, a on wtedy na mnie spojrzał jak na takiego prawdziwego cebulaka.
True story.
Jakie buractwo.Już myślałem że ta baba na końcu znicz zajebie. "Nie ma już nic?!" I ta dziewczynka kradnąca dwie oranżady :D Nie ma to jak wpajać niektóre rzeczy od młodości.
chyba tylko polacy potrafią przyjść na uroczystą wspólną wigilię jedynie po to żeby zajebać sok za 1,50 zł
Nowa cebula, dostałem od babki 1l red labela na urodziny, niby ok, ale tego samego i w tej samej torebce dałem dziadkowi pół roku wcześniej na urodziny :D:D:D:D
To już nie jest nawet przykre tylko żałosne...
Najgorsze jest to, że to nie są żadni biedni ludzie (z tego co widzę po czystych i nowo wyglądających ubraniach), a mimo to kradną potrzebującym chleb i oranżady za kilka złotych.
Tutaj doskonale widać to o czym pisałem kiedyś w innym temacie, że wielu Polaków wciąż zachowuje się jak zwierzęta, a z tego co widzę na tym filmiku to jest tam też dużo młodych ludzi, co nie wróży szybkiej poprawy tego stanu rzeczy.
Radom to nie miasto, to styl życia. Chociaż wydaje mi się, że we wszystkich miastach Polski byłoby podobnie, ale żeby kraść 3cytryny, które kosztują 3 złote? Jeżeli ktoś jest naprawdę potrzebujący to rozumiem wziąć chleb, no ale..
Taka istota kapitalizmu, trzeba walczyć o przetrwanie.
https://i.imgur.com/9eki9.jpg
Drugie zdjęcie pochodzi sprzed 2 lat z wigilii miejskiej w radomiu. Jak widać mamy stałego bywalca.
Tegoroczny weekend majowy spędziłem wraz z moją kobieta w Polsce, w Zakopanem.
Jako, że wyjazd zaplanowaliśmy w ostatniej byliśmy zmuszeni przepłacić za nocleg, ponieważ
wszytskie atrakcyjne cenowo hotele były pełne. W końcu znaleźliśmy pensjonat, w którym cena wynosiła
około 150-160zł za nocleg wliczając sniadanie dla dwóch osób.
Każdego ranka, gdy schodziliśmy na śniadanie widzieliśmy Polaków w średnim wieku, którzy po zjedzeniu śniadania
ukradkiem robili dodatkowe 5-6 kanapek "na trasę" lub jako altenratywa dla obiadu. Efekt był taki, że dla tych, ktorzy
przyszli po nich braklo produktów na śniadanie.
Ja rozumiem, ze Zakopane jest drogim miastem, ale jeśli kogoś stać na wydanie 160zł za nocleg i tak sie zachowuje? ehh