Pierwsza partia papryczek chili (naga jolokia) dojrzała, więc postanowiłem zrobić z nich sos.

Papryczki po zerwaniu z krzaka umyłem i pozbyłem się szypułek, następnie pokroiłem (można byle jak, i tak wszystko będzie mielone),

zważyłem wyszło około 20 gramów,

dodałem połowę tej wagi soli kuchennej, całość wrzuciłem do słoiczka i odstawiłem na tydzień.
Po tygodniu do mieszanki dodałem dwa duże ząbki czosnku i około 30 ml octu spirytusowego (kieliszek na zdjęciu ma 75ml) odstawiłem na jeden dzień.
Dwa pomidory (lub jeden duży) sparzyłem i obrałem ze skórki,

następnie drobno posiekałem

później dodałem jedną średnią cebulę i całość zmiksowałem,
powstała taka papka, później do rondelka i na ogień, żeby przegryźć całość. W międzyczasie na suchej patelni podprażyłem po łyżce kuminu, kolendry i pieprzy syczuańskiego.
Następnie dodałem przyprawy do masy pomidorowo-cebulowej.
Zawartość słoiczka przerzuciłem do miarki dodałem łyżkę pomidorów z cebulą i zmiksowałem, następnie całość wrzuciłem do rondla. Musiało się już tylko przegotować i przegryźć, doprawiłem odrobiną jeszcze cukru, soli i octu.
Sos jest raczej średnio ostry jakieś 3-4 tys. SHU, ma przyjemny trochę orientalny smak, świetnie nadaje się do marynaty do mięs i jako sos do kanapek.
Myślałem, że zrobiłem zdjęcie sosu w słoiku, ale jednak o nim zapomniałem… wrzucę jak będę w domu.
Zakładki