Astinus napisał
Najśmieszniejsze jest to, że wy wszyscy pierdolicie tutaj, jak on będzie miał przerąbane, ile pracy z dzieciakiem, że nie jest niczego świadomy, a zdecydowana większość z was widziała wychowywanie dziecka tylko na filmie i zna z opowieści ;d Jakie on ma mieć podejście, żebyście uznali je za dojrzałe? "O kurwa, ale zjebałem, ale zjebałem, ale zjebałem..."? To, że ktoś napisze "dam sobie radę, jakoś to będzie", nie znaczy wcale, że myśli sobie "a chuj tam, starzy pomogą". Co miałby tutaj napisać? Torgi, zróbcie zrzutę na pampersy? Podejrzewam, że żeby opisać wam, jak się w tej chwili czuje, musiałby napisać cały esej, a na to chyba szkoda czasu i sił, nie?
Prawda jest taka, że mało kto z ludzi udzielających się w tym temacie byłby w stanie utrzymać dziecko i zapewnić mu normalne życie. Większość albo jeszcze nie utrzymuje się sama, albo dopiero niedawno zaczęła, przy czym rucha od tych dobrych paru lat - kiedy jeszcze mówiła rodzicom "macie 200zł na buty?", także przestańcie dzielić się tymi mądrościami, o których każdy wie i macha na nie ręką mówiąc "jakoś to będzie", bo nawet tabletki nie dają 100% pewności, że dziewczyna nie zaciąży. Jacy my wszyscy nieodpowiedzialni!