Nie wiem w sumie w jakim stanie jest płód w 9 tygodniu swego istnienia, ale z pewnością można już go uznać za żywą istotę ludzką, zatem jego "zlikwidowanie" byłoby chyba zabójstwem.
Wersja do druku
Nie wiem w sumie w jakim stanie jest płód w 9 tygodniu swego istnienia, ale z pewnością można już go uznać za żywą istotę ludzką, zatem jego "zlikwidowanie" byłoby chyba zabójstwem.
Nie chodzi o żaden pierdolony kościół, tylko te tabletki są po prostu niebezpieczne dla zdrowia i są wydawane tylko na receptę.
Nie wiem czemu jesteś jego zwolennikiem. Tak już lekkin offtopem, aborcja i tak stała się aktualnie tak rozpropagowana, że prawo tu jedynie przeszkadza. Jeżeli komuś zależy na usunięciu dziecka to i tak zrobi gdzieś na czarno aborcje, narażając swoje zdrowie i do tego stając się przestepcą, to nie jest uczciwe wobec człowieka. W naszym kraju już szczególnie. Wyobraz sobie co wybierze matka: 1. Życie z niechcianym dzieckiem, na które je po prostu nie stać, wiąząć koniec z końcem, żyjąc na skraju biedym niszczać też życie swojemu dziecku przy okazji, czy 2. Aborcja, która z porównaniu z wydatkami na dziecko jest nieporównywalnie tańszą i wygodniejsza opcją. Tu już nawet nie chodzi o względny moralne, to sprawa indywidualna, ale o zwykła logikę, można byu rzec też tak nieczule ekonomie.
Wszystko co jest na receptę jest niebezpieczne dla zdrowia, a jakoś nie są nielegalne. Ogólnie mówisz, że są na receptę, ale w Polsce i tak ich nie dostaniesz i bynajmniej nie chodzi tu o to, że Polscy specjaliści jakoś się wielce martwią o zdrowie konsumentów tylko o tą wieczną spinę na temat aborcji (jeśli można to tak nazwać).
zwróć jeszcze uwagę na fakt tego, że podczas ciąży w organizmie kobiety zachodzą zmiany w gospodarce hormonalnej. aborcja robi jeszcze większy sajgon w niej.
przykładem może być historia tej zwolenniczki aborcji, która zaszła w ciążę i sobie "strzeliła" aborcję. po tym jej się tak popieprzyła gospodarka hormonalna, bo instynkt macierzyński w jej się obudził, straszliwie cierpiała psychicznie z braku dziecka. nie była to zmiana poglądów na posiadanie dziecka ot tak, tylko wywołana właśnie bałaganem hormonach.
to dosyć radykalny przykład zmian w organizmie kobiety, ale faktem jest, że aborcja wpływa na psychikę kobiety.
Jeśli tak bardzo dziecka nie chce, niech je odda. Multum par bezpłodnych chętnie je weźmie, ba nawet utrzyma ją w czasie ciąży i zaopiekuje potem, już po oddaniu dziecka. Niektórzy nie mają nawet nic przeciwko późniejszemu kontaktowi matki z dzieckiem o ile ona wyrazi taką chęć, więc nie gadaj, że wyjścia są dwa, bo jest ich więcej ( i takich bardziej jak dla mnie przyjaznych)...
Chciałbym nawiązać do wcześniejszego tematu o 20 dniowej abstynencji.Wiem, że mówicie tu o seksie, ale wiadomo, że jak nie ma dziewczyny, to trzeba sobie jakoś radzić. I tutaj taka ciekawostka.
Gdzieś dawniej przeczytałem na reddicie, że gdy mężczyzna się przez tydzień nie masturbuje, to jest w nim o 50% więcej testosteronu.
Korzyści? Lepsze kontakty międzyludzkie, większa odwaga np. w podrywie.
To tylko parę rzeczy.Na reddicie jest nawet osobny subreddit związany z tym, więc odsyłam
FAQ(korzyści etc.): http://www.reddit.com/r/NoFap/faq
korzyści(inne z tego samego subreddita): http://www.reddit.com/r/NoFap/commen..._going_of_why/
sam subreddit: http://www.reddit.com/r/nofap
Pozdrawiam serecznie!
Lol, to mnie rozjabało.Cytuj:
"After a period of no fap your brain will reboot."
True story :/Cytuj:
"Nocturnal emissions ("wet dreams") will probably occur eventually"
I jak tam wrażenia @Marekexp? Bawisz się w to?
Nie wchodząc w szczegóły to myślę, że w jakiś sposób działa. Być może po prostu sprawia to, że jesteś bardziej napalony i nie masz takich hamulców?
Jednak to nie tylko co do dziewczyn, ogólnie jakoś tak się lepiej czuje. Nie wykluczam, że to autosugestia, ale i tak ciekawa sprawa
Myślę, że zdecydowanie bardziej na tym może cierpieć właśnie to coś, co może potem stać się człowiekiem i płacić przez pierwsze 20 lat swojego życia za błędy matki albo nawet i dłużej. Trzeba o tym wszystkim potrafić pomyśleć w trochę szerszej i dłuższej perspektywie i mieć głównie na uwadze dobro ewentualnego dziecka, które będąc od początku dzieckiem niechcianym może po prostu mieć problemy w przyszłości, jest dużo większe ryzyko, że po prostu taka matka będzie miała to dziecko w dupie w przyszłości i nie zmieni swojego stylu życia tylko nadal imprezy, alkohol mogą być jej życiem, nie dziecko. Nie można ograniczać się do myślenia tylko o sobie, trzeba pomyśleć też o innych, o tym dziecku głównie, nawet nie dziecku bo wtedy to jeszcze nie ma nawet systemu nerwowego ani praktycznie niczego. A skoro piszecie o tym, że multum par bezpłodnych by chciało mieć dzieci to powiedzcie mi czemu domów dziecka jest tak dużo i czemu w nich jest taka duża ilość dzieci całkowicie niechcianych przez nikogo, samotnych, bez poczucia miłości i bezpieczeństwa.
to z niewaleniem to niby prawda, jest sie bardziej napalonym, wiadomo i niby czasem idzie latwiej o dobry podryw czy cos, ale z drugiej strony w podrywie zawsze sprawdza sie stara prawda - miej wyjebane a bedzie ci dane - a tej zasady trudno sie trzymac przy niewaleniu przez 20 dni ;p
Eh inny15 i ta jego zajebista teoria o tym, że lepiej się nie urodzić niż żyć w ubogiej bądź niepełnej rodzinie...
Ja bym wolał jednak się urodzić, ewentualnie jakby mi się nie podobało to mogę sam zdecydować czy chcę żyć dalej czy nie.
Szkoda że ciebie nie abortowali ;p.
Prawda jest taka, że jakby aborcja była legalna to szmaty jeszcze bardziej by się sypały na prawo i lewo, a potem co najwyżej do zabiegowego - jak w Rosji Radzieckiej...
Jeszcze co do nofapa to myślę, że reakcja na to jest cechą osobniczą. Jednym będzie lepiej, innym gorzej.
Z biologii dobry nie jestem, ale wydaje mi się że po wytrysku jednak uwalniają się jakieś hormony odpowiedzialne za pobudzenie do dalszego działania (kop). Tylko one nie działają od razu, ale tak po paru (nastu?) godzinach.
Ciekawe czy ktoś kiedyś policzył ile masturbacja odbiera energii (w kaloriach).