Czy pierdzenie obok swojej kobiety to jest chamstwo? Chyba nie, ja pierdole.
Wersja do druku
Czy pierdzenie obok swojej kobiety to jest chamstwo? Chyba nie, ja pierdole.
To nie jest uzależnienie, 12-latek nie ma produkowanych hormonów (głównie testosteronu) w takich ilościach, dlatego nie ma potrzeb.
Może gdybyś żył w Arabii Saudyjskiej, gdzie kobiety się maskują to byś wyrobił, ale gwarantuję, że w Polsce, czy gdziekolwiek w Europie, gdzie ciało kobiet jest stale eksponowane, czy to pójdziesz na basen, lub czujesz ich zapach (feromony) np. w autobusie, to po max. 2 miesiącach zupełnej abstynencji postradałbyś zmysły, dostał pierdolca, zacząłbyś napierdalać łbem o ścianę, albo dokonał samokastracji.
Piramida potrzeb Maslowa. Mówi wam to coś?
Potrzeby fizjologiczne:
jedzenie, woda, tlen, potrzeby seksualne, brak napięcia, sen
W nosie tez dlubiecie przy pannie?
Jeśli rok w jedną czy w drugą stronę ma dla Ciebie tak wielkie znaczenie, to powiem Ci, że za miesiąc kończę lat 18. I owszem - znalazłem swoją miłość. Jesteśmy ze sobą około półtora roku i na razie nie zapowiada się, żeby cokolwiek miało się zmienić. Mało tego, oboje bardzo chcemy, żeby nic się nie zmieniło i o to się staramy. Jak na razie, mimo wielu przeciwności, całkiem nieźle nam idzie.
I, zważając na własne doświadczenia, współczuję Ci podejścia do seksu i pierwszego razu z dziwką, o ile takowy nastąpi :)
nie chodzi o to, czy masz 16,17,18 czy 20 lat, nie porównuję Cię do siebie, ale ja na pewno bym nie był taki pewien w tym wieku - wręcz przeciwnie, podchodzilbym do tego z luzem i mial na to bardziej wyjebane. tacy ludzie w, obstawiam, 95% przypadków nie przetrwają ze sobą nawet do ślubu, a najczęściej wszystko kończy się po maksymalnie trzech latach. no chyba, że zmajstrują sobie bękarta. taka "miłość" ma do siebie to, że każda jest ta jedyna i ta ostatnia ;)
jak już napisałem, życzę wam powodzenia
co do pierdzenia...
jeśli pierdzisz w domu przy rodzicach, rodzeństwie bez skrępowania to i pewnie przy dziewczynie zaczniesz, co jest po prostu niekulturalne. nie wiem czego należy się wstydzić jeśli idziesz do kibla u dziewczyny, przecież u siebie też byś poszedł, ba! mało tego, ona też tam chodzi! nawet codziennie!
Ja wcale nie twierdzę, że jestem pewien. Aczkolwiek nie wiem jak można mieć "wyjebane", jeśli się kogoś kocha. A już nawet nie mówmy o związkach, ale ogólnie o życiu. Jeśli Ci na czymś zależy, to starasz się, walczysz o to, zamiast olewać.. A mnie z moją dziewczyną jest bardzo dobrze, kocham ją, a ona kocha mnie. I dlatego mi zależy. Co będzie za rok czy dwa - nie wiem - może nic. Mam jednak nadzieję, że jakoś damy sobie radę :)
Wróćmy jednak do tematu seksu: Obawiam się, że i nas (mam na myśli mnie i moją dziewczynę) dopadły w końcu skutki uboczne używania tabletek antykoncepcyjnych. Paulina bierze jakoś od grudnia i cały czas było ok, bez żadnych zmian, a ostatnio kolosalny spadek libido :/
@up: a co Ci szkodzi np wyjść na moment z pokoju? Zakładając, że nie napieprzasz jak pijany rusek z kałacha, to chyba nie jest wielki problem? Pierdzenie w towarzystwie nie jest uznawane za kulturalne, nie ważne czyim.
U nas, bekanie, pierdzenie wyszlo po okolo - 5 miesiacach. Nasz 'zwiazek' ogolnie bardzo szybko zaczal sie rozwijac i dojrzewac.
Nie mowie, ze siedzimy przy obiedzie i zaczynamy pierdziec i bekac dla zabawy, poprostu np. jadac samochodem lub siedzac w pokoju jezeli chce beknac, robie to po cichu, czesto odwracajac glowe, a pierdnac tez sie zdarzy bo to ludzka sprawa, jestesmy doroslymi ludzmi i takie zeczy sie zdarzają. Jezeli mam duza ochote puscic baka to to robie, mowie przepraszam, a ona nawet nie zwraca na to uwagi, bo w koncu jestem facetem, a nie lalusiem w obcislych rureczkach
Wytrzymałem 3 msc bez seksu i bez walenia więc jak widać się da. (Obiecałem to mojej dziewczynie i się tego kurczowo trzymałem)
Tak? co w tym dziwnego? Ja staram się to robić będąc zawsze gdzieś w oddali od wszystkich od dobrych kilku (nastu) lat. Takie dobre wychowanie...
Po co obiecałeś dziewczynie nie-ruchanie i nie-walenie konia?
Bo ona bardzo nie lubiła jak waliłem konia, zawsze mi mówiła żebym tego nie robił bo dla niej wygląda to jak taki trochę szczyt rozpaczy i samotności, więc obiecałem jej tego nie robić, a potem gdy pojechała na 3 msc za granice, tamta obietnica trzymała dalej więc dość długi okres posuchy miałem:( Najlepsze jak wróciła to doszedłem chyba w 5 sekund :D duuuużo szybciej niż za pierwszym razem w życiu, ale co najlepsze ona też tęskniła na tyle mocno, że podczas 5 sekundowego (dosłownie!) seksu, doszła razem ze mną :)
Trochę dziwne podejście ze strony twojej dziewczyny, no ale jak bym obiecał to też bym dotrzymał słowa.
Ale miałeś jakieś skutki uboczne, prawda?
Ja kiedyś przeprowadzałem badania na samym sobie jakie są skutki tego typu abstynencji i już w trzecim tygodniu chodziłem rozdrażniony i jakiś wkurwiony.
Po tych trzech tygodniach to mi się zaczęły podobać nawet najbrzydsze koleżanki w klasie :/.