Rozwiń swoją myśl. :)
A to, czy zapłaci i jak zapłaci to już sprawa szpitala, w jaki sposób wyegzekwuje swoją należność.
Wersja do druku
W tym problem, że nie pokażą. W tym środowisku oprócz Korwina, zdolnego do zgarnięcia 2% nie ma żadnego lidera.
A lekarze,biolodzy,chemicy, profesorofie, prezesi itd. jarający fajki to idioci? No chyba nie. Podobnie jest z narkotykami - nie każdy użytkownik to idiota. Świat nie jest ułożony w systemie zero jedynkowym, jak to próbuje przedstawić Korwin i jego środowisko.
Czyli proponujesz, żeby szpital funkcjonował jak osiedlowy sklep monopolowy, w którym przeszczep wątroby można wziąć na zeszyt.
Ta, tylko że taki przeszczep nie kosztuje 2,5 plus 0,35.
PS. Czy rzeczywiście szpitale funkcjonowałyby tak wspaniale, tak na prawdę nie wiemy. Snujesz tylko swoje domysły, bowiem nigdzie na świecie w cywilizowanym kraju prywatne lecznictwo nie funkcjonuje. Nawet w piekielnie rozwijających się Chinach, szpitale są państwowe.
Dla mnie każdy uzależniony to narkoman, nieważne od czego. Powstały tylko sztuczne określenia, że narkoman od alkoholu to alkoholik, a narkoman od nikotyny to palacz. Te określenia powstały tylko po to, by ludzi nie pogrążać. W rzeczy samej nikotyna jest też śmiertelnie szkodliwą i uzależniającą substancją narkotyczną, alkohol też, więc nie ma co mówić "narkotyki" w sensie czegoś pozostałego.
Proponuję, by każde leczenie w szpitalu było odpłatne. Jeśli zniknęłyby szpitale państwowe, a więc niesprawiedliwa i nierówna konkurencja, rozkwitłoby wiele szpitali prywatnych. Konkurencja wówczas doprowadziłaby do minimalizacji cen, więc każdy pacjent miałby doskonałą opiekę lekarską, świetną jakość usług i bardzo niskie ceny. Warto również zauważyć, że dzięki takiej prywatyzacji pieniądze nie byłyby marnowane (jak to obecnie jest) przez 50 letnie babki, które poudają, że je brzuch boli, by poleżeć tydzień w szpitalu, dostać darmowe jedzenie i tak dalej.
Nie wiemy? Przecież mamy prywatne szpitale. Znacznie lepsza jakość usług, niż w zwykłych. Niestety, są droższe przez te zwykłe szpitale.
Nie chodzi o jakość usług tylko o ich dostępność dla zwykłego Kowalskiego w przypadku całkowitej prywatyzacji. Sory skoro nigdzie nie ma całkowicie prywatnego lecznictwa to nie chce, żeby Polska była w tej materii miejscem eksperymentu. Bo rzeczywiście - jakość usług będzie wysoka ale czy do każdego wyjedzie karetka(czy będzie im się opłacać) i czy każdego będzie na nią stać - nie wiemy, wróżycie z fusów.
Prądu też kiedyś nigdzie na świecie nie było, czy to oznacza, że nie warto go było stosować po raz pierwszy? :)
Karetka przyjedzie do każdego, ale każdy symulant za zmarnowaną benzynę i fatygę zapłaci, bo w tym czasie karetka mogłaby pojechać przecież do potrzebującego (!). Poza tym prywatny szpital przeważnie pierw by leczył, później ściągał należność, a gdyby kogoś naprawdę nie było stać, to najzwyczajniej mógłby zapłacić za swoje leczenie w ratach, nikt z tego nie będzie problemów robić i każdego byłoby stać.
Prąd to wynalazek a nie sposób funkcjonowania społeczeństwa. Równie dobrze można by było kiedyś powiedzieć, że Hitlera też nie było... i dlaczego by nie spróbować go wybrać na Fuhrera. Nonsens
Znowu wróżysz. To tylko Twoje przypuszczenia i domysły, nie funkcjonujące w żadnej społeczności w cywilizowanym państwie.
również WiP
Nie robi sobie jaj. Zauważ, że gdy nie będziesz musiał płacić ogromnych pieniędzy zusowi i innych podatków zamiast 2500zł zarobisz 4000. Tyle pozwoli Ci na płacenie za usługi medyczne, zwłaszcza że one stanieją pod wpływem konkurencji. Teraz, gdy polska służba zdrowia jest na tak niskim poziomie, i tak stosunkowo wiele ludzi korzysta z prywatnych lekarzy i dodatkowo jeszcze musi płaci na zus itp. Ponadto są ludzie, którym nic się nie dzieje i jeżdżą do sanatoriów na długi okres a płacimy za to my wszyscy.
A jesli ktos jest bezrobotny, no to w takim razie co ma zrobic ?
Pozatym jesli nie bylo by zusu i podatkow, cena towarow by wzrosla, bo kazdy by mial wiecej kasy, najwiecej ucierpieli by na tym ludzie biedni (malo zarabiajacy) ktorzy i tak malo zarabiaja, a ceny i tak poszly by w gore.
Co do tej taniosci, to powiedz mi co bedzie jesli na wsi nie ma konkurencji, jest jeden lekarz w okolicy 40 kilometrow, wiec wedlug tego co mowisz to cena by wzrosla (dlatego ze bylo by duze zapotrzebawanie, a lekarz jest jeden) a nie malala pod wplywem konkurencji, bo takowej w tych miejscach nie ma.
Po 1 nie było by płacy minimalnej, ani zasiłków dla bezrobotnych. To oznacza, że bezrobotny jest zmuszony szukać pracy oraz podjąć się jej. Gdy ludzie mieliby więcej pieniędzy z powodu niższych podatków i ograniczeniu biurokracji zakładaliby więcej własnych firm niż teraz i tworzyli by nowe miejca pracy, do tego dochodzą duży inwestorzy zagraniczni, którzy przy dobrych warunkach do prowadzenia działalności gospodarczej również tworzyli by nowe miejsca pracy. Na wolnym rynku bezrobotny jest "bezrobotny" przez tydzień, a nie przez pare miesięcy, czy dłużej.
To wysokie ceny zwabiły by innych lekarzy, którzy przyjechaliby tam z miasta, otworzyli swoje gabinety i już byłaby konkurencja.
W jakim ty swiecie zyjesz, cos takiego jest nie realne.
Po pierwsze bezrobotny ma szukac pracy, uwierz mi ze sa teraz ludzie ktorzy szukaja pracy kilka lat i gowno z tego.
Do tego jak by bylo tak pieknie jak mowisz (czyli kazdy zarabia duzo, jest duzo wszystkiego), gospodarka by nie wytrzymala, bylo by wiecej pieniedzy niz towaru na rynku, wiec wzrosly by ceny za wszystko, przez co ludzie co malo zarabiaja nie mogli by sobie na nic pozwolic
Nie ma co o tym nawet rozmawiac, to jest nie mozliwe i tyle.
do zasilkow nic nie mam, w koncu sa przyznawane na jakis czas
ale za prywatyzacja sluzby zdrowia podpisuja sie oboma rekami. po jaka cholere oboje moi rodzice, w sumie na 3 etatach, maja oddawac kilkaset zlotych miesiecznie do zusu, a jak przyjdzie co do czego (dentysta, jakis dermatolog czy inny specjalista) to trzeba isc prywatnie i zaplacic 80 - 100 zl. do publicznej przychodni chodze tylko wtedy, gdy potrzebuje miec badania okresowe itp. a gdybym wiedzial ze moj znajomy kardiolog moze takie swistki wypelniac to bym tam w ogole nei chodzil
ceny za lekarzy na pewno by nie wzrosly. policz sobie: wiecej zarobisz jak obsluzysz 100 pacjentow po 100 zl, czy 20 pacjentow po 300 zl. zreszta ten argument przewija sie od zawsze w dyskusjach o wolnym rynku, ale realnie nie ma prawa zaistniec
Bezrobotny moze szukac pracy z dwoch powodow tak dlugo. Pierwszy to wlasnie malo miejsc pracy. Ale ten powod nie wystarcza. Do tego dochodzi powod numer 2, czyli ogolnie mowiac - brak checi. Praca jest wszedzie, ale trzeba chciec. Ostatnio widzialem typa po 40 roznoszacego ulotki, jak nie masz siana, nie masz wyksztalcenia to albo zgadzasz sie na ciezka prace (charujac na ulotkach rowniez mozna zarobic na zycie), albo sie doksztalcasz (a sa rozne, nawet darmowe szkoly policealne, gdzie jednak czegos czlowieka naucza). Ale oczywiscie lepiej marudzic, ze nie ma pracy i pobierac zasilek. Pomoc socjalna rozleniwila spoleczenstwo, ktoremu sie nie chce.
Teraz ludzie szukają i nie mogą ze względu na ograniczenia ze strony państwa. W państwie kapitalistycznym nie byłoby takiego problemu, bo każdy miałby swobodę działania i zatrudniania. Poza tym każdy by mógł bez jakichkolwiek przeszkód otworzyć własny interes. Obecnie nie może, bo na start musi walić stówami dla państwa, by zasilić pół kraju.
Każda firma patrzy na popyt. Jeśli popyt rośnie, rośnie podaż oraz cena. Jednakże wraz z wzrostem konkurencji, cena SPADA! Myślisz, że firmy są takie głupie i walą towarami do zapchania gospodarki, albo ich w ogóle nie produkują mimo popytu? Jest zasada, że zawsze jak jest na coś popyt, to będzie podaż. Im większa podaż, a więc im więcej produktów na rynku, tym niższa cena takiego produktu. Każda firma obserwuje rynek doskonale. I teraz co najważniejsze! Jeżeli nawet jakimś cudem taka firma by sprzedawała produkty drogo, to na jej miejsce weszłoby 10 innych, małych firm, które sprzedadzą TANIO (ale wyjdą de facto na zysk), tak, by ci biedni mogli kupić. To jest właśnie kapitalizm.
Ekonomia tak nie dziala, uwierz mi.
Na przykladnie wielkiej brytani czy szwajcarii, kazdy niby zarabia duzo, ale jedzenie jest tam cholernie drogie (patrzac na polakow tam pracujacych), i oplaca im sie obkupic w pl niz tam.
Rownie dobrze teraz rzad mogl by nadrukowac kasy i dac kazdej rodzinie "gratis" powiedzmy 20 tys rocznie, myslicie ze ceny spadly by, porobilo by sie wiecej placowek leczniczych i wszystko bylo by ok?
Wy***ać do pracy.
ahahah, tu się uśmiałem. kurde, no nie mogę, co za ekonomista. po pierwsze podatki zawsze będą, po drugie ich obniżenie oraz zlikwidowanie CIT i PIT dla firm to duże odciążenie, które pozwoli na obniżenie cen produktów. uwalniając wolny rynek dopuszcza się konkurencje w dziedzinie ubezpieczeń, emerytur, leków itp. więc znacząco to wpływa na jakość/cenę serwowanych usług.
Nic tylko wiedzy pozazdrościć..
Powiedz mi, gdzie masz taką wieś, bo takie bajeczki to już wymyślasz. Po drugie, jeżeli by takowa wieś istniała, zaraz by ktoś z miasta przylazł garnąć kasę, a wtedy zaczyna się konkurencja i obniżenie cen - wolny rynek.
Dodruk pieniędzy - inflacja - spadek wartości pieniądza - większe ceny.
ogarnij się, wróć do tematu jak wejdziesz w posiadanie podstawowej wiedzy ekonomicznej
Chwila chwila, zmiana wartości pieniądza następuje w momencie zmniejszenia lub zwiększanie jego ilości (ofc są też inne powody), ale zmniejszenie podatków spowoduje tylko, iż te pieniądze zostaną wydane na inne cele a nie przepadną..
Ty myślisz że zostawienie pieniędzy w kieszeni obywatela to jego dodruk?..
Oprzyj się jakiś materiałem, bo może czegoś nie wiem.
W kwestii ekonomii, polecam każdemu zapoznać się z tą ciekawą tabelką.
Jak to obliczyłeś? Kolejny wróżbita z KNP?
Obecnie wyroby mięsne również staniały pod wpływem konkurencji. Jednych stać ledwo na zwyczajną 8 zł/kg a drudzy raczą się szyneczką szwajcarską 80zł/kg.
Jak takie coś przeniesiemy na lecznictwo, to jednym raka będą leczyć gripexem a drugim chemioterapią.
Od każdego tysiąca złotych państwo zabiera nam:
250zł na ZUSco powinno dać 356zł od każdego tysiąca. W przypadku 4 tysięcy jest to 1424zł.
66zł na NFZ
22zł na jakiś Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych
18zł podatku dochodowego
4000 (pensja netto) - 1424 (podatki) = 2576zł (pensja brutto)
Kiedyś zrobiłem arkusz przedstawiający ile byśmy mieli po 40 latach, wpłacając tą samą ilość jaką dziś wpłacamy na ZUS na konto 5%:
http://www.speedyshare.com/files/29363734/ZUS.rar
polecam.
Ad. 1 - to raczej prosta dedukcja, skoro panstwo zabiera ci pewnie z polowe tego co zarobisz, to gdy zabierac ci nie bedzie, zarobki zwieksza sie o polowe. a ile dokladnie zabiera to ja tam nie wiem (wiem, ze duzo), ale sadze, ze wlasnie na tej podstawie Ronix
Ad. 2 - ja bym raczej twoj przyklad przeniosl na sytuacje, gdy chory na raka raz sie bedzie leczyc dluzej, bardziej sie pomeczy - ALE sie wyleczy. drugi raz jak wygra w lotka wyleczy sie w dzien i bezbolesnie. dlaczego tak? i zwyczajna i szwajcarska sie najesz (czyt. wyleczysz raka), z tym, ze jedzenie jednej przy okazji to bedzie totalna uczta a druga po prostu zjesz, ew. skrzywisz morde.
I w sumie tam nie wiem o czym prawiliscie ostatnio bo tylko ta strone widze, ale w przypadku, gdy likwidujesz nfz i skladki zdrowotne panstwowe te przymusowe to powstaja prywatne ubezpieczalnie gzdie sie mozesz ubezpieczyc za ta sama kase dostajac 3x lepsze warunki, w tym na pewno gdzies i leczenie raka (a raka nie dostaje sie ot tak, zazwyczaj ktos jest albo obciazony genetycznie, albo styl zycia procentuje, wtedy wiesz, ze oplaca sie ubezpieczyc)
Ale gdzie konkretnie wróżę? Przecież tu nie trzeba tęgiego umysłu, szukać przykładów po świecie ani skomplikowanych wzorów, by dojść do takich wniosków - to jest oczywiste.
Po tym poście udowodniłeś, że masz trochę małe pojęcie na temat tego, co się dzieje, stąd te głupoty o wróżeniu piszesz. Visher mniej więcej napisał, ile państwo ściąga. Do tego należy dodać pozostałe, ukryte podatki (płacone w formie sztucznie zawyżonej ceny towarów, np. akcyza, cło, etc.). Średnio państwo bierze ponad 60% pieniędzy obywatela.
Co do raka, zacznijmy od tego, że każdy normalny człowiek odkłada sobie pieniądze, nawet 50 zł miesięcznie, więc po latach na pewno miałby choć część pieniędzy na to leczenie, co więcej, przecież rodzina może się złożyć na to leczenie, w czym widzisz problem? W skrajnym przypadku wezmą ten kredyt. Istnieje jeszcze jedna opcja, jak jedna osoba jest chora na raka w rodzinie, to na pewno reszta może sfinansować ze swoich polis ubezpieczeniowych. Zresztą nie wiem jak to jest z ubezpieczeniem zdrowotnym, być może też pokryłoby koszty leczenia raka! Naprawdę uważasz, że żerowanie na pieniądzach innych ludzi poprzez państwowy fundusz jest uczciwe?
Wróżysz, bo nigdzie prywatne lecznictwo na świecie nie funkcjonuje(dlatego nie wiemy, czy teoretyczne dywagacje pokryłyby się z praktyką) i większość ekspertów przewiduje, że ten system byłby katastrofalny w skutkach a nie taki piękny jak sądzą skrajni liberałowie.
Wydaje mi się, że skrajni liberałowie/monarchiści mają rozdwojenie jaźni. Uważają bowiem, że ludzie nie powinni głosować w wyborach, ponieważ nie mają kompetencji, by decydować o losach kraju ale już głupio zaklinają rzeczywistość, twierdząc, że ludzie są na tyle odpowiedzialni, że zadbają o swoją przyszłość. otóż nie wszyscy. W Polsce żyje mnóstwo nierobów, lekkoduchów itp. i oddania całkowicie wolnej ręki w sferze zdrowotnej nikt o zdrowych zmysłach w Polsce próbować nie chce.
Ten system nie jest idealny ale to, na co chce zmienić KNP, wcale nie jest na lepsze.
Ale powiedz mi CZYJA to jest wina, ze jestes glupi i nie odlozysz ani grosza na lecznie? Moja? NIE! To dlaczego JA mam placic za CIEBIE? Jesli ktos nie potrafi o siebie zadbac to predzej czy pozniej zejdzie przedwczesnie z tego swiata, czy to dlatego, ze jest glupi i glupio zginie czy dlatego, ze nie odlozy ani grosza na leczenie i go grypa rozpierdoli. Nie mam zamiaru placic za nieporadnosc nierobow. Skoro JA zarabiam pieniadze, to chce je dostac w CALOSCI.
Do diabła, ty ciągle swoje, Piwosz! Obecny system jest katastrofalny, ty tego naprawdę nie widzisz? Państwowe szpitale powodują jedynie zadłużanie państwa, fakt, że lekarz dostaje tak czy siak pieniądze, więc pacjent jest dla niego przeszkadzającym wypierdkiem, który mu głowę zawraca. Do tego lekarze zarabiają MAŁO, więc wyjeżdżają z Polski do innych krajów, albo zatrudniają się do szpitali prywatnych, by więcej zarabiać.
Ja mam swoje poglądy, a głosuję na JKM, ponieważ jest ich najbliżej - to bynajmniej nie oznacza, że popieram wszystko, co on głosi. Jestem za tym, by każdy miał prawa wyborcze, jestem za czystą republiką (jak w XIX w Ameryce, państwo ograniczone prawami, ludzie pozostawieni sobie) a nie monarchią, oraz uważam, że ludzie są odpowiedzialni za siebie i za swoją przyszłość. Mówisz, że w Polsce żyją nieroby i lekkoduchy - oni zginą, jeśli nic dalej nie będą robić, a nikt nie ma zamiaru harować za nich.
Ok. Tylko , że obecnie niemożliwe jest, żeby większość społeczeństwa poparła prywatyzację służby zdrowia. Tego w dzisiejszym społeczeństwie przeprowadzić się nie da i w związku z tym nie popieram tego postulatu KNP, bo jest on nierealny do wprowadzenia. Chyba, że wziąć naród za pysk i wprowadzić liberalizm, tylko, że wtedy możemy spodziewać się albo wojny domowej albo kompletnego chaosu, bo rzesza ludzi nieodkładająca pieniędzy nie będzie czekać z założonymi rękami na śmierć, tylko zacznie się partyzantka.
Piwosz ma częściowo rację. Nie da się a priori przewidzieć, jak służba zdrowia funkcjonowałaby po sprywatyzowaniu. Gadanie, że wszystkich na pewno byłoby stać to zwykłe życzenia. Na pewno byłby margines osób nie mających na to pieniędzy. Ale to nie jest argument przeciwko prywatyzacji i urynkowieniu, bo i teraz jest margines osób, którym państwo nie pomaga, bo jakaś tam kategoria leków/operacji nie jest refundowana (i takie osoby muszą liczyć na pomoc różnych fundacji, organizacji charytatywnych itd). Jest też grupa ludzi, którzy mogliby uniknąć choroby (albo jej zaawansowanego stadium), ale przez państwo nie mogą - bo dostęp do lekarzy jest "reglamentowany" - i muszą czekać. Ogólnie rzecz biorąc, choć nie da się przewidzieć obrotu spraw na wolnym rynku, jestem przekonany, że działałoby to lepiej. Sama prywatyzacja, choć ważna, nie jest przecież jedyną sprawą, która należy załatwić w tej dziedzinie. Należy również wprowadzić wolny obrót lekami, wycofać się z systemu recept, ułatwić dostęp do zawodu lekarza. Friedman wyliczył, że w USA na przestrzeni 20 lat, za sprawą działalności Food and Drug Administration, ceny leków wzrosły 100-krotnie, a czas potrzebny na wprowadzenie leku na rynek wydłużył się 4-krotnie. Oprócz tego zauważył, że wiele leków, które nie są dopuszczane do sprzedaży na terenie USA z powodzeniem są dostępne na rynkach europejskich (i vice versa).
Silsar też ma częściowo rację. Oczywiście radykalne cięcia podatków nie są inflacją, ale nie tylko inflacja powoduje wzrost cen, bo nie istnieje coś takiego jak ogólny poziom cen. Wzrost cen powodowany jest większym popytem. Tym samym, po radykalnej obniżce podatków, ceny części dóbr i usług mogłyby rzeczywiście na pewien czas wzrosnąć, ale byłoby to zrekompensowane spadkiem cen i usług w innych sektorach gospodarki, gdzie państwo zmuszone byłoby wycofać się z finansowania. Oczywiście nie jest to argument przeciwko radykalnej obniżce podatków, bo pieniądze wydawane przez prywatne osobyi inwestorów są zawsze lepiej wydane; pieniądze wydane przez państwo są zawsze wydatkami konsumpcyjnymi, nigdy inwestycyjnymi.
A co było przed 19 wiekiem? Zabierano 66 na 1000 kłosów zboża i dawali możliwość skorzystania z usług lekarza?..
Funkcjonuje tylko dla tego, bo to jeden z Czterech Jeźdźców Socjalizmu (emerytury, ubezpieczenia, związki zawodowe i feministki), bez tego państwo (a raczej nasi Panowie) nie może mieć pięknej opiekuńczej twarzy niosącą dobroć dla nas... idiotyzm.
Odpowiedzialność za swoje czyny - tak
Decydowanie o losu innych - nie
to nie jest logiczne dla Ciebie?
I co, chcesz aby te nieroby nadal w Polsce żyły? Podoba Ci się taki kraj?
Tak, większy popyt łączy się z podwyżką cen, ale również z wzrostem konkurencji, a to wiąże się z jeszcze większą obniżką cen - wychodzi na korzyść obywatela, oczywiście tylko przy wolnym rynku.
##
Niektórzy z Was to na prawdę nieźli hipokryci. Żalą się że po Polsce biegają nieroby i menele, ale ustrój wybrać chcą taki, który takie coś propaguje..
Przypominam, że mamy XXI wiek i obecne społeczeństwo przywykło już do "trochę" innych standardów
To nie jest kwestia logiki, tylko ideologii. Monarchiści zaklinają rzeczywistość uważając, że ludzie są odpowiedzialni,rozsądni a reszta zdechnie pod płotem. Otóż nie zdechnie - zacznie się jak już wspomniałem regularna jatka.
Sprowadzasz sprawę do absurdu, jak gdyby służba zdrowia( o której przecież rozmawiamy) była winna całemu złu w państwie.
W gigancie gospodarczym - Chinach - jakoś funkcjonuje państwowe lecznictwo, inwestują ciągle w szpitale i nie powiesz mi chyba, że jakoś im ta kwestia strasznie doskwiera.
Społeczeństwo przywykło do naprawdę dziwnych rzeczy sprzecznych ze sobą.
Poza tym, skoro mamy ten XXI wiek, medycyna jest na wysokim poziomie i ogólnodostępna to czemu nie będzie można pójść do szpitala jak do sklepu i ją kupić (usługi)?
To co napisałem jest jedyną słuszną ideologią, reszta prowadzi do absurdów o których Ty piszesz.
Zauważ, że przez ten cholerny ustrój w ogóle piszesz o ludziach nieodpowiedzialnych, gdyby ustrój byłby normalny nikt nie liczył na czyjąś pomoc tylko sam zapierdalał.
O matko, serio myślisz że obwiniam za całe zło służbę zdrowia? Jest dziesiątki innych rzeczy takich jak system emerytalny, brak wolnego rynku, wysokie podatki, obowiązkowa nauka wg. programu państwa -.-
jak dla mnie wywalić w pizdu cały nfz i leczenie publiczne,
na prosty zabieg okulistyczny musiałem czekać 4 miesiące, to samo do dentysty kolejki na pare miechów.
do lekarza z kaszelkiem i katarkiem czeka się cały dzień, a jak moja babcia obecnie bardzo chora chciała aby przyjęto ją do szpitala to czekanie 4h po czym powiedziano jej, że nie ma łóżek.
wypierdalać z takim leczeniem, a ci którzy mają rzadkie choroby niech szukają pomocy u organizacji pozarządowych
Skąd wiesz? Ekonomia to nie żadna mechanika, gdzie istnieją jakieś obiektywne prawa niezależne od niczego. Tak, jak piszesz, może się zdarzyć, ale wcale nie musi. Wolny rynek to nie coś, co zmienia świat w krainę obfitości. Pewne dobra są i zawsze będą ograniczone. Na wolnym rynku może się okazać, że dobra kapitałowe są bardziej pożądane w innych gałęziach produkcji i większej konkurencji nie będzie. Tak czy inaczej, skoro wzrost popytu doprowadzi do wzrostu cen, to znaczy, że większa ilość pieniądza w portfelach ludzi rekompensuje im z nadwyżką wzrost cen (w przeciwnym wypadku przestaliby kupować i ceny spadłyby do jakiegoś mniejszego poziomu). Skoro popyt jest większy, to i ludzie więcej konsumują, co znaczy, że poziom życia i tak wzrasta. Zresztą nie wiemy czy w ogóle ceny się podniosą, bo nie da się a priori przewidzieć czy wzrost cen wywołany wzrostem popytu będzie większy niż spadek cen wywołany wzrostem podaży towarów oferowanych przez przedsiębiorstwa krańcowe, które wcześniej nie mogły pojawić na rynku z powodu podatku od sprzedaży.
Tak może się zdarzyć. Jeśli jakiś przedsiębiorca próbuje zdzierać z ludzi rentę monopolową to praktycznie na pewno tak się zdarzy.Cytuj:
Zipper napisał
Wolny rynek jest zawsze wydajniejszy od interwencjonizmu czy socjalizmu, ale niektórzy popadają w ułudę, że wolny rynek to stan, w którym każdego stać na wszystko.
Wracając trochę do tematu. Czy obecni tutaj wyborcy KNP zastanowili się przez chwilę, że najprawdopodobniej większe szanse na wprowadzenie skrajnych liberałów do sejmu stanowi głos na sojusz PJN-UPR-PR ? Łącznie, te trzy partie dadzą z pewnością z 4% natomiast KNP z Korwinem na czele maksymalnie 2,5%. Czy jesteście w stanie odwrócić się od swojego pasterza Janusza i dla dobra Polski zagłosować na UPR?
KNP ma x2 więcej poparcia w sondażach ulicznych na grupach reprezentatywnych niż PR, więc nie pierdol że KNP będzie mieć mniej niż PR - jeżeli ta w ogóle zbierze podpisy.
http://wybory.xaa.pl/ - polecam.
i powiedzmy sobie wprost, tylko Korwin ma na tyle poparcia aby wejść do sejmu.
Ty chyba nic nie rozumiesz. Najprawdopodobniej UPR, PR, PJN startują razem w wyborach więc łącznie mają większe poparcie(obecnie wg. sodnaży ~4%) niż Janusz i jego świta . Z tego wynika, że jeżeli część sympatyków KNP poprze ten sojusz, to mamy skrajnych liberałów w sejmie.
Skoro uważasz, że 2,5 procent wystarczy do wejścia do sejmu, to chyba zapomniałeś, że w Polsce w 1993 r. został wprowadzony 5% próg wyborczy.
4 Sierpnia na FB odbedzie sie debata Janusz Korwin Mikke vs. Janusz Palikot
o tu
http://www.facebook.com/kampanianazywo
Zapraszam.
Jakich skrajnych liberalow ? Kto jest skrajnym liberalem w tamtym srodowisku ? Marek Jurek ? szanuje go ale to nie skrajny liberalCytuj:
Ty chyba nic nie rozumiesz. Najprawdopodobniej UPR, PR, PJN startują razem w wyborach więc łącznie mają większe poparcie(obecnie wg. sodnaży ~4%) niż Janusz i jego świta . Z tego wynika, że jeżeli część sympatyków KNP poprze ten sojusz, to mamy skrajnych liberałów w sejmie.
A ludzie z PJN to przeciez do niedawna oszolomy z PiS ktore z liberalizmem na pewno nie maja nic wspolnego.
Poza tym obawiam sie ze ci ludzie moga dac sie "wciagnac" w ten sejmowy populizm i nie realizowac swoich postulatow i stac sie populistycznym gownem. Tak jak PO
Zwlaszcza ci nikomu nie znani ludzie tak zwani rozlamowcy z UPR.
Już kiedyś miałem to napisać - w tej kampanii powinny liczyć się dwa ugrupowania - KNP (prawica) oraz RPP (lewica).
Swoją drogą nie widziałem jeszcze takiej debaty, w którym inteligentni ludzie o przeciwnych poglądach stanęli by na przeciwko siebie, więc na pewno bęzie się działo.
A dla piwosza.. tylko jedna rzecz:
http://korwin-mikke.blog.onet.pl/Sondaz,2,ID430766950,n
A założymy się? Poparcia dla partii się nie sumują, czego dowiódł dawny sojusz UPR-LPR-PR pod nazwą Liga Prawicy Rzeczpospolitej, który okazał się totalną klęską. Jestem niemal pewien, że KNP samo będzie miało lepszy wynik niż te 3 partie razem.
Zresztą oficjalna nazwa KNP to teraz Kongres Nowej Prawicy - Janusza Korwin-Mikke, a więc wyborcy będą dokładnie wiedzieć, na kogo oddają głos i co za tym idzie te wybory dowiodą tego, czy JKM kompromituje środowisko konserwatywno-liberalne czy może kontrowersyjne wypowiedzi są potrzebne, by w ogóle przebić się do świadomości wyborców. Tak czy inaczej, JKM ma zamiar wycofać się z polityki jeśli KNP nie załapie się na subwencje z budżetu (3% - osiągalny wynik) więc te wybory i tak będą kluczowe.
A kto będzie tym drugim inteligentnym? Bo na pewno nie Palikot, który pokazał co potrafi w komisji "przyjazne państwo". Przecież to matoł, na którego pójdzie głosować banda sfrustrowanych antyklerykałów, którym w życiu nic nie wychodzi, więc wymyślają sobie, że to z pewnością wina Kościoła.Cytuj:
Visher napisał
Od kiedy to Korwin wierzy sondażom? Poza tym, tak tendencyjnego jeszcze nigdy nie widziałem. Brakowało w nim jeszcze określenia "Banda czworga".
Właściwie wszystko się okaże po wyborach. Wiadomo jednak, że entuzjazm korwinistów przed wyborami zawsze jest wielki, a po wszystkim jak zwykle powrót do 2 procentowej rzeczywistości. Niestety ale nic nie wskazuje na to, żeby tym razem było inaczej.
Niestety, ale obecna sytuacja wymaga interwencji ze strony Rządu, a czas przedwyborczy jest jedyną nadzieją dla nas, gdyż po wyborach scenariusz jest ten sam. Z każdej strony nadawane są podatki chociażby za benzynę, czy też posiadanie pojazdu. Wydatki rosną, a płaca ciągle stoi w miejscu, a w większości firm pracodawcy nie spieszą się z potencjalnymi podwyżkami. ;)
Poparcie Platformy Obywatelskiej zapewne spadnie, a Prawa i Sprawiedliwości nie podniesie się chociażby na ostatnie wydarzenia. Pole do popisu może mieć SLD, czy też PJN, które liczy że się dostanie.