Tomix napisał
Twoje na oko to TWOJE rozpowiadanie głupot.
Sztandarowy argument tych, którzy nie mają argumentów. Dla mnie przesłanką do wiary w Boga jest m. in. otaczające mnie stworzenia, świat i jego piękno. Tylko ty widzisz w tym dowód na ewolucje, ja wychodzę ponad to i widzę także dowód na istnienie Boga.
powstanie swiata jaki my znamy zostalo bardzo dokladnie wyjasnione, wiec nie jest to przeslanka na istnienie boga. jak chcesz to moge ci dokladnie powiedziec jak powstal nasz swiat - ziemia. to co piszesz jest zle z powodu tak wielu kwestii, ze nei wiem od czego zaczac. prezentujesz typowy sposob myslenia wierzacych - prymitywny, nielogiczny, odporny na argumenty.
Co to znaczy, ze wychodzisz ponad to? Ponad nic nie wychodzisz, to co piszesz nie ma zupelnie zwiazku z niczym, a juz na pewno nie ewolucja, wiec nie mzoe byc mowy o wychodzeniu "poza nia". Co jest tym dowodem na istnienie boga? Nie ma takiego dowodu, nawet wierzacy, a przynajmniej ci, ktorzy sa troche bardziej rozgarnieci od ciebie wiedza, ze takowego dowodu nie ma. Wszystko czego istnienia jestes w stanie doswiadczyc jakimkolwiek ze zmyslow powstalo w sposob juz wytlumaczony przez czlowieka i nie ma w nim zadnej "reki boskiej".
Tomix napisał
Trudno jest się w mmłodym wieku przyznać do wiary w towarzystwie, łatwiej to wyśmiać, wiem, bo sam to przeżywałem. Ale to nie jest żaden dowód na ateizm tej dziewczyny tylko na jej młody wiek i na niedojrzałość tego kolesia.
ale to nie mialbyc dowod na ateizm tej dziewczyny. To mialbyc dowod na to, ze wiekszosc ludzi praktykujac jakies zwyczaje katolickie nie mysli w ogole w tych kategoriach. nie zastanawia sie nad wiara, tylko bezmyslnie wykonuje jakies rytualy, bo tak zostali nauczeni. Nikt nie zostalby wysmiany, ja sam powiedzialem, ze chodzenie do spowiedzi i nie mowienie wszystkich grzechow kompletnie mija sie z celem, bo to nie jest przymusowe, wiec po chuj z tego korzystac z wlasnej woli i oszukiwac? Kazdy mial na tyle wyjebane, ze mowili szczerze, na pewno nikt nie poczul by sie gorzej jesliby przyznal sie do wiary. ba, niektorzy mogli dojsc do wniosku, ze ja jestem wierzacy. >.<
Tomix napisał
Już Benedykt XVI pisał o tym, że wiary nie można jedynie przyjąć rozumem:
to czym mamy to przyjac jak nie rozumem? Cala wiedze, doswiadczenia, ogolem wszystkie rzeczy niematerialne przyjmujemy rozumem, poslugujac sie mozgiem. To czym mamy przyjac wiare? Watroba? I co ma znaczyc ta osobista relacja z synem bozym? chcialbym taka miec, chcialbym sie z nim spotkac, ale to sie niestety nie dzieje.
@down: wpisz sobie chocby w wikipedii uklad sloneczny, bo nei chce mi sie tyle pisac ;d
mozna zapytac skad sie wziela energia wielkiego wybuchu, ale to, ze nie wiemy i tak nie dowodzi istnienia boga, a nawet nie czyni go bardziej prawdopodobnym. mozna zalozyc, ze wielki wybuch to cykl, ktory sie odwiecznie powtarza. jest to o wiele bardziej logiczne niz bog, ktory tez albo musial istniec od zawsze albo ktos go musial stworzyc, tak samo jak energie wielkiego wybuchu. a skoro bog jak i wszechswiat albo istnieli od zawsze, albo zostali przez kogos stworzeni, to po co dodawac kolejne wszechmocne istoty?
Zakładki