Uważam, że swoje ciało i duszę (czy tam umysł zależy kto jak woli i co wyznaje) należy oddawać osobie którą się kocha. Konkretnie partnerowi, którego sie kocha i chcę się z nim przeżyć życie. Nie popieram orgii ale też nie neguję.
a jesli nikogo sie aktualnie nie kocha?
Może dojść do sytuacji gdy człowiek przestaje się kontrolować, tak jak, np narkoman czy alkoholik. A wynikiem tego mogą być gwałty etc.
bazujesz na przykladzie ludzi slabych - narkomanach, cpunach, ktorzy uzaleznili sie
na stale od obiektow pozadania. nie mam nic do brania narkotykow czy picia alkoholu, ale tylko ludzie slabi staja sie od nich
zalezni. w sferze seksualnosci dokonanie gwaltu jest rowniez oznaka slabosci czlowieka. powroce wiec do mojej mysli - caly czas mowimy o zdrowym czlowieku, a jesli mamy na mysli to, jaki czlowiek byc powinien, to mowimy takze o silnym czlowieku, nie slabym. nie mozesz negowac seksualnosci o ktorej mowie, bazujac na innym odbiorze przez ludzi slabszych.
Możliwe ale to zależy i to od wielu względów, np sytuacja gdy bogaty, dobrze ustawiony w pracy człowiek zażywa narkotyki, stuka jakieś przypadkowo napotkane panny i jest jakimś hedonistom. Dla niekórych to może być silnym, a nawet wzorem bo panuje nad nałogiem, wyrywa panienki, ma w brud kasy i ogólnie jest fajny. Natomiast dla kogoś innego może być tylko biednym, słabym człowiekiem zagubionym w dzisiejszej rzeczywistości.
dla 'tego innego' taki typ czlowieka jest biedny i slaby dlatego, ze w glebi czuja oni gniew wobec jego szczescia, zamaskowany odraza i dodatkowo znieksztalconym przez nasilenie w tym momencie tych syntetycznych, moralnych odczuc chrzescijanskich, mowiacych, ze ten czlowiek jest tak naprawde w duchowej niedoli, a ty, dobrze postepujacy, jestes od niego pod tym wzgledem lepszy, wiec wspolczuj jego zblakaniu.
czlowiek opisany przez ciebie ma o wiele wieksze rozeznanie w rzeczywistosci niz ten, ktory uwaza go za biednego i slabego.
poza tym musze zauwazyc pewna niescislosc - nazwales go hedonistom i napisalem to wszystko nie zwracajac na to wiekszej uwagi, bo wiem jaka glownie przyswiecala ci mysl. narzuce tylko pewna korekte, jak juz chciales ukazac czlowieka szczesliwego;
wiki napisał
pogląd, doktryna, uznająca przyjemność, rozkosz za najwyższe dobro i cel życia, główny motyw ludzkiego postępowania. Unikanie cierpienia i bólu jest głównym warunkiem osiągnięcia szczęścia.
cierpienie i bol
sprzyja osiagnieciu szczescia, bo wzmaga w nas poczucie woli, cos na zasadzie 'co mnie nie zabije, to uczyni mnie silniejszym'
Zakładki