alien napisał
To jest kolejna kwestia różnicy w wyznaniach katolickim i protestanckim. Protestanci zakladaja, ze ksieza (ale takze święci, Maria, apostolowie itd.) nie pośredniczą w relacjach czlowiek-Bóg. Są jedynie slugami, a ludzie mogą i powinni zwracać się bezpośrednio do Boga.
Jedynym Pośrednikiem jest Jezus Chrystus (1 Jana 1:8-10, 2:1), a nie, szumnie określana tak Maria, do czego z resztą zaraz wrócę.
Dodatkowo ten tekst, na który wielu ludzi nie zwraca uwagi... Mat. 23:7-10 .
KrystianeK napisał
Okej, rozumiem Twój punkt widzenia i pośrednio się z nim zgadzam, bo człowiek powinien zwracać się bezpośrednio do Boga, ale Bóg może i często zwraca się do człowieka za pośrednictwem innego człowieka.
To co innego, ale wydaje mi się, że prorocy dzisiaj to rzadkość... ;d . Nie wiadomo, kto "jest z Boga", a kto nie. Katolicka hmm... teoria pośrednictwa - w której brali udział, o ile pamiętam - #Penthagram, #AoH, #lachuu i #Rafalek - uczy, że np. święci (ustanowieni przez ludzi) i Maria są pośrednikami MIĘDZY LUDŹMI A BOGIEM. Co do Matki Bożej - już się wypowiadałem; jeśli chcą jej oddawać cześć, to mnie to tam ryba. Gorzej, jeśli jest to dodatkowo "doprawione" fanatyzmem i nieznajomością własnej religii, bo nawet katolicy czasem zauważają tą przesadę w czczeniu Marii, przy równoczesnym zapominaniu o istocie wiary chrześcijańskiej, którą jest Syn Człowieczy.
#Xamek
W ramach tejże strony znalazłem inny, nie mniej ciekawy artykuł...
http://www.eioba.pl/a121104/oziebly_kosciol
KrystianeK napisał
A księża kim są?
Jeszcze zależy jak rozumiesz w tym wypadku słowo pośrednik?
Ksiądz jest - przynajmniej wg mnie - człowiekiem, jak Ty i ja. I również będzie rozliczany na podstawie swojej wiary i uczynków.
KrystianeK napisał
Mojej też nie, bo to nie papież uzdrawiał, on mógł tylko wyprosić łaski dla takiego człowieka, bądź coś się działo za jego pośrednictwem, podkreślam pośrednictwem.
Taak...?
Jeśli chodzi o JP2 - czemu w takim razie to jemu, a nie Bogu jest z tego powodu oddawana chwała...?! Już nawet są w RParafialnej kapliczki z jego obrazami, nie mówiąc o tym, że podobno jakiś kościół jest już pod jego wyznaniem...
KrystianeK napisał
Zbawienie człowieka dokonuje się poprzez dzieło Chrystusa. Po Jego Wniebowstąpieniu kontynuatorem tego dzieła, ale też głosicielem Zbawienia, Dobrej Nowiny, jest Kościół. I w tym duchu należy to stwierdzenie rozumieć. Nie zaś literalnie, jakoby poza Kościołem (czy nawet Kościołem Katolickim) nikt nie mógł być zbawiony. Kościół nie zbawia, ani nie zbawia przynależność do Niego. Kościół pozostaje narzędziem Boga do komunikowania tego Zbawienia, ma ludzi jednoczyć i prowadzić do Boga (por. Lumen gentium Vaticanum II)
Kościół katolicki wierzy, że posiada pełnię środków zbawienia. I że w innych Kościołach znajdują się też środki zbawienia, ale nie w pełni.* Czy one przeszkadzają w zbawieniu? Nie powiedziałbym. W porównaniu z katolicyzmem jest trudniej, ale w porównaniu z np. islamem jest łatwiej.**
Nie jest natomiast możliwa wiara w Jezusa Chrystusa poza Kościołem.*** Autentyczne uwierzenie w chrześcijańskie orędzie prowadzi wprost i automatycznie do nawrócenia, przyjęcia chrztu i stania się członkiem Kościoła. Poza tym, warto tu przytoczyć znowu Lumen gentium i nauczanie o tzw. kręgach przynależności do Kościoła. Kościół jako rzeczywistość ontologiczna jest czymś daleko szerszym niż widzialne struktury Kościoła instytucjonalnego.
*No, oczywiście, a jak... To jest takie łagodniejsze stwierdzenie, że tak na prawdę absolutną rację w kwestiach wiary ma tylko K.K.
**A na to prawie się uśmiechnąłem... Gorzko. Bo jest mnóstwo katolików, którzy deklarują, że wierzą w Boga... I na tym się kończy... Nie mówiąc o tych, którzy zrażeni KRK, w którego społeczność dostały się z winy rodziców, stają się albo "zdeklarowanymi ateistami" albo zmieniają wyznanie.
Akurat ja - w porównaniu z KK na pewno mam się lepiej. Wiem, co to doświadczyć Bożej obecności. Nie, żebym się uważał za nie wiadomo kogo (zdarzają się ewangelicy, którym coś nie pasuje w wyznaniu ewangelickim i to w sumie jest naturalne, że ludzie mają wątpliwości i mogą o nich mówić i porozmawiać), ale w wierze chrześcijańskiej chodzi właśnie o to, żeby być jak najbliżej Boga, o co też się staram; szkoda, że tak rzadko widać, żeby katolicy o tym wiedzieli...
***Jest. Zapraszam do lektury listów Pawła, szczególnie Listu do Efezjan i Rzymian... ;> .
Zbawienie nie jest możliwe bez łaski Bożej i naszej wiary w Jezusa, której efektami są dobre uczynki i dawane jej świadectwo.. Kościół to nie instytucja ani wyznanie i mówię tu nie tylko o wszystkich wyznaniach chrześcijańskich, które to wyznają i uskuteczniają, ale także o pojedynczych ludziach. Można nie należeć do żadnego wyznania, a być Chrześcijaninem.
A jak Wy uważacie, czy Jan Paweł II był święty? Jak dla mnie, nie ma co do tego żadnych wątpliwości.
Zależy w jakim znaczeniu słowa "święty". Na pewno miał swoje zalety i wady. Zrobił dużo dobrego, co nie przeszkodziło w tym, że miał swoje grzechy, jak KAŻDY człowiek. Uważam, że wynoszenie go na ołtarze to po prostu jeszcze jedno chore staranie polaczków o pokazanie się na świecie... Tytuł "Błogosławiony" może i mu przysługuje, tu nie mam zastrzeżeń.
Tym bardziej, że wielu ludzi dokonywało i dokonuje dziś wielu dobrych, wręcz heroicznych rzeczy, co jest niesprawiedliwe. Tym bardziej, że Karol Wojtyła sam nie chciał, żeby go wynoszono na ołtarze. Tak, jak z pewnością nie chciała jadna z najskromniejszych i najpokorniejszych osób z Biblii - Maria, małżonka Józefa z Nazaretu...
Low Bazyl napisał
Gdyby Bóg był wszechmogący stworzył by kamień którego nie zdołałby podnieść ;)
AoH napisał
jest w stanie, ale jako ludzie jesteśmy zbyt głupi, aby to pojąć. imo to związane jest z wymiarami wyższymi niż te, w których żyjemy (nie mówię już o 4-to wymiarowych istotach, bo niektórzy zaczęli się burzyć, że czas to też wymiar, w którym żyjemy - a raczej biernie trwamy)
Odpowiedź na ten bezsensowny tekst z podwójnym zaprzeczeniem jest twierdzeniem i brzmi:
"Bóg może stworzyć każdy kamień." ;P . Implikując dalej: czy istnieje taki kamień, którego Bóg nie mógłby unieść? Nie, a więc nie istnieje taki kamień, którego Bóg nie mógłby podnieść.
A więc pytanie nie ma sensu. Jest to sprzeczne ze wszystkim. To tak, jakby się spytać, "czy Bóg może sprawić, żeby go nie było?". Hm? Ma to sens?
Poza tym wątpię, żeby Bóg chciałby dla zaspokojenia ludzkiej ciekawości stwarzać i podnosić kamienie... ;S . Bóg jest nie do pojęcia przez ludzki umysł - dlatego jest Bogiem... Wszystkie wyrazy, mające go opisać to tylko biedne, ludzkie pojęcia, nie mogące opisać jego nieskończoności, wszechmocy itd.
_______________________________________
Znalazłem ciekawą stronkę, akurat na inny temat... ;> . Zaraz posypią się gromy...
http://www.jezusdlaciebie.ovh.org/grzechy.html
Co o tym myślicie?
Pzdr ^^
Zakładki