Szantymen napisał
Sama idea prośby do kogoś, żeby ON zamiast mnie się modlił do Boga, sugeruje, że ten ktoś ma większą moc niż zwykli ludzie (gdyby tak nie było to mógłbym sam się do tego Boga modlić, a jednak proszę o to świętego, bo liczę, że Bóg bardziej go "wysłucha"), ergo święci są ponadludzcy, ergo są bogami, półbogami, lub herosami.
To jest oczywiście jedynie twoja teoria i bardzo ograniczona wizja modlitwy wstawienniczej za pośrednictwem świętych.
Modlitwa za pośrednictwem świętych to, idąc poprawną terminologią, to urzeczywistnienie tego, co wyznajemy w Credo: "wierzę w świętych obcowanie". I nie działa to na zasadzie mitologii greckiej, że niby świeci to jacyś herosi czy półbogowie.
Świętych Kościół rzymski prosi o wstawiennictwo, ponieważ byli ludźmi takimi samymi jak my, ale w swoich słabościach potrafili bardziej niż my otworzyć się na Boga i Jego działanie, stąd w trakcie procesu beatyfikacyjnego musi Ojciec Święty podpisać dokument który nazywa się "Dekret potwierdzający heroiczność cnót" danego kandydata na ołtarze. Natomiast cnoty to nic ponad to, co wszyscy chrześcijanie powinni pielęgnować w swoim życiu, tylko właśnie, święci potrafili to zrobić w sposób heroiczny, czego najlepszym przykładem są święci męczennicy. Przez świętych Kościół pragnie podkreślić, iż Bóg objawił wszystko, co człowiekowi jest konieczne do zbawienia. I to pielęgnuje, przechowuje jako swój depozyt wiary.
Prosząc świętych o wstawiennictwo wierzymy w tzw.
communio sanctorum - świętych obcowanie. Wierzymy, że ci, którzy w swoim życiu pokazali tą heroiczność cnót mogą nam pomóc do tej heroiczności dążyć tu, na ziemi, i być dla nas świadectwem i przykładem życia. Stąd prośba o ich wstawiennictwo. Communio sanctorum zobowiązuje do wzajemnej miłości żywych w stosunku do zmarłych (modlitwa za zmarłych, wypominki itd.). Miłość ta wyraża się w świadczeniu pomocy ze strony zbawionych w niebie i zobowiązuje do wstawiennictwa za żywych „wspólnoty świętych”. Obejmuje ona zatem Kościół w wymiarze ziemskim i niebieskim. Wzywając ich pomocy, uważamy ich za naszych pośredników u Boga i w takim sensie nazywamy ich patronami.
Także Kościół nie patrzy na nich jako jakiś ponadludzkich, bo byli ludźmi taki samymi jak my. Tak jak to przytoczyłem, tak na tę sprawę patrzy Kościół Rzymski. Mówienie o jakiejś szczególnej mocy jest tutaj zbędne, co dobrze pokazał ostatni odcinek serialu "Biblia" na Polsacie wczoraj: kiedy św. Piotr uzdrowił żebraka pod świątynią zapytał retorycznie: Czy myślicie, że naszą mocą ten człowiek odzyskał wzrok? Nie, stało się to dzięki Jezusowi [...] (por. Dz. 3, 1-16).
Przytoczona przez ciebie "idea wstawiennictwa" to rozumienie czysto ludzkie i działa w perspektywie ludzkiej, idąc tym tokiem myślenia powinniśmy się modlić wyłącznie do Boga, jako jedynego "Świętego Świętych", tymczasem Kościół właśnie także proponuje nam świętych takich samych jak my wszyscy, wziętych spośród nas i tak praktyka modlitwy o wstawiennictwo Kościoła Zbawionych jest znana już od początków Kościoła kiedy to pierwsze wspólnoty gromadziły się nad grobem Św. Piotra prosząc go o opiekę nad wspólnotami.
Zakładki