Reklama

Pokaż wyniki sondy: Jakiego jesteś wyznania/jaki masz stosunek do Boga?

Głosujący
3621. Nie możesz głosować w tej ankiecie
  • Katolicyzm

    1,465 40.46%
  • Chrześcijaństwo (inne niż katolicyzm)

    790 21.82%
  • Ateizm

    868 23.97%
  • Agnostycyzm

    92 2.54%
  • Deizm

    76 2.10%
  • Islam

    50 1.38%
  • Judaizm

    18 0.50%
  • Hinduizm

    30 0.83%
  • Rastafari

    232 6.41%
Strona 468 z 612 PierwszaPierwsza ... 368418458466467468469470478518568 ... OstatniaOstatnia
Pokazuje wyniki od 7,006 do 7,020 z 9169

Temat: Wiara, religia, Kościół i sprawy z tym związane

  1. #7006
    Avatar Palladni
    Data rejestracji
    2005
    Położenie
    Nowogard/Szczecin
    Wiek
    36
    Posty
    1,355
    Siła reputacji
    20

    Domyślny

    Ten dialog udowadnia tylko jedno: Niedoksztalcenie ludzi.

    Ludzie wymyslili i zdefiniowali zimno z braku wiedzy, iz zimno jest tylko brakiem ciepla.
    Ludzie wymyslili i zdefiniowali ciemnosc z braku wiedzy, iz ciemnosc jest tylko brakiem swiatla.

    Stwierdzenia, ze zlo jest brakiem boga nie skomentuje, bo jest zbyt nieracjonalne. I jezeli dobrze to zrozumialem, to czlowiek nie wierzacy w boga nie moze byc dobrym czlowiekiem? No kurwa mac, jakie to idiotyczne. A wy to propsujecie. Szacun.

    Ludzie wymyslili boga z braku wiedzy o otaczajacym nas swiecie. Tą wiedze powoli zdobywamy, jak juz mowiono - coraz wiecej rzeczy mozna naukowo udowodnic, wiec coraz mniejszy odsetek ludzi wierzy w istnienie boga. No ale lepiej to nazwac tymczasowa moda na ateizm, bo to takie cool, hipsterskie i alternatywne. Za pare lat to wiara bedzie indie, nie ateizm. Mark my words.

  2. #7007
    Avatar Mega Filip
    Data rejestracji
    2011
    Położenie
    Leszno
    Posty
    3,013
    Siła reputacji
    16

    Domyślny

    @Master
    Niby ok - po prostu, różnica zdan, nikt nigdy nie wygra, taki jest człowiek ;d
    Tylko mam jedno pytanko: (moze byłoby więcej, ale tylko liznalem ten tekst, nie czytałem całego)
    Mianowicie, studenci używali argumentu "czy ktoś widzial mózg profesora?", przyznaje, ze sprytna "kontra". Ale chwileczkę. Widzieliśmy miliardy innych ludzi, wszyscy zachowywali sie na dłuższa metę tak samo - i to na przestrzeni 2012 lat i wszyscy mieli mózg. Twierdzenie, ze profesor nie miałby mózgu byłoby głupota. Tylko czy studenci mają dowód do istnienie Boga?
    W ostatecznosci, można złamać ich argument, gdy profesor zakończy już swój żywot, co wtedy? Jakiego argumentu użyją wtedy?

  3. #7008
    Avatar Hammett
    Data rejestracji
    2010
    Położenie
    Białystok
    Posty
    1,580
    Siła reputacji
    16

    Domyślny

    Cytuj Master_Tv napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    http://kwejk.pl/obrazek/814793

    Mega, mega, mega. Że też wcześniej na to nie wpadłem. Oto jak nauka czasami klęka wobec Boga, wobec wiary.
    Istnieje tlen prawda? Skąd to wiemy, z wiary czy z nauki? A czy zatem bóg istnieje? Tego nie wiesz możesz tylko w to wierzyć.
    Taka jest różnica między czymś istniejącym , czego nie można podważyć i co jest poparte logicznymi, naukowymi faktami.


    Religia zniknie śmiercią naturalną w przyszłości bo nikt jej nie będzie potrzebował kiedy wszystko(albo prawie wszystko) będzie dało się wytłumaczyć.Kiedy powstało chrześcijaństwo były zupełnie inne czasy , inny poziom wiedzy o życiu. W tamtych czasach czyjaś poważna choroba to był gniew boży czy jakieś inne przekleństwo, dziś wiemy wszystko o chorobach i sposobach ich leczenia.
    Nie potrzeba nam modlitw do boga żeby wyzdrowieć z przeziębienia tyko odpowiednie leki.

    Tak jak to kiedyś napisałem - to ludzie wymyślili sobię boga na własne podobieństwo żeby nie czuć się sami w tym całym otaczającym nas gównie i żeby mieć się do kogo odezwac i mieć świadomość, że zawsze ktoś ich wysłucha i 'pomoże'.

    Ale podziwiam wytrwałych ludzi wierzących, ktoś kiedyś porównał bycie wierzącym do bycia naiwnym, nie wiem ale moze coś w tym jest.

  4. Reklama
  5. #7009
    Avatar Nosikamyk
    Data rejestracji
    2010
    Położenie
    Rzeszów
    Wiek
    33
    Posty
    1,479
    Siła reputacji
    16

    Domyślny

    Cytuj kuba napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    A Ty jesteś biologiem, żeby mi takie coś zarzucać?
    A czy biologowie poznali człowieka "na wylot" i wiedzą o nim wszystko?
    No właśnie.
    masz troche racji - obaj nie dyponujemy wystarczajaca wiedza na ten temat (choc twoje rozumienie genetyki wydaje sie naprawde plytkie) i dlatego nie odniose sie juz do kazirodczych zwiazkow biblijnych, ale nie moge sie powtrzymac zeby nie nazwac ponizszych stwierdzen smiesznymi, lol. No i stwierdzenie, ze ktos dysponujacy mniejsza wiedza (nie-biolog) moze podwazac twierdzenia kogos dysponujacego o wiele wieksza wiedza (biolog) tylko dlatego, ze nie jest wszechwiedzacy jest absurdalne.

    Skoro Wy możecie pisać o rzeczach, o których nie macie pojęcia, co więcej, stwierdzać, że nie istnieją, że są fikcją, to zakrawa mi to na absurd. A podstawy biologii nie są takie trudne, żebym nie mógł się o nich wypowiadać, zaś nikt nie wie, co działo się w odległej przeszłości, więc siłą rzeczy nikt nie może się o tak odległych kwestiach do końca autorytarnie wypowiedzieć, bo po prostu nie wiemy czegoś na 100%.
    akurat ewolucja czlowieka jest poznana dosc dokladnie - wiadomo gdzie powstal, gdzie i kiedy wedrowal itp, a do tego chyba piles (zrozum to jak chcesz, i tak bedzie poprawnie ; ])

    Choroby nie musiały istnieć, ponieważ te genetyczne opierają się na błędach, dysfunkcjach, przemieszczeniach itp. w genomie. Błędy te są fakultatywne, czyli mogą występować, ale nie muszą. Mogły więc zaistnieć od któregoś pokolenia po Noem.
    nie jestem biologiem, ale mam wiedze wystarczajaca, zeby poznac, ze to jest smieszne. buahaha.


    Cytuj kuba napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    A skąd wiesz? Znasz chociaż jednego z nich, żeby to potwierdzić? Ja wiem przynajmniej o jednym, który jest autentycznym, wierzącym chrześcijaninem.
    nie znalem jana pawla II, ale wiem, ze byl papiezem. no kurwa. czytalem wiele zyciorysow slawnych ludzi (oczywiscie takich, ktorzy sa slawni z jakiegos konkretnego powodu) - stad wiem o czym mowie.


    Cytuj kuba napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    "Jest ich zapewne okolo 10 razy mniej", "zdecydowana wiekszosc", "to chyba liczba bliska 100%". Normalnie jakbyś zleciał cały świat, przeprowadzając badania wśród ludzi na całym świecie...
    nie, za to czytalem calkiem sporo artykulow traktujacych o tym zagadnieniu. nawet kilkukrotnie zamieszczalem w tym temacie do nich linki. pisze "zdecydowana wiekszosc", "okolo 10 razy mniej", itp, bo z oczywiscie nie pamietam dokladnych wynikow tychze badan, co powinno byc chyba zrozumiale nawet dla ciebie.


    Cytuj kuba napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Raczej "ludowym", nie "książeczkowym", bo Biblia wg mnie przedstawia właśnie tak Boga, a religia ludowa to właśnie "starzec bujający w obłokach".
    ciekawe, ze biblia wlasnie opisuje starca bujajacego w oblokach. majacego psychike brutalnego, pozbawionego jakichkolwiek skropulow pieciolatka.



    Cytuj kuba napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Nie zawsze, zależy od stopnia ślepoty. Poza tym nie ma całkowitej ciemności, ale człowiek ślepy nie odbiera żadnego promieniowania (w tym światła widzialnego, które to jest promieniowaniem) oczami, więc de`facto widzi całkowitą ciemność ;-)

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Ciemno%C5%9B%C4%87


    Pzdr
    i tu wyraznie widac roznice pomiedzy mysleniem ludzi wierzacych i tych racjonalnych. Kiedy ja mowie "slepy" mam na mysli "slepy". Natomiast najwyrazniej kiedy ty mowisz "slepy" masz na mysli wszystko od "czlowiek z kiepskim wzrokiem" do "slepy". A kiedy napisalem "calkowita ciemnosc" to oczywiste, ze w tym przypadku mialem na mysli calkowity brak swiatla widzialego dla ludzi, bo pisalem o slepocie, no kurwa.



    Cytuj Master_Tv napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    http://kwejk.pl/obrazek/814793

    Mega, mega, mega. Że też wcześniej na to nie wpadłem. Oto jak nauka czasami klęka wobec Boga, wobec wiary.
    jak prymitywnym glabem trzeba byc, zeby sie tym podniecic. tozto propaganda dla ciemnoty, kazdy posiadacz mozgu od razu powinien zauwazyc, ze wypowiedz obu postaci kompletnie nie trzyma sie kupy i nie ma nic wspolnego z rozmowa na poziomie.
    Ostatnio zmieniony przez Nosikamyk : 27-01-2012, 19:52

  6. #7010
    Avatar Vegeta
    Data rejestracji
    2009
    Położenie
    Aperture Science Laboratories
    Posty
    1,933
    Siła reputacji
    17

    Domyślny

    Cytuj Master_Tv napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Mega, mega, mega. Że też wcześniej na to nie wpadłem. Oto jak nauka czasami klęka wobec Boga, wobec wiary.

    Raczej wobec gry słów, nie nauki.
    Cytuj Hammett napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Religia zniknie śmiercią naturalną w przyszłości bo nikt jej nie będzie potrzebował kiedy wszystko(albo prawie wszystko) będzie dało się wytłumaczyć.Kiedy powstało chrześcijaństwo były zupełnie inne czasy , inny poziom wiedzy o życiu. W tamtych czasach czyjaś poważna choroba to był gniew boży czy jakieś inne przekleństwo, dziś wiemy wszystko o chorobach i sposobach ich leczenia.
    Nie potrzeba nam modlitw do boga żeby wyzdrowieć z przeziębienia tyko odpowiednie leki.
    Religia nei zniknie, bo nigdy nei znikną nieudacznicy którzy wolą słuchać wyimaginowanego boga niż myśleć samodzielnie.
    Tak jak to kiedyś napisałem - to ludzie wymyślili sobię boga na własne podobieństwo żeby nie czuć się sami w tym całym otaczającym nas gównie i żeby mieć się do kogo odezwac i mieć świadomość, że zawsze ktoś ich wysłucha i 'pomoże'.
    Również żałosne jest stwierdzenie że zostaliśmy stworzeni na podobieństwo boga @_@
    Ale podziwiam wytrwałych ludzi wierzących, ktoś kiedyś porównał bycie wierzącym do bycia naiwnym, nie wiem ale moze coś w tym jest.
    Bycie wierzącym niekoniecznie oznacza bycie naiwniakiem. Ja np. wierzę że jest jakaś siła która stworzyła cały wszechświat i ma nad nami pewną władzę. Tą siła jest energia. I temu nikt nei zaprzeczy, bo w przeciwieństwie do latającego brodatego dziadka z długimi włosami (a biblii karali tych co nosili długie włosy WTF) latającego w chmurkach, energię można znaleźć wokół siebie. A tego dziadka jakoś niema i niema. A podobno skubany jest wszędzie.

    @down
    Dobra przyznaję się. Chciałem potrollować ;d. Ale w biblii coś było o tych długich włosach.
    Ostatnio zmieniony przez Vegeta : 28-01-2012, 00:19

  7. #7011
    Avatar Tibiarz
    Data rejestracji
    2008
    Położenie
    Tibiantis
    Wiek
    5
    Posty
    17,119
    Siła reputacji
    29

    Domyślny

    Cytuj Master_Tv napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    http://kwejk.pl/obrazek/814793

    Mega, mega, mega. Że też wcześniej na to nie wpadłem. Oto jak nauka czasami klęka wobec Boga, wobec wiary.
    Słabe. Pierwszy student mógłby jednak zajrzeć do Biblii, a profesor do słownika, bo obaj pieprzą głupoty. Mówię to a propos słów "według Biblii jestem zły" oraz mówienia o dowodach w kontekście istnienia Boga, które już z założenia jest idiotyczne z uwagi na znaczenie słowa "wiara". Ponadto "a skoro zło istnieje, to zgodnie z regułami logiki i Bóg jest zły" - mam logikę na studiach i jakoś nie znam takiej reguły, ten schemat wnioskowania jest mocno naciągnięty.
    A odnośnie opowieści o bratu, który zmarł na raka - zainteresowanym polecam poczytać Księgę Hioba.

    Cytuj Palladni napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Stwierdzenia, ze zlo jest brakiem boga nie skomentuje, bo jest zbyt nieracjonalne. I jezeli dobrze to zrozumialem, to czlowiek nie wierzacy w boga nie moze byc dobrym czlowiekiem? No kurwa mac, jakie to idiotyczne. A wy to propsujecie. Szacun.
    To źle zrozumiałeś.

    Cytuj Vegeta napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Tą siła jest energia. I temu nikt nei zaprzeczy, bo w przeciwieństwie do latającego brodatego dziadka z długimi włosami (a biblii karali tych co nosili długie włosy WTF) latającego w chmurkach, energię można znaleźć wokół siebie. A tego dziadka jakoś niema i niema. A podobno skubany jest wszędzie.
    Pogrubione - no rzeczywiście - WTF, co ty pieprzysz?! I jakiego kurva brodatego dziadka?
    I pomyśleć, że miałem cię za poważnego człowieka.

  8. Reklama
  9. #7012

    Data rejestracji
    2011
    Posty
    42
    Siła reputacji
    0

    Domyślny

    Cytuj Vegeta napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.

    @down
    Dobra przyznaję się. Chciałem potrollować ;d. Ale w biblii coś było o tych długich włosach.
    No było o długich włosach odnośnie ślubów nazireatu. Bożym nazirejczykiem był np. Samson albo Jan Chrzciciel. Nie ma to jak ingorancje tłumaczyć chęcia trollowania LOL.

  10. #7013
    Avatar Jahehehe
    Data rejestracji
    2008
    Położenie
    Kraków
    Posty
    930
    Siła reputacji
    17

    Domyślny

    Cześć, jestem nowy w tym temacie. Opiszę moją sytuację, jak postrzegam wiarę.

    Żyje w rodzinie katolików i tak też byłem wychowywany. Do kościoła chodziłem i chodzę nadal, a w Boga wierzę. Bóg jest dla mnie stworzycielem świata, wszechmogącą istotą, mniej więcej jak opisane w biblii. Wierzę też w biblię i traktuje ją jako podstawę wiary, bo na czym innym, jak na niej Kościół się formował? Wiarę praktyczną traktuje jedynie jako element kultury, tradycję. Na wschodzie wierzą w tego samego Boga, co ja, ale praktykują wiarę w inny sposób niż ja. Osobiście nie przepadam, ba, nie lubię instytucji Kościoła przez ich fałszerstwo i długą rękę do pieniądza, jak i brak racjonalności, z czego przykładami spotykam się codziennie. Sakramenty takie jak chrzest, spowiedź, czy ślub traktuje jako tradycję. W ogóle wyznania traktuje jako tradycje, ponieważ zostały stworzone przez ludzi. Nie uznaję wielu rzeczy ustanowionych przez Kościół, jak i kilku innych. Mam swoje zdanie na wiele tematów i opieram się jedynie na moim sumieniu, dzięki któremu wyznaczam sobie pewne zasady etyczne i moralne. Przestarzały Kościół ze swoimi prawami mnie właściwie niewiele obchodzi, bo jego zasady są przestarzałe i nie widać, żeby ewoluowały na bardziej aktualne.

    Właściwie tyle, sporadycznie będę się wypowiadał tutaj i pasuję, żeby moje stanowisko było powszechnie znane.

  11. #7014
    Avatar kuba
    Data rejestracji
    2006
    Położenie
    Bładnice k. Skoczowa
    Wiek
    33
    Posty
    1,478
    Siła reputacji
    20

    Domyślny

    Cytuj Nosikamyk napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    [...]nie znalem jana pawla II, ale wiem, ze byl papiezem. no kurwa. czytalem wiele zyciorysow slawnych ludzi (oczywiscie takich, ktorzy sa slawni z jakiegos konkretnego powodu) - stad wiem o czym mowie.
    Daję słabe.
    Bo żadnej ze znanych osób nie miałem na myśli.

    Może akurat jesteś jednym z wielu nieszczęśliwych ludzi, mieszkających gdzieś - jak to moja babcia mówi - "we świecie", którzy nie mają kontaktu z ludźmi na prawdę wierzącymi albo się od nich odcinającym. Sama zinstytucjonalizowana religia. Rozumiem to, w takich warunkach bardzo łatwo o zdystansowanie się do wiary - w skrajnych, szczególnie w dobie "wojującego ateizmu" - znienawidzenie wszystkiego, co się z Bogiem kojarzy, niestety... Widać to właśnie w tym, co piszesz - nie umiesz zdefiniować prawidłowo człowieka wierzącego, więc wymieniasz albo ludzi znanych, albo piszesz o wierzących, to, co zwykle pisze większość "wojujących ateistów".
    Propaganda zaistniała również w ateiźmie i tego nie da się zanegować.

    Tak, nieszczęśliwych. Mnie też życie "kopas w dupas", ale wiem, że mam swoich przyjaciół, braci i siostry w wierze, o których wiem, że na pewno nie będą mnie "kopać leżącego", ale pomogą się pozbierać. Nas jednoczy nie tylko przyjaźń, ale i wiara.

    W żaden sposób nie odbieraj tego "nieszczęśliwego człowieka" jako jakąś kąśliwą zagrywkę. Ja na prawdę współczuję ludziom, którzy nie mieli okazji zrozumieć, co to jest prawdziwa społeczność, wiara. Sam wierzę i czuję się z tym dobrze.
    Jeśli nie wierzysz i czujesz się z tym dobrze, to nie powinieneś tutaj się niepotrzebnie się rozpisywać, tylko rozstać się z tym tematem i piszącymi w nim w zgodzie. Flejmowanie tutaj to dowód - jedynie - niedojrzałości.

    Aha, taki mały detal.

    Ja wiem przynajmniej o jednym, który jest autentycznym, wierzącym chrześcijaninem.
    Noż kurde, chyba odróżniasz czas teraźniejszy od przeszłego?

    A jeśli chodzi o JPII - nie znałem, nawet na oczy osobiście nie widziałem, chociaż w 1995r. ,chyba, był nawet w Skoczowie... Więc nie mogę pisać, czy był "wielkiej wiary, czy nie".

    nie, za to czytalem calkiem sporo artykulow traktujacych o tym zagadnieniu. nawet kilkukrotnie zamieszczalem w tym temacie do nich linki. pisze "zdecydowana wiekszosc", "okolo 10 razy mniej", itp, bo z oczywiscie nie pamietam dokladnych wynikow tychze badan, co powinno byc chyba zrozumiale nawet dla ciebie.
    Oczywiście, że jest to zrozumiałe, ale na pewno niezrozumiałe jest, jak można tak generalizować i "obiektywnie" wypowiadać się o czymś na korzyść swoich poglądów.

    ciekawe, ze biblia wlasnie opisuje starca bujajacego w oblokach. majacego psychike brutalnego, pozbawionego jakichkolwiek skropulow pieciolatka.
    Że niby co? Może biblia ateistów, nie wiem, jeśli macie jakąś biblię, to spoko, da się przeżyć.
    Chodzi o interpretację.

    Interpretacja ludowa: "Dobry Bozia nagradza za dobre uczynki, karze za złe".
    Interpretacja ateistyczna - negatywna: "Starzec (ciekawe, skąd wzięli akurat starca) bujający w obłokach (ciekawe, skąd wzięli to, że Bóg fizycznie mieszka w części atmosfery), mający psychikę brutalnego, pozbawionego jakichkolwiek skrupułów pięciolatka (o, to wiem - zwykła ludzka pycha - żeby opisywać Boga, który nie jest istotą ludzką - cechami ludzkimi; żeby opisywać Jego działania - nie mając o nich dostatecznie dużo wiedzy - jako złe (polecam porozmyślać nad zagadnieniem ciągu przyczynowo-skutkowego))".

    Interpretacja świadomie wierzących - pozytywna (chodzi o punkt widzenia, nie o samo opisywanie Boga): "Bóg jest ponad wszystkim."

    i tu wyraznie widac roznice pomiedzy mysleniem ludzi wierzacych i tych racjonalnych. Kiedy ja mowie "slepy" mam na mysli "slepy". Natomiast najwyrazniej kiedy ty mowisz "slepy" masz na mysli wszystko od "czlowiek z kiepskim wzrokiem" do "slepy". A kiedy napisalem "calkowita ciemnosc" to oczywiste, ze w tym przypadku mialem na mysli calkowity brak swiatla widzialego dla ludzi, bo pisalem o slepocie, no kurwa.
    Ja definiuję "ślepotę" jako uszkodzenie wzroku. może być absolutna ślepota, może być częściowa. Może być też np. "kurza ślepota", czyli okresowa, spowodowana brakiem witaminy. Tak więc widać, że są różne stopnie/rodzaje.

    Medycznie też nie masz racji, więc Twoje "racjonalne myślenie" licho wzięło: http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Alepota


    Cytuj st_Mikael napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    No było o długich włosach odnośnie ślubów nazireatu. Bożym nazirejczykiem był np. Samson albo Jan Chrzciciel. Nie ma to jak ingorancje tłumaczyć chęcia trollowania LOL.
    Długie włosy były symbolem ślubu Nazyreatu, czy Naziretu w Starym Testamencie. W Nowym nie ma na ten temat chyba większych wzmianek, chociaż można domyślać się, że Jan Ch. był właśnie Nazirejczykiem.
    W przypadku Samsona długie włosy były jakby gwarancją tego, że Bóg go wspiera, daje mu nadludzką siłę.

    To, co napisał #Vegeta, ma związek z tym, co napisał Paweł w I liście do Koryntian - że mężczyźni mają po prostu wyglądać jak mężczyźni, a kobiety jak kobiety. Mało któremu facetowi nadzwyczajnie podobają się kobiety z krótkimi włosami. Sam muszę przyznać, że jednak jak dziewczyna ma długie włosy, wygląda ładniej. Natomiast facet z długimi - zależy, czy mu pasują (mojemu bratu nie bardzo było w nich do twarzy, pozdro #weekendowiec10 ;<).

    Ale to są jedynie zalecenia, w tym przypadku opierające się na obyczajowości (kiedyś, jeśli kobiecie zgolono głowę, była to dla niej hańba). Paweł ogólnie jeśli coś pisze, to w formie zaleceń, czy wskazówek. Autorytarne w Nowym Testamencie powinny być jedynie słowa Jezusa. Sam Paweł pisze z resztą w tym samym fragmencie, że Bóg nie ma względu na osobę (jako cytat jest to gdzie indziej).


    Cytuj Vegeta napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    [...]Dobra przyznaję się. Chciałem potrollować ;d. Ale w biblii coś było o tych długich włosach.
    Za trolling i to jeszcze słaby się tutaj podobno banuje, co najmniej warnuje ;d


    Cytuj Jahehehe napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Cześć, jestem nowy w tym temacie. Opiszę moją sytuację, jak postrzegam wiarę.

    Żyje w rodzinie katolików i tak też byłem wychowywany. Do kościoła chodziłem i chodzę nadal, a w Boga wierzę. Bóg jest dla mnie stworzycielem świata, wszechmogącą istotą, mniej więcej jak opisane w biblii. Wierzę też w biblię i traktuje ją jako podstawę wiary, bo na czym innym, jak na niej Kościół się formował? Wiarę praktyczną traktuje jedynie jako element kultury, tradycję. Na wschodzie wierzą w tego samego Boga, co ja, ale praktykują wiarę w inny sposób niż ja. Osobiście nie przepadam, ba, nie lubię instytucji Kościoła przez ich fałszerstwo i długą rękę do pieniądza, jak i brak racjonalności, z czego przykładami spotykam się codziennie. Sakramenty takie jak chrzest, spowiedź, czy ślub traktuje jako tradycję. W ogóle wyznania traktuje jako tradycje, ponieważ zostały stworzone przez ludzi. Nie uznaję wielu rzeczy ustanowionych przez Kościół, jak i kilku innych. Mam swoje zdanie na wiele tematów i opieram się jedynie na moim sumieniu, dzięki któremu wyznaczam sobie pewne zasady etyczne i moralne. Przestarzały Kościół ze swoimi prawami mnie właściwie niewiele obchodzi, bo jego zasady są przestarzałe i nie widać, żeby ewoluowały na bardziej aktualne.

    Właściwie tyle, sporadycznie będę się wypowiadał tutaj i pasuję, żeby moje stanowisko było powszechnie znane.
    Elo, uważaj na "wojujących forumowych ateistów", taka porada na "dzień dobry" :d

    Możesz rozszerzyć? Co uważasz o swoim kościele, jak widzisz sytuację religijną w Polsce?
    Skoro wyznania uważasz za stworzone przez ludzi - i słusznie - co sądzisz o chrześcijaństwie jako wierze (nie religii), o Biblii jako jej wyznaczniku?

    Co uważasz o chodzeniu do kościoła? Jaki to ma sens w Twoim życiu?

    Takich kilka pytanek, sam jestem ciekawy, tutaj więcej flejmerów grasuje, niż normalnych ludzi, z którymi można na spokojnie pogadać :d A swoją drogą, jakaś dziwna zależność w tym temacie występuje, że w tej drugiej grupie mógłbym niewierzących policzyć na palcach jednej ręki...


    Pzdr
    Ostatnio zmieniony przez kuba : 29-01-2012, 03:21

  12. Reklama
  13. #7015

    Data rejestracji
    2011
    Posty
    42
    Siła reputacji
    0

    Domyślny

    Cytuj kuba napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Długie włosy były symbolem ślubu Nazyreatu, czy Naziretu w Starym Testamencie. W Nowym nie ma na ten temat chyba większych wzmianek, chociaż można domyślać się, że Jan Ch. był właśnie Nazirejczykiem.
    W przypadku Samsona długie włosy były jakby gwarancją tego, że Bóg go wspiera, daje mu nadludzką siłę.

    To, co napisał #Vegeta, ma związek z tym, co napisał Paweł w I liście do Koryntian - że mężczyźni mają po prostu wyglądać jak mężczyźni, a kobiety jak kobiety. Mało któremu facetowi nadzwyczajnie podobają się kobiety z krótkimi włosami. Sam muszę przyznać, że jednak jak dziewczyna ma długie włosy, wygląda ładniej. Natomiast facet z długimi - zależy, czy mu pasują (mojemu bratu nie bardzo było w nich do twarzy, pozdro #weekendowiec10 ;<).

    Ale to są jedynie zalecenia, w tym przypadku opierające się na obyczajowości (kiedyś, jeśli kobiecie zgolono głowę, była to dla niej hańba). Paweł ogólnie jeśli coś pisze, to w formie zaleceń, czy wskazówek. Autorytarne w Nowym Testamencie powinny być jedynie słowa Jezusa. Sam Paweł pisze z resztą w tym samym fragmencie, że Bóg nie ma względu na osobę (jako cytat jest to gdzie indziej).
    Nazireat jest ściśle związany ze starym przymierzem, ale Jan Chrzciel jest właśnie uważany za ostatniego proroka starego zakonu i wpisuje się w tą tradcyję. Sam anioł o nim powiedział, że "wina i sycery pić nie będzie". To zalecenie jest ściśle związane z nazireatem. Dlatego uważam, że Jan Chrzciciel był nazirejczykem, ale oczywiscie to nie zaden dogmat ; D.

    Cytuj Sdz 13, 2-5 napisał
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    W Sorea, w pokoleniu Dana, żył pewien mąż imieniem Manoach. Żona jego była niepłodna i nie rodziła. Anioł Pana ukazał się owej kobiecie mówiąc jej: &#171;Otoś teraz niepłodna i nie rodziłaś, ale poczniesz i porodzisz syna. Lecz odtąd strzeż się: nie pij wina ani sycery i nie jedz nic nieczystego. Oto poczniesz i porodzisz syna, a brzytwa nie dotknie jego głowy, gdyż chłopiec ten będzie Bożym nazirejczykiem od chwili urodzenia. On to zacznie wybawiać Izraela z rąk filistyńskich&#187;.
    A to odnośnie Samsona. Jak widać jego włosy były symbolem nazireatu i jako nazirejczyk otrzymał od Boga niezwykłą moc ; ).

    A odnośnie jeszcze długich włosów, to też nie można wyrywać słów z kontekstu tylko należy rozpatrywać je w świetle całego tekstu Pisma Świętego. Najczęstszym tego przykładem jest ten z nastawieniem drugiego policzka. A przecież gdy sługa arcykapłana uderzył Jezusa w czasie przesłuchania to On wcale nie nadstawił drugiego policzka tylko powiedział : "Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego. A jeżeli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?". Z Jezusa probuje się zrobić takiego hipisa-pacyfistę. A Jezus np.nie potępił żołnierzy, tylko polecił, żeby poprzestali na swoim żołdzie itp.
    Ostatnio zmieniony przez st_Mikael : 29-01-2012, 14:36

  14. #7016
    Avatar Nosikamyk
    Data rejestracji
    2010
    Położenie
    Rzeszów
    Wiek
    33
    Posty
    1,479
    Siła reputacji
    16

    Domyślny

    Cytuj kuba napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Daję słabe.
    Bo żadnej ze znanych osób nie miałem na myśli.

    Może akurat jesteś jednym z wielu nieszczęśliwych ludzi, mieszkających gdzieś - jak to moja babcia mówi - "we świecie", którzy nie mają kontaktu z ludźmi na prawdę wierzącymi albo się od nich odcinającym. Sama zinstytucjonalizowana religia. Rozumiem to, w takich warunkach bardzo łatwo o zdystansowanie się do wiary - w skrajnych, szczególnie w dobie "wojującego ateizmu" - znienawidzenie wszystkiego, co się z Bogiem kojarzy, niestety... Widać to właśnie w tym, co piszesz - nie umiesz zdefiniować prawidłowo człowieka wierzącego, więc wymieniasz albo ludzi znanych, albo piszesz o wierzących, to, co zwykle pisze większość "wojujących ateistów".
    Propaganda zaistniała również w ateiźmie i tego nie da się zanegować.

    Tak, nieszczęśliwych. Mnie też życie "kopas w dupas", ale wiem, że mam swoich przyjaciół, braci i siostry w wierze, o których wiem, że na pewno nie będą mnie "kopać leżącego", ale pomogą się pozbierać. Nas jednoczy nie tylko przyjaźń, ale i wiara.

    W żaden sposób nie odbieraj tego "nieszczęśliwego człowieka" jako jakąś kąśliwą zagrywkę. Ja na prawdę współczuję ludziom, którzy nie mieli okazji zrozumieć, co to jest prawdziwa społeczność, wiara. Sam wierzę i czuję się z tym dobrze.
    Jeśli nie wierzysz i czujesz się z tym dobrze, to nie powinieneś tutaj się niepotrzebnie się rozpisywać, tylko rozstać się z tym tematem i piszącymi w nim w zgodzie. Flejmowanie tutaj to dowód - jedynie - niedojrzałości.

    zyje w swiecie, w ktorym zdecydowana wiekszosc to ludzie wierzacy. Ogolnie dziela sie oni na kilka grup - jedni wierza, bo wszyscy wierza, ich rodzice, pradziadkowie, sasiedzi, itd. Tak zostali wychowani i jest to dla nich cos, co nie podlega dyskusji. W ogole nie biora pod uwage mozliwosci podwazenia ich religii. Na sceptyczne argumenty reaguja ogromnym zdziwieniem, po czym ochoczo probuja bronic swojej wiary. Niestety dla nich niezbyt im to wychodzi, bo ludzie z tej grupy to zazwyczaj malo wyksztalceni mieszkancy wsi, totez koncza rozmowe podenerwowani, nie zmieniajac swoich pogladow - jest to niemozliwe.

    Ludzie z drugiej grupy na argumenty przeciw religii nie reaguja zdziwieniem tylko od razu zaczynaja kontrargumentacje. Po dlugiej dyskusji sa coraz bardziej poirytowani, az w koncu wtedy kiedy powinni przyznac, ze wierza tylko dlatego, ze czuja sie dzieki temu lepiej, a nie dlatego, ze faktycznie wierza, koncza dyskusje.

    Poznalem tez kilka osob z trzeciej grupy, malo licznej. Sa to ksieza. Zawsze umieja ladnie skonstruowac odpowiedz, jednak nigdy nie odpowiadaja konkretnie na temat. Zupelnie jak politycy.

    Czwarta grupa, rownie zalosna jak pierwsza, to "ateisci". W cudzyslowiu, bo oni nigdy naprawde nad kwestia wiary sie nie zastanawiali. Mowia, ze sa ateistami, szydza z wierzacych i kosciola, bo taka moda. Choc jest ich coraz wiecej, to moim zdaniem spoleczenstwo nic nie traci, bo jest takze coraz mniej prymitywnych ludzi z grupy pierwszej.

    Nie mysl, ze jestem az tak cyniczny, zeby myslec, iz wszystkich ludzi mozna dopasowac do tej "klasyfikacji". Po prostu w moim zyciu spotkalem ludzi, ktorzy mniej lub bardziej pasuja do powyzszego opisu (niestety).


    Cytuj kuba napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Aha, taki mały detal.

    Noż kurde, chyba odróżniasz czas teraźniejszy od przeszłego?
    odrozniam, ale zignorowalem to, bo nie widzialem w tym zadnego znaczenia. Co za roznica, czy ktos zyje nadal, czy zmarl kilka lat temu? Moge poszukac i wypisac kilku zyjacych, ale po co, skoro nie sadze, zebys nie wierzyl w istnienie takowych.


    Cytuj kuba napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    A jeśli chodzi o JPII - nie znałem, nawet na oczy osobiście nie widziałem, chociaż w 1995r. ,chyba, był nawet w Skoczowie... Więc nie mogę pisać, czy był "wielkiej wiary, czy nie".
    chcesz powiedziec, ze nie jestes pewien co do glebokosci wiary czlowieka, ktory tworzyl zasady twojej wlasnej? Zakladasz mozliwosc, ze moglbyc on ateista, bedacego na stanowisku papieza np. dla wygody? Przeciez twoja wiara opiera sie w pewnym stopniu na jego wlasnych pogladach! I ty mowisz, ze nie wiesz czy byl wielkiej wiary czy nie, tylko dlatego, ze go osobiscie nie poznales. A gdzie twoja wiara?


    Cytuj kuba napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Oczywiście, że jest to zrozumiałe, ale na pewno niezrozumiałe jest, jak można tak generalizować i "obiektywnie" wypowiadać się o czymś na korzyść swoich poglądów.
    nie pisze niczego na korzysc moich pogladow. Pisze zgodnie z moimi pogladami, ktore sa uwarunkowane artykulami i badaniami.



    Cytuj kuba napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Że niby co? Może biblia ateistów, nie wiem, jeśli macie jakąś biblię, to spoko, da się przeżyć.
    Chodzi o interpretację.

    Interpretacja ludowa: "Dobry Bozia nagradza za dobre uczynki, karze za złe".
    Interpretacja ateistyczna - negatywna: "Starzec (ciekawe, skąd wzięli akurat starca) bujający w obłokach (ciekawe, skąd wzięli to, że Bóg fizycznie mieszka w części atmosfery), mający psychikę brutalnego, pozbawionego jakichkolwiek skrupułów pięciolatka (o, to wiem - zwykła ludzka pycha - żeby opisywać Boga, który nie jest istotą ludzką - cechami ludzkimi; żeby opisywać Jego działania - nie mając o nich dostatecznie dużo wiedzy - jako złe (polecam porozmyślać nad zagadnieniem ciągu przyczynowo-skutkowego))".

    Interpretacja świadomie wierzących - pozytywna (chodzi o punkt widzenia, nie o samo opisywanie Boga): "Bóg jest ponad wszystkim."
    bog opisany w starym testamencie widocznie posiada wiele cech ludzkich. Zreszta nie wiem dlaczego widzisz w tym cos dziwnego; koniec koncow zostalismy stworzeni na jego obraz i podobienstwo.

    Istota odpowiedzialna nie powinna byla zostawic w najwazniejszej ksiedze, wg ktorej ludzie powinni zyc i umierac zadnego miejsca na interpretacje. Miedzy innymi dlatego ludzie, ktorzy tworza prawo staraja sie aby moglo byc ono interpretowane tylko w jeden, konkretny sposob. Bardzo naiwne, wrecz glupie, i nieodpowiedzialne jest powierzenie interpretacji ogromnie waznych rzeczy ludziom, ktorzy powinni tego prawa przestrzegac. To tak jakby przestepcy sami mieli interpretowac przepisy prawa, wg ktorych maja byc sadzeni.



    Cytuj kuba napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Ja definiuję "ślepotę" jako uszkodzenie wzroku. może być absolutna ślepota, może być częściowa. Może być też np. "kurza ślepota", czyli okresowa, spowodowana brakiem witaminy. Tak więc widać, że są różne stopnie/rodzaje.

    Medycznie też nie masz racji, więc Twoje "racjonalne myślenie" licho wzięło: http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Alepota
    mozesz sobie rownie dobrze interpretowac jako 1500-100-900, i tez nie bedziesz mial racji. Nie jestesmy lekarzami ani nie jestesmy na forum medycznym, ani nie prowadzimy medycznej dyskusji. Wiec powinienes interpretowac slownictwo zgodnie z ogolnie przyjetym rozumieniem. Jesli masz z tym problemy to zagladnij do slownika jezyka polskiego. Wyraznie tam stoi, ze slepy/niewidomy to osoba, ktora nie widzi. Przy czym lepiej uzwyac slowa "niewidomy", bo "slepy" jest troche lekcewazace.




    Cytuj kuba napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Co uważasz o chodzeniu do kościoła? Jaki to ma sens w Twoim życiu?
    wyraznie napisal, ze dla niego ma to takie mniej wiecej znaczenie, jak ubieranie choinki.

    Cytuj kuba napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Takich kilka pytanek, sam jestem ciekawy, tutaj więcej flejmerów grasuje, niż normalnych ludzi, z którymi można na spokojnie pogadać :d A swoją drogą, jakaś dziwna zależność w tym temacie występuje, że w tej drugiej grupie mógłbym niewierzących policzyć na palcach jednej ręki...
    widze, ze uwazasz, iz mozesz normalnie rozmawiac o danej kwestii tylko z tymi, ktorzy prezentuja poglady podobne do twoich. Gdyby wszyscy ludzie tak mysleli, to dalej zylibysmy w jaskiniach.
    Ostatnio zmieniony przez Nosikamyk : 29-01-2012, 18:51

  15. #7017
    Avatar Jahehehe
    Data rejestracji
    2008
    Położenie
    Kraków
    Posty
    930
    Siła reputacji
    17

    Domyślny

    Do kościoła chodzę, bo jest to świątynia Boga, który poniekąd uczestniczy w mszy świętej razem z wiernymi. Jednocześnie, słuszny jest sakrament przeistoczenia, więc po części też po to idę do kościoła. Mimo wszystko jest to dla mnie elementarny fundament tradycji, bo mimo wszystko stworzone są msze przez kościół, ale na podstawie tego co było napisane w Piśmie Świętym, czyt. nauczania Jezusa. Biblia, tak samo jak Koran, czy Tora jest podstawą każdego wyznania. W oparciu o Świętą Księgę ludzie tworzyli swoje wyznania, wyznaczali jak należy praktykować, oraz jakie zasady będą obowiązywać. Co do Kościoła. Od lat tłumił ludzi i omamiał niesłusznymi stwierdzeniami i teraz Nasze pokolenie się stopniowo wyłamuje z tego, z powodu ogólnodostępnej wiedzy jaką jest internet. Internet tworzy obiektywny pogląd na praktycznie każdą rzecz, ponieważ ma multum informacji z jednej strony i z drugiej strony. W oparciu o niego, jak i widząc to co się dzieje w mediach, w okolicy, co się działo historii wytaczam swoje stwierdzenia. Wracając do tematu, Kościół trzymał sobie wiernych, bo rzucali datki i miał władzę, liczył się w wielu sprawach. Teraz z roku na rok ta władza spada, ponieważ starsze kobiety zapadają w wieczny sen, a młodzież jest coraz bardziej krytykuję przestarzałość i subiektywizm Kościoła.

    Właściwie tyle. Jestem otwarty na pytania. :), żeby nie zaśmiecać - o czym jest teraz główna dyskusja w temacie?
    --------------------
    @up

    Mniej więcej takie, teraz rozwinąłem to bardziej.
    ---------------------
    Sam dostrzegam lekką sprzeczność w moich poglądach, ale wczytując się bardziej można ją rozwiać domyślając się niektórych kwestii. W razie czego mogę wyjaśnić rozleglej.
    Ostatnio zmieniony przez Jahehehe : 29-01-2012, 23:55

  16. Reklama
  17. #7018
    Avatar kuba
    Data rejestracji
    2006
    Położenie
    Bładnice k. Skoczowa
    Wiek
    33
    Posty
    1,478
    Siła reputacji
    20

    Domyślny

    Cytuj Nosikamyk napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    zyje w swiecie, w ktorym zdecydowana wiekszosc to ludzie wierzacy. Ogolnie dziela sie oni na kilka grup - jedni wierza, bo wszyscy wierza, ich rodzice, pradziadkowie, sasiedzi, itd. Tak zostali wychowani i jest to dla nich cos, co nie podlega dyskusji. W ogole nie biora pod uwage mozliwosci podwazenia ich religii. Na sceptyczne argumenty reaguja ogromnym zdziwieniem, po czym ochoczo probuja bronic swojej wiary. Niestety dla nich niezbyt im to wychodzi, bo ludzie z tej grupy to zazwyczaj malo wyksztalceni mieszkancy wsi, totez koncza rozmowe podenerwowani, nie zmieniajac swoich pogladow - jest to niemozliwe.
    Lokalnie niestety najczęściej tak jest. Mam szczęście, że nie mieszkam na żadnej typowo polskiej wsi :d

    Ludzie z drugiej grupy na argumenty przeciw religii nie reaguja zdziwieniem tylko od razu zaczynaja kontrargumentacje. Po dlugiej dyskusji sa coraz bardziej poirytowani, az w koncu wtedy kiedy powinni przyznac, ze wierza tylko dlatego, ze czuja sie dzieki temu lepiej, a nie dlatego, ze faktycznie wierza, koncza dyskusje.[...]
    To tacy, którzy więcej wiedzą, ale cały czas brak im tej pewności, tak na prawdę nie do końca potrafią powiedzieć, czy/w co wierzą. Vide: wielu katolików, ale nie tylko.

    [...]Czwarta grupa, rownie zalosna jak pierwsza, to "ateisci". W cudzyslowiu, bo oni nigdy naprawde nad kwestia wiary sie nie zastanawiali. Mowia, ze sa ateistami, szydza z wierzacych i kosciola, bo taka moda. Choc jest ich coraz wiecej, to moim zdaniem spoleczenstwo nic nie traci, bo jest takze coraz mniej prymitywnych ludzi z grupy pierwszej.
    Społeczeństwo traci, ponieważ prymitywizm religijny jest gorszy, niż ateistyczny.

    Nie mysl, ze jestem az tak cyniczny, zeby myslec, iz wszystkich ludzi mozna dopasowac do tej "klasyfikacji". Po prostu w moim zyciu spotkalem ludzi, ktorzy mniej lub bardziej pasuja do powyzszego opisu (niestety).
    A spotkałeś kiedyś ludzi, którzy do Twojej klasyfikacji kompletnie nie pasowali? Widzę, że klasyfikujesz wiarę negatywnie. Brakuje np. "kategorii" ludzi, którzy wiedzą, w co wierzą, ale szkoda im czasu na bezowocne dyskusje na temat wiary z osobami, które tej bezowocności nie zauważają. Którzy potrafią bezinteresownie pomagać innym. Których nawet niewierzący (ci, których ja klasyfikuję jako "normalnych") szanują.

    odrozniam, ale zignorowalem to, bo nie widzialem w tym zadnego znaczenia. Co za roznica, czy ktos zyje nadal, czy zmarl kilka lat temu? Moge poszukac i wypisac kilku zyjacych, ale po co, skoro nie sadze, zebys nie wierzyl w istnienie takowych.
    Chodzi mi o osobę, którą znasz/znałeś osobiście.

    chcesz powiedziec, ze nie jestes pewien co do glebokosci wiary czlowieka, ktory tworzyl zasady twojej wlasnej? Zakladasz mozliwosc, ze moglbyc on ateista, bedacego na stanowisku papieza np. dla wygody? Przeciez twoja wiara opiera sie w pewnym stopniu na jego wlasnych pogladach! I ty mowisz, ze nie wiesz czy byl wielkiej wiary czy nie, tylko dlatego, ze go osobiscie nie poznales. A gdzie twoja wiara?
    Możesz mnie skrytykować za ignorancję, jeśli uważasz, że ją uprawiam, zgoda. Ale w takim razie przyjmij moją dokładnie za to samo.
    JP II nie tworzył zasad mojej wiary. Myślisz schematem Polak-katolik. I w sumie nie odbiegasz daleko, bo faktycznie niekatolików jest w Polsce mały procent (kij z tym, jaki). Ale trafiła kosa na kamień, bo katolikiem nie jestem, a papieża szanuję, jeśli jest za co szanować, ale na pewno żaden człowiek nie powie mi autorytarnie, w co mam wierzyć ;-)

    I mam prawo, choćbym był katolikiem, uważać, że papież "to" albo "tamto". Zbytnio polegasz na obiegowym poglądzie pod tytułem "bezkrytycznie posłuszny papieżowi katolicki ciemnogród". Lefebryści, jak i wielu katolików, których określiłbym mianem "świadomych", krytykują niektóre katolickie nauki, papieża. Ofc. o Lfbr szkoda gadać...

    bog opisany w starym testamencie widocznie posiada wiele cech ludzkich. Zreszta nie wiem dlaczego widzisz w tym cos dziwnego; koniec koncow zostalismy stworzeni na jego obraz i podobienstwo.
    Człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo Boga właśnie. Nie odwrotnie. Powtórzę - dlatego nie można opisywać Boga ludzkimi cechami. Nawet określenie "Bóg istnieje" nie ma sensu w rzeczywistości, bo istota Boga przekracza zarówno byt i niebyt.

    Poza tym opisanie Boga było konieczne, skoro miała powstać księga również o Nim, spisana przez ludzi...

    Istota odpowiedzialna nie powinna byla zostawic w najwazniejszej ksiedze, wg ktorej ludzie powinni zyc i umierac zadnego miejsca na interpretacje. Miedzy innymi dlatego ludzie, ktorzy tworza prawo staraja sie aby moglo byc ono interpretowane tylko w jeden, konkretny sposob. Bardzo naiwne, wrecz glupie, i nieodpowiedzialne jest powierzenie interpretacji ogromnie waznych rzeczy ludziom, ktorzy powinni tego prawa przestrzegac. To tak jakby przestepcy sami mieli interpretowac przepisy prawa, wg ktorych maja byc sadzeni.[...]
    Zależy, co mamy na myśli, mówiąc "interpretacja".

    Katolicy mają Biblię, którą jednak interpretują w świetle Tradycji, która jest dla nich również źródłem objawienia.

    Tymczasem protestantyzm odrzuca tradycję, jednak w jego nurcie są i tacy, którzy sami próbują interpretować Biblię - stąd mamy np. Świadków Jehowy. Tymczasem właściwa interpretacja Biblii istnieje przy - chociaż podstawowej - znajomości:

    a) kontekstów: historycznych, kulturowych, językowych, religijnych, obyczajowych;
    b) najważniejszej zasady, umieszczonej w Biblii, do której wszyscy Chrześcijanie powinni się stosować (a właśnie w Polsce mamy przykład tego, że zwykle się o niej zapomina :/ ) i jednocześnie najważniejszej zasady etycznej: "Miłuj bliźniego swego jak siebie samego".

    Interpretując Biblię choćby wyłącznie w tym drugim aspekcie, czyli nieczynienia innym ludziom krzywdy, zadane porównanie do przestępców nie ma sensu.

    Przynajmniej ja tak widzę tzw. interpretację Biblii, myślę, że nie odbiegam w niej od ogólnie przyjętej w moim kościele nauki.

    wyraznie napisal, ze dla niego ma to takie mniej wiecej znaczenie, jak ubieranie choinki.
    Nie wydaje mi się, żeby tak było.

    widze, ze uwazasz, iz mozesz normalnie rozmawiac o danej kwestii tylko z tymi, ktorzy prezentuja poglady podobne do twoich. Gdyby wszyscy ludzie tak mysleli, to dalej zylibysmy w jaskiniach.
    Nie, nie uważam tak. Na przykład póki co, całkiem dobrze mi się z Tobą dyskutuje, chociaż radykalnie się ze sobą nie zgadzamy.


    Cytuj Jahehehe napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Do kościoła chodzę, bo jest to świątynia Boga, który poniekąd uczestniczy w mszy świętej razem z wiernymi.
    Hm, masz na myśli społeczność z innymi ludźmi? Ale nie jest tak, że po skończonej mszy rozchodzicie się po prostu do domów? Nie macie np. zwyczaju "herbatki parafialnej"? Jestem ciekaw, czy gdzieś w KK takie coś funkcjonuje. U mnie w sąsiednim mieście (Ustroń) w zborze zielonoświątkowym bywają po nabożeństwach i obiady :P

    Ja chodzę głównie po to, żeby posłuchać (tak na prawdę, nie - przespać) kazania.

    Jednocześnie, słuszny jest sakrament przeistoczenia, więc po części też po to idę do kościoła. Mimo wszystko jest to dla mnie elementarny fundament tradycji, bo mimo wszystko stworzone są msze przez kościół, ale na podstawie tego co było napisane w Piśmie Świętym, czyt. nauczania Jezusa.[...]
    Wybacz, że będę drążyć, ale dlaczego uważasz transsubstancjację za "słuszną"? Jak to rozumiesz sam? Nie pytam o teologiczne frazesy, ale o to, co sam rozumiesz przez Komunię.

    [...]Co do Kościoła. Od lat tłumił ludzi i omamiał niesłusznymi stwierdzeniami i teraz Nasze pokolenie się stopniowo wyłamuje z tego, z powodu ogólnodostępnej wiedzy jaką jest internet. Internet tworzy obiektywny pogląd na praktycznie każdą rzecz, ponieważ ma multum informacji z jednej strony i z drugiej strony. W oparciu o niego, jak i widząc to co się dzieje w mediach, w okolicy, co się działo historii wytaczam swoje stwierdzenia. Wracając do tematu, Kościół trzymał sobie wiernych, bo rzucali datki i miał władzę, liczył się w wielu sprawach. Teraz z roku na rok ta władza spada, ponieważ starsze kobiety zapadają w wieczny sen, a młodzież jest coraz bardziej krytykuję przestarzałość i subiektywizm Kościoła.
    W takim razie co uważasz na temat Kościoła? Czy jesteś z tych, którzy opierają się na poglądzie "Bóg - tak, kościół - nie", czy może uważasz, że powinno się redefiniować pojęcie kościoła jako ogółu wszystkich wierzących Chrześcijan bez względu na denominację?

    Właściwie tyle. Jestem otwarty na pytania. :), żeby nie zaśmiecać - o czym jest teraz główna dyskusja w temacie?
    Heh, niedawno była klasyka w najczystszym wydaniu - flejm o tym, jak to "Bóg nie istnieje". Dobrze, że się już to uspokoiło...


    Pzdr

  18. #7019
    Avatar Nosikamyk
    Data rejestracji
    2010
    Położenie
    Rzeszów
    Wiek
    33
    Posty
    1,479
    Siła reputacji
    16

    Domyślny

    Cytuj kuba napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    A spotkałeś kiedyś ludzi, którzy do Twojej klasyfikacji kompletnie nie pasowali? Widzę, że klasyfikujesz wiarę negatywnie. Brakuje np. "kategorii" ludzi, którzy wiedzą, w co wierzą, ale szkoda im czasu na bezowocne dyskusje na temat wiary z osobami, które tej bezowocności nie zauważają. Którzy potrafią bezinteresownie pomagać innym. Których nawet niewierzący (ci, których ja klasyfikuję jako "normalnych") szanują.
    na pewno, ale trudno zebym z kazdym spotkanym czlowiekiem poruszal kwestie jego religijnosci. W kazdym razie zadnego z nich nie poznalem.

    Cytuj kuba napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Chodzi mi o osobę, którą znasz/znałeś osobiście.
    niestety nie znam zadnej takiej osoby osobiscie, nad czym bardzo ubolewam.

    Cytuj kuba napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Możesz mnie skrytykować za ignorancję, jeśli uważasz, że ją uprawiam, zgoda. Ale w takim razie przyjmij moją dokładnie za to samo.
    JP II nie tworzył zasad mojej wiary. Myślisz schematem Polak-katolik. I w sumie nie odbiegasz daleko, bo faktycznie niekatolików jest w Polsce mały procent (kij z tym, jaki). Ale trafiła kosa na kamień, bo katolikiem nie jestem, a papieża szanuję, jeśli jest za co szanować, ale na pewno żaden człowiek nie powie mi autorytarnie, w co mam wierzyć ;-)
    autorzy biblii mowia ci autorytarnie w co masz wierzyc. Wprawdzie slowem pisanym, ale na jedno wychodzi.

    Cytuj kuba napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    I mam prawo, choćbym był katolikiem, uważać, że papież "to" albo "tamto". Zbytnio polegasz na obiegowym poglądzie pod tytułem "bezkrytycznie posłuszny papieżowi katolicki ciemnogród". Lefebryści, jak i wielu katolików, których określiłbym mianem "świadomych", krytykują niektóre katolickie nauki, papieża. Ofc. o Lfbr szkoda gadać...
    skoro jeden z dogmatow mowi, ze papiez jest nieomylny w kwestiach wiary, to wedle tej wiary nie mozesz kwestionowac jego pogladow, bo jest to wbrew twojej wierze.

    Cytuj kuba napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo Boga właśnie. Nie odwrotnie. Powtórzę - dlatego nie można opisywać Boga ludzkimi cechami. Nawet określenie "Bóg istnieje" nie ma sensu w rzeczywistości, bo istota Boga przekracza zarówno byt i niebyt.

    Poza tym opisanie Boga było konieczne, skoro miała powstać księga również o Nim, spisana przez ludzi...
    skoro wg ciebie opisywanie boga nie ma sensu, to wedle twojego rozumowania biblia nie ma sensu. Choc nie ma tam bezposrednich opisow boga jako istoty, to sa przeciez opisy czynow boskich i ich powodow. Sa w niej zawarte mysli boga. Skoro wiec nie jestesmy w stanie pojac istoty boga ludzkim umyslem, to logiczne jest, ze nie bedziemy w stanie zrozumiec jego mysli i czynow. A skoro ludzie, ktorzy napisali biblie nie byli w stanie zrozumiec tego, o czym pisza to wniosek jest prosty - to co napisali to bzdura.

    Nawet jesli powiesz, ze byli w jakis sposob natchnieni przez boga, to i tak niemozliwym by bylo przeniesienie boskich mysli na papier poslugujac sie ludzkim jezykiem. A co dopiero mowic o zrozumieniu takiego tekstu przez zwyklych ludzi!


    Cytuj kuba napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Zależy, co mamy na myśli, mówiąc "interpretacja".

    Katolicy mają Biblię, którą jednak interpretują w świetle Tradycji, która jest dla nich również źródłem objawienia.

    Tymczasem protestantyzm odrzuca tradycję, jednak w jego nurcie są i tacy, którzy sami próbują interpretować Biblię - stąd mamy np. Świadków Jehowy. Tymczasem właściwa interpretacja Biblii istnieje przy - chociaż podstawowej - znajomości:

    a) kontekstów: historycznych, kulturowych, językowych, religijnych, obyczajowych;
    b) najważniejszej zasady, umieszczonej w Biblii, do której wszyscy Chrześcijanie powinni się stosować (a właśnie w Polsce mamy przykład tego, że zwykle się o niej zapomina :/ ) i jednocześnie najważniejszej zasady etycznej: "Miłuj bliźniego swego jak siebie samego".

    Interpretując Biblię choćby wyłącznie w tym drugim aspekcie, czyli nieczynienia innym ludziom krzywdy, zadane porównanie do przestępców nie ma sensu.

    Przynajmniej ja tak widzę tzw. interpretację Biblii, myślę, że nie odbiegam w niej od ogólnie przyjętej w moim kościele nauki.
    o ile wiem to slowo "interpretacja" ma jasno okreslone znaczenie. Nadal nie napisales dlaczego bog zostawil w ogole jakies miejsce na interpretacje jego swietych praw i nakazow.


    Cytuj kuba napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Nie wydaje mi się, żeby tak było.
    to zle swiadczy o twoim czytaniu ze zrozumieniem, bo autor przyznal mi racje.


    Cytuj kuba napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    Nie, nie uważam tak. Na przykład póki co, całkiem dobrze mi się z Tobą dyskutuje, chociaż radykalnie się ze sobą nie zgadzamy.
    wczesniej twierdziles co innnego, m.in. oskarzajac mnie o szerzenie flejmu.

  19. #7020
    Avatar kuba
    Data rejestracji
    2006
    Położenie
    Bładnice k. Skoczowa
    Wiek
    33
    Posty
    1,478
    Siła reputacji
    20

    Domyślny

    Cytuj Nosikamyk napisał Pokaż post
    Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
    na pewno, ale trudno zebym z kazdym spotkanym czlowiekiem poruszal kwestie jego religijnosci. W kazdym razie zadnego z nich nie poznalem.
    No raczej nie o to mi chodzi, żeby tak robić. A może to ja znam aż tylu ludzi...?

    niestety nie znam zadnej takiej osoby osobiscie, nad czym bardzo ubolewam.
    Ciekawi mnie, czy to tylko ironia, czy faktycznie... (nie, nie odpisuj, to tak retorycznie).

    autorzy biblii mowia ci autorytarnie w co masz wierzyc. Wprawdzie slowem pisanym, ale na jedno wychodzi.
    Chodzi o interpretację, chyba jasno się wyraziłem na ten temat.

    skoro jeden z dogmatow mowi, ze papiez jest nieomylny w kwestiach wiary, to wedle tej wiary nie mozesz kwestionowac jego pogladow, bo jest to wbrew twojej wierze.
    Papie, jako osoba, która może się wypowiadać w kwestiach wiary katolickiej, nie ma wpływu na moje poglądy. Nawet wielu katolików neguje nauczanie papieskie - mówię oczywiście również o tym "ex cathedra", niektórzy wykraczają poza ramy oficjalnej wiary KK (stąd wzięli się np. Mariawici o sedekawantystach nie mówiąc). A ja, jako chrześcijanin, niekatolik, nie mam obowiązku stosować się do nauczania papieża i KK.

    Kwestionowanie poglądów papieża nie jest wbrew mojej wierze.

    skoro wg ciebie opisywanie boga nie ma sensu, to wedle twojego rozumowania biblia nie ma sensu. Choc nie ma tam bezposrednich opisow boga jako istoty, to sa przeciez opisy czynow boskich i ich powodow. Sa w niej zawarte mysli boga. Skoro wiec nie jestesmy w stanie pojac istoty boga ludzkim umyslem, to logiczne jest, ze nie bedziemy w stanie zrozumiec jego mysli i czynow. A skoro ludzie, ktorzy napisali biblie nie byli w stanie zrozumiec tego, o czym pisza to wniosek jest prosty - to co napisali to bzdura.
    Biblia jest Słowem Bożym, ale napisanym przez ludzi. Musieli oni w jakiś sposób pisać o Bogu, przecież to logiczne, że musieli używać terminologii ludzkiej, która wobec Boga jest jednak ograniczona.

    Nawet jesli powiesz, ze byli w jakis sposob natchnieni przez boga, to i tak niemozliwym by bylo przeniesienie boskich mysli na papier poslugujac sie ludzkim jezykiem. A co dopiero mowic o zrozumieniu takiego tekstu przez zwyklych ludzi!
    Do końca nigdy nie zrozumiemy np. jaki jest Bóg. Dlatego o Bogu nie wie się wszystkiego - przede wszystkim w Boga i Bogu się wierzy.

    Proszę, nie wypowiadaj się na temat wiary, skoro nie wiesz, co to jest. Mówię ofc. o wierze w Boga, bo wiem, że słowo ma kilka znaczeń.

    o ile wiem to slowo "interpretacja" ma jasno okreslone znaczenie. Nadal nie napisales dlaczego bog zostawil w ogole jakies miejsce na interpretacje jego swietych praw i nakazow.
    Nie ma ściśle określonej interpretacji Biblii, którą można spisać i powiedzieć: "Tak macie wierzyć, to zostaniecie zbawieni". Mamy natomiast postępować według wspomnianej przeze mnie zasady miłości bliźniego. Czy to aż tak trudne?

    to zle swiadczy o twoim czytaniu ze zrozumieniem, bo autor przyznal mi racje.
    Mniejsza o to, ergo: nie powinienem pisać postów w takim temacie o takich godzinach :d

    wczesniej twierdziles co innnego, m.in. oskarzajac mnie o szerzenie flejmu.
    Bo wcześniej może i to robiłeś, ale teraz po prostu nie ma tej atmosfery, jaka była kilka stron wcześniej. I mam nadzieję, że będziesz trzymać poziom.

    A tak na dobrą sprawę, to nie rozumiem, powtórzę to już n-ty raz - czemu osoby niewierzące wchodzą do tematu o wierze... Nie pisz, że "Wam jest strasznie szkoda tych głupich wierzących, którzy wierzą w kogoś, kto nie istnieje", bo nie uwierzę.


    Pzdr
    Ostatnio zmieniony przez kuba : 30-01-2012, 23:12

  20. Reklama
Reklama

Informacje o temacie

Użytkownicy przeglądający temat

Aktualnie 1 użytkowników przegląda ten temat. (0 użytkowników i 1 gości)

Podobne tematy

  1. Wiara i hip-hop.
    Przez Belve w dziale Muzyka
    Odpowiedzi: 15
    Ostatni post: 02-05-2014, 10:42
  2. [Szkoła] Nietypowa sytuacja i pytania z tym związane.
    Przez typowy nieuk w dziale Szkoła i nauka
    Odpowiedzi: 14
    Ostatni post: 21-02-2012, 16:41
  3. Tibia - piszczel(a może ma coś z tym jednak związane?)
    Przez konto usunięte w dziale Tibia
    Odpowiedzi: 75
    Ostatni post: 12-05-2007, 09:10

Tagi tego tematu

Zakładki

Zakładki

Zasady postowania

  • Nie możesz pisać nowych tematów
  • Nie możesz pisać postów
  • Nie możesz używać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •