Zazwyczaj są to "mochery". Znam wielu ludzi wierzących, którzy nie zgadzają się w 100% z wiarą. I nie myśle tu o osobach w moim wieku (chociaż też są tacy).
Pozdrawiam,
Wexapus
Wersja do druku
Nie wyobrażam sobie, by ktoś wierzący dopuścił do siebie taką myśl, że jego wiara jest nieprawdziwa. Nie ma czegoś takiego. :P
Sprawdź definicję wiary - skoro ktoś wierzy, to nie może myśleć o tym jako 'nieprawdziwe'.
Jeśli chodzi Ci o uznawanie innych wyznań, no to wiadomo jak to się ma. Ja akurat nic nie mam do innych religii niech każdy wierzy w co chce!
Nie musisz od razu uogólniać, że WSZYSCY tak sądzą(o braku tolerancji do innych wyznań) bo to jest co najmniej bez sensu.
Czyli, że jak? Wierzy się całkowicie ślepo, nie można mieć najmniejszych wątpliwości? Bo mieć wątpliwości w stosunku do własnego wyznania, to właśnie dopuszczanie do siebie takich myśli.
Przy okazji: możliwe, że nieświadomie (ale jednak), uszczęśliwiłeś wszystkich ateistów wypowiadających się w tym temacie ; d
Ależ proszę.
Wątpliwości są nieodłącznym elementem wiary.. To co napisałem, czyli "dopuścił do siebie taką myśl", to trochę tu nie pasuje, bardziej chodziło mi o "uważał" - napisałem tak z pośpiechu wyciągając to z jego pytania.
Choć też źle zrozumiałem jego pytanie:/ Ciężko myśleć o prawdziwości innych wyznań, stojąc murem za swoim.
No bez przesady nawet Piotr zwątpił :)Cytuj:
Nie wyobrażam sobie, by ktoś wierzący dopuścił do siebie taką myśl, że jego wiara jest nieprawdziwa. Nie ma czegoś takiego. :P
Cytuj:
«Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie!» A On rzekł: «Przyjdź!» Piotr wyszedł z łodzi, i krocząc po wodzie, przyszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: «Panie, ratuj mnie!» Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: «Czemu zwątpiłeś, małej wiary?» .
W tym poście który zacytowałeś, powiedziałem że nie wyobrażam sobie nie "wątpliwości" tylko "przekonania". Też trochę źle to sformułowałem, podobnie jak jego pytanie było źle sformułowane.
Co do wątpliwości na temat wiary zobacz mojego ostatniego posta z poprzedniej strony.
moze nie przeczytalem wystarczajacej czesci tematu bo wylacznie ostatnie 3-4 strony jednak obecnie duzo osob zaczyna watpic w istnienie boga, tez uwazam ze bardzo duza czesc jak nie prawie wszyscy ida do bierzmowania wylacznie zeby miec spokoj i swistek , osobiscie denerwuje mnie to ze np. mojej katechetki (siostra zakonna) odpowiedzia na pytania dotyczace watpienia w wiare jest :wiara jest po to zeby wierzyc/ blogoslawini ci co nie zobaczyli a uwierzyli i zaprzeproszeniem o kant dupy potluc taka nauke religi jak nie dowiaduje sie nic konkretnego tylko bajki ostatnio powiedziala nam ze naukowo udowodnili iz jesli czlowiek umiera i przekuje sie jego bok to wylej sie z niego krew i woda( osobno!) oraz ze gdy czlowiek przezywa wielkie nieszczescie i udreke to zamiast kropel potu moga sciekac mu krople krwi..., moim zdaniem religia jest juz pewnym elementem zycia czlowieka i niektorzym poprostu jest potrzebna dlatego nigdy nikt oficjalnie nie oglosi ze to bujda i nieprawda, sam tez chodze na religie zeby zdobyc "swiestek papieru"- bierzmowanie i tu moj kontakt z kosciolem i wiara sie konczy ale czy to ma sens?
nie wiem jak ty uwazasz ale wedlug mnie jest wiecej dowodow zaprzeczajacych istnieniiu jakiegokolwiek boga niz dowody potwierdzajace jego istnienie chocby nawet od 2000 lat nie ma najmniejszego sladu jego istnienia oprocz ksiedzy (nie wszystkich) trzepiacych na tym niewyobrazalna kase... , Bibilia jak Biblia ale zauwaz moze nie znam tej ksiegi dokladnie ale od 13 roku zycia do 30 o Jezusie sladu nie ma w tych zapiskach ktorych nie uwazam za wiarygodnych,nauka wyklucza stworzenie swiata przez boga, pozatym co z innymi religiami ? maja innego boga?tego samego tylko z inna historyjka? ale nie bede sie zaglebial dalej bo nei wierzacy nie przekona wierzacego i na odwrot
zgadzam sie z toba... lekcje religii dla mnie przestaly miec sens bo ani katolicy , ani nikt inny nie potrafi mi wytlumaczyc istanienia istoty nadprzyrodzonej ... jakiejkolwiek... a nawet duszy , ktora ma niby byc w kazdym z nas... to cale bierzmowanie najczesciej odwala sie dla swietego spokoju , zeby rodzina nie bakala sie o to.... poza tym ksiadz mowi tylko jak to wszyscy wokol grzesza , ze swiat jest zly i powinna byc inkwizycja , bo wtedy by wszyscy wierzyli ... (na takiego ksiedza niestety trafilem, ktory mnie tylko upewnil w przekonaniu ze Boga nie ma , a sa tylko ludzie ktorym przekonanie o jego istenieniu jest na reke)
no i istenienie Boga kloci sie z moim istenieniem jaki stworzenia rozwijajacego sie, dazacego nie nieosiagalnej doskonalosci ... jesli jest juz jakas istota doskonala to znaczy ze jedyne co musimy to ja nasladowac a kazda inna droga sie zakonczy porazka... zatem ktos kto szuka wlasnego sposobu jest skazany na niepowodzenie , czyli moje istenienie , czy istenienie jakiegokolwiek innego stworzenia jest bezsensowne , bo nie jestesmy kopiami idealnej istoty , tylko ulomnymi nasladowcami...
kiedys jakis madry czlowiek wytlumaczyl sobie ze lepiej wierzyc w Boga niz nie wierzyc , bo jak niewierzyc a on bedzie to wtedy trafiasz do piekla , jak niewierzysz a boga nie ma to nic , jak wierzysz a on jest to wtedy idziesz do nieba , a jak wierzysz a go nie ma to nic... zatem wg. tego czlowieka bardziej oplaca sie wierzyc niz niewierzyc (nie pamietam o kogo chodzi.... jak ktos wie to niech napisze... to byl jakis znany uczony chyba...) jednak myli sie on... poniewaz wierzac tracimy JEDYNY CZAS JAKI MAMY na oddawanie czci i klanianie sie komus kto nie istenieje i proszenie go o cos czego nie mozemy dostac... tracimy na to energie , czas i pieniadze ktore mozemy przeznaczyc na nas... to takie moje uzupelnienie...
taki filozoficzno-jakistam post mi wyszedl... sorki
@down: postaram sie moze go przeredagowac , bo to moje wieczorne wypociny ... przemysle jeszcze raz i postaram sie wyjasnic (zrozumiec) o co mi w nich chodzilo :]
@Binim
hmm, dla swistka? hmm, moim zdaniem zeby nikt sie nie czepial, no i gdyby laska wymagala tego ;< no i zeby byc ogolnie uznawanym za "normalnego"
@Sasha Romanov
taki filozoficzny tekst Ci wyszedl, ze az nie rozumie ; dd [moze to przez godzine ;<]
@edit up
przeczytalem teraz[rano] znow wszystko co napisales i jakos bardziej zrozumialem. Co do tego filozoficznego tekstu, jeszcze jeden "blad"[?] zauwazylem, bo skoro bd tylko wierzyc ale nic nie bd robic, to tak czy siak pojdziemy do piekla, bo grzeszyc bd. Chyba ze sie myle, to przepraszam xd ew. mozna napisac jak ktos z forum "pier*olcie sie ateisci, ja przynajmiej jak umre to bd grac w tibie z bogiem" ; dd
@down
oby; d
Koscioły i religie niedlugo upadna. Juz teraz mozna to zauwazyc. Kiedys kazdy byl 'wierzacy' choc glownie dlatego ze to tradycja, ze tak rodzicie kaza, ze tak musi byc no bo jak to inaczej. Teraz juz polowa mlodziezy to ateisci, wiekszosc z nich nie bedzie wychowywac swoich dzieci po katolicku- unikną one indoktrynacji od młodych lat i % ateistów znowu sie zwiekszy. I tak stopniono kosciól stanie sie mniejszoscią a w miedzy czasie kolejne odkrycia naukowe obała to wszystko i resztki nieb eda juz slepo wierzyc.
dlatego ze coraz wiecej ludzi zaczyna sie nad tym zastanawiac kiedys byl poprostu ciemnogrod i ludzie slepo wierzyli , a teraz popatrzmy przez pryzmat innych wyznan oni tez uwazaja ze ich bog istnieje itp itd ale wtedy to juz wogole nie ma sensu bo wszystko zaczyna byc sprzeczne skoro chrzescijanie trafiaja do nieba to muzulmanie gdzie ? inne wyznania gdzie? ogolnie to nie ma sensu , dawniej , w poprzednich stuleciach wiara byla potrzebna ludziom z racji sytuacji zyciowej dzisiaj jestes jutro moze cie nie byc, panowaly czeste wojny wiec ludzie szukali oparcia w czyms/kims kto jest ponad to i ludzili sie ze bog ma jakis wplyw na ich los, uwazam ze ludzie stopniowo odejda od wiary
edit
tez uwazam ze koscioly i wiara upadna juz sa tego oznaki , w pokoleniu ludzi mlodych % ludzi wierzacych jest moze jescze jest duzy ale tylko dlatego bo taka tradycja, rodzice/ dziadkowie wierza to ja tez a do kosciola chodzi z nich 1 osoba na 10 (+ - ) , osobiscie nie chodze do kosciola ale zawsze jak jest jakeis wazniejsze swieto to poprostu nie chce robic przykrosci mamie i sie odlaczac dlatego ide, ale na normalnej niedzielnej mszy prawie wszyscy to ludzie starsi
Ja was nie rozumiem, albo chodzicie do kościoła albo nie.
Nie ma pójde, nie pójde, pójde itd.
Rodziców sie boicie czy co?
jezeli jest to pytanie skierowane do ateisty, to w pewnym sensie tak. Ale tych powodow jest multum wiecej.. Zapewne bywales w kosciele, widziales te bandy moherow? To kolejny powod.. Z tego co wiem, poki co jezeli jestes uznawany za katolika, to w zyciu lawiej[konkretnego przykladu nie dam, moze ktos inny poda]. Kolejny powod, gdyby laska byla z Toba tylko pod warunkiem, ze wezniecie slub, i co wtedy? Powodow jest wiele wiecej, aczkolwiek nie chce mi sie wymieniac..
@down
masz sporo racji, a co do slubu jednostronnego to nawet o tym nie wiedzialem :P no ale nie kazdy sadzi tak jak ty, ze jezeli ona chce tego i tamtego a ty nie, to niech %&$^%$#%^. Co do apostazji, to zycze powodzenia ; d[sam z checia bym wzial ; dd]
ale czegos tu nie rozumie, po co Ci bierzmowanie skoro masz zamiar wziac apostazje ; d?