Hahah. Chłopaku! To się nazywa eeeem... No kurdę... Jakośtam i każdy chłopak to kiedyś ma. Nie ten temat : ).
Wersja do druku
To było raczej LD, a może nawet nie, bo nie wspomniałeś czy kontrolowałeś sen.
Coraz bardziej mi się wydaje, że większość tu pisze jedynie po to by nabić post, bo jak widać opierają się na doświadczeniach innych.
Każdy ma inne emocje!...
Da, niektórzy potrafią wejść bez pomocy snu Oo
To się nazywa :"Polucje nocne".
Asystują temu sny o seksie a kończy się na wydaleniu nasienia.
Brawo, chłopak właśnie dojrzał! : D
Pozdrawiam, Piombon.
ja dzisiaj jeszcze sproboje ;p troche sie zniechecam bo tak ,raz mialem paraliz ,na nastepny dzien mialem paraliz i hipnanogi a na jeszcze nastepny paraliz i iellkie dretwienie w stopach;p ciekawe co dzisiaj bede mial xd
Dzisiaj próbowałem wejść w OOBE. 4 godziny spałem, obudziłem się o 2.00.
Coś tam godzinę porobiłem, potem próbowałem.. Było tak najpierw dziwnie potem ciemno, jakieś nijakie znaki i ciemno, potem sie nagle jasno zrobiło, niemogłem się ruszać i dalej nie pamiętam :P
Ale udało mi się LD bo mi sie śniło że tsunade była w szkole i chciała rozwalić a ja broniłem(szkoły) -.-. Potem sie skapłem że to sen i roz....waliłem szkołę chidori xD
za dużo naruto ..omg
ale znaczy że mi się OOBE nieudało bo zasnąłem...
Próbowałem dziś LD, ale się nie udało. Używałem jakiejś techniki z paranormalne.pl
Położyłem się do łóżka zacząłem liczyć od 0 do 100, a później znów od 1 mówiąc to jest sen (ups... chyba mówiłem to nie jest sen -.-). Czułem jak moje ciało drętwieje, aż w końcu poczułem pełen relaks. Wydawało mi się, że moje ciało już śpi, a mój umysł nie. Tylko w tym problem, że za cholerę nie chciało mi się nic przyśnić. W końcu się wkurzyłem... i zasnąłem ;o, ale nic nie pamiętam.
#edit
Przypomniało mi się, że nie mogłem sobie już nic wyobrażać bo widziałem przed oczami już tylko ciemność.
#edit2
Ja też chcę LD jak wy ;<< (!)
Ja tej nocy mialem ld w jednym snie ;p w snie ktorym zaczolem latac (przypomnialem sobie test rzeczywistosci w ktorym trzeba bylo sobie wyobrazac ze sie lata) i udalo sie ale tak sie podjaralem ze nic z tego ;s potem mialem 2 inne sny ale tych niekontrolowalem ;/i na tym sie skonczylo...
Hehe, ja też dziś miałem LD ^^ Najpierw w nocy gdy skumałem, że śnię to się od razu obudziłem <.< Ale juz z rańca śniło mi się, że patrzę na ręcę (robiłem tak często za dnia) i troche mi coś nie pasowało. W jednej dłoni miałem 6 palców i już wiedziałem że śnie ^^ no i się zaczęło.
PS. Używam techniki MILD, może komuś pomoże.
@down
Pełno już było tego w temacie. Nie potrzebny spam(?)
Dla chetnych podaje strone do dokladnego opisu oobe i ld wraz z innymi technikami jego osiagania hxxp://jola.comm.pl/obe_ld/ xx-tt
Opisze swoje doznania senne:
Zawsze mam ustawiony budzik w telefonie i czasami sni mi sie w nocy ze go wylaczam sen jest tak realistyczny ze czuje telefon i przciskane klawisze zazwyczaj sie budze czasami zdarza sie ze budzik mnie obudzi
Co to za dziwna noc dzisiaj? ;f
Tez sobie snilem i nagle pomyslalem "przeciez to jest sen" no i sie obudzilem :P
Potem znowu polozylem sie spac ale mialem tylko paraliz senny i nie moglem zasnac :/ No i usnalem normalnie.
U mnie za 1-wszym razem zadziałało :d . "Poszedłem" piętro niżej , otworzyłem szafeczke i zaczelem sobie pic , ot tak co popadnie X) . Opróżniłem wszystkie butelki , podpaliłem kuchnie i koniec :P wszystko tak jak chcialem za 1-wszym razem xD
A ja mam pytania co do tego PSI balla opiszcie swoje techniki bo ucze się go od niedawna i niewiem czy dobrze robie, bo bardzo chcę się nauczyć tarczy, na początku gdy sie skupiam zawsze czyje mrowienie w dłoniach a powinienem chyba w całym ciele.
Olfik- nie ten topic.
A mam pytanie do bardziej zaawansowanych, otóż wczoraj wieczór próbowałem znowu wejśc w OOBE, więc lezalem liczylem, standardowo wszedłem w paraliż, mięsnie napiete, jakiestam hypnagogi, reka uniesiona do gory (:P) i tak sobie wizualizowalem jak ktos polecal ze biore udzial w wypadku samochodowym i w momencie gdy wbil sie we mnie TIR nagle pelen relaks, rozluznienie miesni i tylko tak jakby mnie rzucilo pare razy na bok biodrami i tak sobie lezalem, cisza i nagle takie dziwne uczucie w stopach mialem, trudne do opisania, cos jakby tkwily w jajku i wyrwaly sie z niego i generalnie nie wiem co to- skurcz, czy cos juz bardziej blizej OOBE?
Dalej nic sie nie dzialo, poszedlem spac, bo ruszylem sie i wszystko poszlo sie je... sc.
Witam, widzę że tematem zaintersowało się dosyć sporo osób więc dam wam tu mój artykuł o OOBE. To mój artykuł, napisałem go też na tibii. pe el.
Witam, chciałbym Wam "pokazać"/przedstawić drodzy forumowicze wspaniałą "rzecz" jaką jest OOBE (Out of body experience co po polsku znaczy doświadczenia poza ciałem) oraz LD (Lucid Dream co po polsku oznacza świadomy sen). Zacznijmy więc od OOBE...
OOBE to wrażenie spostrzegania świata spoza własnego ciała fizycznego. Rozpoznajemy 2 rodzaje OOBE:
Pierwszym jest Strefa czasu rzeczywistego to doświadczenie realnej, fizycznej rzeczywistości. Czas płynie tam dla przeżywającego eksterioryzację tak samo, jak w świecie fizycznym, lub z minimalnymi różnicami. Można obserwować te same obiekty, co w świecie fizycznym. Wielu realnych obiektów nie widać, lub są ustawione w innych miejscach, jednak jest to oszustwo podświadomości astralnego podróżnika. Dzięki treningowi można nauczyć się ignorować tego rodzaju błędy podświadomości i obserwować prawdziwy świat fizyczny. W strefie czasu rzeczywistego istnieje możliwość podróży w czasie.
Oraz ze zjawiskiem OOBE związane jest również pojęcie "projekcji astralnej". Projekcją astralną nazywamy przypadek OOBE, w którym dana osoba porusza się w świecie niefizycznym, tzn. otoczenie, w którym się znajduje wykazuje jedynie częściowe podobieństwo do świata realnego bądź nie wykazuje go wcale, jest to tzw. plan astralny lub astral. Stan ten podobny jest do świadomego śnienia, z tą różnicą, że osoba nie jest ograniczona do poruszania się jedynie w świecie snu.
Osoba przebywająca w astralu doświadcza zupełnie innego czasu, niż w świecie fizycznym. Przykładowo, eksterioryzacja w świecie fizycznym może trwać 10 minut, a podróżnikowi może się wydawać, że spędził w astralu 3 godziny.
Strefa czasu rzeczywistego a Projekcja astralna Istnieje możliwość łatwego przejścia ze strefy czasu rzeczywistego do planu astralnego. Wystarczy wyobrazić sobie jakieś nieistniejące przejście, np. dodatkowe drzwi i wejść w nie. Jedną z rozrywek podróżników astralnych jest wnikanie w obrazy. Podchodzi się do zwykłego obrazu przedstawiającego miejsce, w które chcemy się udać i wnika się do niego. Podróż z powrotem jest już trudniejsza, ponieważ prawie nikt nie umie kontrolować nieświadomego umysłu. Łatwo wyobrazić sobie jakieś miejsce, jednak trudniej sprawić, żeby ono znikło, kiedy już w nim jesteśmy.
Techniki osiągania OOBE: (wg. Mnie każdy ma swoją własną technikę, techniki można dowolnie mieszać, każdy musi dopasować "coś" do Siebie, gdy nie wychodzi nam wyjścia z ciała przy technice X nie należy się poddawac tylko próbować techniki Y, nie warto też sugerować się wypowiedziami nawet bardzo doświadczonych ludzi [w dziedzinach OOBE] bo dla każdego dobre jest co innego... A więc przejdźmy do technik:
Techniki wizualizacji: Jedne z najpopularniejszych technik, ponieważ dają możliwość wyjścia z ciała o dowolnej porze. Są trudne w nauce i wymagają bardzo długiego treningu. Osoba chcąca wyjść z ciała wprowadza się w stan bardzo podobny do hipnotycznego (w OOBE poukładane jest to tak: Relaksacja -> Paraliż -> Wibracje -> Wyjście z ciała) oraz wyobraża Sobie sytuacje która ma poruszyć jego ciałem astralnym, np. Kręcenie sie na karuzeli lub wspinanie się po linie.
Metoda 4+1: Jedna z najskuteczniejszych technik. Jej zasada to: położyć się spać, nastawić budzik aby obudzić się po czterech godzinach, przez godzinę zajmować się czymś aby nie zasnąć, a następnie znów położyć się spać. W takim stanie bardzo łatwo doznaje się OOBE. Istnieją inne warianty tej metody, różniące się długością poszczególnych faz, np. 6 godzin snu - 2 godziny czuwania lub 5 godzin snu - godzina czuwania. Metoda ma tę wadę, że OOBE można osiągnąć tylko o odpowiedniej porze (nad ranem, po przebudzeniu) i nie nadaje się do częstego stosowania, gdyż powoduje niewyspanie.
Metoda świadomego snu: (Metoda ta zachacza o LD o którym za chwilkę). Metoda wykorzystuje fakt, że można przejść ze świadomego snu do doświadczenia OOBE. Musimy "znajdować" się w świadomym śnie a następnie zrobić coś gwałtownego
np. zeskoczyć z jakiejś dużej wysokości, popełnić samobójstwo, czasem wystarczy też bieg do tyłu. Metoda jest sama w sobie skuteczna lecz nie każdy potrafi wywołać świadomy sen.
Metody wykorzystujące indukcję fal mózgowych: Przy użyciu odpowiednich urządzeń wywołuje się fale mózgowe, które ułatwiają osiągnięcie OOBE. Metoda ma średnią skuteczność, zazwyczaj indukowanie fal kończy się niezwykłym stanem świadomości, ale nie OOBE. Programy pomocne przy tej metodzie: I-Doser oraz Brain Wave Generator.
Metoda hiperwentylacji (Oddychanie holotropowe) Metoda polega na wykonywaniu szybkich głębokich wdechów i wydechów. Po (+/-) czterdziestu oddechach następuje OOBE. Jest to metoda bardzo niebezpieczna, gdyż może bezpośrednio spowodować śmierć lub uszkodzenie mózgu, a pośrednio wywołać inną chorobę. Skuteczność jest niewielka, ponieważ już po kilkunastu oddechach następuje znaczące pogorszenie samopoczucia.
Ja bym to raczej okreslil jako wspanialy przyklad SPAMera i nabijacza postów ^^
Może mi ktos odpowiedzieć na @up3 ?? Alex? ;)
Dostaje wiele wiadomosci z prosbami o wytlumaczenie jak osiagnac LD.
Na pierwszej stronie jest ladnie opisane co trzeba robic aby w tych snach sie uswiadamiac.
Opisze wam teraz moje wczorajsze LD.
Jestem w parku niedaleko swojego domu. Wokolo spaceruja sobie ludzie jakby nigdy nic. Ale kobiety mialy na sobie rozowe ubranie, wszystkie takie samo. Se mysle cos jest nie tak. Ide dalej probuje wykonac skok. Ale wykonuje normalny skok. Hmm mysle se chyba to nie sen. Nagle zawial wiatr, skacze jeszcze raz ale tym razem juz latam.
No to laduje i z uciecha stwierdzam ze to sen.
Jak widzicie osiaganie LD ogranicza sie jedynie do dokladnego obserwowania otoczenia.
@Up
Alex ma racje, tak ja kiedyś z zielonymi psami.
@Topic
Technika na LD (Bardzo Dobra !!) - Zjedzcie ze dwa ząbki czosnku, ale gryźcie dokładnie i to przed snem. Nic nie pijcie, i od razu spać. W śnie poczujecie smak czosnku, i po sprawie. Dzięki tej technice miałem osiągnąć OOBE, ale o wiele lepsza jest ona na LD. Wczoraj dzięki temu miałem LD. No wiecie nic ciekawego nie robiłem, bo byłem w szkole. Tylko takie tam na ławkach z koleżankami ; o
eh chyba dzisiaj miałem LD tylko nie do końca bo miałem taki sen:
jestem w domu i przeglądam album ze zdjęciami i znalazłem zdjęcie a w nim było widać osiedle gdzie mieszka koleżanka z klasy więc ja sobie myśle że chce tam być i przez zdjęcie bardzo spokojnie tam się dostałem więc ja myśle przecierz w rl tak zrobić się nieda to patrze sobie na ręce a tu zamiast normalnych rąk to widze takie rozmazane/wydłurzone ręce to z przekonaniem mówie sobie że to sen i wtedy coś tak mną szarpneło tak jakby przeszedł przezemnie prąd i przez chwile mogłem robić co chce a potem już niepanowałem nad resztą a w pewnym momencie obudziłem się :(
aha dodam jeszcze że jak wtedy przeszedł przezemnie prąd to troche się przestraszyłem i to chyba źle :(
poradzcie mi co mam zrobić żeby mieć pełną świadomość i żebym mógł robić co chce.
i jeszcze dwa pytania:
czy mam wszystko mówić na głos czy w myślach?
czy jak ze świadomością w śnie będe coś mówił na głos to czy w rl też to powiem przez sen?
Miałem dzisiaj pierwszy raz LD. Polecam metodę: Zjeść 2 ząbki czosnku przed snem. Na serio pomaga ^^.
Ja zwykle używam wizualizacji i metody 4+1 , która była wcześniej wymieniona <to o wstawaniu w nocy robieniu czegoś przez godzinę , ktoś tam proponował zabawę z "Fredem" na początku> a to z czosnkiem wydaje się ciekawe spróbuje i jutro napisze czy wyszło. Fajny temat ;] , przeczytałem all posty O.o
@Edit
Ale jak zjesz ten czosnek to kładziesz się tylko spać i budzisz się już w OoBe ? bo trochę nie kumam jak to działa
Noc pierwsza
Położyłem się po godzinie jedenastej, za oknem było już zupełnie ciemno. Na ścianie odbijała się blada poświata księżyca. Leżałem prosto na plecach, ręce wyciągnąłem wzdłuż tułowia. Nie bardzo wiedziałem jak zacząć - nie dano mi przecież najmniejszych wskazówek. Jak bardzo żałowałem, że nigdzie nie udało mi się zdobyć rzekomego podręcznika do sztuki wychodzenia z ciała.
Zamknąłem oczy. Starałem się zanurzyć w głąb siebie. Nie w środek mojego ciała, ale tak, by każda jego cząstka zapadła się we własną otchłań. Fizycznie mówiąc - by uzyskała spin 1 i została w środku obrotu. Pozornie łatwa czynność, ale trudno mi było taki stan uzyskać. Kiedy osiągałem już coś w rodzaju nieświadomości własnego ciała, przerywał mi własny oddech. Cała uwaga mimowolnie koncentrowała się na unoszeniu klatki piersiowej i procesie oddychania. Przeszkodę tę zwalczyłem jeszcze większym skoncentrowaniem się na czynności, którą wykonywałem. Oddychanie jest przecież czynnością fizjologiczną, nad którą się nie zastanawiamy - ciało jednak tym próbowało się bronić. Po jakimś czasie zaczęły mnie boleć oczy, zorientowałem się wtedy, jaki popełniam błąd. Mimo zamkniętych powiek chciałem ujrzeć, co jest za nimi. Człowiek odnosi wtedy wrażenie, że zmierza w nieznanym kierunku w jakimś innym wymiarze, jednak nie tędy prowadziła droga.
Szybko wyczerpałem się fizycznie i znudziłem brakiem rezultatu. Starałem się odprężyć zwyczajnie leżąc w łóżku. Pomyślałem, że w istocie chcę się wydostać z ciała, ale nie jedynie myślami, lecz całą świadomością rzeczywistości i zachowaniem wszystkich zmysłów. Bo przecież poczucie zatracenia czasu lub otoczenia osiągałem już nieraz w czasie medytacji lub modlitwy. Było to także "wyjście z ciała", ale nie w tym kontekście, w jakim ja chciałem to osiągnąć. Postanowiłem zmienić strategię działania.
Otworzyłem oczy. Bo właściwie dlaczego niby mam je zamykać? Przynajmniej będę wiedział, kiedy już "płynę" we właściwym kierunku.
Wyobraziłem sobie, że moje ciało leży dalej na pościeli, a ja już, już...
A jednak nie.
Musiałem spróbować jeszcze raz. Chwilę potrwało, zanim zupełnie zatraciłem poczucie własnego ciała. Tak, nie czułem już ani kończyn, ani tułowia. Lecz zaraz kiedy traciłem koncentrację, odzyskiwałem tak bardzo niepożądaną świadomość oddychania. Czułem, jak porusza się klatka piersiowa i znowu musiałem zwalczać ten problem. Ale tej nocy już nic nie osiągnąłem.
Noc druga
Ponownie spróbowałem w nocy.
Kiedyś przeczytałem w podręczniku codziennej gimnastyki o ćwiczeniu zwanym treningiem autonomicznym. Postanowiłem wykorzystać to do dzisiejszej próby, jako czynność ułatwiającą osiągnięcie zatracenia własnego ciała. Ćwiczenie to wygląda mniej więcej tak:
1. Rozluźniłem prawą rękę, w myślach mówiłem sobie: "Twoja prawa ręka jest ciężka jak głaz, nie potrafisz jej podnieść.
2. To samo uczyniłem z ręką lewą.
3. Przyszła kolej na obie nogi. Zacząłem od prawej (podobno dla mańkutów lepiej zaczynać od lewej), jednak stopa była źle ułożona pod kołdrą i mimowolnie nie chciała się rozluźnić. Ja umyślnie jej nie ruszałem, tylko bardziej skoncentrowałem się na rozluźnianiu i to pomogło.
4. Następnym krokiem było wykonanie zadanych poleceń z tułowiem.
5. Na samym końcu głowa i kark.
Jak to na początku przewidziałem, taki układ bez większych problemów pomógł mi ustalić pozycję wyjściową do całego procesu.
Dzisiejszej nocy nie chciałem popełnić wczorajszych błędów, więc skupiłem się tak, że w nocnej ciszy panującej w pokoju działał już tylko jeden z moich zmysłów - wzrok. Widziałem sufit i teraz chciałem ten wzrok podnieść wyżej, ujrzeć z bliska rzeczy, których w tej chwili nie mogłem zobaczyć, jednak nie ruszać z miejsca materialnego ciała. Po długich staraniach doszedłem do czegoś, co mogę nazwać "stanem przejściowym". Miałem wtedy wrażenie, że już wychodzę z ciała, a jedyne, co mnie trzyma, to zbyt mała chęć, siła woli musiała bowiem być większa, niż więzi łączące moje życie duchowe z materialnym. Niestety podniecenie tym stanem, który nie koniecznie był krokiem do przodu, sprawiło, że nic więcej już tej nocy nie osiągnąłem.
Gdy przed zaśnięciem poszedłem do łazienki, wszystkie moje kończyny chodziły w stawach niczym świeżo nasmarowane łożyska. Podobnego uczucia doznałem kiedyś po zejściu z karuzeli łańcuszkowej w wesołym miasteczku. Ciekawe, co teraz sprawiło, że czułem się podobnie?
Noc trzecia
Próbowałem dokładnie tego samego, co wczoraj. Po trzydziestu minutach rozbolała mnie głowa i odechciało mi się wszystkiego. Jutro spróbuję w dzień. Może noc ma na to jakiś zły wpływ.
Dzień czwarty
Poczekałem na odpowiednią sposobność bym został sam w domu, dla większego bezpieczeństwa i komfortu psychicznego. Położyłem się na dywanie, ale pod głowę podłożyłem poduszkę. Światło bardzo mnie rozpraszało, nie umiałem się skupić. W ogóle jakoś czułem się beznadziejnie, więc nie próbowałem już nawet tamtejszej nocy. Mam nadzieję, że jutro lepiej się poczuję i coś z tego będzie. Jeżeli nie poczynię żadnego postępu, zrobię sobie co najmniej tygodniową przerwę lub całkiem zaprzestanę.
Noc piąta
Jeśli to ma być moja ostatnia próba, to pomyślałem, że skupię się jak najbardziej będę potrafił i będę dzisiaj wysilał się jak nigdy przedtem.
Zacząłem od treningu autonomicznego. Potem odprężyłem się i przez kilkadziesiąt minut powtarzałem to, co robiłem przez ostanie kilka nocy. Wysiliłem całą moją wolę, siły fizyczne i psychiczne. Wpadłem w taki stan, że nie pragnąłem już niczego innego, jak tego, żeby opuścić własne ciało i gdzieś poszybować. W tamtej chwili zdawałem sobie sprawę (lub było to tylko chwilowe odczucie), że mój byt ludzki istnieje jako tako jedynie w postaci duchowej, zaś sama materia jest tylko złudzeniem, po którym poruszają się zmysły.
W pewnej chwili zakręciło mi się w głowie i znalazłem się na krótki czas jakby w innym świecie. Przestraszyłem się, że przypadkiem zasnąłem i całe moje starania poszły na marne. Ale gdy otworzyłem oczy (nawet nie zauważyłem, kiedy je zamknąłem) nadal widziałem sufit. Odetchnąłem z ulgą.
To, co się zdarzyło później, jednocześnie mnie przeraziło i zadziwiło. Leżałem już tak dobrą godzinę i mimowolnie jakoś przewróciłem się na bok. Nie poczułem tego, ale ujrzałem. I ujrzałem również mój nos trzy centymetry... obok mojego nosa! W szoku usiadłem na łóżku i ujrzałem całe moje ciało leżące na pościeli. Jakież było wtedy moje zdumienie, kiedy zorientowałem się, że wreszcie osiągnąłem to, czego pragnąłem.
Spojrzałem szybko po swoich "niematerialnych" dłoniach, jednak ich nie ujrzałem. Przyznam, że wcale mnie to nie zdziwiło. Nie spodziewałem się, że moja postać duchowa będzie wyglądać jak Casper w kreskówkach - widoczna ale przezroczysta. Teraz nie miałem już ciała, nie czułem go, ani nie widziałem. Jednakże, jak się później przekonałem, wszystkie zmysły dalej działały - mogłem czuć, dotykać, wąchać, ale nie potrafiłem niczego przesunąć, zdmuchnąć, czy w jakikolwiek inny sposób oddziaływać na świat materialny.
Poruszanie się było bardzo wygodne. Było to mniej więcej jak latanie, tyle że miałem o wiele większą zwrotność, niż jakikolwiek pojazd latający stworzony przez człowieka, szybkość poruszania się mogła być także niezwykle duża - jeśli tylko tego chciałem. Oczywiście normalne w takiej sytuacji było przechodzenie przez ściany - jednak i wtedy "czułem", choć nie za bardzo wiem, jak się to działo,.
Na samym początku przez kilka minut gapiłem się na samego siebie leżącego w łóżku. Przyznam się, że przez pierwsze dziesięć minut nie byłem w stanie zrobić nic konkretnego, wyjście z ciała było bowiem dla mnie wielkim szokiem.
Kiedy już - brzmi to śmiesznie - doszedłem do siebie, zaczęły mnie nachodzić obawy. Czy będę potrafił teraz wrócić do swojego ciała? Czy jeśli już powrócę, to - broń Boże - nie obudzę się sparaliżowany? W pewnym momencie chciałem szybko to wszystko sprawdzić, lecz na szczęście nie zrobiłem tego. Tyle mnie kosztowało to, że teraz sobie fruwam po pokoju, więc tak od razu nie zaprzepaszczę tej okazji. Kto wie, czy mi się to jeszcze kiedyś uda?
Tej nocy widziałem taką część intymności obcych osób, dziwnych rzeczy, których bym nigdy nie ujrzał w normalnym życiu (na przykład jakiegoś trupa schowanego pod kotłownią naszego osiedla - sam nie wiem czemu się tam udałem), że starczy mi to na całe życie. Zwiedziłem przy okazji moje miasto w nocy od strony najdzikszych zakamarków - nie odważyłem się jednak nawet zbliżyć w okolice cmentarza. Nieraz już tam bywałem po zmroku, jednak czuję się tam mimo wszystko bezpieczniej w swej materialnej postaci. Nie będę tutaj opisywał w szczegółach tego, co robiłem i widziałem, niech zostanie to tylko i wyłącznie moją tajemnicą. Nie chcę jednak, by posądzano mnie o to, że wykorzystałem ten eksperyment w celach niemoralnych, zarobkowych, bądź ku zaszkodzeniu drugiej osobie.
Do ciała powróciłem przed świtem i raczej nie miałem problemów ze zmianą natury duchowej w materialną. Cieszę się, że mi się w końcu udało.
Dzień szósty
Po wczorajszej nocy uświadomiłem sobie, że w czasie przebywania poza ciałem nie odczuwa się zmęczenia i można bez problemu harcować, ile tylko czas pozwala. Oczywiście trzeba to robić z rozsądkiem, żeby tylko ciału nic się nie stało w czasie mojej "nieobecności".
Dlatego, że dziesięć godzin to i tak bardzo krótko, postanowiłem sobie zrobić ramowy "plan podróży" i wypunktować sobie miejsca, gdzie warto by się udać:
22:00-23:00 > odwiedziny u lokatorów najbliższych domów, z ciekawości; czas przystosowania się do niematerialnej postaci;
23:00-00:00 > zajrzę do miejscowej dyskoteki, może się trochę pobawię, w każdym razie posłucham muzyki i poobserwuję od strony zaplecza;
00:00-1:00 > spojrzenie z lotu ptaka na miasto (szkoda, że nie mogę zabrać ze sobą aparatu);
1:00-2:00 > spenetrowanie podziemi tutejszego teatru, starej szkoły i bunkra - kiedyś byłem w tych miejscach i widziałem wiele ciekawych rzeczy, raz zbadam to wszystko bez troski o utratę zdrowia lub życia;
2:00-3:00 > poświęcę te dwie godziny na poszukaniu schronu atomowego w mieście (ponoć kilka takich musi być w każdej większej miejscowości);
4:00-5:00/6:00 > jeśli jeszcze mi się będzie chciało, to przelecę się obejrzeć kopalnię pod ziemią.
Wstać muszę około godziny 7:00, wolę sobie więc zostawić przynajmniej godzinę na przyzwyczajenie się do ciała, poza tym dobrze jest mieć jakąś rezerwę czasową.
Noc szósta
Aż ręka mi się trzęsie, kiedy to piszę.
Dzisiejsza noc była straszna. Na początku wszystko robiłem według tego, co sobie zaplanowałem, jednakże około godziny 1:30 zaczął się horror. Zamiast udać się na dyskotekę, od razu "poszybowałem" sobie nad miastem. Widok był wspaniały, mimo nocnej pory. Potem jednak gdy zwiedzałem piwnice teatru i szukałem bunkra, straciłem orientację i z pod ziemi wychyliłem się na terenie cmentarza. Nie mam odwagi opisać tego, co przeżyłem, bo zaraz stają mi przed oczami te makabryczne sceny, a nie chcę ich sobie przypominać. Aby odreagować udałem się do kopalni. Trwało to bardzo długo, ale droga pozwalała mi zapomnieć o cmentarzu. Pod ziemią pracowało wielu ludzi i bardzo ciekawie się ich obserwowało.
Myślałem już, że reszta nocy minie spokojnie i zapomnę o jakichkolwiek nieprzyjemnościach, jednak jak bardzo się myliłem.
Kiedy około godziny 4:45 wróciłem do domu, przeżyłem jeszcze większy koszmar. Moje ciało leżało na pościeli jak je zostawiłem, ale ja w żaden sposób nie potrafiłem do niego wrócić! Męczyłem się prawię godzinę, ale człowiek leżący na moim łóżku jakby nie był mną. Pomyślnego zakończenia nie potrafię wytłumaczyć, bowiem po prostu obudziłem się we własnym łóżku. Nie pamiętam, jak się tam znalazłem, ale cieszę się, że tak się stało. Te słowa niech będą ostrzeżeniem dla tych, którzy po przeczytaniu moich zapisków zapragną sami tego spróbować.
Dzień siódmy
Na dzień dzisiejszy nie planuję na razie żadnej nowej "podróży". Choć teraz podchodzę do tego bardziej sceptycznie, nie wykluczam nawet tego, że to wszystko mogło być tylko snem.
Noc dwunasta
Po pięciu dobach bezczynności zapragnąłem znowu wyruszyć.
Postanowiłem, że będzie to moje najkrótsze i ostatnie wyjście z ciała. Chcę się przekonać, czy koszmar, który przeżyłem tamtej feralnej nocy, nie był tylko snem. Poza tym zapragnąłem poprzez ten ostatni raz utrwalić to niezwykłe wrażenie na zawsze w swej pamięci.
Dużo rozmyślałem i doszedłem do wniosku, że widziałem jeż wszystko, co chciałem zobaczyć i nie wzbogaciło mnie to o żadne pozytywne wartości - może oprócz spojrzenia z góry na swoje miasto i poznania niektórych miejsc. Umiejętność ta jednak kusi niedobrymi korzyściami, bardzo łatwo wykorzystać ją pochopnie i bezmyślnie.
Nie znam jeszcze powodu, dla którego nie mogłem wtedy wrócić do ciała tak jak za pierwszym razem. Być może nie należy tego robić dzień za dniem na tak długi czas. Dzisiaj prześpię się przed "podróżą", wypocznę intelektualnie; myślę, że nie powinno być żadnych kłopotów.
Mam nadzieję, że dzisiejsza noc przyniesie jakieś odpowiedzi. A jeśli nie, to i tak nie będę się martwił.
hahaha dobry jestes ,z takim talentem mozesz ksiazke napisac ale fajna bajka ;p nabijaj posty dalej bo w 7 dni sie nieda nauczyc oobe -.-
Dzisiaj OOBE nie wyjdzie bo za późno już
Dziwne ze na forach gdzie sie tym specjalizuja bardzo malo ludzi potrafi w to wejsc a tu niedosc ze wiekszosc potrafi ;p to do tego znalazl sie TALENT 7 Dni 0.o
[QUOTE=Tomekkkkkk93;2578223]Dziwne ze na forach gdzie sie tym specjalizuja bardzo malo ludzi potrafi wejsc w Oobe a tu niedosc ze wiekszosc potrafi ;p to do tego znalazl sie TALENT 7 Dni 0.o no ale nabijajcie posty dalej ...
Hmm... ciekawe ;D Tylko chyba nie wyśpie się jak bede miał tak codziennie robić :P
Warto spróbować, bo to napewno fajne uczucie;p
Ja tego doświadczam... używam swoje techniki którą sam wymyśliłem i potrafię wyjść kiedy chcę, najważniejszą rzeczą jest to aby się w 100% skupić na tym co się wizualizuje... hipnagogi trzeba ignorować, gdy zaczynasz się na nie patrzeć znikają... serce bije naprawdę szybko...
Ps. radzę poczytać
Monroe’a, Bruce’a, Sugiera
Czasami odczuwam w nocy coś jakby...
Budzę się ale śpie i wiem o tym jestem świadomy...
Spadam czuje ucisk na klatce piersiowej ale przyjemny...
nagle rozluzniam sie i trace świadomość... czy jestem blisko?
mam to od Małego dziecka kiedyś bardzo się bałem i budziłem sie z krzykiem teraz sie przyzwczyaiłem...
A ja mam pytanie jeśli chodzi o ld, Korzystam z metody liczenia oddechów i mówienia sobie "Chce mieć świadomy sen" a potem wyobrażam sobie, że jestem w skzole i patrze na różne szczegóły spoglądając co chwile na dłonie. Nagle ciało (szczególnie nogi) zaczyna mi się tak dziwnie unosić [to fajne uczucie] ---> Czy tzn, że już jestem w ld? jak jestem w takim stanie, to nie wiem, o czym mam myśleć, wyobrażam sobie coś a potem nie chce mi sie już myśleć i se normalnie zasypiam bo poprostu nie iwem, co wymyśleć... Czy ld polega na tym, że ciało śpi a ty se myśłisz oczym chcesz i wiesz że leżysz? Czy raczej przenosi cie tam, gdzie chcesz i widzisz, to co chcesz? Bo jak ja jetsem w takim stanie (że mi sie tak ciało jakby uniosło) to to, co ja sobie wyobrażam, jest takie zwyczajne, jak bym. np wyobraził to sobie w rzeczywistości a ja to bym wolał żeby to było bardziej realne, Co robić? I po czym poznać, że już sie jest w ld, czy jeszcze nie? ( czy jak już mam to, że mięsnie sie robią takie swobodne, to to oznacze że już tam jestem i już nie msuze sie ksupiaćna chodzeniu po skzole i patzreniu na dłonie? _ prosze o odp, jak nie tu to na PM. Z góry thx
Też miewam b. dziwne odczucia przed snem (czuję się mały jak palec a po chwili wielki jak dąb, etc.) i wcale się to nie wiąże z LD. Żeby mieć LD trzeba normalnie zasnąć (można przed snem myśleć o LD - to pomaga) a potem już we śnie się skapnąć, że się śni. Mi nie wiem czemu ale pomogło zjedzenie dwóch ząbków czosnku przed snem...
Wibracje.Cytuj:
kasztan12345 napisał
LD = świadomy sen. śnisz i wiesz że śnisz, jesli uwierzysz tam we wszystko, zrobisz to w co uwierzysz. Przenosić to przenosi w świecie Twojej wyobraźni. Od przenoszenia się w prawdziwych miejscach jest OOBE, wtedy jesteśmy eterem (5 żywioł).Cytuj:
pyromanek92 napisał
Aby łatwiej mieć LD można krzyczeć w myślach, prosić umysł aby pomógł w OOBE. proponuje Ci lekcje rozmowy z swoim drugim ja :)
up^^ Ale od chwili jak moje ciało [szczególnie nogi] zrobią się takie svobodne i wogle, to jak daleka droga do wejscia w ld?
@up
Właśnie, w oobe jak wchodzisz pojawia się wiele symptonów (hipnagogi, wibracje, itp.)
Najtrudniejsza własnie jest relaksacja, reszta leci jak z płatka jeśli pamięta się co dalej robić :)
Ja mam takie pytanie. Jak wejde w ten stan OOBE to moje ciało zostaje a ja umysłem mogę przenieść się w każde znane miejsce. Dobrze to rozumie?
Ja kiedyś bardzo ciekawego ebooka znalazlem o LD, próbowałem tego trochę i muszę powiedzieć, że podstawą w tym jest pamiętanie snów, gdy korzystałem z porad w tym ebooku to zaczełem pamiętać 95% moich snów (codziennie każdemu coś się śni, ale w 80% przypadków tego niepamiętasz, sny zazwyczaj zapomina się po 5 minutach od obudzenia), gdy już zacznie się pamiętac sny trzeba sprawić, abyś w śnie pomyślał sobie coś w stylu "przecież to tylko sen", po tym po około 5 sekundach się obudzisz (teraz sztuka w tym, zeby jednak sie nie obudzić ;> ), jeśli się nie obudzisz to możesz kontrolować sen.
Stajesz się "Eterem", możesz być "wszedzie" nie tam gdzie byłeś. możesz polecieć do area21 itp.Cytuj:
Bucho napisał
Metodą na zapamiętanie snu jest przejść w relaksacje i być swiadomym wszystkiego. Jak nie ld ani oobe to zapamiętanie snu.Cytuj:
MeNi napisał
probowalem , dzis , moze dal cos fakt , ze bylem na kacu , kilka razy mi sie to udalo . za drugim razem AUTENTYCZNIE poczulem jakby mnie ktos w glowe pukal :D ( takie "puk , puk" erotomani ) nie dokladnie moglem robic to co chcialem i czesto zapomnialem , ze to sen , nie moglem spojzec na swoje rece ( niewiem why , poprostu ich nie widzialem xD ) najgorsze bylo jak chcialem sie obudzic .... poprostu nie moglem ale wkoncu jakos tu jestem :P
NADAL NIKT NIE ODPOWIEDZIAł NA MOJE PYTANIE! :] strona 50 w środku mniej więcej!!!
Napisałem że to wibracje....Cytuj:
kasztan12345 napisał
Tak btw. najlepszą techniką aby przejść stan relaksacjii, jest wyobrażac sobie jak robisz coś co lubisz.Ja np. wyobrażam sobie jak gram w cs'a. Gdy Twój obraz staje się "ostrzejszy" to dochodzisz do sedna sprawy :)
LD fajna rzecz, szkoda że rzadko mi się udaje mieć.
Pytanie do tych co robili OOBE: są jakieś potwierdzone skutki uboczne? Boję się :d
@3xDown
Dzięki, uspokoiłeś mnie :D
Jak będę liczył to od 1000 do 1,to mam to robić na głos czy w myslach?
; p
Jutro to sprawdze ; d
Jeśli to Ci nie pozwoli zasnąć, tak. Masz to robić w myślach tak abyś nie zasnął. Masz być wszystkiego świadomy. Nie możesz się także ruszać rzecz jasna. masz być zrelaksowany.Cytuj:
Yeeq napisał
Nikt nigdy jeszcze nie doświadczył skutków ubocznych. A jakby był to miłe :)Cytuj:
Estyna napisał
@down.
A czy rak mózgu jest tworzony przez myślenie? Jak tak to einstain by na niego też zmarł >.<