macie chujowe gitary jak wam stroj traca struny bo mi nawet w washu x10 nie tracily ;) trzeba dobrze nawinac i odpowiednio naciagnac
d'addario - najlepsze struny powyzej 10-46, brzmia srednio dlugo ale trzymaja stroj zajebiscie a przestrajanie do dropow nie wpylwa jakos znaczaco, plus nawet jak sie zuzyja to graja calkiem solidnie(manualnie). i nie pekaja, a gram bardzo twardo
blue steele - struny bluesowe, przy 10-42 sa swietne i brzmia cale wieki ale pekaja i jak juz straca brzmienie to sie nie nadaja do niczego, nawet pobrzdakania
ernie balle - 9-42, 10-46 w sumie na rowni z d'addario, kwestia feelingu jaki kto woli, ja na zmiane z d'a uzywam. powyzej 10-46 i do dropow lepiej siegnac po d'addario
GHSy - mi pekly po 1 dniu i nawet niewiele pamietam, ale wymienilem na d'a wiec najlepsze nie byly, ale nie mam odczucia ze "omg wtf ale gowno" wiec pewnie komus sie podobaja, slyszalem ze brzmia ok 2 dni po czym zdychaja.
gibsony, fendery w paczkach; washburny w gitarach( i w ogole wszystkie struny od firm i w gitarach sklepowych) - crapy, lepiej rozgladnac sie za czyms co przpyomina struny.
elixiry dla basu - genialne, brzmia wchuj dlugo, sa twarde i w ogole sustainuja forever, warto kupic zeby sie pobawic i stwierdzic po 2 miesiacach ze wychodzi duzo drozej niz zwykle struny jesli chce sie brzmiec bdb caly czas. dobrze znosza przestrajanie nawet o cale tony.
elixiry dla gitary - nie oplaca sie, chociaz jak ktos nie ma co z hajsem robic... warto sprobowac w kazdym razie.
o czyms zapomnialem? pewnie tak, jak cos to mowic.
Zakładki