http://otomoto.pl/porsche-944-C33657603.html
droga w utrzymaniu taka zabaweczka? drogie oc do tego? poopowiadajcie coś!
Wersja do druku
http://otomoto.pl/porsche-944-C33657603.html
droga w utrzymaniu taka zabaweczka? drogie oc do tego? poopowiadajcie coś!
Chyba najtańsze Porsze jakie można sobie sprawić. OC to małe piwo, wiadomo, części i naprawy to większy problem. Mało kto się tego chwyci. Pozostaje ASO, a i tam pewnie nikt nie będzie wiedział jak to ruszyć, bo to 30 lat przecież, a wtedy w Polsce trudno było nawet o Malucha.
Reasumując: lepszy Boxster
czy części i naprawy Porsche są drogie? hmm.. chyba nie trzeba odpowiadać
spalanie? 2.5 silnik? no poniżej 10l nie ma co liczyć ;D
OC tez tanie nie bedzie
Porsche to Porsche.. stare czy nowe - obojętnie. Tania zabawka to to nie jest.
Zależy co dla kogo jest tanie. Takiego Boxstera przy okazjonalnym użytkowaniu (chyba nikt nie myśli jeździć tym codziennie) utrzyma się spokojnie jako drugie auto, koszta będą zbliżone do jakiegoś dieselka pokroju TDI używanego na co dzień (roczne koszta całkowite). Jak coś się sypnie, to trzeba będzie trochę osuszyć portfel, ale znowu nie na tyle by zbankrutować. Poza tym jest to auto bardzo udane i uważane przez wielu za bezawaryjne.
Części są tanie, z serwisem poradzi sobie każdy ogarnięty mechanik z dostępem do Alldaty albo innych podobnych serwisówek. Druga sprawa, 15 tysięcy to za mało aby dostać zadbany egzemplarz.
a co z takich klasycznych starych autek do jazdy "na weekendy" betki i tego typu "youngtimery odpadają". interesuje mnie coś bardziej niszowego
Nie jest to nowe, skomplikowane auto, a więc wiadomo, że ogarnięty mechanik sobie poradzi. Jednak znalezenie takiego, co nie spęka, będzie trudne. Dzisiaj to wolą nie wziąć auta, bo "nie wiedzo co to", aniżeli popróbować. O to mi się rozchodziło.
Garbus jest zajebisty, a do tego tani w zakupie i praktycznie darmowy w naprawie. Można szukać Mustangów, ale tutaj nie jest już tak kolorowo jak w czasach "słabego dolara" (alternatywą jest Capri, ale tutaj części rzekomo drogie, a może raczej trudno dostępne).
#
http://olx.pl/oferta/ford-mustang-w-...tml#842abeaf87
można jeździć, ale w końcu czekać go musi gruntowna praca blacharska. Cena nie jest niska, w ~2008 można je było dostać w lepszym stanie poniżej 30 tysięcy.
A myślałeś o jakimś starym mercu jak w123?
Rozumiem, że samochody z okresu PRL raczej Cie nie interesują?
Bo wg. mnie dobrze zadbany Fiat 132 czy 125p robi ogromne wrażenie, przy czym ten pierwszy dzięki silnikowi o mocy ponad 110KM jest też bardzo dynamiczny, co w połączeniu z małą masą auta daje naprawdę fajne wrażenia.
ze już o ładnym polonezie z początku produkcji nie wspominam
co sądzicie o Renault Thalia I 1.4?
Nie pytam o wygląd, bo wszyscy wiemy jak jest, ale jak jest z awaryjnością powyżej 100 000 przebiegu? Ktoś ma doświadczenia? Autko miałoby służyć głównie na krótkie ujazdki po mieście.
no, tutaj mogę się wypowiedzieć, bo trochę kilometrów czy to jako kierowca czy jako pasażer zrobiłem tym pojazdem ;d
ZALETY:
-nie rdzewieje, o ile nie był rozbity i jest zadbany
-duży bagażnik, niestety z tego co pamiętam zawiasy wnikają do wnętrza, co znacząco go ogranicza
-wystarczająca przestrzeń z przodu, o ile nie masz powyżej 185cm wzrostu, wtedy możesz haczyć o podsufitkę
WADY:
-Dynamika wystarczająca tylko, jeśli jedziesz sam i bez bagażu. Przy 4 osobach w środku wyprzedzanie tira było jednym z gorszych przeżyć motoryzacyjnych w moim życiu. Prosta o długości pasa startowego ledwo wystarczyła.
-Psuje się w nim dosłownie wszystko. nie są to awarie uniemożliwiające jazdę, natomiast dosyć dokuczliwe. Sam silnik nie jest najgorszy, mam raczej na myśli całość 'wyposażenia' i osprzętu
-z tylu przestrzeń jest niewielka, przede wszystkim jest mało miejsca na kolana
-w większości egzemplarzy żenujące wyposażenie
-zawieszony jest jakby na sprężynkach od długopisu, dobicie zawieszenia nie jest żadnym problemem, natomiast na szybko pokonywanym rondzie masz wrażenie, jakbyś miał zaraz zahaczyć lusterkami o jezdnię
-nieprecyzyjny układ kierowniczy
-spalanie nie jest zbyt niskie jak na tak małe i bardzo lekkie auto
Ja zamierzam kupić pontiaca firebirda* - jeśli nie boisz się amerykańskiej motoryzacji, to poczytaj sobie o nich, może się spodobają.
*I z tego też powodu zwracam się do Was z pytaniem:
Obecnie jeżdżę galantem 2,5l z lpg, spala mi to pod 16 litrów w mieście i z racji, że zamierzam na drugie - weekendowe auto, kupić sobie owego firebirda z V8 pod maską, to muszę trochę przyciąć koszty. Czeka mnie więc przesiadka na coś mniejszego, żeby przyoszczędzić (żeby było co przejeżdżać weekendami :D) na paliwie, ubezpieczeniu i serwisie. Nie jestem jednak aż takim ascetą, żeby z galanta przesiadać się na najbiedniejszą corsę 1.2, szukam czegoś odrobinę żwawszego i może ciekawszego. Chciałbym wydać na to do 3 tysięcy i absolutnie nie pali mi się pod nogami, więc mogę sobie oglądać różne autka i po prostu czyhać na dobrą okazję. Upatrzyłem sobie kilka modeli, zaczynam wertować internet w poszukiwaniu informacji, no ale może Wy doradzicie (bądź odradzicie) mi coś na podstawie własnych doświadczeń.
1. Ford Mondeo I/II 1.6
2. Honda Civic V/VI - który silnik?
3. Mazda Xedos 1.6 - mam możliwość kupna tego w niezłym stanie za niezłe pieniądze, ale nie wiem czy koszt eksploatacji nie wyniesie mnie tyle, co przy moim Mitsubishi...
4. Mazda 323f IV 1.6
5. Nissan 100 NX 1.6
6. Opel Vectra B 1.6
7. Rover 200 - który silnik?
No, na ten moment chyba tyle. Jak widzicie, starocie mi nie straszne... Auto chcę kupić w gazie i zdaję sobie sprawę, że za takie pieniądze nie kupię nic pięknego, w super stanie. Z jakąś powierzchowną rdzą sobie poradzę, także nie muszę szukać 100% czystych od rudej. Chcę, żeby to jako tako jeździło i nie przysparzało awariami o zbyt duży ból głowy, chociaż przez rok ;d Spalanie - wiadomo - oby jak najniższe: 9l lpg będzie super, ale 11 też przeżyję. Zapierdalać tym nie muszę, od tego będę mieć inne auto, ale wolałbym też nie stresować się zbytnio na skrzyżowaniach, z których trzeba nieraz szybko zniknąć. Krótko więc mówiąc: ma być w miarę ekonomicznie, w miarę wygodnie i nie za wolno. W co powinienem celować?
Dełu Leganza. Dwulitrowy benzyniak, idealny do gazu. Sportowiec to nie jest, ale na pewno nie kompletny muł. Wyposażenie bdb, do 4000 zł powinno się znaleźć auto w dobrym stanie. Części tanie jak barszcz, proste auto do naprawy. Do tego nie rdzewieje tak ostro jak inne Dełu.
Osobiście sam się nad nim zastanawiałem, ale trochę zmieniłem priorytety. Jeśli Ty szukasz czegoś by po prostu jeździło (z odrobiną komfortu), to jest to auto idealne. No i nie muszę dodawać, że nie będziesz musiał rezygnować z luksusów jakie masz w Mitsubishi, bo Leganza to wszystko ma ;)