Trochę młdoszym, z 2000 roku też z podgrzewaniem w volvo v40.
Wersja do druku
To Ty chyba w ogóle na skórzanych fotelach nie jeździłeś.
Na wentylowanych też się dupa poci latem, dopóki klima odpowiednio w środku nie schłodzi, a zimą w tyłek zimno, bo grzanie stołka też nie od razu rozpala go do czerwoności.
Skóra ładnie wygląda i łatwiejsza w czyszczeniu, wot i wsio. Sam się z niej wyleczyłem i mam teraz auto w skórze tylko dlatego, że nawet nie wiedziałem, że w mojej wersji były w welurze ;d
No i skórzany stołek też się (moim zdaniem) wolniej nagrzewa niż materiałowe wykończenie.
potwierdzam skóra to gówno i nigdy więcej, z plusów to ładnie wygląda a minusów jest 5x tyle
5 rok się mecze w lecie nie usiądziesz za huny świata a tym bardziej jak jedziesz z kobietą, w zimie nie idzie usiąść chociaż mam podgrzewane to zanim się zagrzeje to już trzeba wysiadać xd
Niszy się dużo szybciej, brudzi się dużo bardziej, pęka i się łuszczy tym bardziej jak ktoś nie woskuje/impregnuje skóry to będzie co bądź
W Insygni z 2010, Skoda SuperB z 2013 to samo!!!! nie daje nic wentylacja, wiem bo jeżdżę.
Ja do skóry u siebie nie mam zarzutów. Ładnie wyczyszcze co tydzień to super pachnie i zajebiscie fajnie sie wsiada na taka śliską
To wy chyba w zimie bez spodni chodzicie ze wam w dupe zimno na skórze jest.
samochod z takim silnikiem jest cięzej kupic/naprawic/sprzedac, dla mnie chujowy wybor
Mam pytanie, ostatnio widuje sporo aut z wyraźnie przyciemnionymi szybami z przodu, jak wiadomo jest to nielegalne bo taka szyba nie przepuszcza wymaganej ilości światła i teraz pytanie, co w sytuacji gdy np. ten ktoś spowoduje wypadek (np. wyjedzie komuś, potrąci kogoś) czy ubezpieczyciel z racji "niesprawnego samochodu" (nielegalnie przyciemnione przednie szyby) mógłby nie wypłacić odszkodowania?
No to ludzie chyba nie są świadomi jakiego bigosu sobie mogą narobić w razie wypadku xD
Wysłane z mojego ZUK Z2131 przy użyciu Tapatalka
Właśnie wydaje mi się że strach przed V-kami jest na wyrost, i napędzany opiniami ludzi którzy całe życie jeździli ropniakami bądź 1.4 w gazie. Sprzedaż nie byłaby dużym problemem, bo są ludzie którzy są przekonani do takich pojemności, i jeżeli samochód zadbany to rozejdzie się szybko. Gorzej z zakupem, bo w większości przypadków sprzedają to ludzie którzy się przejechali na utrzymaniu takich silników, bo nie oszukujmy się nie jest to porównywalne do 2.0, i naprawami bo sporo pseudomechaników nie ma pojęcia jak się tym zająć. Ale jest to tylko moje odczucie, ja swoją V6 miałem stosunkowo krótko, znajomy miał V8ke(właśnie 4.2) też stosunkowo krótko i ciężko jest jakkolwiek ocenić to. Może ten znajomy jak kupi 4.2 to dłużej potrzyma żeby móc wyrobić realną opinię.
Myślałem, że u nas handluje się tylko bezwypadkowymi.
https://lh3.googleusercontent.com/--...93d79be517.gif
Akurat 4.2 VAGowskie jest bdb i naprawdę nie ma co się bać dobrego egzemplarza.
Już nie mówię o 1UZ-FE, bo nie lubię się powtarzać za często.