Nie tyle co z samym imbusem, ale z napędem pompy.
Wersja do druku
Zdzicha, no ale ja się nie dziwię, że się człowiek wkurza na odpowiedź taką jak Twoja, bo to nie jest żadna odpowiedź. Jeśli twierdzisz, że koszty użytkowania 4.2 V8 zrujnują człowieka, który nie jest jakimś prezesem, to weź też dodaj czemu ma tak być. Bo to gówniane silniki z bardzo dużym ryzykiem generalnego remontu, który - wiadomo - dla V8 jest dużo wyższy niż dla zwykłego R4? Bo trzeba co miesiąc zmieniać horrendalnie drogie oleje i filtry? Bo skrzynia się przegrzewa i remont za gruby hajs co dwa lata?
Ja coraz więcej widzę łebków w tych autach, a nie poważanych panów w garniturach, o czymś to pewnie może świadczyć? W moim V8 remont też by mnie zabolał, ale nie byłyby to wcale pieniądze, na myśl o których poszedłbym z liną na drzewo... A w moim przypadku to raczej reszta auta (chociaż jest w niezłym stanie) nie dożyje do remontu silnika, także tym się specjalnie nie przejmuję.
Dobrym przykładem silnika, który może zrujnować, jest 4.6 Northstar z Cadillaca STSa, o którym tu kilkukrotnie wspominałem - koszty remontu są ogromne, a silniki są czułe, mają kilka swoich fabrycznych wad. Ale ludzie to nadal kupują, nadal tym jeżdżą i nadal nie narzekają. Po prostu kupują auta z silnikami w dobrym stanie (przecież to można sprawdzić) i dalej o nie dbają. Zmieniają olej i filtry co 5-10k km, w zależności od trybu jazdy, zamiast 10-20k km, nie leją do auta najtańszych gówien, tylko te zalecane przez producenta i nic się z silnikami nie dzieje. Pewnie, że kosztuje to trochę więcej niż jeżdżenie Fabią, ale też nie można z tym przesadzać.
Jak znasz jakieś typowe usterki tych silników, to podziel się wiedzą. Jeśli wiesz, że to tykająca bomba, która prędzej czy później wybuchnie, to weź powiedz dlaczego, skoro ktoś jest ciekawy.
Takie auta też się przecież kupuje - ludzie odkładają odpowiednią kwotę na ewentualne tragedie i jeżdżą nie martwiąc się niczym, bo w razie czego od razu wiozą graty do remontu.
A ludzie zastanawiają się czy ich stać, bo nie znają realnych kosztów użytkowania. Nasłuchają/naczytają się opowieści o silnikach rujnujących ludzi, że niby to tylko dla elity, bo osiem garów musi kosztować!!!!!! I później strach nawet do V6 podejść.
Kupuj to v8 bedzie super
Ja? Oczywiście pewnego dnia sobie kupię, z tą różnicą że ja wiem że mnie będzie stać nawet i wyjebać remont generalny silnika. Tyle że ja zarabiam trochę lepiej od kumpla (i nie muszę napierdalać na zmywaku w anglii żeby jeździć v-ką :kappa)
Jest ktoś z okolic Krotoszyna? Jc to prv
Podoba mi się w Polsce, podoba mi się moja praca i jestem w stanie zarobić w okolicach 4-5 tysięcy, po chuj wyjeżdżać na jakieś zmywaki skoro wykonuję o wiele bardziej ambitniejszą pracę (przynajmniej moim zdaniem)
Ale to tylko mała ciekawostka, nie wnosząca nic do tematu. A 'zdzicha' daruj sobie swoje gimnazjalne prowokacje, ja już z tobą skończyłem
Co ludzie w tej skórze w aucie widzą? W lecie jesteś przyklejony i ciężko się odlepić, w zimie dupa odmarza?
Z wyglądem się zgodzę, ale jeżeli chodzi o użytkowanie to moim zdaniem już same minusy.
btw.
Ma ktoś doświadczenie z wzięciem w leasing używanego samochodu osobowego?
To ty chyba jezdziles na skorzanym fotelu z 1970 roku.
Teraz wszystko wentylowane i podgrzewane tak wiec nie ma takich problemow