alfa gt w dieslu ze zdrowymi progami.
Wersja do druku
Nie powiedziałbym, że GT w dieslu to dobry samochód weekendowy na lato XD To raczej dupowóz całoroczny, któremu się dużo wybacza, np. gnicie progów i ogólną bylejakość i w sumie totalny kryzys tożsamości, bo chuj wie czym to auto w ogóle jest.
No i kurwa diesel jako auto do zabawy XD No może podłubane np. M57 na kilkaset kunia, a nie jebane 1.9jtd.
Skoncz pierdolic. Zadbane w miare (nie mowie o dmuchaniu i jevaniu chuj wie czego) dlubniete delikatnie na 180 kuca robi sete w 7,5 sekundy, pali 6 litrow i poza zawiechą nir ma sie co tam spierdolic.
Gt bylo w chuj lepsze jak to jebane 159 i prowadzilo sie genialnie. Nawet z klekotem dobre na weekendowy car do funu. Nie sluchaj eksperta. A za óseme kupisz juz eleganckie
Za ósemę to eleganckiej 147 nie kupi więc nie wprowadzaj chłopaka w błąd. Na dieslu łatwo popłynąć, a te Alfy nie mają lekko od lat, znaleźć coś dobrego to niełatwe zadanie. Kupi za osiem, dołoży osiem i końca może nie być widać, niestety to jest najbardziej realny scenariusz. Za tę kasę dostanie przednionapędowego diesla mrówkojada, który może i prowadzi się dobrze jak na tego typu auto (tj. przednionapędowego diesla), ale ma się nijak do hothatcha czy rasowego roadstera. Co z tego, że będzie szybsze na prostej skoro nie da funu z jazdy i pokonywania zakrętów?
Dodam jeszcze, że z takiego Puga 206 czy Mazdy można se zrobić po totalnej taniości auto na track daye czy inne KJSy i mieć z tego zajebisty fun (przykładowo MX-5 nie wymaga żadnych modyfikacji, bo są klasy dla tego auta bez modów, ew. można zrobić grubą chłodnicę, zawias, opony i masz kolejną klasę dla seryjnego silnika, opcje można mnożyć). Alfę to se można co najwyżej w dupę wsadzić i podniecać się, że spala nam 6 litrów co w aucie o przeznaczeniu letnio-weekendowym nie ma totalnie znaczenia.
Tu jest przykład na przykład, gościu pewnie zleci na 11k, może nawet mniej:
https://www.olx.pl/d/oferta/peugeot-...tml#43d4506341
Ogólnie to auto jest już gruntownie przygotowane na wszystko, tj. weekendowe zabawy i różnorakie eventy sportowe. Jakaś Alfa GT to mu może pucharówki czyścić pod każdym względem, no chyba, że ktoś się podnieca w fun carze spalaniem albo wyciszeniem wnętrza.
o czym ty w ogole teraz pierdolisz. chlop chce narobic na wsi troche szumu, kupic se auto ktore wyglada na drozsze niz jest, powozic jakies wiejskie cipy, upalic troche kapora i za bardzo nie przejmowac tym samochodem a ty sie kurwa mu wypierdalasz z jakimis kjsami. chlop ledwo łączy zmienianie biegów i kryncenie kierownikiem, a ty jakies mongolskie teorie wysnuwasz.
a na koniec wrzucasz jhebanego piżoka 206, tam gdzie chlop zaznaczyl ze zalezy mu na seryjnej mocy i najlepszym wygladzie (mile widziane cabrio)
no jak chuj do tych wymagan to idealnie piżok 206. NO KURWA NIE IDZIE PRZECHWALIĆ.
nie sluchaj tego glupka. z tym ze diesel to jak do swini siodło to tu ma racje, ale w tym konkretnym przypadku to nie. gt z poczatku produkcji nie ma dpfa i innych chujstw, zaciąg ma jak skurwysyn, mało pali, zajebiscie wyglada, a i jak trafisz skóre bordo albo banan to i cipa pomysli ze siedzi w cyganskim mercedesie. no i wyposazenie juz jest w tym samochopdzie, a i jak na coupe jest w chuj miejsca z tylu, takze w 4 osoby smialo mozna napierdalac nad morze (śmiało ale od biedy).
I nie da sie na tym dieslu popłynąć. o ile nie musiz wymienic dwumasy i korekty wtrysków (i to i to do sprawdzenia) to eksploatujes sobie to elegancko i cie niczym w chuja nie załaduje.
witam pozdrawiam
Trochę tak, z tym że nie.
Powtórzę: GT poza spoko pierdolnięciem na prostej nie ma nic, co powinien mieć weekendowy samochód na lato. Nic. Jest tak samo daleko od kabrio jak takie 206, z tą różnicą, że 206 się spoko upierdala i można świnię na KJSa zabrać, gdzie tak ją wyhuśta na lewo i prawo ten Piżok, że odda się Pingwinowi w tym jebanym francuskim pudle na tym jebanym polskim lotnisku z pachołkami i oponami leżącymi na pasie startowym.
A w GT nawet jak będzie miało czerwone skóry to co najwyżej będzie jej jebać dieslem po nosie i ewentualnie znajdzie jakieś zużyte kondomy po Fabio, który kupił to nowe w salonie i w 2006 roku zrobił wrażenie na jakiejś owłosionej Giulii czy innej Beatrice w Saronno pod Mediolanem.
GT to se można kupić jako daily i sam bym pewnie szukał gdybym potrzebował teraz auta w dieslu, bo tanio można to kupić i ma to plusy pod kątem oszczędności i trwałości, a przy okazji mało pali i jakoś wygląda. Dobre daily, strasznie chujowe auto od święta, no kurwa naprawdę jest tragiczne w takim zastosowaniu.
Dlatego powtórzę - MX-5 i chuj. Jak podwoi budżet, to nawet dam mu namiar na sensowne NC żeby nie było, że jeździ autem z 2000 roku zamiast z 2006.
wypierdolić mu z dyni?
halo jaxi czemu tu jeszcze nie pucujesz mojej opini?xD
octawja w rsie, ucinasz dach kątuwkom i tani popierdalacz 180kucy w 'cabario'
:kekw
Kup se a3 z 1.8t
Albo saaba, Volvo z jakimś turbo, ale tu już może być mina jak huj
Czemu nikt nie wspomniał o E46 xD
o kurwa, piekna dyskusja sie wywiazala XD
wiadomo że można pomnożyć i x10, ale
^ to xd
bedzie to trzecie auto, wiec chce po prostu wziac, chwile pojezdzic i ojebac dalej
ogolnie to ta mazda i tt do rozważenia, ale znowu pedaliada jak chuj
omega niby mocna, ale wygląda jak totalny gruz XD ten 206 to w ogole jakas karykaturalna mydelniczka, jaka dupa by do tego wsiadla XD a4b5 tez mi sie srednio podoba
alfa chyba najbardziej spoko, ale ten diesel i ten ohydny przod :pepehands
Citroen c4 vts.
Kreci sie jak pojebany.
Sebastian loeb wyjebiesz w sklep.
O kurwa, ale teraz to mnie wkurwiłeś na ostro Mariusz.
Albo chcesz kabrio albo żeby Sebusie nie nazywały cię cieplakiem - jedno lub drugie, wybieraj czy chcesz fun czy na dzielni mieć szacun u prawilniaków, którzy upalają swoje E46 pod remizą i myślą, że są bonzo.
A jaka normalna dupa poleci na auto za 10k XDDDDDDDDDDD Nie ma znaczenia czy to Alfa czy Pug, to się kurwa nie uda. Po laski to nową KIĄ się podjeżdża, a nie jakimś starym parchem. Na takie gówno to ewentualnie wyrwiesz borderkę w gimnazjum, a to i tak parę lat się spóźniłeś na takie zaloty paniczu kolorowy.
Jedynym autem, które realnie zwraca uwagę i daje szansę na zainteresowanie się dupeczek, jest jebana Mazda MX-5. To jest jedyna opcja gościu, ale i tak nie daję żadnej gwarancji, bo na to zdążyło wpaść już w chuj Maciusiów i Mateuszów i jeździ tego z 10x więcej niż w 2017 jak ja swoją kupowałem.
że tu pan specjalyst nie polecił merola slk w carlajabro to się dziwię xD
bierzesz se coś takiego
https://www.olx.pl/d/oferta/mercedes...&sliderIndex=7
i se blachunie urabiasz pod remizo xD
Tak, oczywiście to jest również opcja i bym ją wrzucił, ale to znowu daleko od pułapu 8-10k, bo sensowne SLK to właśnie takie 12-15k. Ogólnie bardzo polecam, nie jest taki rasowy jak Mazda, ale ma zazwyczaj więcej mocy i twardy dach, co potrafi być praktyczne. Jeździłem SLK i wrażenia mocno pozytywne.
Ta mazda to jest rasowa tylko w twoim lbie. Wyglada sie w niej co najmniej niepoważnie. Jak w jakims resoraku jebanym
Dodaj jeszcze, że to auto dla fryzjerów.
Poza tym jest tak jak napisałem - ze wszystkich aut jakie można mieć za 10k, które dają frajdę z jazdy, a dodatkowo nie mają dachu, to MX-5 jest zdecydowanie najbardziej skręcająca karki i ma się w niej chociaż cień szansy na wyrwanie gimnazjalistki z borderlinem. We wszystkim innym co tu się przewinęło można co najwyżej zwalić konia. Koledze.
chyba tylko byczek dobrze w niej wyglądał czyli tak jak ludzik miszelin w resoraku xD
Kurwa mówisz typowi, że do 10k kupuje NB, a ten wrzuca NA, które jest tak 2x droższe i 10x bardziej zajebiste.
Proszę nie trollować @Maroo17 ; bo będzie artyleria używana przeciwko takim bezbekom.
Powtórzę po raz ostatni: w tej kasie nie ma nic lepszego spełniającego przynajmniej część kryteriów Pingwina niż MX-5 NB. Wszystkie 180+ kuca auta do 10k to kurwa jakieś nudne gówno typu A4, ta Alfa jeszcze się ratuje designem, ale dalej jest ociężałym przednionapędowym mrówkojadem z dieslem pod maską, co totalnie nie pasuje do auta na letni weekend, które ma dawać frajdę i odskocznię od codzienności.
A więc albo lekko podgnita NB z dobrą mechaniką(za 10k niestety zdrowej nie dostaniesz, bo takie to 15k+ stoją) albo ewentualnie spoko SLK, ale tutaj to startujemy od 12k i raczej bym szukał coś w okolicach 15k - za to dostajemy dwulitrowego Kompressora z 163 kucami pod maską, który fajnie zapierdala i spełnia w sumie wszystkie kryteria Pengu.
eh. ja już nie mam słów.
ale jak mnie wkurwisz jeszcze raz to opowiem wszem i wobec historie jak przyjechałeś po focusa
prawdą na pewno jest to że kupując forda wyglądałeś jakbyś się zerwał z ostatniej lekcji w tych cichobiegach i tornistrze na plecach
ja chentie posłuchałbym o pijanym spedytorze
:ezy
Historia zaczyna się od godziny 10 rano. Siedze jak gdyby nigdy nic w robocie, kiedy nagle ni stąd ni zowąd dzwoni prywatny telefon. Mowie halo kurwa. I slysze jakies jąkanie typu eeej boro ej boorro bo ja tu zaraz bede po tego focusa. Pytam kim ty kurwa jestes czlowieku. On mi mowi - no mex. Ja mu na to - spierdalaj. I sie rozłączyłem. Dzwoni po 10 sekundach, ze ej kurwa ja jade od 4 rano bo kilometrow w chuj i stary kazal w passacie silniczek oszczedzac i duzo gazu nie dawac, bede za 10 minut.
Mysle chuj, trudno...
Dobra najważniejsze pytanie
Jebalo mexowi za uchem?
podobno z dupy jebalo tanim chinolem
Zdążyłem zagrać dwie rundy w achtung die kurve jak podjechał biały passat. I wtedy wychynął on. Mysle sobie 'kurwa mac'. Chlop wysiadl z samochodu w pelnym rynsztunku z plecakiem na plecach. Warto zaznaczyc, ze w zadnym stopniu tej historii nie koloryzuje i nie ubarwiam. Rozprostowal gnaty, przeciągnął solidnie, w ogole to mialem wrazenie, ze zaraz sie odleje pod płotem, ale ten tylko zaczął sie glupio rozgladac. Patrze, wyciaga telefon i dzwoni. Mysle sobie 'kurwa mac' i odbieram. Pytam co. A on - eeeee oooo borrroo jestem noooo, juz dojechalem nooo, wyjdz nooo. Mysle sobie troglodyto jebany, prymitywie, jest minus 12, ale mowie zwyczajnie przez zeby 'wejdz michał', po prostu wejdz. Skurwiel nie mogl sforsowac drzwi automatycznie rozsuwanych, wiec wychuchal se okienko, przykleil morde do szyby i mnie wola na migi. Slysze jak mowi bezglosnie 'borro otwuuuurz' i mi kreci łapami jak wiatrakiem zebym do niego wyszedl. Ale mysle nie, pierdole cie.
XDDDDD
Do momentu telefonu to się nawet zgadza, potem to już wiadomo - borowy styl koloryzacji opowieści.
Chuju, srebrny nie biały, srebrny - nie obrażaj.
Potem jak najbardziej prawdziwe, dzwonię do cwela żeby szybciutko mi furę pokazywał, bo co ja będę wchodził do jakiegoś salonu jak tam to mogę co najwyżej jakiegoś chujowego XVa pooglądać. Ja nie jestem przyzwyczajony do cywilizowanego kupowania aut, zawsze wypierdalam na plac do kogoś, wyciągam plecak, mówię elo i oglądam rozjebundę, a nie jakieś kurwa kawki, herbatki - na chuj to dla kogo?
Z drzwiami to skurwysyn już tak ubarwił, że japierdole XD
No i wylazł kurwa na ten mróz w płaszczu, co to ja bym go nie założył nawet na +10 stopni, jebany cyborg kurwa, chyba odporność na mróz jest w wymaganiach do zostania doradcą klienta w salonach. Potem to już się odpierdalał tylko festiwal technik sprzedażowych by Mirek handlarz, które działają jak złoto na typowego klienta i kurwa tutaj mówię serio - Boro jest w tym dobry i ma gadane skurwysyn jebany. Jakbym nie był wytrawnym graczem na rynku samochodów używanych, to by mi kutas wcisnął nawet przystanek z warszawskiej Białołęki odmalowany na niebiesko, bez kitu kurwa.
Ja mu chyba trochę wierzę...
no dobra, gdzie dalsza część story bo teraz to chyba dopiero part 2/5 wyszedł sądząc po rozwoju akcji
Mex był Mega zdziwiony
No ta, podjechałeś po mnie kurwa Combosem, odpaliłeś zaraz fajkę i dawaj na tour de Białystok. Ja się może odezwałem dwa razy przez 3 godziny, bo mi nie dałeś dojść do słowa mitomanie jebany XDDDDDDDDDD
A mówię mu nawet, chodź, pojedziemy moim, w końcu służbowe najlepsze, a ten chuj mnie tam, bo fajki nie zapalę. Wszystko mi jebaniec pokazał, włącznie z domem Kononowicza (za to szanuję jak pojebany) i dwudziestoma galeriami białostockimi.
temat odżył, a kupił chociaż bo niedokończone boruciarz?
Ta, trzeba przyznac ze lubelski abnegat ma gadane xD @Boruciarz ; co bylo dalej
Mex sforsował drzwi wejsciowe. Boro był mega zdziwiony, ze nie przytrzasnely mu lba. W pomieszczeniu buchnął smród. Chuj wie czy mexowi z ryja, czy z plecaka. Fakt jest faktem, jebało potężnie. Na rozluznienie napiętej atmosfery rzekłem niepewnie - hej mex, ale jebie ci z kierpca, na co odparl zadowolony - hehe, no, z szesc lat mają te buty, jest tu kibel? Nieco juz skonsternowany odparlem, ze tak, do konca i w lewo. Stal przez 20 sekund nieruchomo i sie we mnie wpatrywal. W koncu pytam, o chuj ci chodzi. A on na to czy mu dam jakis żeton czy cos(????). Zignorwałem kwestie i kazalem mu isc. Wrocil po paru minutach zadowolony i drze pizde na caly regulator NOOoOo Toooo Gdzie Stoi To CuuudOoo Nooo. Mowie poczekaj kurwa, lata sie nie widzielismy, napij sie kurwa oranżady albo kawy bo na hehe wódke troche za wczesnie. I tu popelnilem blad. Dopuscilem chlopa do ekspresu jura za 12 kola zlotych (w dalszym ciagu przypominam, ze historia nie jest w zadnym stopniu koloryzowana). Skurwiel zaczal naciskac wszystkie przyciski, zwiekszac ilosc wody, potem nie umial zatrzymac, a idz pan w chuj jednym slowem. W efekcie ujebane plytki na paru metrach kwadratowych. Pomyslalem jebac ten small talk, wstyd jak skurwysyn, po prostu przejdzmy do rzeczy. Wyszlismy na zewnatrz gdzie stal on, swiezo zalany motodoktorem (wtedy kiedy ekspert mex pil kawe) granatowy ford focus titanium 1.0 ecoboost...