za toledo 2.3 płacę 470zł ze zniżkami, galant bardzo podobnie wyjdzie, strzelam, że max 500 z groszami
Wersja do druku
7400 za honde z niedzialajaca klimatyzacja, 2x elektryczne szyby w tym 1 nie dziala, zderzaki do malownaia oba, brak oplat bo w sumie koles kupuje sobie na firme OC na miesiac, do tego jeszcze dziwna sprawa ze ma to auto tylko rok, a pozostale 6 lat lat jego kolega xD No nic trzeba szukac dalej
Kurwa co za śmieć XDD To jest obraza dla ludzkiej inteligencji takie coś za 7400 sprzedawać.
Szukaj, ale uważaj i koniecznie sprawdź sobie silnik u mechanika, bo w tych 1.8 V-TECach musowo trzeba co wymianę oleju regulować zawory. Jak ktoś tego nie robił, to lepiej się dowiedzieć.
A, zwracaj uwagę jak ktoś pisze o regulacjach w opisie. Jak szukałem dość sporo w tych Accordach 1.8, to trafiało się na ogłoszenia, w których o tym pisali. To przynajmniej mówi nam, że ktoś wie z czym się je te samochody. Jak nie ma w opisie, to pytaj od razu przez telefon.
mercedes e220 CDI (chyba 150km), w211 w manualu. wszelkie opinie mile widziane
W211 to nie jest solidny Mercedes. Właściwie to nic po W210 czy W202 (które już były średnie, ale początek produkcji przynajmniej tylko rdzewiał, a nie na dodatek psuł się na potęgę) nie jest już solidne. Obsługa jest droga, nawet bardzo, elektronika zawodzi, elementy eksploatacyjne nie należą do trwałych. Oczywiście wygoda, sensowne wykończenie wnętrza (bo nie można powiedzieć, że to najwyższa półka, o nie) i prestiż pozostały, ale pytanie czy warto za to przepłacać? Te Merce strasznie trzymają cenę, nie mam pojęcia dlaczego, BMW E39 jest o wiele lepsze pod każdym względem, tak samo Audi A6 C5 (no bo C6 to wiadomo co za gówno, ale C5 było produkowane z W211 przez długi okres czasu, a więc to odpowiednia generacja do porównania).
A, zapomniałbym - W211 żre rdza aż chrupie, a to najgorsze, co może spotkać samochód.
#
Małe przemyślenia nt W210 - jest możliwe znalezienie zadbanego egzemplarza, który nie jest mocno zgnity. Jakieś wykwity na nadkolach czy dołach drzwi to mus, nie obejdzie się bez tego (no chyba, że ktoś to robił, ale to też może nieść niechciane konsekwencje), ale najważniejsza jest podłoga i progi, które w tych autach dosłownie desintegrowały się po max ~10 latach. Sztuki kupione w Polskich salonach nie oglądają już drogi, bo nie miały szans przeżyć. Oglądałem niecały rok temu egzemplarz z Włoch, który przyjechał do Polski w 2008 roku (rocznik 1995). Blacha w oryginale, żadnych prac blacharskich. Podobno z Włoch przyjechał w idealnym stanie, wierzę w to. Te 6 lat jednak zrobiły to, co nie powinno się stać. Progi do definitywnych poprawek, a to tylko to co mogłem zobaczyć od zewnątrz. Wszystkie drzwi od dołu już chwycone, gdzieniegdzie dziury. To samo z klapą bagażnika, ale na razie tylko spore purchle. Maska gdzieś tam chwycona, ale to mało ważne. Nadkola oczywiście mocno wzięło, przednie nie są problemem, bo wymienisz, ale tylne już wyraźnie pokazywały, że przydałoby się w ciągu rok-dwóch je zrobić (co starczyłoby może na następne 2 lata). Komora silnika co prawda zdrowa, ale to nie jest pocieszające. Skrawek podłogi jaki mogłem zobaczyć był rudy, ale nie wyglądało to poważnie (co nie zmienia faktu, że mogło być, a poza tym to nie był newralgiczny punkt).
W211 wyglądają podobnie, a kosztują kosmiczne pieniądze. Dlatego jeśli ktoś chce E klasę, to polecam zadbanego W210 po lifcie, który w środku bardzo przypomina W211, kosztuje 2x mniej, jest o wiele mniej problematyczny przy ew. naprawach, tańszy w eksploatacji i w ogóle dużo lepszy.
@Astinus ;
Byłem oglądać Galanta. Nie kupiłem. Za dużo było do roboty. Trzeba było wymienić rozrząd niedługo, sprzęgło tez wypadałoby wymienić, nadkola ładnie zrobione, ale sporo porzezbione. Wycieki oleju podczas pracy silnika. Hamulce tez do wymiany, prawdopodobnie tarcze i klocki. Maska wyzarta od spodu. Dół bez tragedii, normalna rdza. Przewody hamulcowe do wymiany - ostra rdza. Gościu nic nie chciał zejść. Maksymalnie 300 zł na paliwo. Silnikowi tez brakowało mocy, nawet na benzynie. A auto od 4 lat jezdzi tylko na gazie. Mysle ze jeszcze by coś się znalazło.
No to trzeba dobrze obejrzec te galanty, z nimi to wiaodmo ładny wyglad ale duze ryzyko napraw zwłaszcza w sedanie
To ten za 10 tysięcy? Przecież to jest kurwa śmieszne, bym tego typa tam zwyzywał za odpierdalanie takiego syfu. Galant za taką kasę i ma wycieki podczas pracy silnika? No kurwa rzeczywiście, świetna oferta XDD Poza tym to i tak minimum 1500 na wejściu trzeba włożyć, a w sumie wypadałoby z 3 tysiące, bo rozrząd i sprzęgło to już 1500, nie mówiąc o hamulcach.
Debil jakiś, ale na takich się trafia, nic nowego. Szukaj dalej.
No ten za 10 tysięcy. Jebalem te głupie 86 km, bo myślałem ze pewnie, a tu takie gówno odwalil. Oprócz tego coś stukalo z tyłu, prawdopodobnie łożysko, ogólnie auto warte tak z koła. Ale typek zainwestował w radio za 2k i puścił nam popka z gołymi dupa mi, wiec raczej poziom inteligencji niezbyt xd Zastanowię się nad tym galantem, jak juz będę szukał to czegoś we Wrocławiu, bo zbyt mocno się spazylem. Chyba zostane przy propozycji ojca i kupię rolkę e12 albo Focusa mk1. Mamuśka ma e12 1.6 VVTI i jest mega zadowolona. Ale auto kupiła po znajomości po leasingu od znajomej, która nią jeździła.
To widzę koleś chce za 10 kafli sprzedać Mitsubishi w gorszym stanie niż mój 27 letni Baleron, kurwa, co za wieśniaki XD Łożyska, sprzęgła, hamulce, rozrządy, wycieki z silnika, ale kurwa audio za 2 tysiące to przecież se odzyskam i wcisnę szrot warty 5 tysięcy za 10. Takim to po mordzie walić trzeba, może się nauczą.
A Rolka E12 zawsze dobra, 1.8 VVTL-i i o panie, kosmos. 1.6 czy 1.4 też dobre, w zupełności wystarczają. Diesle radzę omijać, to tak dla innych zainteresowanych. Świetne auto, idealne na co dzień i od święta.
http://www.allegro.pl/ShowItem2.php?item=5697346398
A takie cudo? Ogólnie celica to moje auto marzeń, tylko ta nowsza generacja. Co o tym sądzicie? Warto pakować w tak stare auto? Czy zostać przy corolli, cxy to e12 cxy e11. Bo nie wiem czy do dychy będzie jakaś ciekawa z klimatyzacją.
Też miałem takiego typka, co wołał 9 koła za rudego galanta, bo audio za drugie tyle wsadził xD
Ale kurwa szczytem cebulactwa był typ od tego camaro - http://olx.pl/oferta/chevrolet-camar...tml#5694b0becf
Jakoś wiosną, zobaczyłem ogłoszenie pod wieczór - auto wystawione za 2500zł! Dzwonię do gościa, pytam co i jak: "no auto odpala, jedzie, silnik trzeba by wyczyścić, generalnie to projekt do odrestaurowania, głównie ten lakier i trochę rdzy. No dobra, za 2,5 klocka to go biorę, sprzedam nerkę, zrobię go i będę się woził camaro! Na drugi dzień od rana wzięliśmy z ojcem lawetę i sru pod Gdańsk (z Łodzi). Zaklepałem sobie auto przez telefon, więc niczym się nie martwię.
Dojeżdżamy na miejsce i rzeczywiście, auto odpaliło, no ale blacha to ruina: lakier jaki jest, było widać, no ale rdzy to tam tona zasiadła. Podłoga dziurawa w dwóch miejscach tak, że flinstonowie by się ucieszyli z bajeru, bagażnik cały rudą zajebany, pod spód nawet nie zajrzałem specjalnie. Ten silnik to nie tyle co do wyczyszczenia, tylko do rozebrania śruba po śrubie, do wymiany kilku elementów i uszczelnienia, bo rzyga olejem. Auto pojechało przód - tył, ale do autostrady to bym się tym chyba nie dotoczył.
Teraz najlepsze: Pytamy czy coś jeszcze z ceny da się urwać, a on kręci głową i mówi, że musiałby wtedy ten nowy akumulator sobie zabrać do corvetty swojej - no super, ładny deal. Idziemy dalej: typ mówi, że za te dwadzieścia pięć auto do wzięcia. "Co, jakie dwadzieścia pięć, dwadzieścia pięć setek?!". No niestety - cebuli było szkoda tych 30zł na wystawienie auta, za które chciał ćwierć setki i jakoś mu się zapomniało o tym powiedzieć przez telefon, a zapierał się jak głupi, że mówił przecież! Że pamięta mój głos! Itd, itp.
I mógłbym spodziewać się, że cena wyższa, niż w ogłoszeniu, bo tak tanio to raczej te auta nie chodzą, no ale w życiu bym nie pomyślał, że gościu chce 25 tysi za to auto, bo to ruina była (i jak widać, nadal jest), a za takie pieniądze to chodzą auta już względnie zdrowe - z kilkoma rzeczami do zrobienia, jak to np - http://www.gieldaklasykow.pl/chevrol...-pln-warszawa/
I jeszcze gdyby facet był jakiś zielony w temacie i nie wiedział co ma, to mógłbym wybaczyć, że miał nadzieję na miliony monet za taką furkę, ale miał pod domem corvettę, mówił, że robi sobie chargera rt z 73 roku, no to kurwa - w temacie siedział po uszy -.-