durango, jeep gc
Wersja do druku
durango, jeep gc
właśnie widzę, że budżet to lekko 40k więc izi, jest w czym wybierać.
Ja bym mocno się zainteresował Mercedesami. M119 i M113 to świetne silniki, walące na łeb jakieś M60/M62 od BMW czy inne amerykańskie wynalazki - są mocne (5.0 ma te 320 czy nawet więcej kunia), trwałe i proste. Części do Merców są (jak na markę premium) stosunkowo tanie, a i serwisów jest od groma. Używanych części też sporo. W140 to jest opcja sztos, tak samo C140 (chociaż tutaj kasa już trochę inna). Nie ma co się bać W220 i W215, bo zadbane egzemplarze nie są przeżarte rudą, a i takie wynalazki jak Air Matic obecnie są już rozpracowane i tanie w naprawie. Bardzo sensowną opcją jest też W209, nie wspominając po prostu o W211. Trzeba tylko pamiętać, że to wszystko musi mieć M113 pod maską, bo późniejsze roczniki tj. chyba od 2003, miały już kolejną wersję V8, która jest dużo mniej pancerna i droższa w eksploatacji.
a czemu nie lexus ls
Multipla 1.9 jtd z małom dziurkom w wydechu:peepolove
bo one mają obecnie jeden duży problem - właścicieli pokurwiło z cenami. Za 30k są jebane truchła, oglądałem takie dwa i to się do niczego nie nadaje poza generalnym remontem blacharskim i odgrzybianiem.
Myślę, że 50k to jest obecnie minimum. W tej cenie łapiemy lekko W140, które jest po prostu kurwa wręcz niesmacznie, obleśnie wyzywające i moggujące wszystko, co się porusza po drogach. To auto to monstrum, którego wszyscy się boją. Prekursor wszystkich agresywnych grilli, dużych SUVów, gangsterskich fur, które wzbudzają strach i respekt. Dodatkowo lepiej sobie radzi z rudą i jest powszechny dostęp do dość tanich części, czego nie można powiedzieć o Lexusie. Dodatkowo Mercedes jest dużo mocniejszy, ma litr więcej pojemności, jest szerszy, dłuższy, wyższy... No po prostu kurwa lepszy w każdym calu.
no niby tak, ale to tylko jeśli chcemy amcary. Z doświadczenia wiem, że jednak większość zwróci się do niemieckich V8 jak będą mieli wybierać ten typ silnika.
Nic tak nie napawa niepewnością i nie napełnia gaci jak widok czarnego W140 siadającego na dupie albo parkującego obok nas. Może się to równać jedynie ze srebrnym W220 zaparkowanym pod Polaną Szymoszkową pewnego zimowego dnia 1999 roku.
Pershing lubi to
Poprawny stylistycznie to może być felieton, a nie kurwa samochód xD
ale w coupecie to owszem, wygląda to zacnie tylko na coupe trzeba budżet podwoić :zaba
Kolejny judasz ehhh
A C140 wcale nie jest 2x droższy, ale tak - budżet trzeba zwiększyć
W140 nie jest nic a nic nudne, co najwyżej hiperpoprawne w swoim jestestwie i przez to może wydawać się, że nie generuje emocji.
A jest wręcz przeciwnie. Jazda tym autem to doświadczenie samo w sobie. Wygoda, uczucie prowadzenia czołgu, moc, nieziemska wręcz obecność teutońskiego pierwiastka... To wszystko daje niewiele aut, a W140 jest jednym z nich.