Astinus napisał
E38 z dobrą blacharką będzie tańsze w utrzymaniu niż E60. Generalnie jeśli chodzi o koszty utrzymania samochodów "premium", to najlepiej wypadają te możliwie proste, które za bardzo nie gniły i do których nadal masz dużą dostępność części. W latach 2000 zaczęli pakować w te samochody jeszcze więcej elektroniki, która teraz ma 20 lat i się jebie, skomplikowali silniki, które mają 20 lat i się jebią tak samo, jak te trzydziestoletnie, a ich serwis jest dużo droższy, tak że cóż... 90s FTW. Najtańsze w utrzymaniu to będą jakieś amerykańskie strucle pokroju Crown Victorii czy innego panthera z 4.6 modularem, bo to za bardzo nie gniło, silniki naprawia się trzema kluczami i młotkiem, do tego bezproblemowo śmigają na gazie, a i skrzynie biegów były proste i wytrzymałe. Ewentualnie jakieś GMy, ale broń boże nie 4.6 Northstar, bo to mina.
Jak chcesz możliwie tanią w utrzymaniu zabawkę, to hameryka jest odpowiedzią. Albo jakieś A8 D2, one chyba nieźle się opierają próbie czasu, a z tego, co czytałem, to w tej generacji 4.2 nie zostawiasz jeszcze 25k przy wymianie rozrządu :kappa