To jak to w końcu jest z tym mierzeniem GPSem? Bo słyszałem, że GPS podobno zawyża o 10%, ale z drugiej strony jedni uwzględniają tylko vmax mierzony GPSem.
Raczej nie zawyza, bo pokazuje mniej (o jakieś 5-10 km) niż jest na liczniku
To zegary w aucie przeważnie zawyzaja prędkość. Seryjne auta zawyzaja średnio 10km/h przy 80km/h ma ro chyba związek z przestrzeganiem przepisów. No i rozmiar kół ma znaczenie w mierzeniu prędkości
. Jadąc a3 z 17 ccalowymi felgami na szafie mialem ,220km/h gdy gps pokazywał marne 190..
Słuchajcie a jak sprawa się ma do tego kiedy policja łapie na suszarkę? Chodzi mi o to, że mogą na tym robić niezłe przekręty i pewnie tak jest dlatego czy kierowcy mają możliwość obrony przed tym? Przykładowo moja starsza ostatnio wyłapała mandat bo miała 70 przy ograniczeniu 50 a mówiła, że jechała 60 i wierzę jej bo ona bez kitu tak cały czas jeździ, no ale nie kłóciła się z psami. I co w takiej sytuacji? Jak się nie przyjmie mandatu to sprawę kierują gdzieś tam do sądu no i jak można wygrać taką sprawę gdy na zeznania kierowcy jest dwóch funkcjonariuszów państwowych z dowodem - suszarką? Przecież jak powiem, że jechałem mniej i na tym ma się opierać linia obrony to śmiech na sali z drugiej strony nie dysponuję innymi dowodami. Pytam tak przezornie gdybym sam miał kiedyś taką sytuację.
moze jakbys mial rejestrator z podana predkoscia to by sie dalo, tak raczej nie
Taki sprzęt musi chyba przechodzić coś w rodzaju badania technicznego i chyba powinien mieć nienaruszoną plombę więc możesz tego się złapać.
A nie jest tak, że licznik musi mieć legalizację i być zgodny z normą i pokazywać prawdę? A ewentualne przekłamania biorą się ze złego rozmiaru kół?
Dobrze mówisz, tutaj jest wszystko dokładniej opisane
http://m.onet.pl/moto/aktualnosci,kwv0f
Generalnie jeśli są aktualne badanie techniczne i nienaruszone plomby to lepiej przyjąć mandat nawet jeśli jesteśmy pewni, że zrobili z nas wała bo potem jedyną szansą jest wygranie sprawy w sądzie a to może nastąpić tylko gdy biegły wykaże niesprawne działanie urządzenia, czyli jest to mało prawdopodobne przy aktualnych badaniach technicznych i plombach a więc koszty postępowania sądowego pokryjemy my, nawet niesłusznie oskarżeni...
Jak Boga kocham, rano czytając tego posta myślałem sobie potem cały dzień o tym, aż mnie wieczorem zatrzymali na pobocze, nie wiem ile miałem na liczniku bo patrzyłem na drogę, wcześniej było już min. 100, tam był wjazd na wiadukt (szeroko, wylotówka z miasta) i obok stacja benzynowa. Zatrzymał mnie i zapytał, czy zdaję sobie sprawę że jestem w terenie zabudowanym, później jeszcze próbował straszyć sądem, utratą prawa jazdy na 6 miesięcy. Wiedziałem, że coś kręci, no ale nie mogłem dać po sobie poznać, w sumie trochę stres miałem, pierwsze zatrzymanie przez policję jadąc furą, myślałem, że da mi te 5 stów, już myślałem co powiedzieć, żeby może dał 4. Powiedział mi, że było niby jeszcze więcej jak te 100, ale wyniku z suszarki o dziwo nie pokazał. Wypisał dzięki Bogu mniej, 300zł i 8 punktów. Generalnie śmiesznie w środku, bo z kumplami jechałem, no ale piwo nawarzyłem i wypiję sam.. Dobrze, że to nie było auto rodziców, bo wtedy bym miał pincet jak nic.
1. Tak, wiem, ale dzisiaj trochę nam się spieszyło, mnie może i nie, ale właścicielowi pojazdu można powiedzieć. Jak ich znam to z pewnością mi pomogą to spłacić
2. Było by jeszcze szybciej chyba. Generalnie należało mi się za całokształt. Ostatnio za dużo tego gazu w podłodze było. Tylko, że zawsze były ku temu warunki, żeby nie było, że jeżdżę jak pojebany. Tam też, pusta, szeroka droga, a tu tylko widzę czapkę i radiowóz i mi macha.
ja się już nauczyłem powoli jeździć... Gdy nie mam CB to się nie spieszę po prostu