Haan napisał
+ Nie jestem w stanie pojac jednej rzeczy. Nikt z tych ludzi nie jest ani troceh ciekawy, SKAD SIE WZIELI PIERWSI SWEDACZE oraz CZY TAK JEST WSZEDZIE. Co to za problem poplynac na mala wyspe, lowic ryby, jesc malze, banany itd... tak jak zrobili np w Tajemniczej Wyspie J. Verne lub Robinso Cruzoe? Albo, jesli okaze sie, ze tylko Ameryka jest zainfekowana, to moze warto np dostac sie do Europy, gdziekolwiek indziej?
Też nad tym myślałem. Pokazywali wiele scen, w których zombiaki cały czas chodziły, więc na lądzie nigdy nie będą w 100% bezpieczni, bo nie wiadomo jaka wataha się napatoczy. Z drugiej strony, mieszkają w takim regionie, gdzie ani jezior, ani wysp, przynajmniej żadnych nie pokazywali.
MasterMappi napisał
o fortyfikacji więzienia
Dokładnie. Niedawno ktoś mówił, że jeden murzyn zrobił w jakimś miasteczku takie zabezpieczenia, że nawet żywi prawie się o nie pozabijali, a tutaj kilkadziesiąt ludzi i tylko siedzą i biadolą nad swoim losem. Przez te kilka miesięcy powinni już zastąpić te słabe i wadliwe ogrodzenie porządnymi zasiekami, by zombie same się zabijały, oczyścić całe więzienie (nie wiem, czy jeszcze tego nie zrobili), wysyłać co jakiś czas patrol w okoliczne lasy, etc. Z drugiej strony, całe życie też nie daliby rady w tym więzieniu usiedzieć. Nie zrobiliby aż tak dużej hodowli, by wszystkich wykarmić i wyczyściliby w końcu okoliczne miasteczka.
MasterMappi napisał
swoja droga troche szkoda glena, choc mysle, ze koniec koncow przezyje ta grype. ale to jeden z niewielu gosci, ktorzy maja tam jaja jak skurwysyn i nie daja sie poniesc emocjom co pol godziny jak male dzieci, ktorym zabrano lizaka
Według mnie, Glenn się zepsuł odkąd spotyka się z Maggie. Sama Maggie powiedziała mu na farmie, że zawsze jest przynętą, zawsze idzie na akcje, jest odważny i brawurowy. Od tamtego czasu jest o wiele ostrożniejszy. A jak już porwał ich gubernator, to tego "rage" Glenna nie mogłem oglądać.
Ale fakt, po Darylu jest chyba najlepszą postacią.
Kredka napisał
I jeszcze inna kwestia, wiem że było by to zbyt jednolite ale boli mnie fakt jakich broni używaja do niszczenia szwendaczy, popatrzmy miszon ma katane i bez problemu moze zabijac z duza szybkoscia masy ....
a co z innymi ? toporki noże kusze przecież to jest zwyczajnie nieżyciowe :P zanim taką kusze załaduje można 10x machnac katana i po robocie ;P
Kusza akurat imo jest świetną bronią. Dystansowa, cicha, amunicja łatwa do zrobienia, nawet do zebrania po użyciu. Dziwię się, że nie poszukali/nie zrobili paru łuków i nie nauczyli się z nich strzelać. Mieliby zajęcie (robienie strzał) i nie musieliby się martwić o amunicję.
A co do broni białej... Wiadomo, że takiej katany nie dostanie się w byle osiedlowym sklepie, ale w ciągu kilkuletniej wędrówki na pewno natrafiliby na jakiś porządny miecz. Na pewno byłby lepszy niż króciutki scyzoryk, czy topór, który klinuje się w czaszce.
Ale podobało mi się te ujęcie na setki trupów jak jechali samochodem. Widać, co ich czeka poza więzieniem, i że z upływem czasu nie jest łatwiej
Zakładki