Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
Poza tym powtórzę, bo widzę, że nie chce wam to wsiąknąć - tu nie chodzi nawet o tę odpowiedzialność, a o sposób w jaki ten fakt jest wykorzystywany w argumentacji przez pewne środowiska szursko-antyszczepne. Skupiają się na tym, że w przypadku poważnych powikłań koncern im nie zapłaci, a nie biorą pod uwagę, że każdy lek który biorą, to ryzyko, bo często działania niepożądane są bardzo poważne i występują np. 1 na 100000 (a więc stosunkowo często) i nikt im kurwa nic za to nie da, bo jest ulotka i jesteś ostrzeżony. To tak samo jak w Amercyce bywało, że ktoś dostał odszkodowanie za wsadzenie kota do mikrofalówki - teraz masz info, że kota nie wolno i chuja dostaniesz, a nie odszkodowanie. Co nie zmienia faktu, że jakiś debil znowu kota może tam wsadzić, a właśnie tego pokroju ludzie są tymi najbardziej zagorzałymi antyszczepami i to oni warczą o braku odpowiedzialnośći, w tym samym momencie biorąc od chuja leków kupionych w markecie i popijając je alkoholem.
Zakładki