było tłumaczone wiele razy podpowiem że chodzi o materiał genetyczny
Wersja do druku
nie no wspaniale tlumaczenie, dna wszystko wyjasnia. juz chcialem ogolnie akt masturbacji przeprowadzic ale cale szczescie przypomnialem sobie o swietnym materiale genetycznym, wiec rezygnuje i ide zamiast tego rozkurwic na strzepy jakiegos swiniaka.
po co w ogole walenie w chuja ze w kwestii aborcji chodzi o moralnosc? chodzi o wiare, tyle
to jest kult cierpienia, może i psycha sitting, wykonczysz sie fizycznie i psychicznie, ale pan jezus też cierpiał i pan bug sie cieszy bo jak cierpisz to znaczy ze jestes dobrym człowiekiem, jak jesteś biedny to też znaczy ze jestes dobrym czlowiekiem, im wieksza chujnia tym lepiej, jakaś taka przepowiednia była o biednej kobiecie która oddała ostatnie swoje pieniądze do skarbony świątynnej(jeszcze byłbym w stanie zrozumieć pozytywny morał tej historii, jakby oddała te pieniądze komuś w jeszcze gorszej sytuacji, a nie kurwa kościołowi xD) i jezus ją chwalił że oddała najwięcej ze wszystkich, bo oddała wszystko co miała, a nie tylko część jak bogacze i potem takie starowinki z psią emeryturą cyk co tydzień na składke, może biednie, ale godnie!!
https://pbs.twimg.com/media/EGc_QP-XkAAxwjv.png:large
ale nikt nic takiego nie pisał, wymyślacie sobie jakieś tezy z dupy, a potem je atakujecie xd
tzn. na torgu nikt tak nie pisał, nie wnikam w jakieś szurowskie stronki
otusz rozbija się o to, że wy chcecie na podstawie własnego widzimisię decydować, kto jest człowiekiem, a kto nie, tymczasem:
no niestety ale wbrew temu, co tu piszecie, płód ludzki nie jest fasolą ani krową, gdyż jego definicja zawiera się w dna, które nie jest dna fasoli ani krowy
nie widziałem, żeby ktokolwiek tu używał argumentów odwołujących się do wiary
raczej jest to kwestia tego, że dla mnie istotna jest wolność człowieka, a wy się kierujecie wygodą życia
i nie ma sensu o tym dyskutować, jako zwolennik wolności, jestem za tym, żeby każdy mógł uznawać własne wartości, jeśli ktoś hołduje wygodzie, to jego sprawa, nie mam zamiaru tu pisać o rurururkowach przez kolejnych X stron
natomiast warto sobie zdawać sprawę, z czego to wynika, i przestać w końcu wrzeszczeć, że hur dur odbierajom nam wolność, bo to jest nielogiczne
powinniście raczej krzyczeć, że w imię wolności odbierajom wam wygodę
co to za wolność, kiedy dopuszcza się argumenty, że można komuś odebrać życie jeśli będzie niewygodne/nieszczęśliwe?
nie można też kwestii tego, kto jest człowiekiem, pozostawiać dowolnej interpretacji każdemu, gdyż nie można relatywizować kardynalnych praw, no i może argumenta ad hitlerum są durne, ale wynikają z jeszcze durniejszej argumentacji, że każdy może sam decydować o rzeczach i ludziach, która powoduje że w zasadzie każdy może odrzucać dowolne prawa
pozdrawiam i życzę zdruwka
Wawik nie wczytywałem się w twoje posty ale chyba pisałeś, że stan dziecka jest konsekwencją powikłań okołoporodowych? To co nie powinni tego dziecka ratować? I nie powinni ratować ludzi po poważnych wypadkach komunikacyjnych, bo część z nich stanie się ciężarem dla reszty rodziny? Kto by określał gdzie jest granica ratujemy/nie ratujemy?
tibiarz bardzo dobrze napisał
oho znów te głupoty o kardynalnych prawach, to chyba taki szach mat, że piszesz że coś jest kardynalne i chuj koniec dyskusji
na poważnie zapraszam do przeczytania w wolnym czasie tego linku, może zmieni to twoje podejście i zobaczysz do jakich aberracji(które są logicznym ciągiem twoich założeń) można dojść żyjąc dalej z twoim błędem poznawczym że masz rację i chuj
https://ginden.github.io/blog/quasi-o-aborcji/
@
nawet jest tam wzmianka o tobie
Moralni absolutyści/obiektywiści wierzą, że istnieje coś takiego jak „obiektywnie prawdziwa i jedynie słuszna” moralność. W dodatku zazwyczaj zakładają, że tą jedyną, obiektywną i słuszną moralnością jest akurat ta, którą oni wyznają.
Wawikowi zapewne chodziło o to, że takie dziecko nie może być szczęśliwe, ale podał przykład zupełnie niezwiązany z tematem aborcji. Być może nie może być szczęśliwe, nie wiem, nie znam sytuacji, nie mi o tym decydować, natomiast jakkolwiek by nie było, to jest ocena po fakcie. Więc skoro tak odbiegamy od samej aborcji, to równie dobrze można podać przykład jakiegoś hawkinga, który mimo, że lekarze dawali mu max 2-3 latka życia, a potem mimo prawie całkowitego paraliżu, to przeżył kilkadziesiąt i twierdził że był szczęśliwy. Dlaczego nikt nie mówi, że po chuj on żył w ogóle? Dlatego że jest PO FAKCIE i już wiemy, że jednak był szczęśliwy. A przed faktem nie mogliśmy wiedzieć, co będzie, nawet jeśli wydawało nam się to pewne, i w tym szkopuł.
Zwolennicy aborcji bardzo lubią używać argumentów o potencjalnie nieszczęśliwym życiu dziecka, ale w rzeczywistości patrzą wyłącznie przez pryzmat swojego szczęścia. A bo będziemy się musieli zajmować i będzie ciężko. Przypominam tylko, że wg statystyk, które chomik wrzucał, to aborcja w wyniku wad płodu w największym stopniu nie dotyczy "warzyw", tylko dzieci z zespołem downa. Wy chcecie powiedzieć, że skoro WASZYM ZDANIEM byłoby ZAPEWNE nieszczęśliwe, to wyskrobać i chuj z nim. A taki maciek z klanu nie może być szczęśliwy? Czemu chcecie mu odebrać to prawo?
Może w ogóle nikt nie powinien się rodzić, bo na świecie tyle zła i cierpienia?
Ty jesteś kompletnym logicznym impotentem xD w twoim przypadku problemem nie jest to, że się nie zgadzasz z argumentacją, tylko że ty jej nawet nie rozumiesz xD
Nie chodzi o żadną jedynie słuszną moralność. Chodzi o to, że nie można relatywizować jakiegoś prawa, jednocześnie powołując się na nie. To jest NONSENS. Jeżeli istnieje prawo, które ci gwarantuje swobodę w zakresie tego relatywizmu moralnego, to nie możesz na tej podstawie zrelatywizować sobie tego prawa i go odrzucić xD dlaczego? bo jak je kurwa odrzucisz, to kasujesz podstawę na której je odrzuciłeś. xD Więc to jest właśnie prawo kardynalne, i czy ty w nie wierzysz, czy nie wierzysz, to niczego nie zmienia. xD To nie jest kwestia poglądów, tylko elementarnych zasad logiki i wnioskowania. Jeżeli negujesz tę zależności, to po prostu jesteś niezdolny do logicznego myślenia. Jeżeli nie uznajesz żadnych aksjomatów, to musiałbyś być zwolennikiem całkowitej anarchii, gdzie żadne prawo nie istnieje i każdy robi wszystko wg własnego uznania. Dlatego właśnie wjeżdża tu argumentum ad hitlerum, ale uważasz je za idiotyczne i odrzucasz (słusznie) możliwość, by jakiś hitler sobie stwierdził, że z*d to nie człowiek. Czyli jednak JESTEŚ zwolennikiem jakiejś wartości obiektywnej xD Nie pozwalasz jakiemuś hitlerowi decydować o tym, kto jest człowiekiem, a kto nie, ani tego relatywizować, więc jednak absolutyzm > relatywizm???
xD krasomówstwo opanowałeś w świetnym stopniu, krzysztof bosak byłby dumny, przecież to co napisałeś to jest wysryw który ma zero treści, sam stwierdzasz że coś jest prawem kardynalnym którego nie można relatywizować tylko należy brać za pewnik, a następnie stwierdzasz że wcale nie jesteś absolutystą, mimo że sam ustanowiłeś coś prawem kardynalnym którego nie można relatywizować, a tak w ogóle to relatywizowanie relatywizmu relatywizowanego
to o czym piszesz to nie jest żadne prawo kardynalne, ale prawo które pasuje do twoich poglądów oraz definicji świata, jakiekolwiek twoje pisanie o prawie kardynalnym to jest książkowy przykład absolutyzmu o którym wcześniej pisałem, a do którego wstyd ci się przyznać, bo uważanie siebie za boga oraz swoją moralność za tą bezwzględnie właściwą jest jednak trochę nieskromne i zwyczajnie butne, więc zamiast tego stworzyłeś sobie "prawo kardynalne" którego nie można relatywizować i cyk już nie jesteś butnym bucem, a kimś kto opiera się na świętym prawie kardynalnym(którego oczywiście nie wolno relatywizować)
może rzeczywiście lepiej już nie odpisuj, bo się ten domek z kart przestaje trzymać, a zaraz halny z gór powieje
Nie pisałem nic, że jakaś moralność jest najsłuszniejsza, tylko że MUSIMY coś przyjąć za obiektywne/kardynalne, jakiś aksjomat, bo w przeciwnym razie albo dojdziemy do sprzeczności i licznych paradoksów, albo będziemy musieli uznać kompletną anarchię, gdzie nie ma żadnego prawa i każdy postępuje wg swojego uznania (choć jakby się w to zagłębić, to ten brak prawa też byłby wartością absolutną).
Ja nie mówię nigdzie, że ty masz w dyskusji uznawać moją moralność i moje założenia. Tylko że w swoim wywodzie też musisz jakieś przedstawić xD niech to będą twoje założenia, ale jeżeli chcesz coś wnioskować, to musisz mieć z czego xD a ty twierdzisz, że nie musisz i chuj, ple ple ple jebać absolutystuw xD
Więc to twoje wywody nie mają żadnej treści i sprowadzają się do "BO JA TAK MUWIE", czyli de facto to ty chcesz narzucać swoją moralność. do widzenia
nie jest okej, bo tadek nie pozwoli ci relatywizować faktu, że murzyn to człowiek
czyli to, że murzyn = człowiek jest wg niego obiektywne
no ale mimo to jebać absolutystuw i przecież każdy może mieć swoją moralność hur dur nie ma nic obiektywnego xDDDDDDD
przypomnę jeszcze do czego tadek się przyjebał:
więc czy odrzucenie możliwości zanegowania faktu, że murzyn to człowiek przez tadeosza, nie byłoby właśnie dowodem na to, co napisałem? xDCytuj:
ja napisał
no ale wciąż hur dur jebać absolutyzm!! xD
dobra, idę stąd, zawołajcie jak tadzio już rozkmini ten mały paradoks
no chyba że tadek uważa, że można sobie stwierdzić, że murzyn to nie człowiek, to spoko xD