Jakie kurwa od miasta za 70k xd weź rozwin
Wersja do druku
ja brałem mieszkanie od miasta (ze zbilku) i zapłaciłem 5k kaucji, 70k wydaliśmy na remont i mam mieszkanie, ale płacę czynsz miastu mniejszy niż bym miał wynajmować, gdzie przez cały okres remontu nie płacisz w ogóle czynszu za takie mieszkanie, jedynie woda, prąd i 70zł z tego co pamiętam zwykłej opłaty
dawniej ta strona inaczej wyglądała, ale masz
https://www.mieszkaniaodmiasta.pl/nieruchomosci
składasz wniosek, wybierasz dwa lokale i czekasz na odpowiedź, wszystko zależy od zjebanych punktów xd no i jeszcze możesz pisać wnioski o zmniejszenie czynszu, które dają od ręki, więc nic tylko korzystać :wink
ziomek też brał, ale gotowe do zamieszkania to pare lat czekał, a i tak remont zrobił :feelsspecialman dlatego od razu lepiej brać do remontu, niż czekać lata na mieszkanie
Ok, z tego co widzę to jest dość dużo warunków, do tego trzeba mieć zarobki jak jakiś śmieć, do tego masa różnych osób ma pierwszeństwo, np. niepełnosprawni, ofiary przemocy domowej itd. Z tego co czytam to i tak najpierw trzeba wynajmować a dopiero potem ewentualny wykup i to zależy od gminy, czy dany lokal chce sprzedać. Przy tym na taki lokal moz a czekać nawet kilka lat (tak jest ma stronie mojego miasta). Noi z zalet to mieszkasz w jakimś zasyfialym bloku z patusami na dzielni. Super dil, dzast kup mieszkanie za 70k bro.
no nie wiem jak Ty, ale ja wolałem wydać 70k+5k na mieszkanie 76m2, 63m2 użytkowej i sobie wyremontować, niż spłacać komuś kredyt za mieszkanie w między czasie odkładać i piłować te 350k na 40m2 użytkowej klitke gdzie i tak nie wiadomo, czy nie trafisz na patusów na nowym osiedlu
kredyt będzie spłacony (w chuj mały) i po paru latach można wynająć mieszkanie na własność, a w między czasie można kupić tesle, czy coś
Kwestią patusow to jedno ale pisalem o innych czynnikach. Gdyby to było takie proste to każdy brałby takie mieszkanko a deweloperka by jebla. Jak Ci się udało to spox ale pisanie no weź se mieszkanie od miasta to tak wiesz.
przecież nie napisałem, że takie mieszkanie od ręki dostajesz, tylko trzeba mieć te zjebane punkty :confused ja swoje dostałem w prawie rok (do remontu) gdzie wiadomo, że do remontu łatwiej dostać, niż gotowe
Napisałeś dosłownie tak:
I ta treść ma wydźwięk taki ze łatwo to dostać a wręcz prawie każdy to dostaje, no wystarczy wziąć mieszkanie komunalne bro, to wcale nie takie proste jednak.Cytuj:
wystarczy wziąć mieszkanie do remontu od miasta, kredyt na 70k i sobie wyremontować swój kwadrat przy pomocy 2 cumpli, albo rodzinki
a czytałeś dalej, czy tylko to co chciałeś przeczytać?
https://torg.pl/aktualnosci/481051-w...l#post10544071
dosłownie odpisałem Ci na twój post
i "wystarczy wziąć" nie znaczy dosłownie tego, że "dej mi", wystarczy to napisać wniosek i poczekać, a najlepiej pisać wnioski co miesiącCytuj:
Ostatnio zmieniony przez Czarek : Dziś, 18:46.
w Warszawie na taką chałupę komunalną to chyba bym się nie doczekał
no masz rację (bo nie chce mi się dyskutować)
mieszkanie w patologicznym środowisku nie jest warte żadnych pieniędzy, także jak ktoś myje zęby, potrafi czytać i zna tabliczkę mnożenia to go mentalność patusów i ich sposób myślenia/mówienia momentalnie wykończy
gdzieś indziej też się patusy mogą zdarzyć, ale myślę że skala nieporównywalnie inna
A kredyty i lizingi do statusu milionera sie licza? Bo ja sobie do 35 tak zakladalem i chyba sie udalo @Lord ; :kekw
Bycie milionerem bez dlugow to nuda :residentsleeper
A co do mieszkan to sytuacja jest troche pojebana i w sumie dobrze by bylo cos w tym temacie zrobic, ale nie wiem co, totalnie. Dla mnie proba "zaradzenia" tej sytuacji to jakas abstrakcja i jakiekolwiek proponowane rozwiazania wydaja mi sie bezsensu lub wrecz moga sytuacje jeszcze pogorszyc. Z drugiej strony - niewidzialna ręka wolnego rynku sytuacje zalatwi. I pewnie zalatwi tylko, ze to se moze trwac z 50 lat, a tymczasem rodzinki 2+1 zarabiajacej z 20k miesiecznie nie stac na ladne mieszkanie w jakims osranym Bielsku, nie mowiac o domku na obrzezach.
Z drugiej strony teraz kazdy wszystko chce miec na gotowe i najlepiej tanio (albo w ogole za darmo), a za przyklad, ze "kiedys to bylo lepiej kazdy mial dom" wskazuje sie naszych starych/dziadkow, ktorzy w wiekszosci wlasnymi łapami budowli domy, robili remonty itd. Teraz jak takiemu grubasowi borynie powiesz zeby szukal mieszkanie za 400k, a nie za 800k to ci popuka po glowie bo on przeciez nie bedzie z wałkiem zapierdalal tylko musi miec na gotowe. I nadal da sie w miare tanio dom zbudowac, ale trzeba wlozyc w to duzo wlasnej pracy i wysilku, dokladnie tak jak kiedys. Tylko wtedy to bylo standardem, a teraz sie nikomu nie chce. W ogole kurwa nikomu sie teraz nie chce pracowac, wiekszosc ludzi nawet w swojej 8 godzinnej pracy realnie pracuje po 3 godziny. xD (nie pytajcie skad wiem)