Na rozgrzewkę hero ze swoją wrażliwością na śmierć. Więc znowu trzeba było zbadać siłę SD:

Bez zbędnych opóźnień lecimy dalej - na parchment room. Lekko poddenerwowani, omawiamy taktykę, zbieramy siły i przypominamy sobie stare dobre czasy, gdy się tutaj siedzialo non-stop :D

No to wchodzimy.

I bijemy.

Co mnie zaskoczyło jako pierwsze, to paraliż. Kiedyś tego nie było, więc się nie spodziewałem. Skończyło się tak, że demon mnie dopadł ;d

Ale to tylko pojedynczy spawn demona - nic, co by nam mogło zagrozić i nawet tymczasowa walka w zwarciu była względnie bezpieczna, nie stanowiła poważniejszego zagrożenia dla życia i wciąż pozostawiała pole do manewrów.

Huntu ciąg dalszy:

Co mnie zaskoczyło jako drugie - siła gfb. Jeśli o to chodzi, to nie wróżyłem demonowi rewelacji. 250 - to max, co mogło z niego być. Tak przynajmniej było kiedyś, tu się okazuje, że hity są nawet 1,5x większe:

Co mnie zaskoczyło jako trzecie - melee. Kiedyś też było słabsze :P Stan mojego hp i many tuż przed śmiercią demona:

I drugie, nieco późniejsze tuż (nie odsuwałem się dalej, bo myślałem, że ten SD wystarczy, aby go zabić - nie wystarczył, demon do mnie dobiegł). Stan hp (many zostało oczywiście 0) po tym zdarzeniu. Oraz loot. Rozumiecie już, co miałem na myśli mówiąc o uber szczęściu? ;)

Profit już był, więc teraz moglimy sobie pozwolić na ryzyko ;) I zabawę:

Było grubo. Hador został w tyle. Przez chwilę myślałem, że nie dobiegnie już do mnie.

No ale nie doceniłem go - oczywiście dobiegł, cały i zdrowy ;)

Na zakończenie dnia skoczyliśmy na ~20 minut z Torg Userem na war golemy. Tutaj dropy również dopisały ;)

W sumie wynieślimy 3x epee + mój level:

Dzisiejszy stan konta po sprzedaniu łupów.

Pozdrawiam serdecznie ;)
PS. Kupię kolejną parę softów - jeśli ktoś ma na sprzedaż, to proszę o kontakt ;)
Zakładki