Ditral napisał
tak wiecie
'Czesc burian/miczel wez zapodaj mi c seta i z 30k na exp'
Mylisz się, oni nam gry nie sponsorują. Owszem, niektórzy z nas dostali trochę rzeczy i kasy na start (za co im obu chwała), ale to nie były jakieś bajońskie sumy pozwalające na waste 10k/godzinę. Raczej coś na rozkręcenie (co owszem, BARDZO nam się przydało), ale większość tego, co mamy obecnie, zawdzięczamy sami sobie.
Parę zdjęć z dzisiaj - na dobry początek tombik. Uznaliśmy, że górne poziomy nie są dla nas i zeszliśmy od razu na -4
I, co mnie lekko zdziwiło - szło nam aż za łatwo. Nie licząc rampy zejściowej, nic nam nigdzie nie przysparzało problemów.
I pomimo wcześniejszych sugestii, że wyskoczy jeden licz i nas już nie ma, wszystko szło po naszej myśli.
Do czasu ;d Przy rampie rzeczywiście było ciężko, Omen jakoś nie pomyślał o mana shieldzie i gdy do poniższego składu dołączył lich ze swoimi kościstymi waflami, nasz druid się złożył, resztę syfu czyściliśmy we dwóch.
Z całkiem niegłupim efektem ;)
Również do czasu. Omen do nas doszedł, wbiliśmy jeszcze raz, coś nie wyszło z siohaniem, Huk się złożył. Na tym wyprawę zakończyliśmy ;d
Do tego obiecany wcześniej OF quest (swoją drogą - da się gdzieś obejrzeć nagranie? czy tylko live?)
Ku naszemu zdziwieniu nikt nie expił. Więc wbiliśy na full resp...
...który nas (a mnie chyba w szczególności), delikatnie mówiąc, zaskoczył. Nie wiem co się z tym questem stało, czy został jakoś ułatwiony cyz coś, ale oczekiwaliśmy przy schodach całej armi orków. A było tylko to - kto oglądał transmisję, ten wie, jaką mieliśmy grubą taktyczną rozkminę przed zejściem na dół ;d Jak się okazało - zupełnie niepotrzebną.
Nieco zawiedzeni ruszyliśmy do final roomu. Ta wyprawa nie była tym, czego się spodziewaliśmy. Spodziewaliśmy się akcji, emocji, zażartej walki, setek zużytych run, ocierania się co chwilę o śmierć... A tu nic. O ile nie trafiliśmy na jakiś wypaczony spawn, z którego uciekły warlordy, zerki i 2/3 leaderów, to właśnie oficjalnie się śmieję z każdego, kto płaci hlvlom hajs za wyczyszczenie OFu.
Anyway - wchodzimy do final roomu:
Nieco przy tym przyspieszając. Bo spawn w final roomie też jakiś mało ambitny był ;/
Więc na pocieszenie powiedzieliśmy królowi orków, co o tym wszystkim myślimy. Żeby chociaż z jego obstawą jakaś frajda była:
Generalnie rzecz ujmując, to ja tego questa inaczej pamiętałem. Zawsze była masa akcji, masa potworów, robiło się to na kilku blokerów, zostawiało kogoś przy schodach (na obu piętrach) do blokowania respu, same schody czasami się nawet czyściło (jeśli podeszło pod nie tyle syfu, że się już nie dało odlurować, bo moby blokowały przejście) up-down + ue/exori... A teraz nic. Szukamy większego wyzwania, jak znajdziemy, to w weekend będzie obszerna fotorelacja ;)
A na dokładkę się pochwalimy wykonanym questem na bright sworda.
Zakładki