Jako ze wszystko na co zwykle chodze bylo zajete, a ja mialem jeszcze troche premium staminy, postanowilem wybrac sie na wyrmy. Nie wiedzialem czego spodziewac sie po nich, poniewaz nigdy ich wczesniej nie bilem. Zabralem ze soba troche onyxow, hornbow, troche potow i ruszylem na liberty bay. Na poczatku nie bylo czego tam szukac, pelno botterow, przez pierwsze 10 minut nie moglem znalezc ani jednego wyrma, pare minut pozniej jakis botter padl, pare osob sobie poszlo i zostaly ze 3 osoby na respie, w tym ja.
Na poczatku szlo mi dobrze, bilem je pojedynczo, gdy za szybko padaly postanowilem wchodzic wglab respa. Pare razy bym padl bijac 2 elementale i 2 wyrmy, ale na szczescie nic mi nie jest.
Moj pierwszy raz byl troche nieudany, na 4k suppli zwrocila sie polowa, ale pozniej zaczelo sie rozkrecac.
Exp siegal ok. 150k/h z premium stamina, wiec level szybko polecial.
A gdy juz mialem wychodzic, okazalo sie ze az tak duzo nie jestem w plecy:

Zakładki