Hashek1927 napisał
99% tibijczykow tak miało z hunterem :D
w tym ja
kumpel pokazal mi wild warriory, poszedlem tam, trafilem na huntera i prosilem ludzi w dp aby pomogli mi zabic pk
z mitow to tam wiele nie wiem, ale, ze temat sie nostalgiczny zrobil to i ja swoje wspomnienia zapisze. bo w sumie jak czytam wasze to mi sie przyjemnie robi ;p
kiedys to zajebiste czasy byly, faktycznie, masa ludzi, ekipy z miast tworzyly swego rodzaju spoleczenstwo, wiekszosc sie co najmniej kojarzyla, kojarzyles main chary, jakies noob pk chary, wiedziales kogo unikac, do kogo pisac o ew pomoc, ludzie zajebiscie czuli klimat rpg. moj pierwszy char to wiadomo, czysty noob i rooka przeszedlem bijac raty pod miastem po ciemku, bo nie wiedzialem, ze jest cos takiego jak torch ;p na mainie okazalo sie, ze jeden z wiekszych lvli w thais to taki ziomek z mojego liceum, a ze byl ode nie 2 lata mlodszy to nie musialem mu w dupe wchodzic i chyba mi nawet pare razy pomogl bezinteresownie ;p
pamietam jak kumpela napisala mi, ze sie przeprowadzila z thais do ab, czulem sie jakbym stracil kogos bliskiego, byla tak daleko ode mnie XD
a ja potem sie przenioslem do niej do ab, ale nie czulem sie jak w domu, czulem, ze moj dom rodzinny to thais i ostatecznie wrocilem
potem zrobilem rookstayera, to ludzie, ze znajomym robilismy takie rpg na rooku, ze szok. organizowalismy wycieczki na questy za bezcen, pomagalismy ludziom ciagle, gdzies tam na dole gdzie minosy byly to potrafilismy spedzic w kilku cale dnie, robiac przez 3dni wczesniej zapasy ;d to byly piekne czasy
do ghula nam sie dostac nie udalo, ale to zawsze bylo punktem wycieczek na questy, szlismy z dzieciakami na 4 lvlach i pokazywalismy im ghula a oni sobie fotki robili xddddddddd
pamietam, jak sie przenioslem na selene, wyszedlem na maina i tak z dupy poznalem kolesia szweda, okazal sie zajebistym mega spoko typkiem i mowi, zebym wbil do nich do gildii
bo mieli niby rodzine (to samo nazwisko w nicku), ale jestem spoko i mam wbijac. i oboje bylismy na guild czacie takimi maskotkami, bo tam w gildii bylo sporo pgerow i cisneli z lvlem a my tak na luzie, wiec jak expisz to minute bijesz moba a trzy gadasz glupoty na czacie ;p
potem nasza gildia miala hunta od innej gildii szwedow, ale takiej pa i wieksze pg niz nasza, ale sprawa sie wyjasnila za chwile. potem ja mialem problem z jednym typkiem z tej gildii to momentalnie cala gildia stanela za mna murem i stwierdzili, ze chuj najwyzej wojna ale mnie obronia ;d ale wyszlo luz
no i na koncu mojej kariery na selenie wywiazala sie zajebiscie wielka wojna gdzie pol serwera walczylo (choc w sumie nie byla spektakularna, nie bylo jakis zajbistych akcji)
no a te otsy na tibii 7.1, gdzie jak ots stal 10 min bez crasha to byl cud xdd byly rozpiski o ktorej otwarte (jak gm wroci z gimbazy xdd)
passy na 1/1 i bralo sie sorcow, wychodzilo przzed dp i napierdalalo ue, lvl wpadal, mana sie odnawiala wtedy chyba i tak szlo
eh to byly czasy
a i jeszcze w temacie taifuna
LEZYSZ KURWO
i tez pamietam jedna zajebista sytuacje, szedl jakis typek kolo dp i jebnal ue, ujebal pare osob, stanal w miejscu i napisal 'MISCLAK'
#dol
no dokladnie. moj max lvl to 50 (wbijany zreszta chyba 4 razy xdd), spedzalem w grze mase czasu na rozmowach, jakis 'wycieczkach' klimatycznych. czesto wybieralem bardziej klimatyczny exp niz oplacalny, ghule na wejsciu do poi pizgalem chyba pol zycia bo mi sie to miejsce tak spodobalo xd
jeszcze pamietam jak na starcie jak wyszedlem z rooka kumpel dal mi beho tarcze i poszlismy skilowac na statek w thais
no a ja madry wlozylem tarcze w slot na strzaly i skilowalismy chyba z pol godziny po czym ziomek sie pyta ile mi wlecialo shielda a ja mowie ze juz mam 10 xdddd
Zakładki