-
Pamiętam... Guardia, 2 sąsiadów i przednia zabawa przez około 3 miesiące. Tak błagałem rodziców żeby mi internet kupili. Aż się zgodzili, odrazu pędem do sąsiada i żeby mi wytłumaczył ocb ;d
Na początku na rooku expiłem na ratach, w dzień wbijałem chyba z 3 level ;dd Potem kolega pokazał mi że można wyjść z miasta :]
Pierwsza postać paladynek, głupi nick miał ale miło go wspominam.
Wtedy za chuja nie expiło się spearami, trzeba było podnosić co rzut ;d
Za to od kolegów expiących w mintwallin lub jakimśtam miejscu z mino koło thais zawsze kupowałem za niską cenę np. Bp boltów + gratisowy bag pełen arrow za np. 200gp :d
Potem się skończyło. Kolega pierwszy hack, drugi kolega już 16 lat skończył (ja wtedy miałem z 13 lol ;d) i jakoś rzadko grał. Potem grałem z drugim kolegą, obecnie 50 knight ale oddał go jakiemuś typowi z klasy.
Warto dodać że moim best levelem w tibii jest 28 level... porażka, prawda? Tyle lat grania i zero osiągnięć ;dd
Jakoś nie potrafię za chuj wybrać sobie profesji, bo myślę tak:
Sorc, no super, ale trzeba mieć pacc żeby jakoś grać
Druid, no to samo
Knight, kurwa, trzeba skillować długo
a palek mi się znudził
Więc gram na ots i zbijam highlisty :]
-
Ja zaczlem grac jak byla tibia 7.4 nie pamietam ktory to byl rok ani ile mialem lat ale wtedy zaczelo sie moje 'maniaczenie na kompie' od tej chwili codziennie gralem w tibie po 5h moja pierwsza postac palek pamietam ze przeszedlem do venore nie wiem czemu tak na chybil trafil i pamietam że zamiast bic z spearow to bilem z miecza hehe smieszne troche no ale tak to jest byc newbie :) wbilem nim zaledwie 15 lvl
-
Moje początki w Tibii były bardzo ciężkie było to mniej więcej za czasów Tibii 7.5, ale jak sobie przypomnę teraz, to to była gra. Pierwsza postać była knightem i wybiłem na niej jakże duży 10 lvl, nosiłem broadsword i byłem z niej dumny, poszła w niepamięć przez jakiś hack, czy coś w ten deseń. Następnie kupiony za 10zł 11 lv Druid, wtedy z powodu braku dostępu do internetu grałem w kafejce, w każdą sobotę, także niezapomniane przeżycia. Cieszyłem się z każdego zrobionego uh'a a na rotwormy chodziłem z małą ilością capa, mianowicie było go tylko 60 i zabijałem 3-4 rotwormy to wracałem, gdy zobaczyłem postać idącą w moim kierunku, podczas jakiegoś expienia natychmiastowo uciekałem lub dawałem loga. Teraz mogę z lekką ręką powiedzieć, że to była gra, która mnie niesamowicie fascynowała, teraz czy nawet kiedy już miałem do niej nieograniczony dostęp to nie to samo.
-
Tibia 7.5, Galana
Rook chyba z 2 tygodnie przechodziłem ("cholerna drabina, dlaczego nie działa?!", "o nie goni mnie jakiś spermomen!", "MOŻE MNIE KTOŚ WYCIĄGNĄĆ, POMOCY, JESTEM W DZIURZE Z JAKIMIŚ ROBALAMI!!!!").
Profesja knight, było to dla mnie oczywiste, w każdej grze tego typu robiłem najpierw postać walczącą melee, bo jest najłatwiejsza.
Ledwo wyszedłem z depo w Carlin, w euforii, że wreszcie mogę zabijać innych rzuciłem się na jakiegoś typa stojącego przed domkiem i postanowiłem go zabić. Chmurka, chmurka, chmurka, chmurka... Koleś odpisał, że szkoda mu SD na mnie i sobie poszedł. Nawet nie zauważyłem, że mam skulla.
Na 10 levelu okazało się, że rycerze też mogą czarować. Czar 'utevo lux' sprawił, że czułem się jak władca wszystkiego. Oto ja, ten co włada światłem bez torcha!
Level 11. Kolega stwierdził, że rozleje piwo na trolla i uderzy go palącym się torchem, to troll się zapali i szybko padnie. Napisałem tylko "już próbowałem"
Na 12 levelu skapnąłem się, że mogę coś włożyć do depo i nikt tego nie ukradnie.
Na 13 levelu padłem na war wolfie 3 razy (bo wracałem po bp i eq) i stwierdziłem, że knight jest kiepski.
Następną postacią był druid, ale to inna historia...
-
Tibia 7.3/4, Wakacje 2004!!Starszy sąsiad namówił mnie na tibie, pamietam był to druid poniewaz przekonywał mnie że on jest bardzo dobry, tylko on może przywoływać potwory!! [a tak naprawde chcial druida tylko dlatego zebym mu uhy dawał] , Wbiłem 8 lvl , jaki tydzien~~. Pamietam koleś zaprowadził mnie do carlin [mieszkałem w ab] i dał mi kase na czar hmm, w zamian ze zrobie bp i mu dam. Zgodziłem się, czułem sie że jestem pro, mam takie potężne strzały, wale z magii!!!. Pamietam potem oni mnie trapneli bo mi kazali robic te hmm, a ja kompletnie nie wiedzialem jak, wkoncu ten rl kolega zlitowany mi powiedział żebym do ręki włożył rune. Postać tą doszedłem do 16 lvl'a nastepnie Hack. Potem już nawet nie pamietam jaką profesje miałem. A, ten mój druid miał bardzo fajny nick, a mianowicie: Krystaliczny Elf. hehe :L) Fajnie czasem tak powspominać.
-
Hmm... była Tibia 7.5. Kumple namawiali mnie do gry przez pół roku :P
Nie podobała mi się grafika i w ogóle, ale skusiłem się. Nick chciałem 'Kurczak Mały', bo wtedy był popularny, ale niestety zajęty więc nazwałem się ofc nie pamiętam jak xD Zalogowałem się, od razu poznałem 4 kumpli i 1 kumpele, która chodziła z 14 lvl na orki i mówiła, że jest na mainie, ja nie wiedziałem co to main ofc :)
Zwiedziłem trochę, pogadałem z nowymi znajomymi, też newbie.
Zdobyłem swoją pierwszą prawdziwą broń - rapiera :)
Poszedłem do 'Rookgaard Trade Center', siedziałem chyba godzinę i myślałem, myślałem i wymyśliłem - fast hand ofc :)
Pograłem z ziomkami wygrałem parę itemków. Wpadł jakiś gościu duży lvl rookstayer i rzucił kasę :) Kilka kupek po 100gp of wziąłem jedną bo byłem tak podjarany, że nie mogłem 'złapać' ich na mychę...
No i po tygodniu wbiłem 8 lvl, wyszedłem na maina i padłem - biłem się z innym sorcem (ja też sorc) na wandy. Ja vortex on dragonbreath :)
Padłem, straciłem 600gp i wyrzuciłem eq. na tym koniec przygody z Anticą :) Przeniosłem się na Securę, wbiłem 8 lvl (knight) i ofc poszedłem pod depo na bugi (Carlin), dead bo nie do końca umiałem obsługiwać drabinki :DD
Po pewnym czasie na 20 lvlu, kupiłem demon shielda i royal helmet za 4k (razem). Dałem ziomkowi wszystko co miałem w depo, warte 4k razem xD Potem w depo Carlin gościu popisywał się bohami ( tam gdzie kupuje się parcele). W końcu kick, i boszki moje :) I tak za pieniądze z bohów i innych kupiłem eq na 20lvl (c set cały). Pograłem,
pograłem, pograłem, pograłem itd. Znudziło mi się, kupiłem od znajomego sorca, wygrałem 240k w fast hand i rozdałem xD Najgłupsza rzecz jaką zrobiłem. Potem pograłem w tibię jeszcze trochę, ale już nie było klimatu (update, hotkeye i noobki).
Przerwa, powrót do gry na 7.92. Wrócił klimat, zima, present bagi i piggy banki. To było coś :) Na 8.0 zakończyłem karierę, bo zje***i tą grę... KONIEC
Historia prawdziwa, 7.6/7.7 najlepsza gra, 7.92 wrócił klimat, ale na 8.0 odszedł na zawsze :(
-
O ile pamiętam, to się chyba zaczęło w 2006-tym roku (chyba)
Wtedy była tibia 7.6
kolega powiedział "Wejdź na tibia.pl" (poważnie), "(cośtam) całe Wyśmierzyce w to grają"
To w końcu jakoś domyśliłem się jak założyć konto (ofc na tibia.com ) i po stworzeniu konta i zainstalowaniu klienta, odważyłem się zagrać ;o
Na początku było ciekawie, zwiedzałem rook, poznałem jakąś babkę itd.
Najlepsze było jak wszedłem na dół i nie wiedziałem jak wyjść, to wtedy skasowałem postać xD
i dalej nie pamiętam co było, wtedy kolega powiedział że mam zrobić postać na askarze i dalej nie wiem co było.
-
Ja zacząłem grać pod tibie 7.7 na serverze "Shanera" gdyż namówił mnie mój jeden z best friendów z rl;D zacząłem grać sorcem :D że tak powiem był hardkor wbiłem 14 lvl po długich męczarniach:D i zrobiłem druida:DDDD ktorym juz szybko wbilem 24 lvl na fibuli;D i zrobiłem knighta po obejrzeniu filmiku na youtube :>
-
Ja zacząłem grac jak była tibia 7.1 bodajże ale nie jestem pewny :d na początku nie miałem internetu i chodziłem do Cafejki internetowej grałem tam na początku w counter strike 1.5 :d potem ziomki z cafe pokazali mojemu koledze tibie a on pokazał mi :d i tak sie wszystko zaczęło wbijałem roka chyba z dwa tygodnie :p pamiętam miałem problemy ( Kur** jak stąd wyjść? ) nie umiałem wychodzić po drabinkach :d tak jak zapewne wielu z was dopiero kolega mi pokazał i jakoś potem dawałem sobie rade pamiętam ,że byłem wtedy totalnym Newbie :d myślałem ,że jak stoję na worku ,skrzynce zdechłym orku czy trolu to myślałem ,że rzadziej mnie potwory trafiają haha :d i tak ladowałem pod siebie ile sie da śmieci i się cieszyłem bo mnie potwory malo hitają a to była zasługa eqwipunku :d
Pamiętam ,że do 7 lvla laziłem z Sabre tym mieczykiem wtedy wyglądał tak jakoś dziwnie byl taki duży z wielka zólta rączka :d ale podobał mi sie ten wygład i dlatego w nim chodziłem potem na 7 lvlu kolega bardziej doświadczony gracz odmnie gral już kilka lat pomógł zrobic mi questa na Carlin sworda :d i pierwszy raz w życiu dzięki nie mu udało mi sie zbloczyć nooba na minoskach co przez cały czas mnie wyzywał i wypadło z 1k kasy :d pamiętam tą podniete w cafe jak wszyscy OCzy na mój monitor O lOL SKąD masz tyle kasy ? :d.
Dobra potem jakoś wyszedłem na mAina byl to świat Titania i jako pierwsza postać zrobiłem sobie Knighta :d nie wiedziałem ,że jest coś takiego jak Skilowanie/Trenienie jak kto woli :d tylko poprostu zdobyłem nie pamiętam już skąd Longsworda :d i ciskałem Gobliny i trole kolo Carlin :d tak wbiłem z 12 lvl skile po 35? :d Pamiętam taką sytuacje jak nam wiadomo na goblinach kolo AB jest Hunter postać podobna do gracza lecz nim nie jest jest człowiekiem ale należy do potworków :d pamiętam jeszcze to dziś jak podszedłem do Huntera i pisałem do niego dlaczego mnie bijesz ? :d bo nie wiedziałem ,że są takie potwory wyglądające jak ludzie i mnie zabil kilka razy :d Wtedy moim wzorem tibijskim na początku oczywiście był mój kolega 30 Paladyn na Titani Champion Dena jak ktoś może zna? pamięta? :d jak wiadomo wtedy było ciężko palkiem grac spiry trzeba było ręcznie podnosić itp od niego kupiłem mój pierwszy pancerz na mainie :d prócz chain armor z rooka mianowiscie Brass armor :d chyba z 500 gp mu dałem za ten owy armor :d i razem z nim poszedłem na mój pierwszy Hunt :d na Dwarfy z nim i kilkoma kolegami weszliśmy do kopalni ja strasznie sie bałem nowo napotkanych stworków chyba przez tego Huntera :DD i nawet nie biłem dwarfów bo się bałem ,że mnie zabiją i tylko chodziłem za nimi jak znalazłem na ziemi Soldier helmet to myślałem ,że oszaleje podobał mi sie z wyglądu i myślałem ,że to super helmet :d potem podniecałem się cały dziń nim na ośiedlu :d jak mi kolega pożyczył serpent sworda to już nie chce mi się nawet pisać co ja o tym myślałem :d Potem w cafejce wszyscy grali jakimiś magami Druid,sorc :d to sobie postanowiłem stworzyć postać female druida :d wbiłem nim 11 lvl żeby robić runki hmm bodajże wtedy zabierały 70 many i było fajnie potem nie miałem kasy na cafejke i przestałem grac na jakiś czas :d zamontowałem internet w domu i dopiero wtedy zaczęła sie moja przygoda z tibią tak na poważnie :d w prawdzie nie miałem wysokiego poziomu w tibi najwyższy mój poziom to był chyba 68 Kina na securze :d którego potem zrokowałem miał bym większy tylko nigdy nie byłem pewien na jakim servie grac Najpierw grałem na Titani to miałem tam jak już pisalem 12 knighta i 11 druida ale to jako pierwsze postacie :d potem na Secura grałem to miałem 22 druida :d potem jakieś otsy z kumplami potem znowu powrót na secura bodajże w 10 dni wbiłem 40 Knighta z skilami po 70 około :d coraz to lepiej zaczynałem grac potem znowu większość kumpli poszła na Grimere :p bo tam mało ludzi gra tak ale sami brazole tam za dużego lvla nie wbiłem z 20 lvl sorcem albo druidem nie pamiętam i przestałem grac bo mój kumpel 35 knight na grimerze dostał hunta i nie chcialo mi się samemu ciskać :d to wróciłem na secure dobiłem do 50 lvla potem znowu otsy 1/1 pvp enfo z kumplami na tych otsach bardzo duzo czasu poświeciłem i tego nie żałuje bo moje zdolności w pvp nie są takie złe :d i jakoś tam ogarniam potem Saphira za Panowania Nobztrakta :d jeszcze wtedy nie było masterplanu tylko jakas inna gildia nie pamiętam jak sie nazywała wbiłem tam 33 palka i 40 Ek :d potem dostaliśmy hunty od przydupasów noobskich polaczków z saphiry którzy lizali dupsko Szwedom :d i tak się skończyła gra na saphira wróciłem na secure dobiłem 68 lvl padłem postawiłem afka kolo Ef poszedłem do kibla wracam a tu jakaś ciota mnie popchała pod bramy ef i scouty mnie ubiły przez krzaki :d spadło mi prawie całe eq dodatkowo 3 lvle a ja jestem chłopak słaby psychicznie nie lubię padać może teraz to az tak nie jest zle ,bo po ostatnim upie te blessy tańsze i bez blessów dużo mniej lvla niz wcześniej spada to nie jest tak zle ale wtedy to była lipa :d i zdenerwowałem się tak ,że odrazu poszedłem zlurowałem sobie 5 bugów i zacząłem sie rokować nie tylko dlatego ,że padłem i straciłem prawie całe eq i 3 lvle w tył ale też dlatego ,że poprostu już mi się powoli nudziła tibia i ten char i jakoś już go nie chciałem :d potem stworzyłem nową postać na secura grałem tam tylko ze wzlędu na kolegów był to druid 42 lvl też nim padłem przez nie uwage na cycku ale jakoś już postaci nie rokowałem widocznie zmądrzałem z wiekiem :d potem miałem kupowac premium ale mnie Lider jednej z najlepszych gildi na servie ojebał nie bede pisał kto bo to nie ważne miał mi kupić pacca ,a zamiast tego wolał przeznaczyć moje gp i kolegi na Gh :( bo mu brakowało to ok i przestałem grać w tibie potem jeszcze grałem na serverach kilku ale tam wiekszych sukcesów nie odniosłem grałem miedzyinnymi na Elysi,Azurze tam poznałem team Czas na Oro i gram z nimi aktualnie na rożnych otsach :d jakoś tam ogarniamy i jest git Szczerze to ja praktycznie w tibi nic nie osągłem ,a gram w nia tyle czasu nie wiem ile to już lat 6? bywa takie życie zawsze moim i kolegów marzeniem było wbicie 100 lvl w tibi i razem zrobienie anihilatora :d to bylo nasze motto i marzenie jak zaczynaliśmy grac na jakimś server ale nigdy sie nie udało kto wie może keidyś się uda :d czas pokaże a teraz aktualnie czekam na nowy Looder na Huntera ots może potem zacznę w rl grac zobaczymy dobra rozpisałem się trochę za dużo a wypisałem moje życie tibijskie w skrócie jak bym miał pisać wszystko ... np to jak 230 ms na Saphira Nobztrakta wemnie z sd walil w 35 knighta :d wtedy trapliśmy jego kumpla 70 Kine w thais pod magic shopem prawie padł jak by nie nobz to by gnił ale dobra juz tyle pisania może jeszcze coś dopisze potem wystarczy na dziś Elo.
-
Zacząłem na Tibii 7.2, pierwsza postac rookstayer bo bałem się wyjść na maina ; dd wyszedłem na maina na 12 lvlu, i padłem od Amazonek ; d Potem dziwiłem się że w każdej tej skrzynce jest ten sam item xD Potem drugi dead to byl w hellgate bo zabłądzilem :< ahh ta ciekawość :P Pamiętam jak przeżywałem mój pierwszy update z Tibią xD
Uczylem się sam, a potem niczym Świadek Jehowy wciągałem kolejnych moich znajomych w tą gre : )
-
O grze dowiedziałem się od kolegi z klasy zacząłem grać pod koniec kwietnia 2006 (Tibia 7.8 nie było jeszcze hotów chyba)
Nigdy nie zapomnę problemów z drabiną, zakładaniem eq, "expieniu" na rabbitach sheepach deerach ;d Po około 3 tygodniach wyszedłem na maina zrobiłem Sorca i nie rozkminiałem co to dp ;D Tą postacią wbiłem 20 lvl na serwerze Astera.
-
O grze dowiedziałem się od kolegi,odrazu zacząłem.Gra spodobała mi się,do 6lvla siedziałem na ratach.kiedy kumpel do mnei przyszedł nie wierzył mi ,że zebrałem 1k :D.Wyszedłem na maina,okazało się ,ze tam gra mój brat cioteczny,wbiłem 17lvl kinią skille 55/55~ po czym wszedłem w hakerski link,i stworzyłem nową postać..
-
Pamietam moja pierwsza postac ! ; d
Byla ona na Azurze,pamietam jak meczylem brata zeby mi pokazal jak jesc te jerzyny z krzaczkow a on mi nie chcial powiedziec jak to zrobic ; d
Wbilem nia 8 lvl w kilka dni ( spedzajac na tibie w chuj czasu dziennie ; d ),na mainie od razu padlem i przestalem grac na chwile.
Potem wrocilem potezny i sobie po prostu expilem na zamku : )
To byly czasy kurwa ; d
-
ja dowiedzialem sie odkumpla. kiedys poszedlem do niego i akruat gral. to byla wtedy chyba tibia hmmm..końcowka 7.5. za pare dni jak ja namyslilem sie na gre to juz byl update i 7.6.
no i szlo mi calkiem niezle, bo kolega mnie naprowadzal. w jakiegos miecha wbilem 30lvl na faccu (jak na pierwszego chara i pierwsza stycznosc z tibia w zyciu todobrze ) noi przestalem gracnie wiem czemu... ale potem mialem jeszcze kilka innych charow. od tibii 8.0 do tygodnia temu mialem przerwe (xd) a teraz zaczalem nanowo na Neranie.
-
Ojojoj... Kiedy to było :D.... Bodajże 7.4. Założyłem postać razem z bratem. Nie wiedzieliśmy o co chodzi w tej grze, ogólnie nic nie wiedzieliśmy. Próbowałem się nauczyć grać przez tydzień, a potem zwątpiłem. Przypomniało mi się o tej grze jak już było chyba 7.6. Odnalazłem passy i znowu grałem. Swoim pierwszym charem wbiłem 15 lvl i był to druid. Ahhh.... To były czasy... Odkrywało się Tibię... Co chwilę uczyłeś się czegoś nowego o tej grze...