Tak więc. Szłem sobie moim Druidem z poziomem doświadczenia równemu 66 do miasta położonego na bagnach zwanego również venore.
Tak więc idę przechodzę koło jednej(hyba) pustyni na głównym lądzie tego świata i pomyślałem że morze zdobędę z wielkiego pająka spodnie rycerza i rycerską zbroje. idę na Wielkiego pająka (przedtem zrobiłem sobie dwa plecaki mocno uleczających run i kupiłem runy nagłej śmierci i napój uzupełniający braki w punktach magii i ciężki magiczny pocisk) i oczywiście moja skleroza zaczyna działać. zapomniałem że wydałem całą kasę(myślałem że użyje więcej run nagłej śmierci). doszłem już do pierwszwego pająka. Mówię sobie napewno coś poleci ponieważ bardzo długo go unicestwiałem. Patrze podniecony w ciało tej wielkiej maszkary a tam!!!!!!!!!!!!!! dwie sztuki złota. idę na następnego ubiłem go dość szybko (nieużywałem jeszcze przy żadnym run Wielkiego uleczenia) a tutaj Rycerska zbroja.Pomyślałem że bogowie mi dziś sprzyjają i pójdę na trzeciego. doszedłem. Zaczołem go bić już miał niewiele siły a tu nagle!! 70 królewski palladyn uleczył go runą wielkiego uleczania. na dodatek zaczą strzelać do mnie z łuku i to na dodatek z ognistych strzał!!!.uciekałem ale palladyn kład przedemną magiczną scianę. Wielki pająk walnoł mnie za 200+ i palladyn dobił mnie z runy nagłej śmierci. obudziłem się w świątyni i dopiero w tedy przypomniałem sobie że mam czar "odbierania magii zamiast życia".zrezygnowałem z tibi ponieważ straciłem złotą zbroje i demoniczną tarczę no i jeszcze bp ze wszystkimi oszczędnościami. i tak przestałem grać w tibie.
za orty przepraszam..
Zakładki