No dobra...
Poszłem na AC (amazon camp ) koło mojego rodzinnego miasta Venore, poszłem tam moim nowym charem 10 lv palkiem z 50 dystem , expie se expie , zabiłem z 4 amazonki i patrze a tu stoi 36 druid i 12 druid , zastanawialem sie co oni robia i czemu tak jakoś dziwnie stoją , ale dobra ide dalej , poszlem dalej i potbiega domnie ten 12 druid i zaczyna mnie lac , też go biłem ale miał ptiony i niestety mi sie nieudało :( , padłem i polecial tylko bp z foodem i 25 gp :P
Potem logam na mojego 18 palka RS ( dlatego ten nowy char xD ) z 58 dystem , kupuje bp mana potion i lece na AC, gdy doszłem spotkałem tam tego kolesia 12 lv , ale tego 36 druida juz niebyło , leje tego 12 lv , ale on stoji i nic , chyba afk'owal , gdy go zabiłem polecialo mu:
-2 bp mana potion
-1 biała perełka
-2 czarne perełki
-1 small ruby i 2 small diamonds , oraz 2 small sarphire ( czy jakoś tak takie jak small ruby tyle że niebieskie )
-dark armor
-600 gp
wziolem wszystko i niewiedziałem gdzie uciekać wiec poszłem na bugi kolo Venore ( tam koło stoczni gdzie statek buduja ) , miałem rs i przeciesz jakby mnie zabili wszystko by mi poleciało , musiałem czekac 15 minut i po 5 minutach pisze domnie ten typek
-czemu mnie zabiłeś
-zato ze zabiłeś mojego kologe (kolege czyli mnie xD )
-zobaczysz masz przejebane , moj kolega 36 druid cie szuka
-i guwno mnie to obchodzi
potem ten 36 druid pisze domnie rzeczy że jeste fajny ziom i gdzie jeste , ale ja sie nienabrałem , siedziałem natych bógach i gdy znikneło battle to fastem pobieglem do dp i cieszyłem sie swoimi nowymi itemkami , a lot warty ponad 2 k
Historia zdarzyła się na świecie Kyra i jest w 100% prawdziwa , prosze o łagodne komentarze bo to moje pierwsze opowiadanie ;)
PzDr Russel12
Zakładki