kapuzta napisał
wg ciebie 46 pkt / 100 to spoko ? Ja miałem 70/100 ~ głównie przez stres i dla mnie było to słabo, na liście do klasy byłem gdzieś pod koniec więc ledwo co
Punkty, żeby się dostać na technik informatyk u mnie liczyły się tak: 2 egzaminy gimbazjalne + jakieś tam punkty ze świadectwa za przedmioty (angielski, matematyka , fizyka , chemia, informatyka, geografia, biologia). Żeby się dostać do klasy trzeba było spełnić taki warunek
"co najmniej 60 punktów aż do wyczerpania planowanego limitu miejsc." Mi wyszło jakoś 91 pkt za wszystko, i na liście byłem na miejscu 45~. [!] a na start 1 września klasa liczyła 30 osoby. Gdy się okazało, że stykło mi punktów i byłem na początku wakacji podpisać się na tej liście to gadali mi, że na 100% jestem w klasie i nic sobie nie robili z tego, że pełna lista to było 60+ osób, myślałem początkowo, że nas rozbiją na 2 klasy ale była jedna 30 osobowa. Te drugie 30 pewnie zrezygnowało i poszło do ogólniaków (kilku kumpli moich tak właśnie zrobiło) a szkoła była tego pewnie świadoma, że tak zrobią i nie robili cięć (bo bym wypadł poza 30 osobową klasę albo by zrobili 2 równoległe klasy o tym samym profilu).
Patrząc na to kogo mam dzisiaj w klasie (2 klasa): to na
32 osoby (2 nie zdały w pierwszej klasie, potem w trakcie cztery się przepisały do nas z ogólniaków) , na dzień dzisiejszy może 3-4 nie mają żadnych zagrożeń, 5-8 osób nie zda na 99% (bo mają wykorzystane warunkowe przejście do next klasy z pierwszego roku bo im poprawka w sierpniu nie wyszła, a teraz mają po 4-5 jedynek z pierwszego semestru i nawet nie ruszą dupy poprawiać) a reszta (wraz ze mną) teraz zapierdala na poprawy jedynek z lektur, zaliczamy sprawdziany z fizy/oddajemy jakieś prezentacje w power poincie na biologie/chemie (byle mieć za coś piątke i zdać to bo w tym roku się nam kończy). Piszę to po to aby zaznaczyć, że 90% klasy nie uczy się na bieżąco, większość ogarnia głównie przedmioty zawodowe bo to nas jara, część przedmiotów jest lajtowa (PO, Geografia, Angielski, Niemiecki ze względu na nauczyciela, Historia - łatwo mieć tą tróję) a takie coś jak fizyka/polski(chociaż można mieć więcej niż 2)/chemia to "byle zaliczyć' bo w przyszłości i tak mi się nie przyda znajomość kurwa Pana Tadeusza (mamy taki warunek, ze gdy nie zaliczymy wszystkich lektur na przynajmniej 2 to nas nie puści więc musimy nakurwiać wszystkie lektury).
I pomyśleć, że były te 44 osoby, które miały więcej punktów ode mnie (1X0+ miało pewnie z 30 osób) + zrobił się przesiew do ogólniaków, to teraz pewnie chodzę do klasy z ponad 10 takimi osobami, które
miało średnio 80+ punktów z dwóch testów i tego kurwa nie widać w tym jak się uczą. Więc
liczba punktów osiągnięta na egzaminie gimnazjalnym nie pokazuje tego, jak kto sobie da rade w szkole ponadgimnazjalnej. No chyba, że chcesz iść do LO i musisz mieć minimum 90 punktów bo będziesz się uczyć przed każdą lekcją na mat/fizie to już Twoja sprawa. Miałem kolegę, który wszedł do LO na humanistyczny i nie zdał w pierwszej klasie, teraz chodzi tam dalej i będzie chodził łącznie 4 lata (o ile zda teraz), gdzie ja po 4 latach będę miał zawód a on jedynie będzie mógł studiować.
Zakładki