Temat: Coś Cię boli, coś Cię strzyka, przyjdź po radę do chemika!

Brzmi trochę jak nerwobóle.

Grypa zoladkowa - jakies rady? Szczerze mowiac dopiero kilka godzin, a juz jestem wykonczony.

Mam problem z barkami, przy np. krążeniu ramion coś mi chrupie/strzyka/przeskakuje. Wspomniałem o tym lekarzowi, ale on kompletnie to zbagatelizował i zapisał jakąś śmieszną maść... I teraz pytanie - da się to w ogóle naprawić? Jeśli tak, to czy wystarczy dokładniejsze rozciąganie/unikanie niektórych ćwiczeń, czy należałoby zapodać sobie jakiś regenerator stawów? De facto przeskakuje i chrupie mi już kilka miesięcy, ale jakoś z tym żyłem, ostatnio zaczęło mi to przeszkadzać, bo po wyciskaniu sztangielek na skosie dodatnim czułem taki ból w barku, że musiałem przerwać trening na kilka minut.

No właśnie staw boli w niektórych momentach, nie zrobię np. czegoś takiego: http://img.breakingmuscle.com/sites/..._high_pull.jpg bo czuję mocne kłucie, ból pojawia się nawet w czasie leżenia, gdy źle się położę się na ręce. Nie lubię biegać po lekarzach, ale chyba będę się musiał przejść, a co w przypadku, gdyby okazało się, że jest to stan zapalny albo jakieś zwyrodnienie? Bo tak jak mówiłem, trwa to już kilka miechów, ale chora ambicja nie pozwala mi zaprzestać treningów :)

stan zapalny raczej nie bedzie zbyt ciezki do leczenia. dostaniesz prawdopodobnie miejscowo masc przeciwzapalna; moze cos przeciwzapalnego wewnetrznie. na zwyrodnienia jest raczej za wczesnie, wiec bym sie tym az tak nie przejmowal. skoczyc do lekarza, nie przeciazac stawow i pozniej sie zainteresowac rehabilitacja. na pewno nie zaszkodza ci codzienne orzechy wloskie w ilosci 30g i 2 porcje tranu mollersa ;d.

co do srakogrypy, bo chyba jest na nia sezon-najlepiej jesc duzo chrupek kukurydzianych (najtanszych flipsow), bananow, jagod (z tym teraz moze byc ciezko), pic slomkowozolta herbata i bardzo duzo wody.

to nie wina pielęgniarki, źle przyciskana rana. po prostu krew wylała ci się pod skóre, na początku pewnie był guz, rozejdzie się po kilku dniach.

@ ja tak miałem po oddaniu krwi, za pierwszym razem, na tym bazuje.

@rocky, miałem praktycznie na odcinku od barków do połowy przedramienia - żyje. nie bolało, ani nic, nie wiem czy miało to jakis inny wpływ na organizm, ale wątpie.

Zdarza się- o ile nie robi się coraz większe to przeżyjesz.