No cóż, Barcelona w pierwszej połowie nie istniała, tylko przez frajerstwo Realu liga jest już przegrana (bo nie wierzę że Barcelona potknie się 2 razy a Real zdobędzie do końca komplet). Było sporo pecha, Ronaldo kolejny raz notuje poprzeczkę, chyba już piąty raz poprzeczka albo słupek w ostatnich kilku meczach, ewidentnie nie ma szczęścia i to go blokuje, co dostał piłkę dzisiaj to zostawała mu jakoś pod kolanem, nie mógł się z nią zabrać, ruszał się jak klocek. Sędzia momentami nie wiedział co robi, no i oczywiście ręcznik na bramce Realu, to właśnie była dzisiaj różnica gdzie Bravo po rykoszecie czekał do końca i obronił ten drugi groźny strzał Benzemy + strzał Ronaldo, a Casillas przy takiej samej sytuacji z rykoszetem w przegranym 3-1 GD puścił szmatę po strzale Xaviego, a dzisiaj ten strzał Suareza był spokojnie do obronienia ale oczywiście Ikret jeszcze przed strzałem leży na dupie i ma pretensje do całego świata XD Tak czy owak zwycięstwo Barcelonie się należało właśnie za te ostatnie pół godzinki.
Zakładki