@
2Fast4You ;
Myślę, że chodziło tu głównie o lądowanie na pięcie bosą stopą, to już taka patologia, bo gość nie korzysta z naturalnych amortyzatorów przez skrzywienie wywołane przyzwyczajeniem do dawki amortyzacji pod piętą. Generalnie technika jest zależna od sytuacji, dalej zdarza mi się korzystać z obu. Ciało człowieka zawsze stara się biec najekonomiczniej jak może, przy zachowaniu jak najmniejszego ryzyka kontuzji. Wkładając buty z małą amortyzacją, niskim dropem będziemy lądować na śródstopiu wykorzystując dobrodziejstwa natury, aby się wspomóc i zminimalizować ryzyko kontuzji. Natomiast odwrotnie, duża amortyzacja i duży drop zachęca do lądowania na pięcie, bo tak jest ekonomiczniej, mięśnie są w znacznie mniejszym stopniu wykorzystywane. Uważam, że warto mieć w szafie buty zarówno z sporą amortyzacją jak i coś z małym dropem aby samemu się przekonać. W określonych warunkach nasze ciało samo przechodzi na lądowanie na śródstopiu i żadna specjalna nauka nie jest potrzebna (jedynie stopniowe przyzwyczajenie do obciążenia mięśni). Lądowanie na palcach jest niezbędne sprinterom, na śródstopiu średniodystansową, w przypadku długodystansowców jest to już względne. Lądowanie na śródstopiu skraca czas kontaktu z podłożem, ale jednocześnie kosztuje więcej sił i generalnie w przypadku półmaratonu/maratonu ważniejsza jest ekonomika biegu. Pytanie skąd pochodziła ta "czołówka biegaczy". Afryka biega od dziecka na bosaka, więc wykorzystują to w co obdarzyła ich natura. Pozostali długodystansowcy, biegający poza bieżnią, zaczynają przygodę od grubej amortyzacji i 10mm+ dropu, więc organizm adaptuje się i przestawia na to co "łatwiejsze", ale niekoniecznie lepsze i szybsze. Często mówi się też o redukcji kontuzji przez określoną technikę i tutaj też ciężko stwierdzić jednoznacznie... Lądując na śródstopiu odciążamy kolana, działają na nie znacznie mniejsze siły kiedy jest ono ugięte, niż bijąc wyprostowaną nogą w asfalt. Z drugiej strony narażamy się na częstsze problemy ze stopami typu rozcięgno podeszwowe. Złotego środka nie ma i generalnie równie abstrakcyjne jest żeby "Kowalski" biegnąc półmaraton w 2h lądował na śródstopiu (chyba, że z niskim dropem/boso) jak i to żeby Mo Farah biegnąc półmaraton po rekord Europy miał czas na przetaczanie stopy od pięty.
Zakładki