Co do mikro masz racje, kwas mlekowy jest usuwany w kilka godzin z mięśni, jednak 90% społeczeństwa właśnie tak nazywa ten popularny ból nóg następnego dnia i jakoś już się to przyjęło, choć niepoprawnie.
http://www.runners-world.pl/trening/...e-mrozu,5034,1 Co ciekawsze fragmenty: "Kiedy temperatura ciała spada poniżej 36,6 stopnia, organizm potrzebuje 15-20% więcej tlenu, żeby utrzymać tempo." "Trudności i gorsze warunki nie mogą być jednak powodem do rezygnowania z biegania w zimie - możesz swoje ciało do tego zaaklimatyzować. Z badań wynika, że biegacze trenujący w niższych temperaturach mają lepsze wyniki na zawodach w chłodniejszych warunkach. Wielokrotne wystawianie się na nieprzyjazne warunki poprawia krążenie krwi i podnosi temperaturę skóry. Można dobrze przygotować się do zawodów w takich warunkach, ale największą zaletą jest zwiększanie wytrzymałości psychicznej." Biegać jak najbardziej można, choć ochota na trening jest znacznie mniejsza gdy termometr nieuchronnie pokazuje temperaturę bliska 0. 10 min rozgrzewki i da się jeszcze przez grudzień pobiegać, faktycznie gorzej może być w styczniu, zwłaszcza przy śliskiej nawierzchni i nieodpowiednich butach. Co do rywalizacji, to po prostu mogłaby być cały czas, rozpoczynając się od początku co miesiąc, można by zobaczyć ile torg robi kilometrów, a może i zmotywować się do jeszcze jednego treningu, żeby nie wypaść słabo na tle innych :).
Zakładki