200-500m Ci nic nie da.
i zalezy jaki trening bo mozesz te 500 m plywac w 30 min i mozesz w 7 min.
ja tam ci polecam plywac tak.
2x 25 m a potem 200 kraul i tak ciagle.
Wersja do druku
Szwedki są świetne naprawdę, ale zwykle zniechęcają one innych. Bo z tego co zauważyłem pływacy początkujący raczej wolą ogumowane okularki, niż te szwedki, lecz taka jest prawda że szwedki są jeszcze lepsze niż każde inne ogumowane. W tym muszę się z tobą zgodzić.
Nowość w Temacie
Na stronie głównej podaje linki do najbardziej polecanych przeze mnie stron o pływaniu. Każdy kto chociaż trochę się tym interesuje będzie mógł poczytać informację o pływaniu od zaawansowanych specjalistów w przeciwieństwie do mnie. Jeżeli ktoś będzie chciał dorzucić linki z dobrymi informacjami o pływaniu to proszę wysyłać je na PW do mnie. Mam nadzieje że polepszy to pracę naszego tematu.
Uwielbiam pływać w basenie, lecz jeziorkiem też nie pogardzę. Pływanie raczej zaliczam do przyjemności, nie myślałem, żeby robić to dla czegoś więcej.
Możecie mi to wytłumaczyć, pływam bardzo dobrze, wręcz zawodowo jeżdżę na zawody. W basenie czuje się jak ryba w wodzie to samo nad jeziorkiem mogę pływać godzinami, a jak wejde do morza boje się odpłynąć dalej niż sięgam stopami, dziwne.
Moglby mi ktos napisac co trzeba zrobic na mlodszego ratownika ?
Chyba bo ja dopiero w tym roku robie wiec nie wiem, ale zrobie na 100% wiec sie tym nie przejumuje
Od czego zacząć?
1. Udaj się do najbliższej jednostki WOPR. Pełen ich wykaz znajduje się na stronie internetowej www.wopr.pl - tam otrzymasz deklarację członkowską. Po jej wypełnieniu, przekazaniu dwóch zdjęć i opłaceniu składki, otrzymasz legitymację członka WOPR. Jeśli jesteś niepełnoletnia/ni, musisz posiadać zgodę rodziców lub opiekunów prawnych.
2. Teraz możesz przystąpić do kursu na stopień Młodszego Ratownika. W tym celu zobowiązany jesteś:
- uzyskać poświadczenie lekarskie o zdolności do pracy w charakterze ratownika
- posiadać kartę pływacką
3. Kolejnym krokiem jest pozytywne zdanie egzaminu sprawnościowego. Składają się na niego:
- przepłynięcie dystansu 50 m stylem dowolnym w czasie poniżej 40 sekund
- przepłynięcie pod wodą minimum 15 metrów (start z powierzchni wody)
- wykazanie się umiejętnością pływania na plecach z pracą nóg do stylu "żabki" na dystansie 25 metrów.
4. Po pozytywnym zaliczeniu egzaminu wstępnego czeka Cię 50-godzinny kurs, w tym 35 godzin zajęć praktycznych (doskonalenie pływania, nauka holowania, nurkowania, posługiwanie się sprzętem ratowniczym) i 15 godzin zajęć teoretycznych (hydrologia, zagadnienia prawne, pierwsza pomoc, zabiegi reanimacyjne).
5. Kurs na stopień Młodszego Ratownika kończy się egzaminem praktycznym i teoretycznym.
Kiedy ukończysz 18 lat, odbędziesz jako Młodszy Ratownik WOPR 100 godzinny staż pracy, będziesz mógł przystąpić do kolejnego kursu – na Ratownika WOPR.
http://sport.wp.pl/kat,36872,title,J...l?ticaid=1ac94
Witam,pływam od 2 lat,a w zasadzie trenuje triathlon :D
Mam problem z nawrotami.Po wszystkich rzeczach typu nawroty,fikołki itp źle się czuję,czyli boi mnie głowa,jest mi troche niedobrze,ogólnie czuje sie zmulony.Nie macie na to jakiegoś sposobu??
Strach przed morzem
Moim zdaniem to jest czysta praca mózgu. Po prostu masz w głowie takie coś, że jak wypływasz w morzu na głębszą wodę wyobrażasz sobie że wielkie ryby pod tobą pływają, bądź też po prostu boisz się utonąć, bo w każdym bądź razie morze to inna sprawa niż basen czy jezioro. Jeżeli się utopisz to jest nikła szansa na znalezienie ciebie pośród fal i głębin. Być może dlatego odczuwasz strach.
Po prostu człowiek jest tak skonstruowany, że boi się o własne życie. Oblicza sobie co może mu zaszkodzić itd. A po prostu widocznie u ciebie jest tego za dużo i odczuwasz lęk przed głębokim morzem, co wcale nie jest dziwne.
Ja pływałem w morzu i nie miałem żadnych problemów, wszędzie czuję się tak samo. Jest jedna rzecz która naprawdę utrudnia pływanie nad morzem, czyli te nieznośne fale. Ale ja to umiałem wykorzystać i dobrze się z tym bawić.
Po prostu pomyśl w czasie pływania o czymś przyjemnym, a strach powinien minąć.
Widzisz kolego, dobrze że jest Ishy który ci odpowiedział na to pytanie.
Ponieważ zadawane było chyba z 10 razy w tym temacie. Proszę ciebie, specjalnie stworzyłem na pierwszej stronie tematu SPIS TREŚCI aby pytania się nie powtarzały. Rozumiem, że za pierwszym razem można po prostu o tym nie wiedzieć dlatego ciebie o tym uświadamiam.
A więc zajrzyj do spisu tam wszystko jest ładnie i pięknie wskazane co jak i gdzie.
Może to być spowodowane nadmiernym uciskiem głowy. Być może nosisz zbyt ścisły czepek z innych materiałów niż silikon, bądź też twoje okularki są zbyt ścisło związane. Po dłuższym pływaniu po prostu głowa zaczyna boleć.
Druga sprawa. Podczas nawrotów wzrasta ciśnienie w uszach, co powoduje ból głowy.
Można go uniknąć za pomocą prostej rzeczy.
Podczas nawrotu postaraj się wypuszczać powietrze przez nos, aby wyrównać ciśnienie głowy z wodą. Jeżeli tego nie robisz organizm zatrzymuje pracę krwi w jakimś stopniu. Więc odczuwasz denerwujący ból w głowie.
A jeśli te dwa sposoby nie pomagają, a masz ten problem dość długo to skonsultuj się z lekarzem i porozmawiam z nim na ten temat. Mam nadzieje że to wszystko powinno pomóc.
Powodzenia.
Myślę,że to nic z tych rzeczy.Ten sam problem mam podczas normalnych przewrotów np. na w-f'ie :/
Być może miałeś kiedykolwiek jakiś uraz związany z głową, który do teraz może cię dręczyć.
Moim zdaniem powinieneś iść do lekarza, bo może być to poważne. Jeżeli chodzi o głowę to nie ma co żartować, to może być objaw wielu zagrożeń dla twojego zdrowia, bądź po prostu to niegroźne stłuczenie.
Czepek pływacki
Czepki pływackie - noszone przez pływaków nakrycie głowy, przeważnie z nieprzepuszczalnego dla wody materiału. Służy do ochrony przed zamoczeniem włosów (zwłaszcza w chlorowanej wodzie) i uszu. W niektórych basenach używanie czepków jest wymagane, aby wypadające w wodzie włosy nie zanieczyszczały filtrów wody. Profesjonalni pływacy mogą także zakładać czepki w celu zmniejszenia oporu wody. Czepki mogą mieć różne kolory i być wykonane z różnych materiałów: gumy, silikonu czy tkaniny.
Co do materiału czepków. Nigdy ale to nigdy nie kupujcie czepków gumowych. Dlaczego?:
- czepek gumowy może przyklejać się do włosów i powodować ich wyrywanie się
- jest bardzo niewytrzymały, co powoduje kompletną stratę pieniędzy
- zazwyczaj za dużo uciska głowę, co może powodować krótkotrwałe bóle głowy i okolic
Polecam czepki SILIKONOWE i moim zdaniem tylko i wyłącznie z tego materiału. A oto kilka z czepków które mógłbym wam polecić:
Czepek trójwarstwowy silikonowy SPEEDO
CENA: 69zł
http://img823.imageshack.us/img823/225/czepek.jpg
http://allegro.pl/czepki-czepek-spee...1.html#gallery
Czepek silikonowy SPEEDO
CENA: 22,99 zł
http://img691.imageshack.us/img691/3497/silicon6.jpg
http://allegro.pl/czepek-silikonowy-...200824131.html
Osobom z problemami głowy, ciągłymi bólami bądź innymi uległościami polecam czepki materiałowe. Może to być czepek z nylonu bądź lycry, które polecam, są naprawdę wygodne i praktycznie na głowie w ogóle się ich nie czuje. A oto jeden z nich który polecam:
Czepek SPEEDO nylon-lycra
CENA: 31,50zł
http://img834.imageshack.us/img834/247/pacecap1.jpg
http://allegro.pl/czepek-speedo-nylo...195661886.html
Jest jeszcze jedna bardzo ważna rzecz dotycząca czepków silikonowych. Ich zakładanie na początku może wydawać się naprawdę uprzykrzające, szczególnie wtedy kiedy naprawdę nie wiemy jak do tego właściwie podejść. Jest to bardzo ważna sprawa, ponieważ źle zakładany czepek szybko się niszczy, bądź natychmiastowo może ulec zniszczeniu.
Specjalnie dla was pokazuję najlepszy sposób do prawidłowego zakładania czepka:
http://img841.imageshack.us/img841/8...zakladanie.png
Wszystko w tym sporcie kosztuje, więc starajmy się o to zadbać.
Życzę miłego pływania
Remios_Swat
Śmieszą mnie ludzie, którzy kupują okulary po 100+ i czepek po 70+.
Ja mam zwykły silikonowy za 20 zł i szwedki za 20 zł,i jest git.
Albo na zawodach ktos ma "skóre" za 400 zł a ja zwykłe slipki za 20 zł i robie taki czas jak on.
Wcale nie sądzę, że sprzęt gra dużą rolę w sporcie. Sam nie posiadam drogiego sprzętu bo po prostu na to mnie nie stać. Sam też wiem jak to jest. Ludzie chcą się pokazać kupują najdroższy sprzęt, ale co z tego jak pływają na równi z tobą.
Drogi sprzęt może dawać gwarancję wytrzymałości i trwałości, więc podczas zawodów na pewno zawodnik nie ulegnie zaskoczeniu.
Bo różnie to bywa, kiedy kupujemy coś taniego i dziwimy się gdy rozwala nam się to tuż przed startem.
Nie jestem inny, ja także nie jestem bogaty i nie kupuję drogiego sprzętu zamiast jedzenia.
Nie wiem co miałeś na myśli mówiąc to, nie wiem czy chciałeś się popisać czy zrobić jakiś sprzeciw temu co ja tutaj pokazuję. Jeżeli tak to powiedz, nie ukrywaj tego w metaforach.
Od jakiegos miesiaca zaczalem redukcje na basenie, teraz pytanko odnosnie plywania+diety.
Zalozmy ze robie diete na redukcje i potrzebuje 2,4k kalori, ograniczam to do 2k kalori. Teraz glowna czesc tego posta, jak mam podzielic bialko/tluszcz/weglowodany? Na jednych stronach, ze tam 25-30-% bialka itp, na drugiej ze tam z 40% bialka itp, to w koncu jak to jest? Jak powinien wygladac DOBRY podzial?
Skad moglbym sie dowiedziec ile potrzebuje czego na kg/masy ciala? Pierwszy raz w zyciu ukladam diete, dodam, ze waze 90kg. Po prostu pomozcie mi z tymi weglo/bialko/tluszcz. O jedzenie juz sam zadbam
hehehehe skąd ja to znam
jak jeszcze intensywnie pływałem to dziwiło mnie że z roku na rok jest coraz więcej szczyli (12-13 lat) które latają w skórach, i to nie tylko w samych spodniach ale praktycznie całym kombinezonie. strój za pięć stów, który w niczym niektórym nie pomagał, bo i tak gubili się ze stylem. Używanie skór przez najlepszych (czołówka Polskiej, Europejskiej ligi) uważam za rzecz normalną, może nawet potrzebną, ale 13 latek biegający na zawody międzyszkolne i zajmujący średnie pozycje jest dla mnie kosmiczną porażką
Swoją drogą genialny temat prowadzisz Remios, pływanie to zajebisty sport, aż mnie na wspomnienia wzięło
Nie znam się zbytnio na redukcji, ale mogę ci polecić tekst na temat diety który może się przydać tobie jak i innym czytelnikom. Dzięki niemu twój wysiłek będzie jeszcze bardziej skuteczny.
Dieta dla pływaka
W ostatnich latach dokonał się ogromny postęp w dziedzinie nauk o sporcie, szczególnie na płaszczyźnie żywienia i wspomagania wysiłku, co pozwoliło na przełamanie wielu barier w osiąganiu optymalnej sprawności sportowej. Dzięki tym osiągnięciom wielu trenerów i zawodników zaczęło zwracać obecnie uwagę nie tylko na kształtowanie wydolności organizmu i poprawianie umiejętności sportowych, ale także na przestrzeganie odpowiednich zasad żywienia, które jak się okazuje są nieodłączną częścią recepty na sukces.
Przestrzeganie określonych reguł żywieniowych powinno mieć charakter długofalowy, bowiem dopiero po wielu miesiącach odżywiania planowego daje się zauważyć dodatkowe, wymierne efekty w postaci wzrostu siły i wytrzymałości mięśni oraz poprawy ogólnej wydolności organizmu. Racjonalizacja sposobu żywienia sportowców w okresie sezonu treningowego powinna skupiać się głównie na zapewnieniu odpowiedniej podaży składników budulcowo-energetycznych oraz regulujących przemiany metaboliczne. Celem tego jest nie tylko przeciwdziałanie nasilonym reakcjom katabolizmu wysiłkowego, ale przede wszystkim wywołanie zjawiska nadkompensacji (nadbudowy) białek ustrojowych i glikogenu mięśniowego. Z tego tytułu dieta sportowców powinna zawierać znacznie wyższą podaż niektórych składników pokarmowych, szczególnie węglowodanów, białek oraz wielu witamin i minerałów wpływających na ich przemiany.
Opracowanie właściwego planu żywieniowego nabiera szczególnego znaczenia w okresie bezpośrednich przygotowań do startu w zawodach. Należy pamiętać, że wówczas nawet najmniejsze błędy dietetyczne mogą zaważyć o porażce i niekiedy zniweczyć wysiłek wielomiesięcznej pracy. Przeprowadzenie odpowiedniej strategii żywieniowej krótko przed zawodami jak i w czasie ich trwania może wyraźnie pomóc w opóźnieniu lub zmniejszeniu wpływu wielu czynników nasilających proces zmęczenia i ograniczających zdolność do wysiłku.
Zmęczenie, utrata zdolności wysiłkowej oraz spadek koncentracji psychicznej jakie towarzyszą wyczerpujących zawodom sportowym związane są głównie z nasileniem niekorzystnych przemian wewnątrzustrojowych, takich jak wyczerpanie zasobów glikogenu mięśniowego, hipoglikemia, odwodnienie, zaburzenia elektrolitowe oraz dyskomfort żołądkowo-jelitowy.
Zdolność do wykonywania wysiłku fizycznego, uzależniona jest głównie od wielkości rezerw węglowodanowych zgromadzonych w mięśniach i wątrobie. Cukry zmagazynowane pod postacią glikogenu stanowią podstawowe źródło energii zarówno dla intensywnej pracy mięśniowej jak i wysiłków o charakterze wytrzymałościowym i interwałowym. Każdy sportowiec powinien dążyć do zmagazynowania jak największych zasobów glikogenu mięśniowego przed startem w zawodach oraz nauczyć się jak nimi oszczędnie gospodarować w trakcie trwania wysiłku. Zapasy węglowodanów w organizmie są bardzo ograniczone, dlatego w czasie wyczerpujących zawodów mogą one ulec znacznemu obniżeniu i w konsekwencji doprowadzić do ogólnego spadku sił i wytrzymałości
Dynamika procesu glikogenogenezy w mięśniach uzależniona jest głównie od wielkości podaży węglowodanów w diecie, dlatego ilość tego składnika pokarmowego powinna być wyraźnie zwiększona na kilka dni przed startem w zawodach. W przypadku większości zawodników wysokie zasoby glikogenu w mięśniach można osiągnąć stosując dietę wysoko węglowodanową na 24-36 godz. przed zawodami zmniejszając jednocześnie intensywność treningów. Maksymalne nagromadzenie glikogenu mięśniowego można osiągnąć stosując tzw. strategię "obciążania węglowodanami". Pierwsze wyniki badań świadczące o skuteczności tej metody zostały opublikowane przez fizjologów skandynawskich w latach 60-tych a pierwszymi jej popularyzatorami byli kilkanaście lat później biegacze maratońscy.
Strategię obciążania węglowodanami przeprowadza się dwuetapowo. W pierwszej fazie cyklu na 6 dni przed zawodami, sportowiec rozpoczyna stosowanie diety ubogo węglowodanowej, zwiększając jednocześnie długość i intensywność treningu. Faza ta jest następnie kontynuowana przez okres 3 kolejnych dni, co w efekcie prowadzi do bardzo silnego uszczuplenia zasobów glikogenu w mięśniach. W tym okresie konieczne jest ćwiczenie tych mięśni, które wykonują największa pracę podczas zawodów. Następnie, na 72 godz. przed właściwym wysiłkiem przeprowadza się zmianę diety wprowadzając pokarm o wysokiej zawartości węglowodanów i jednocześnie zmniejsza się wielkość obciążeń treningowych. Dzięki temu dochodzi do nagłego wzrostu poziomu glikogenu i zwiększenia jego zasobów w mięśniach znacznie ponad stan wyjściowy (nadkompensacja). Maksymalne nagromadzenie glikogenu mięśniowego przed startem w zawodach ma szczególne znaczenie w przypadku sportowców uprawiających dyscypliny wytrzymałościowe (maratończycy, biegacze narciarscy, kolarze), a także dla zawodników niektórych gier zespołowych, np. piłkarzy.
Pomimo, że metoda obciążania węglowodanami wydaje się bardzo skuteczna, to jednak dla wielu zawodników może okazać się ona niekorzystna. Gwałtowna zmiana sposobu odżywiania może doprowadzić do wewnętrznego rozbicia i stanu zmęczenia prowadząc w konsekwencji do niekorzystnych zmian fizjologicznych psychologicznych. Obecnie uważa się że stosowanie tak rygorystycznych metod nie jest konieczne w odniesieniu do sportowców prowadzących regularny trening. Wiele badań wskazuje, że zawodnicy wielu dyscyplin są w stanie osiągnąć wysoki poziom glikogenu bez wstępnej, gwałtownej fazy uszczuplania jego zasobów w mięśniach a jedynie zwiększając spożycie węglowodanów na 2-3 dni przed zawodami przy jednoczesnym zmniejszeniu obciążeń treningowych. W tym czasie dieta sportowca powinna zawierać ok. 8-10g węglowodanów na kg masy ciała a ich głównym źródłem powinny być produkty żywnościowe takie jak; ryż, kasza, makaron, pieczywo, owoce, soki owocowe oraz ziemniaki. Wysoki poziom glikogenu w mięśniach można utrzymać także poprzez stosowanie diety wysoko węglowodanowej przez dłuższy okres czasu. Nie jest to jednak metoda zalecana, gdyż długotrwałe podawanie dużej ilości cukrów może prowadzić do powstania wielu niedoborów pokarmowych, zwłaszcza białek, witamin i minerałów, licznych zaburzeń fizjologicznych oraz nadmiernego zużycia węglowodanów kosztem udziału kwasów tłuszczowych w normalnych procesach przemiany materii.
Jeżeli z pewnych przyczyn sportowiec nie ma możliwości dostatecznego zgromadzenia glikogenu w mięśniach w okresie poprzedzającym zawody, ostatnią szansą na uzupełnienie wewnątrzustrojowych zasobów węglowodanowych jest skomponowanie odpowiedniego posiłku na kilka godzin przed startem. Rodzaj pokarmu, jego objętość i kaloryczność powinna być uzależniona głównie od czasu rozpoczęcia zawodów. Wiadomo, że imprezy sportowe mogą być rozgrywane o różnej porze dnia. Jeżeli zawody zaplanowane są w godzinach przedpołudniowych, wówczas pierwszy posiłek powinien być spożyty ok. 3-4 godzin przed ich rozpoczęciem i dostarczać ok. 30-35% ogólnego zapotrzebowania energetycznego. Głównym składnikiem pierwszego śniadania powinny być produkty żywnościowe obfitujące w węglowodany złożone, których spożycie pozwala na odpowiednie uzupełnienie rezerw glikogenu w wątrobie oraz glukozy we krwi. Posiłek powinien być również lekko strawny, mało objętościowy, oraz charakteryzować się niską zawartość tłuszczu, by proces opróżniania żołądka i trawienia nie ulegał opóźnieniu. Wymóg ten jest niezwykle istotny, gdyż nieodpowiedni dobór produktów w posiłku poprzedzającym zawody może prowadzić do powstawania kolek jelitowych i ogólnego dyskomfortu w czasie trwania wysiłku.
Niezwykle istotnym czynnikiem jaki należy uwzględnić podczas planowania ostatniego posiłku przed startem w zawodach jest ocena odporności psychicznej sportowca. Wiadomo, że rywalizacji sportowej towarzysza silne reakcje ze strony ośrodkowego układu nerwowego, które w różny sposób mogą oddziaływać na tempo metabolizmu. Jeżeli na start w zawodach sportowiec reaguje silnym stresem, najczęściej obserwuje się osłabienie perystaltyki jelit, zwolnienie przesuwu treści pokarmowej, utrudnienie procesu trawienia i powstawanie zaparć. W takich okolicznościach zawodnikowi należy podać pokarm zawierający więcej włókna surowego a także zapewnić odpowiednie nawodnienie organizmu.
W przypadku gdy sportowiec na start w zawodach reaguje napięciem nerwowym powodującym wzmożoną perystaltykę jelit (biegunki), pokarm powinien charakteryzować się mniejsza zawartością błonnika pokarmowego. Niewskazane wówczas jest podawanie przed zawodami przetworów zbożowych z mąki razowej, gruboziarnistych kasz, ciemnego ryżu oraz surowych warzyw (szczególnie strączkowych) i owoców. Z produktów węglowodanowych nisko błonnikowych zaleca się natomiast pieczywo z jasnej mąki, biały ryż, sucharki, ziemniaki puree, przetwory owocowe (dżemy, soki, przeciery).
Przykład posiłku poprzedzającego start w zawodach przedpołudniowych
Płatki owsiane na mleku z dodatkami
płatki owsiane - 80g - 8 łyżek
mleko 1,5% - 250g - 1 szklanka
rodzynki - 20g - 1/5 paczki
pestki słonecznika - 20g - 1/5 paczki
banan - 150g - 1 szt bez odpadków
Kanapka z szynką
chleb razowy - 50g - 1 kromka
szynka z piersi kurczaka - 30g - 3 plasterki
pomidor - 80g - 1 szt. bez odpadków
Kanapka z dżemem
chleb razowy - 50g - 1 kromka
dżem z czarnej porzeczki wysoko słodzony - 40g - 2 łyżeczki
Sok marchwiowo-jabłkowo-pomarańczowy - 250g - 1 szklanka
Zawartość energii i składników pokarmowych w powyższym posiłku
Energia - 1197kcal; Białko - 39,2g (13%); Tłuszcz - 21,6g (16%); Węglowodany - 231,9g ( 71%); Sód - 932mg; Potas - 2623mg; Wapń - 479mg; Fosfor - 1141mg; Magnez - 367mg; Żelazo - 9mg; Cynk - 7,64mg; Miedź 1,51mg; Mangan - 7,72mg; Witamina A (ekw.retinolu) - 1408 ug; Witamina E - 10,41mg; Witamina B1 - 1,18mg; Witamina B2 - 1,02mg; Witamina PP - 8,81mg; Witamina B6 - 1,61mg; Witamina C - 80mg
Aminokwasy egzogenne: Izoleucyna - 1946 mg; Leucyna - 2900mg; Lizyna - 2315mg; Metionina + Cystyna - 1639mg; Fenyloalanina + Tyrozyna - 3044mg; Treonina - 1501mg; Tryptofan - 503mg; Walina - 2412mg; Arginina - 2038mg; Histydyna - 1172mg
Tekst nie jest mój, znalazłem go na www.pływanie.net, który jest naprawdę godny polecenia. Przypominam na głównej stronie są linki z polecanymi stronami gdzie także możecie znaleźć interesujące was informacje.
A oto link do strony z tym właśnie tekstem:
http://www.plywanie.net/index.php?op...owie&Itemid=74
Po prostu trzeba pamiętać, że skóra nie zrobi z ciebie zawodnika tylko cenne godziny pływania z trenerem.
Raz byłem na zawodach i typek miał skóre a zajął 13 miejsce, to powiedz mi czy to jest normalne kupować dzieciakowi, skóre za 4 stówy, z której niedługo wyrośnie.
Naszczescie zrobili tak, że skóra jest od 14 lat chyba.
ja umiem w miare plywac, ale chcialbym sie nauczyc skakac na glowke ;d
bo na bombe troche siara juz :D
Kiedy byłem mały, miałem pewien sposób nauki. Uczyłem się skoku na główkę do perfekcji. Nie miałem nigdy lęku z samego skoku chociaż niektórzy go mają. Specjalnie dla was przygotowałem informacje na temat nauki skoków do wody. (sięgnąłem po informacje z internetu, ponieważ ciężko mi było wyjaśnić to własnymi słowami, mam nadzieję, że dzięki temu poradnikowi skoki na główkę dla was staną się proste i przyjemne)
Skok startowy/Skok na główkę
Skok startowy to jeden z najistotniejszych elementów wyścigu pływackiego. Nie tylko w przypadku sprintu często decydujący o kolejności na mecie. Pomiary czasów, w których pokonywane są poszczególne odcinki wyścigu pływackiego uświadamiają nam, że nawet najlepsi specjaliści w danym stylu nie zawsze wygrywają konkurencję. Do zwycięstwa nie wystarczy największa prędkość pływania na dystansie, ponieważ rywal może pokonać nas już na starcie i na piętnastym metrze wyścigu uzyskać przewagę nie do odrobienia do samej mety. Bardzo często trenerzy, instruktorzy i sami zawodnicy nie doceniają znaczenia skoku startowego i poświęcają zbyt mało czasu na jego doskonalenie. Powszechnie uważa się, że ilość i jakość przepłyniętych kilometrów w wodzie to wystarczający sposób na odniesienie sukcesu podczas zawodów.
Warto pamiętać, że w momencie skoku startowego nasza prędkość w wodzie bywa dwa razy większa niż prędkość na dystansie. Kolarz startujący do wyścigu na czas, dokładnie wie, że im większą uzyska prędkość początkową na starcie i bezpośrednio po nim i im dłużej będzie potrafił ją utrzymać tym lepszy osiągnie wynik. Taka taktyka pozwoli na uzyskiwanie lepszych rezultatów również podczas wyścigu pływackiego. Wybitni pływacy wygrywają najczęściej dzięki umiejętności utrzymania przez dłuższy czas wysokiej prędkości po starcie i po odbiciu się od ściany nawrotowej. Ich prędkość na pozostałej części dystansu zdecydowanie rzadziej jest większa od prędkości pływania na dystansie ich konkurentów.
Nawyki systematycznego doskonalenia skoku startowego u przyszłych zawodników powinny zaczynać się już we wstępnym etapie nauczania. Wraz z pierwszymi zajęciami, nauczanie pływania powinno się urozmaicać nauką i doskonaleniem skoku startowego.
1. Wstępny etap nauczania dzieci skoku do wody
Nauczanie dzieci skoku do wody możemy rozpocząć już na pierwszych zajęciach. Ćwiczenie na tym etapie będzie miało na celu jedynie oswajanie z wodą i może przyczynić się do ograniczenia lęku w późniejszej nauce skoku startowego. Pierwsze ćwiczenia polegają na zeskoku na nogi do wody, na początku z siadu, później z półprzysiadu i na końcu z wyprostowanych nóg. Zeskoki zaczynamy z krawędzi basenu z poziomu wody w miejscu, w którym po zeskoku poziom wody powinien sięgać piersi ćwiczącego. Dzieci skaczą na ugięte lekko ugięte nogi, a po kilku lekcjach do przysiadu pod wodą. Ze względu na bezpieczeństwo w pierwszym okresie nauki, skoki wykonywane są pojedynczo. Na kolejnych zajęciach możemy dodatkowo wykonywać z ćwiczącymi spady do wody z pozycji leżącej na piersiach lub plecach. Uczestnik zajęć leży wzdłuż linii brzegu na krawędzi basenu, a instruktor wrzuca ćwiczącego, który w czasie lotu wykonuje obrót wokół osi swego ciała i wpada do wody. Pierwsze skoki lub spady powinny odbywać się z dodatkową asekuracją np. instruktora stojącego w wodzie lub tyczki, której ćwiczący będzie mógł się złapać po wykonaniu skoku.
W kolejnym etapie nauczania, zajęcia możemy uzupełniać różnymi ćwiczeniami skakania do wody, mającymi głównie na celu wprowadzenie elementu zabawy i pokonywania bariery stresu. Dla początkujących pierwsze skoki zawsze będą budziły lęk, ale jednocześnie będą atrakcyjnym i najczęściej lubianym elementem nauki. Takie ćwiczenia możemy zaproponować na koniec każdych zajęć, jako formę zabawy, np. skakanie do środka obręczy, podnoszenie przedmiotu z dna basenu po wykonaniu skoku, skok stojąc tyłem do niecki basenu, skok na tzw. „bombę" (po wyskoku w czasie lotu dziecko podciąga kolana do tułowia obejmuje nogi ramionami, a brodę przyciąga do kolan).
Ćwiczenia możemy wykonywać również w grupie. Ćwiczący ustawiają się w szeregu przodem do lustra wody na krawędzi basenu. Wykonuje przysiad, głowę chowa między kolanami, chwyta się ramionami z sąsiadem. Instruktor wpycha pierwszego do wody, który wpadając pociąga za sobą kolejnego. To ćwiczenie możemy powtórzyć z przysiadu tyłem do brzegu basenu. Ten etap nauczania kończymy skokiem na głęboką wodę i możemy rozpocząć naukę wślizgu i opadów na głowę.
Pierwsze ćwiczenia wślizgu na głowę do wody wykonywane z poziomu wody zaczynamy w momencie, kiedy uczestnik zajęć potrafi już wykonywać poślizg na powierzchni wody. Pierwsze ćwiczeniem wślizgu do wody na głowę wykonujemy z pozycji siedzącej z krawędzi basenu znajdującej się na wysokości wody. Ćwiczący siada na krawędzi z ugiętymi nogami w kolanach i stopami opartymi o ścianę basenu. Głowa wraz z uszami schowana jest między wyprostowane nad nią ramiona. Dłonie złożone jedna na drugą skierowane w kierunku lustra wody. Broda ćwiczącego powinna być przyciśnięta do klatki piersiowej. Ułatwi to prawidłowy wślizg do wody. Jeżeli głowa będzie odchylona, broda nie będzie przylegać do klatki piersiowej, a ramiona nie będą wyprostowane powyżej uszu, wślizg będzie nieprawidłowy, zbyt płaski. Ćwiczący pochyla się w kierunku wody i wykonuje wślizg. Po wykonaniu wślizgu do wody ćwiczący próbuje od razu wykonać poślizg na piersiach. Przy kolejnych próbach, może włączyć odepchnięcie się nogami od ściany
w momencie wykonywania wślizgu. To ćwiczenie możemy następnie wykonać z krawędzi pływalni z pozycji klęcznej na jednym kolanie, pamiętając o prawidłowym trzymaniu ramion i głowy w chwili wślizgu. Następnie wprowadzamy opady jednonóż i obunóż z poziomu wody. Po opanowaniu wślizgów i opadów z poziomu wody możemy zwiększać wysokość
i powtarzać wślizgi i opady np. z brzegu basenu. Należy przy tych ćwiczeniach uczyć chwytu palcami stóp krawędzi basenu, a w przyszłości chwytu krawędzi słupka. Zanim przystąpimy do nauczania skoku startowego ze słupka, możemy wykonać jeszcze jedno ćwiczenie oswajające, które będzie również formą zabawy dla ćwiczącego. Do tego celu wykorzystujemy ławeczkę. Stawiamy ją prostopadle do krawędzi basenu. Dziecko kładzie się na niej na brzuchu z ramionami wyprostowanymi w kierunku lustra wody. Instruktor podnosi do góry tę stronę ławeczki, która jest bardziej oddalona od krawędzi basenu. Ćwiczący zsuwa się po niej do wody. Ławeczka powinna być mokra, by podłoże powodowało jak najmniejsze opory.
2. Wstępny etap nauczania skoku startowego ze słupka
Po utrwaleniu ww. ćwiczeń i pozbyciu się lęku związanego z wślizgiem z pozycji siedzącej i kucznej oraz opadem do wody z brzegu basenu możemy przystąpić do nauki skoku startowego ze słupka. Uczestnicy zajęć powinni już bez większych problemów wykonać opad i następnie skok na głowę ze słupka. Ćwiczący przyjmuje pozycję na słupku:
- ramiona przylegają do głowy nad uszami, skierowane są w kierunku lustra wody
- dłonie złożone jedna na drugą
- broda przyciśnięta do tułowia, tułów pochylony do przodu nogi lekko ugięte w kolanach
- stopy w umiarkowanym rozkroku, rozsunięte na szerokość bioder. Pięty delikatnie na zewnątrz, tak by łatwiej było złapać się palcami stóp krawędzi słupka.
Prawidłowo przyjęta pozycja wyjściowa na słupku, ułatwi wykonanie poprawnego skoku. Pamiętajmy, że skok nieprawidłowo wykonany z wysokości słupka może zakończyć się uderzeniem ciała o lustro wody i spowodować przykre uczucie pieczenia. Może to zniechęcić uczestnika kursu, do kontynuowania ćwiczeń.
W chwili, gdy pozycja wyjściowa jest prawidłowa ćwiczący opada w kierunku wody jednocześnie prostuje nogi i odrywa stopy od słupka. Dłonie zmierzają i przecinają lustro wody, a za nimi po kolei: głowa, tułów, biodra, nogi i stopy. Po wejściu całego ciała do wody ćwiczący uruchamia pracę nóg i łagodnie wypływa na powierzchnię.
Po opanowaniu elementarnego skoku na głowę ze słupka możemy zastosować ćwiczenie z tyczką, która pomoże nam w doskonaleniu skoku. Tyczkę trzymamy w dłoniach równolegle do krawędzi słupka na jego wysokości lub trochę poniżej, odsuniętą od słupka w kierunku skoku. Uczestnik kursu musi wykonać skok, który zmusi go do przeskoczenia nad tyczką i uniknięcia zetknięcia się z przyrządem. Takie ćwiczenie od samego początku uczy akcentu na wybicie się ze słupka i obranie prawidłowego lotu oraz wymusi prawidłowy kąt wejścia do wody, pozwoli na uniknięcie płaskiego skoku. Musimy być skoncentrowani, gdyby uczestnikowi nie udało się przeskoczyć tyczki powinniśmy zdążyć ją opuścić, tak by nie doszło do uderzenia o nią nogami lub stopami. Cały czas kontrolujemy czy palce stóp skaczącego chwytają krawędź słupka. Po oderwaniu stóp od słupka ćwiczący dąży do osiągnięcia wyprostowanej sylwetki i w momencie wejścia do wody powinien być wyciągnięty i szybować pod wodą, włączyć pracę nóg i łagodnie wypłynąć na powierzchnię. Na tym etapie nauki nie wykonujemy z ćwiczącym startu na sygnał. Po opanowaniu skoku na głowę ze słupka możemy przystąpić do doskonalenia techniki startu i zapoczątkować skok na komendę.
3. Technika skoku startowego
Skok startowy składa się z kilku faz następujących po sobie. Ze względów praktycznych stosujemy w metodyce nauczania i opisie techniki następujące elementy wspólne dla wszystkich skoków:
a) Pozycja startowa
b) Odbicie
c) Faza lotu
d) Wejście do wody
e) Poślizg, szybowanie i ruchy lokomocyjne
Pozycja startowa
Polega na ustawieniu się na krawędzi słupka i przyjęcia pozycji umożliwiającej odbicie się od słupka. Stosowane są dwie pozycje startowe:
1. Nogi ustawione obok siebie w lekkim rozkroku chwytają palcami stóp krawędź słupka (grab start).
2. Jedna noga na przedniej krawędzi słupka z palcami chwytającymi krawędź, a druga w tylnej jego części, tzw. postawa wykroczna (start lekkoatletyczny).
Na komendę startera „na miejsca" podchodzimy bez pośpiechu do krawędzi słupka. Stajemy w lekkim rozkroku. Umiarkowanie uginamy nogi w kolanach starając się utrzymać jak najwyższą pozycję tzn. by biodra znajdowały się w optymalnie najwyższym punkcie. Pochylamy tułów zwieszając swobodnie głowę i ramiona. Dłonie dotykają lub chwytają się krawędzi słupka. Rozkładamy ciężar ciała równomiernie na obu stopach z naciskiem kierowanym na środek z tendencją w kierunku przedniej części. Szukamy komfortowego ustawienia dla uzyskania maksymalnej równowagi. Zbyt mocny nacisk ciężaru ciała na przednią część stopy może spowodować przedwczesny start, na tylną - spóźnienie skoku. Poza tym nie uzyskamy maksymalnej siły wybicia się ze słupka, jeżeli ciężar ciała nie będzie prawidłowo rozłożony. Mięśnie rozluźniamy i nabieramy głębszy wdech wstrzymując go.
Odbicie
W kolejnym elemencie skoku startowego następuje maksymalne napięcie mięśniowe mające na celu jak najszybsze, najmocniejsze oderwanie się od słupka i w konsekwencji zapewnienie najkorzystniejszych parametrów lotu. Po usłyszeniu sygnału startera wykonujemy wymach głowy i ramion w przód i górę, przesuwamy jednocześnie biodra do przodu. Następnie prostujemy plecy oraz stawy kończyn dolnych w momencie odepchnięcia. W przypadku startu lekkoatletycznego prostowanie nóg rozpoczyna się od nogi zakrocznej, po czym noga wykroczna przejmuje energię i kończy odbicie.
Faza lotu
Po oderwaniu się od słupka zawodnik dąży do uzyskania pozycji, w której biodra będą wyżej położone od barków i głowy. Zanim jednak to nastąpi zawodnik uzyska po wybiciu ze słupka pozycję zbliżoną do horyzontalnej. Zacznie prostować ramiona, mocno przyciskając je do głowy i chowając w nie uszy. Dłonie ułożone jedna na drugiej przylegać będą do siebie. Ciało jest wyciągnięte. Następnie opuszcza ramiona i głowę w kierunku lustra wody. Wygina plecy i nieznacznie załamuje biodra i w tym momencie uzyskując optymalną pozycję wejścia do wody. W chwilę przed kontaktem dłoni z wodą ciało musi być maksymalnie napięte i przybrać najbardziej opływowy kształt. Zawodnik podczas lotu nabiera dużą ilość powietrza, która pozwoli mu na dłuższe płynięcie (do 15 m) pod wodą i zwiększy wyporności ciała.
Wejście do wody
Taka pozycja w chwili kontaktu ciała z wodą umożliwi zawodnikowi uzyskanie optymalnego kąta wejścia do wody. Nie spowoduje zbyt głębokiego zanurzenia i utraty prędkości przy zbyt długim wychodzeniu na powierzchnię. Również nie doprowadzi do zbyt płaskiego skoku, który spowoduje szybkie wyhamowanie prędkości. Kąt wejścia do wody u zawodników mieści się w przedziale od 300 do 350, dochodzi czasami do 400. U kraulistów jest mniejszy, natomiast większy u delfinistów i szczególnie u żabkarzy. Wejście całego ciała do wody powinno odbywać się w jednym punkcie na wodzie. Czym punkt wejścia do wody będzie miał mniejszą średnicę i w konsekwencji mniejszy rozprysk wody, tym wejście będzie bardziej prawidłowe. W chwili, gdy głowa i tułów zawodnika zanurzą się, powinien on skierować najpierw ramiona do przeciwległego brzegu i dążyć do uzyskania pozycji horyzontalnej. W momencie zanurzania się stóp w wodzie należy wykonać mocne odepchnięcie (kopnięcie). U wytrenowanego zawodnika będzie dodatkowo pomagało
w uzyskaniu maksymalnej prędkości podczas poślizgu. Podczas wejścia do wody bardzo ważne jest odpowiednie napięcie mięśni. Ramiona i tułów są bardziej napięte niż mięsnie nóg.
Poślizg, szybowanie i ruchy lokomocyjne
W momencie, kiedy całe nasze ciało zanurzy się pod wodą musimy cały czas utrzymywać jak najbardziej opływową pozycję. W chwili, kiedy zaczniemy wytracać prędkość uruchamiamy pracę nóg w kraulu i delfinie, w żabce przystępujemy do ruchu ramionami. Przedwczesne rozpoczęcie pracy pod wodą przyczyni się do wyhamowania prędkości. Na tym etapie zawodnik powinien wyczuć moment, kiedy prędkość spada poniżej średniej prędkości pływania na dystansie i rozpocząć pracę pod wodą. Na początku rozpoczęcia pracy ruchy wykonywane są z maksymalną częstotliwością. Napięcie mięśniowe jest mniejsze niż podczas wejścia do wody.
Po informacje sięgałem ze strony poświęconej sporcie.
W ramach ukazania całości dokumentu daję wam link:
http://www.masters.waw.pl/plywanie/t...ego_nauczanie/
Jeżeli macie jakieś problemy, czegoś nie rozumiecie bądź po prostu macie jakieś obawy to kierujcie pytanie do mnie w tym temacie. Postaram się pomóc.
Powodzenia
ile dacie rade przeplynac w ciagu 45 minut? chodzi mi o dlugosci basenu.
jezeli bylo to sorry, nie widzialem
55 stylem klasycznym na spokojnie,
a kraulem nie pływałem nigdy całych 45 minut bo jakoś trudno mi złapać odpowiedni rytm i po kilku basenach ciężko mi się oddycha
Dzisiaj przepłynąłem 600m z przerwami 20s co 50 m i jak na 1 raz to jest ok wg. mnie.
Fajne uczucie, fajne samopoczucie, ale wyciąga wszsytko. Musiałem na Cheesburgera i Snack Wrapa skoczyć xD
dlugo plywasz?
basen=25 m (przynajmniej ja na takim plywam)
ja ogolnie mam bardzo slaba kondycje, praktycznie sie sportami nie interesuje i jak na razie dam rade przeplynac 60 dlugosci (1500 m), ale mam zamiar to poprawic. i jeszcze jedno pytanie. czy plywanie to dobry sposob na schudniecie?
ja wlasnie od nie dawna skacze na takie jakby wciecie w wode
balam sie wczesniej bo myslalam ze deche zalicze ale teraz to kurde zajefajne uczucie :D
Kiedyś pływałem całkiem sporo - przynajmniej porównując się do moich znajomych. Wypadało od 4 do 6 sześciu godzin tygodniowo. Potem miałem nieprzyjemną kontuzję, w międzyczasie znalazłem sobie kilka innych zajęć i tak się składa, że od blisko 4 lat ani razu nie zdarzyło mi się oderwać nóg od dna. Zaznaczę, że mam kartę pływacką na swoim koncie - technikę pływania dowolnym oraz grzbietowym rozwinąłem do poziomu, w którym płynąłem długo i skutecznie, z delfinem średnio-kiepsko a żabką w ogóle(tak, tak - delfin szedł mi lepiej niż cholerna żabka) i całkiem nieźle szło mi pływanie w całkowitym zanurzeniu.
Od tamtej pory wypaliłem sporo papierosów, ruszam się jedynie na treningach(ale sztuki walki to zupełnie inny rodzaj wysiłku), czasem zdarza mi się trochę biegać. Problem jest w tym, że wtedy nie biegałem w cale i nie mam porównania co do mojego spadku kondycji - pływając jeszcze mógłbym to w jakimś stopniu sprawdzić, ale nie mam żadnych wyników z biegów z okresu pływania więc się nie dowiem, do momentu w którym znów nie zacznę pływać.
Moje pytanie jest takie - z czym będę miał trudności po powrocie do wody, jak bardzo moja kondycja spadła(z pewnością wzrosła mi siła fizyczna i wytrzymałość psychiczna na zmęczenie[t.j. dłużej uciągnę w stanie zmęczenia niż kiedyś - wcześniej gdy tylko zaczynałem odczuwać zmęczenie zaczynałem rezygnować z dalszych starań - teraz potrafię przez pewien czas zmęczenie ignorować]) i czy jest możliwość, że przy moim "nowym ciele"(jestem masywniejszy, pozbyłem się tkanki tłuszczowej no i jestem sporo wyższy) moje stare umiejętności, o ile jakiekolwiek zachowałem będą w dalszym ciągu użyteczne? Istnieje możliwość, że będę musiał się uczyć wszystkiego od początku?
Z tego powodu mam też pewną barierę, przez którą boję się pójść na basen - wydaje mi się, że wejdę pewny siebie do wody i zrobię z siebie kretyna i nie mam pojęcia jak się złamać.
z góry dzięki.
Uwierz mi, dzięki pływaniu nie tylko rozwiniesz mięśnie nóg (co się tyczy biegania, lecz wcale nie mówię że podczas biegania pracują tylko nogi, bo bym skłamał, bo pracuje także brzuch i niższe partie lędźwi) lecz także klatkę piersiową, ramiona - w tym triceps, brzuch, a także mięśnie grzbietu i barki.
Dzięki pływaniu zwiększasz swoją wytrzymałość, siłę, oddech, a także kondycję fizyczną.
Co najważniejsze pływanie rozluźnia mięśnie, wszystkie bóle problemy stawowe, bądź urazy w wodzie zaprzestają boleć bądź po prostu odczuwasz dużo większy komfort. Zawsze po treningu na basenie czujesz się lekki, rześki i gotowy do dalszych wyzwań. Jeszcze raz polecam.
Tak masz racje, pływanie to kompletnie inny sport.
Czego byś nie ćwiczył i tak po dłuższej przerwie jak wrócisz na basen to będzie ci ciężko, lecz nie zrażaj się tym.
Jeżeli kiedyś pływałeś na pewno dasz radę przepłynąć te kilka długości. Po kilku dniach rozpływki powinieneś wrócić do odpowiedniej formy aby dać radę normalnie ćwiczyć, lecz aby powrócić do dawnej kondycji pływackiej musisz się jeszcze długo o to postarać.
Jeszcze raz wspomnę, że pływanie to jeden z najbardziej ogólnorozwojowych sportów. Nic się nie stanie jeżeli w ciągu tygodnia pójdziesz 2 razy przynajmniej na godzinkę na basen. Urozmaici to twój trening, twoje mięśnie będą wypoczęte i rozluźnione, a do tego pozbędziesz się zbędnego tłuszczu, a na jego miejsce zaczną ci się pojawiać mięśnie.
Sztuki walki to ciężki sport, obciąża stawy, nadciąga mięśnie, a nawet prowadzi do poważnych zbić, bądź długotrwałych bóli.
I jest jedna sprawa która naprawdę w pływaniu przeszkadza. W odróżnieniu od sztuk walki w pływaniu potężnie pracują płuca. Przez palenie płuca pracują mniej wydajnie i co za tym idzie ich pojemność z czasem pomniejsza się. Wiadome jest to, że jeżeli ktoś dużo pływa jego pojemność płuc powiększa się, a zwykły człowiek pod wodą wytrzymuje o wiele wiele mniej czasu niż pływak trenujący dłuższy czas. Tak więc jeżeli pozbędziesz się tego nałogu (co jest bardzo trudne i ogólnie jestem świadom tego) będziesz w stanie powrócić do dawnej pojemności płuc i z czasem jeszcze bardziej ją powiększyć.
Mówisz że boisz się zrobić z siebie idiotę na basenie. NIE BÓJ SIĘ O NIC. Umiejętność pływania zostaje na całe życie. Nie ma tu żadnego ale. Każdy ruch z poprzedniej nauki pływania zostaje w mózgu do końca życia. Kiedy wejdziesz do wody wszystkie ruchy w twoim ulubionym stylu przypomną ci się same, a wszystko będzie działo się zadziwiająco lekko i szybko, lecz na pewno będzie to o wiele bardziej wyczerpujące niż kiedyś, a każda długość basenowa będzie ci o wiele gorzej szła niż wcześniej. Tu pozostawiasz sobie pole do popisu, czy dasz sobie spokój dlatego że się szybko męczysz, czy dasz z siebie wszystko i pokażesz na co cię stać. Jeżeli włożysz w to choć trochę serca wszystko z czasem pójdzie coraz lepiej.
Zapomniałem o jednej rzeczy. Mianowicie, przez pływanie możesz stracić trochę masy ciała. Cały tłuszcz zacznie się odkładać w masę mięśniową. Więc nie przestrasz się po jakimś czasie, że straciłeś sporo kilogramów.
Najpierw zacznij chodzić na basen przez miesiąc, przynajmniej 2 razy na tydzień. Z biegiem czasu zwiększaj sobie ilości dni w tygodniu na basenie i ilość przepłyniętych długości (oczywiście w ramach możliwości)
Zawsze będę to przytaczał, że nie ma drugiego takiego sportu jak pływanie. Nigdzie nie wyćwiczysz swoich mięśni, szybkości, wydolności płuc lepiej niż w wodzie.
Nigdy nie zrażaj się do pływania nawet gdy źle ci idzie, bo w końcu człowiek miewa złe dni.
I życzę ci powodzenia, no i abyś skończył z nałogiem, bo to największe świństwo jakie na tym świecie pozostało.
Panowie, zestaw do oceny ;d
1. Pisaliście, że szwedki są lepsze niż gogle z gumą więc wybrałem takie
http://allegro.pl/okulary-speedo-szw...195661864.html
Napewno nie będzie się przez nie lała woda i nie będą parować? Stare gogle musiałem co 50 - 100m ściągać i czyścić bo nic nie widziałem.
2.Rozumiem, że czepki są teraz obowiązkowe na basenie? A więc z lycry
http://allegro.pl/czepek-speedo-nylo...195661886.html
czy silikonowy?
http://allegro.pl/czepek-silikonowy-...195661812.html
wezmę z lycry ;)
dwa lata temu w zime pamiętam., że chodziłem na kryty basen 2 razy w tygodniu, ale potem jakoś przestałem nie wiem dlaczego. I mam takie pytanie, czy np. godzina pływania na basenie pokrywa się z godziną na siłowni? jak to jest? gdzie lepiej pracują mięśnie i gdzie lepiej wyrzeźbić sobie ciało?
up *
ja bym z tej gumy nie brał pamiętam, że to hujstwo jak pływasz tylko amatorski ofc. ciężko się zakłada i potem boli łeb.
zastanawiam sie teraz nad kupnem okularow. pisaliscie ze szwedki sa lepsze, ale dlaczego? i czy nie bedzie przeszkadzac brak gumek?
pytam, bo w sumie jeszcze nigdy nie plywalem w okularkach i nie wiem czy te szwedki beda dla mnie dobre.
Co kto woli, a szwedki nie są wcale drogie, a wiem że na pewno nie będą przeciekać, są tak zrobione, że nie masz się o co bać.
Oczywista sprawa, że na początku będziesz czuł się dziwnie, ale po jakimś czasie nawet nie będziesz ich czuł na oczach.
Tak ogólnie to dla początkujących pływaków polecam te ogumowane, ponieważ są wygodniejsze, lecz szybciej się psują.
Aha i jeszcze jedna bardzo ważna sprawa, jeżeli cenicie sobie wygodę i macie zamiar kupić szwedki to tylko firmy SPEEDO.
Jak masz dobry czepek silikonowy to jest fajnie,gorzej jak masz jakiś za 5 zł z cienkiej gumy to jest chujowo,wyrywa włosy i wgl.Silikonowe są zajebiste : )
Edit: Bez czepka jak się pływa od początku czerwca jest ciężko : D W uszy pizga ładnie.Bez pianki po dobrej rozgrzewce można dać rade,ale czepek musi być :D
I oczywiście opuszczoną brodą, co także w jakimś stopniu ogranicza oddech i pomijając już takie szczegóły, jak ograniczenie pracy niektórych partii mięśni po otrzymaniu ciosów - patrz splot słoneczny(ałć, choć wtedy zasadniczo płuca walą focha, więc ciężko mówić o pracy)
mimo wszystko wydaje mi się, że przy pływaniu płuca są bardziej obciążane.
Zagrożenia w wodzie - czego przestrzegać, jak się zachować?
Jako, że jestem członkiem WOPR-u , chciałbym wam przedstawić zasady bezpieczeństwa, a także zagrożenia które czyhają na nas w wodzie.
Zagrożenie w wodzie jest bardzo duże. Z każdej sytuacji da się w jakiś sposób wybrnąć, nigdy nie należy panikować, bo to w pewnych momentach może pogarszać nasz teraźniejszy stan. Ten tekst powinien uprzedzić was i wspomóc w zagrożeniach. Znajomość podstawowych informacji na temat samokontroli w wodzie może uratować nam zdrowie, a nawet życie.
Posłużyłem się tutaj pracą pani Moniki Tutak
Od maja w Polsce utonęło już 250 osób. Wystarczy chwila nieuwagi: czujesz, że wpadasz w wir, łapie cię skurcz, przykrywa fala. Od maja w Polsce utopiło się już 250 osób! - Gdyby ludzie wiedzieli, jak postępować, uniknęliby tragedii - mówi Wiktor Bartko z Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Skwar, duchota, upał. W taką pogodę Polacy najchętniej uciekają nad wodę. Bo tylko tam można ochłodzić się i przeżyć najgorętsze dni. Nad kąpieliskami wypoczywają teraz tłumy.
Trzeba uważać
- Problem w tym, że nie wszyscy pływają z głową. Nieraz wyciągałem tonących ludzi. Jedni przeceniają swoje siły, płyną za daleko, inni wskakują do wody na wariata. Szok termiczny, tracą przytomność i lądują w szpitalu. A z tym nie ma żartów. Trzeba uważać - mówi Wiktor Bartko, instruktor WOPR. Ratownik ma teraz oczy szeroko otwarte.
- Niestety, ludzie nie wiedzą często, jak sobie radzić z trudnymi sytuacjami. A wystarczy zapamiętać parę zasad. Dzięki temu można ocalić życie - dodaje Wiktor Bartko.
Zachować spokój
W wodzie zdarzyć się może wszystko. - Najważniejsze to nie wpadać w panikę i zachować spokój. To, że złapie nas skurcz czy wciągnie wir, nie oznacza, że zaraz utoniemy. Trzeba postępować tak, jak radzą ratownicy. Przy skurczu najlepiej wyprostować nogę, naciągnąć mięśnie. Kiedy wciągnie nas wir, trzeba położyć się na wodzie na plecach: tak, by nie znajdować się w pozycji pionowej. Inaczej wciągnie nas głębiej - tłumaczy Wiktor Bartko. - Rozsądek naprawdę popłaca. Można uratować życie.
Jeśli złapie cię skurcz w wodzie
- to nie oznacza, że utoniesz
- nie wpadaj w panikę
- staraj się utrzymać na wodzie
- postaraj się wyprostować nogę, naciągnij mięsień
- jeśli czujesz dno, stań na nim, wyprostuj nogę i podciągnij palce stopy do góry
Jeśli poczujesz, że wciąga cię wir
- zachowaj spokój, nie rób gwałtownych ruchów
- musisz spróbować się wydostać
- najlepiej połóż się na plecach, przyjmij pozycję poziomą
- postaraj się odpłynąć na bezpieczną odległość
Jeśli przejdzie fala i zachłyśniesz się wodą
- trzeba zachować spokój
- staraj się wykonywać normalne ruchy rękami i nogami
- jeśli nie masz siły płynąć, koniecznie wymachuj rękami, żeby wysłać sygnały ostrzegawcze, by zauważyli cię ratownicy lub ludzie na brzegu
Jeśli nagle wypadniesz z łódki
- powinieneś mieć kapok,
- jeśli nie masz, nie histeryzuj
- staraj się dopłynąć do łódki
- jeśli jest przewrócona, nie oddalaj się od niej
- dopłyń, oprzyj się o łódkę i czekaj na pomoc
Jeśli wypłynąłeś za daleko
- powinieneś mieć przy sobie specjalną boję, która płynie za tobą
- na głowie powinieneś mieć jaskrawy czepek
- nigdy nie odpływaj 300 metrów od brzegu, zwłaszcza tam, gdzie po wodzie mkną motorówki
Jeśli piłeś alkohol
- nigdy nie wchodź do wody! Nie jesteś w stanie ocenić swoich możliwości, grożą ci skurcze, szok termiczny, utrata przytomności i utonięcie
Jeśli za dużo zjadłeś
- odczekaj przynajmniej godzinę. Organizm, człowieka sytego, traci siły na trawienie robi się ospały i powolny.
Jeśli długo opalałeś się na plaży
- musisz powoli przygotować organizm, schłodzić wodą delikatne partie ciała (np. kark i brzuch)
- nigdy nie wbiegaj i nie wskakuj po opalaniu do wody
- nigdy nie wrzucajmy nikogo do wody za ręce i nogi: to grozi szokiem termicznym
Dodam jeszcze kilka rzeczy od siebie.
Wiem, że plaża lub basen to najczęściej miejsca spotkań towarzyskich. Trzeba mieć świadomość, że wszelkie popisy bądź próba pochwalenia się umiejętnościami może się źle skończyć. Uważajcie na swoje zachowanie, a także kolegów. Nigdy nie wiecie co może się stać. Kiedy już do czegoś dojdzie wszyscy stoją w miejscu, a osoba tonąca bądź potrzebująca pomocy traci przytomność na oczach wszystkich. Dlatego warto znać podstawy pierwszej pomocy, między innymi masaż serca.
Należy pamiętać, że zawsze osobie poszkodowanej trzeba w jakiś sposób pomóc. Nie ważne, że znasz się mało na medycynie czy pomocy lekarskiej. Każda pomoc może uratować komuś życie. Czasem przyjazd AMBULANSU może się przedłużać nawet o 10 czy 15 minut, a los człowieka zostaje w twoich rękach.
Remios Swat
Odświeżam ............
Co do tych szwedek(wiem, że to stary post, ale może się przydać następnym użytkownikom) to używam najzwyklejszych za 20zł. Jak kupowałem je pierwszym razem to ekspedientka powiedziała, że za dużego wyboru nie ma bo ma tylko jedne, ale to wstydzi się mi je pokazać nawet. Były to najprostsze szwedki jakie mogły być. Starczają mi na pół roku(mniej więcej po takim czasie zaczynają mi parować) i wtedy kupuje następne. Tak samo nie rozumiem tych dzieciakó zaczynających trenować w skóze, ale nie będę powtarzał po innych użytkownikach. Szwedki jeśli sobie dobrze je ułożysz nie musisz ich zdjemować przez cały trening(jeśli Ci nie parują). Na początku użytkowania mogą Ci się zdawać nie wygodne, ale po jakimś czasie jak nauczysz się je dobrze zakładać będą wygodniejsze niż nie jedne z gumą.
Remios co do wiru to najlepiej jest dać ręce do góry, żeby ten wir cię wciągnał a potem tak na skosie odpłynać/odbić się!
W tym roku robie ratownika bo w tamtym byłem za niski ;s
Plan Treningowy - część 1/5
Ostatnio ułożyłem pewien plan treningowy, który może przydać się tym którzy trenują 3 razy w tygodniu na basenie. Jest to trening doskonalący technikę i siłę mięśni do każdego stylu pływackiego.
Jest to trening łatwy, który każdy kto chociaż trochę angażuje się na basenie, będzie w stanie wykonać.
Trening 3 razy w tygodniu
Aby zmieścić się w 3 dniach treningu, wybieramy 3 główne style (te które nie sprawiają nam trudności). Jeżeli chcemy pływać czterema stylami i każdy jest dla nas ważny, to po prostu co tydzień wymieniamy pewien styl na inny.
Ja stosuję to tak:
1) Poniedziałek: Kraul
2) Środa: Żabka
3) Piątek: Grzbiet/Delfin (w drugim tygodniu Grzbiet wymieniamy na Delfina)
Trening 5 razy w tygodniu
Istnieje także plan dla bardziej zaangażowanych pływaków, czyli trening codzienny. Wyróżniłem dwa rodzaje takiego planu:
I
1 tydzień
1) Poniedziałek: Kraul
2) Wtorek: Żabka
3) Środa: Grzbiet
4) Czwartek: Delfin
5) Piątek: Kraul
2 tydzień
1) Poniedziałek: Żabka
2) Wtorek: Grzbiet
3) Środa: Delfin
4) Czwartek: Kraul
5) Piątek: Żabka
I następny tydzień zaczynamy od grzbietu Itd.
II
1) Poniedziałek: Kraul
2) Wtorek: Żabka
3) Środa: Grzbiet
4) Czwartek: Delfin
5) Piątek: RELAX (czyli w tym przypadku, rozgrzewamy się na basenie jakieś 10 minut i reszta jest czystym odpoczynkiem, może to być jacuzzi, sauna, bicze wodne itp.)
Pierwszy dzień treningu, czyli KRAUL już wkrótce w tym temacie. Będę opisywał poszczególne ćwiczenia i sposób ich wykonania.
Robię to samodzielnie, więc zajmie mi to trochę czasu, więc proszę o cierpliwość.
Remios Swat
Nie lepiej na jednym treningu robić wszystkie style?
Sądze, że dla początkującego będzie to monotonne i zaraz mu się znudzi.
Polecam pływanie "zmiennym'
Fajny trening Remios. Podoba mi się. Ja mam 1 basen w tygodniu, w sumie 2, w Pn. I Czw. Z tym że ten w czwartek jest nieobowiązkowy, ale jest na 15. A ja kończę o 12, a mam 15km do szkoły, więc wolę sobie kupić karnet na basen w mieście i trenować samemu.
Mam takie pytanie. Masz jakiejś porady co do pływania delfinem? Ostatnio próbuję się nauczyć, ale niespecjalnie mi to wychodzi. Nie wybiję się cały ponad wodę, co najwyżej do poziomu nosa ;d. Pewnie mam za słabe mięśnie. Ale jak to jest z ruchami, najpierw nogi, potem ręce, czy jak?
2x nogi i dopiero ręce. Te drugie machnięcie nogami musi być silne i mniej więcej w tym samym momencie próbuj pociagnąć mocno rękoma. Co do ułożenia dłoni pilnuj, aby nie były rozszczepione jakbyś miał błonę między palcami tylko próbuj by były maksymalnie złączone palce i jeszcze możesz popróbować ułożyć dłoń w łyżkę. Tak jakbyś chciał się napić nabierająć wodę ręką. Coś nie jasne to pisz PW
Wystają mi trochę łopatki, jakim stylem pływać najwięcej żeby coś z tym zrobić? Mam 19 lat, czy w tym wieku nie jest za późno? (pewnie jest)
poza tematem
Jakby ktoś podesłał mi jakieś ćwiczenia korekcyjnie byłoby fajnie, szukałem ale nic konkretnego nie znalazłem.
Aby poprawić swoją dolegliwość, co będzie bardzo trudne w twoim wieku, zacznij pływać różnymi sposobami na grzbiecie. Dzięki pływaniu na plecach, szczególnie górne części pleców są w stałej pracy, głównie mięśnia okolic łopatkowych.
Jeżeli pływasz na basenie różnymi stylami, to staraj się ograniczyć styl do grzbietu.
Zwróć uwagę na prawidłowe ułożenie ciała w wodzie.
http://forum.tibia.org.pl/showpost.p...2&postcount=99
Aby urozmaicić tobie ćwiczenia na basenie jest jeszcze jeden znany wśród ratowników sposób pływania na plecach zwany glajchem.
Podczas tego sposobu pływania obie ręce pracują grzbietowo i są ze sobą zsychronizowane (pracują jednocześnie). Czyli wykonujesz pełen ruch rękoma, następnie kiedy ręce są już w stanie spoczynku, wykonujesz kopnięcie do stylu klasycznego (żabki).
Innymi słowy
-nogi do żabki
-jedna jak i druga ręka wykonują ruch grzbietowy zsynchronizowany
Warto jest także wykonać kilka czynności korekcyjnych w domu, m.in.:
- połóż się na brzuchu i w tym samym czasie unieś nad ziemię nogi i ręce wraz z głową ( takie ułożenie przetrzymaj przez 3-5 sekund)
- usiądź na piętach, kolana i głowa na ziemi, a ręce wyprostowane przed głową, następnie unosisz tylko i wyłącznie obie ręce i przytrzymujesz tą pozycję od 3 do 5 sekund
- połóż się na plecach, biodra podnieś jak najwyżej ( przy tym możesz wspomóc sobie rękami wypychając biodra), podczas tego ćwiczenia głowa i obręcz barkowa i stopy pozostają na na ziemi (jest to tak zwany "mostek") Tą pozycję utrzymuj od 3 do 5 sekund
- połóż się na brzuchu, nogi proste, ręce układasz praktycznie stycznie z klatką piersiową na ziemi, i siłą rąk podnosisz część ciała od głowy do brzucha do góry (pamiętaj aby nie podnosić z ziemi bioder, musisz czuć się tak jakby mięśnie pleców się naciągały, szczególnie tych dolnych parti, czyli lędźwii)
Każde ćwiczenie wykonaj 3 razy, postaraj się robić te ćwiczenia 2 razy dziennie.
To chyba na tyle.
Po dłuższej przerwie chciałbym ponownie kontynuować temat. Temat nie był rozwijany z powodów czysto prywatnych (brak czasu). Mam nadzieję, że ponownie uda mi się zachęcić was do wspólnej rozmowy na temat pływania.
Jak ważny jest oddech podczas pływania?
Jak wiemy oddychanie podczas pływania może sprawiać trudność dla osób początkujących. Należy zwrócić uwagę na to w jaki sposób oddychamy podczas wykonywania ruchów do danego stylu.
Podstawy oddychania w wodzie
- wdech nie może być zbyt głęboki
- podczas gdy głowa spoczywa pod powierzchnią wody, należy delikatnie wydychać powietrze nosem (podczas wydychania organizm człowieka wydala dwutlenek węgla co usprawnia pracę płuc)
- przede wszystkim trzeba postarać się aby oddech nie był kontrolowany przez panikę (czasami osoba której brakuje powietrza nabiera go w spontaniczny sposób i często dochodzi do tak zwanego zachłyśnięcia, co może spowodować utratę kontroli nad ciałem)
Systematyczny i poprawny oddech podczas pływania daje nam wiele możliwości rozwinięcia wytrzymałości fizycznej i utraty poczucia bezsilności podczas treningów. To właśnie zła praca układu oddechowego doprowadza do problemów związanych z przemęczeniem i znużeniem podczas pokonywania długich dystansów. Brak prawidłowej wymiany gazowej może powodować silne zakwasy po treningu, co jest dość dokuczliwe dla sportowców.
Należy zwrócić uwagę na technikę pływania podczas kraula, żabki, delfina czy grzbietu. To właśnie przez złą technikę możemy mieć problem z prawidłową wymianą gazową organizmu.