rycekrox21 napisał
No to ja mam też pewna sprawe.
Otóż chciałbym też coś potrenować wyłacznie do samoobrony ,ale mieszkam na wsi a do najbliższego "klubu whatever" mam 25 kilosów i nie mam jakiegoś super połączenia autobusowego. Czyli jestem zdany na siebie.
Teraz tak.Kiedyś trenowałem box,ale to miesiac i zniechęcenie. Trenowałem? W sensie takim że brat uczył postawy/robił tarcze/napierdzielałem w worek i pobiegałem troche/czasem małe śmieszne sparingi.
Teraz tak co polecacie w własnym zakresie ?
Bieganie 2x3 w tygodniu załóżmy pon/wt/czwartek + rozciąganie i mała rozgrzewka i na worek ??
No to powiem Ci tyle że sam nic nie zrobisz, trening na przyrządach to nie jest trening, prawdziwa praca odbywa się gdy ma się sparing partnera, musisz umieć obrywać i zadawać ciosy, trenując w domu samemu nabawisz się okropnych nawyków, chociaż będzie Ci się wydawało że wszystko idzie świetnie, tym bardziej że nie znasz podstaw.
Póki co możesz biegać, skakać na skakance, pompki, brzuszki, zobacz sobie na yt poprawne wykonywanie biegu/marszu bokserskiego, poczytaj jak się rozciągać.
Żeby się bić musisz się tego nauczyć, to nie jest rzecz naturalna.
@down
No to jasne, jak masz taką możliwość to z niej korzystaj, a to że jest tylko na weekendy to nie szkodzi, ważne że będziesz robił cokolwiek + będzie Cie sprawdzał czy poprawnie wykonujesz uderzenia/trzymasz garde.
@down2
To już jest indywidualna sprawa, zarówno gleba jak i stójka są potrzebne, odpowiedz sobie na pytanie co Ci będzie większą frajdę na treningach dawać
-Chcesz się bić bez kombinowania - idź na boks
-lubisz stuknąć w truskawe z łokcia, siłować się w klinczu, kopać, mieć duży wachlarz ataku - idź na muay thai
-wolisz się tarzać na glebie i macać się na macie - idź na mma
jeżeli patrzysz na to z punktu co się przyda bardziej gdyby doszło do incydentu na ulicy, trenując muay thai będziesz się czuł pewnie, ale jak się nadziejesz na kogoś kto umie szybko sprowadzić do parteru, to bez podstaw na glebie zginiesz ; p
Zakładki