Mam takie pytanie. Trenowałem rok Tajski Boks i teraz:
Czy mogę zaprzestać trenować w klubie a popracować nad sobą np w domu itp? Czy to coś zmieni? Stanę się słabszy itp jeśli będę przykładał tyle samo godzin ile na normalnym treningu ?
Wersja do druku
Mam takie pytanie. Trenowałem rok Tajski Boks i teraz:
Czy mogę zaprzestać trenować w klubie a popracować nad sobą np w domu itp? Czy to coś zmieni? Stanę się słabszy itp jeśli będę przykładał tyle samo godzin ile na normalnym treningu ?
Nie rób tego. Sekcja to wspaniała rzecz - masz trenera, który pokaże Ci błędy, sparingparterów, przyrządy itp. Staniesz się słabszy, bo nikt nie będzie Ci mógł tego stwierdzić. Jedyne co możesz w domu robić to ćwiczenia typu pompki, brzuszki i ich modyfikację oraz walkę z cieniem.
Nie polecam Ci tego, może na początku będziesz się przykładał, ale po kilku tygodniach będziesz robił błędy z powodu tego że nie będzie Ci się chciało. Sekcja to najlepsze rozwiązanie. Pomijam to że rok treningów może nauczyć walki w stopniu fizycznym ale by myśleć w trakcie sparingów i na zawodach i nie napalać się potrzeba ćwiczyć też umysł przez częste sparingi.
Ja też bardzo odradzam. Jednak jeśli tak bardzo tego chcesz, to możesz, ale żeby Twój poziom nie spadł, to musiałbyś ćwiczyć w domu z kimś kto ćwiczył Tajski. Taki sparingpartner pomoże Ci nie spaść w dół, ale na jakąś poprawę bym nie liczył. Wkońcu nie ma to jak doświadczony trener poprawiający błędy.. ; p
Hmm dzięki. Otóż chodziłem przez ten rok na MT ale niestety mam spore wydatki a jeszcze wzrosła cena za treningi i nie wystarczy mi forsy na spłacenie tego wszystkiego. Od rodziców nie mam zamiaru wyłudzać gdyż nie długo mamy zamiar się wprowadzić do domu a to spory wydatek no i po prostu myślałem że godzina-dwie takich ćwiczeń jak na treningu sprawią że nie spadnę z poziomem. No ale widocznie będzie trzeba przerwać treningi. ;d.
Jak będziesz ćwiczył w domu z kimś kto ćwiczył z Tobą w klubie to spadniesz nieznacznie, albo w ogóle nie spadniesz. Ważne jest, żeby w ogóle ktoś z Tobą ćwiczył. Treningi samemu nie mają sensu, bo nikt na Ciebie nie patrzy i to daje Ci podświadome przyzwolenie na opierdalanie się i na dodatek nie ma kto poprawić Twoich błędów. ; p
A jeśli na prawdę będziesz się przykładać w domu, to może i nawet trochę podskoczysz z poziomem. Co prawda o wiele mniej niż w klubie, ale zawsze.. ; )
Więc jeśli nie chcesz spaść z obecnego poziomu, a na prawdę musisz zrezygnować z treningów to ćwicz w domu z jakimś kumplem, który nawet nie ćwiczy i na prawdę zapierdalaj.
Muszę się pochwalić:
Przez ferie z kumplami robiłem u siebie na siłowni treningi. Ja jedyny z mojej ekipy coś ćwiczę, więc 'uczyłem' ich. Robiliśmy podstawy boksu. Robiłem im typowy ciężki trening + ćwiczyliśmy na siłowni.
Na początku zdychali, ale wczoraj na ostatnim treningu już luźno dawali radę i nawet podczas sparingów było mi z nimi o wiele ciężej niż na początku. ; p
Treningi wyglądały mniej więcej tak:
Na początku technika, później tarczowanie, następnie wytrzymałościowe ćwiczenia na tarczy i na koniec sparingi luźne, później mocniejsze w kaskach.
No i w przerwach między ćwiczeniami robiliśmy pompki i brzuszki. Po pierwszym ćwiczeniu 20 pompek i 30 brzuchów, po drugim 19 i 30 brzuchów, po trzecim 18 i 30 brzuchów itd.
Na następny dzień siłownia, a dzień później znów trening.
Tyraliśmy wszyscy na prawdę ostro i widzę u nich zajebiście duży postęp, nie wiedziałem, że aż tyle się nauczą i że w ogóle jestem w stanie kogoś tyle nauczyć : D
Przyznam, że zajebiste doświadczenie. Spróbujcie poprowadzić kiedyś treningi dla kumpli, którzy nic nie ćwiczą. Tylko weźcie takich co się nie opierdalają, bo wam popsują cały trening.
Świetne uczucie, lubię to. Chce założyć własną sekcje. ; dd
@down
Nie mówię, że jestem kozak i wiem co trzeba zrobić, żeby założyć własną sekcje. ; p
Tylko mówię, że się zajarałem i mega spodobało mi się to nauczanie : d
Kozaku kozaku, najpierw wydaj pieniążki na kurs instruktorski, potem sala, sprzęt i dopiero możesz zacząć uczyć (przynajmniej boksu).
Ja muszę przyznać, że ostro zjebałem te ferie. Jedyne co robiłem to pobiegałem ze 4 razy, byłem na 3 treningach i tyle. Miałem plany na ciężkie biegi, ale mróz i śnieg zaczęły mnie tak wkurwiać, że nie dało rady. Na szczęście już koniec ferii, od nowa się zacznie się regularne chodzenie na sekcję. Trzeba się kiedyś na jakieś sparingi umówić, np. podczas torgowego meetingu, czy przy okazji jakichś zawodów :). Trzeba sprawdzić kto jest kozakiem, a kto udaje.
Od marca będę miał lekcję w-fu na uczelni. Jest tam do wyboru jedna dyscyplina uchodząca za sztukę walki :D jest nią judo...
czy warto zapisywać się na to? fajne jest judo? trenował ktoś?
mi nie zależy na mordobiciu...
judo to jest prawdziwa sztuka walki, a nie jakieś "fanga w nos/kopa w czoło"
Jak chcecie walczyć bez żadnych bloków, kopnięć i uderzeń?
Ćwiczyłem Judo, jest to okrojona wersja Jiu-Jitsu, z której wyeliminowano wszystkie elementy, którymi można zrobić poważniejszą krzywdę przeciwnikowi, po to aby stworzyć w miarę bezpieczny i bez urazowy sport.
Judo + coś w stójce oczywiście będzie bardzo dobre, ale samo judo ma moim zdaniem za dużo braków.
Judo jak najbardziej, trenowalem ok. 3 lata i tam niektóre rzuty zapamietalem. Przyda Cie sie np. jak pojdziesz do pub'u* i bedzie ktos tam mruczyl do Ciebie to podchodzisz podcinasz i typa niema ^^A z reguly w pubach jest malo miejsca
*nie wiem czy dobrze napisalem
Powodzonka ^^
Ja polecam judo, trenuje 4-4,5 lat i nikt nie podskakuje od czasu gdy kolesia wyniosłem w górę i wyjebałem nim o podłogę :>
Szacunek dla was obu. To jest tak nieprawdopodobne, że jestem skłonny uwierzyć.
Chciałem się przerzucić z MT na BJJ, ale szczerze powiedziawszy może jest to efektowne, ale nie efektywne.
Jak dla mnie to jest zabawa w kimonie i na turniejach, ale tak na użytku codziennym to nie wiem.
Dużo dobrego o Submission Fighting słyszałem, co myślicie?
@up ja tam bym jechal zawsze jedne zawody wiecej ;p
typie błagam, skończ juz pi***olić...
każdy ma swoje potrzeby, ludzie zapisując się na sztuki walki kierują się różnymi czynnikami. Jeden trenuje dla zdrowie i kondycji, drugi aby skutecznie się bronić, trzeci żeby poznać nowych, ciekawych ludzi. Myślę że jakieś mniej niż 0,1% ludzi zapisując się na judo kieruje się jego "duchowym wymiarem", "harmonią myśli", "oczyszczeniem umysłu" i gównem tego typu.
Więc niby dlaczego masz do niego jakieś pretensje i coś pi***olisz od biedy?!
chodzilem jakies 2 lata na zapasy czy teraz oplacalo by sie zapisac na jakies MMA bo w sumie parter jakos opanowany 65kg/179cm wzrostu
Techniki kończące? Śmiesznie to brzmi albo chodzi o coś takiego jak w WWE albo jakies dźwignie.
# Lokah
Najlepiej iść na coś co ci się przyda np pójdziesz na BJJ które jest bardziej na mate to jak ktoś cie przyczepi na ulicy to nie wyłożysz go i nie zaczniesz skręcać do tego wystarczy zwykłe jiu-jitsu uwolnienie się z łapania itp.
Polecam albo zosać na MT albo pójść na Kick-Boxing lub Taekwon-do które jest efektowne w kopnięciach (mówie o federacji ITF), można w tym dużo osiągnać (Taekwondo) i bardzo się to przyda (wysokie kopnięcia itp)
A powiedz mi ktoś, czego wszyscy się uczyć sztuk walk pod ulice? Powiedzcie mi ile razy w roku macie walkę na ulicy? Ile razy was ktoś zaczepił? Przecież to bezsens. Bardziej opłaca się sprawić sobie broń i pozwolenie na nią. Chyba, że na prawdę macie tyle czasu i pieniędzy...
powiedzcie mi jak wy formowaliscie swoj ochraniacz? dociskaliscie go palcami czy zaciskaliscie zeby? ja zaciskalem kly, ale ciekawi mnie czy to akurat ma jakies znaczenie ;d
ja tez zebami zaciskalem, tylko pod koniec juz puscilem zobaczyc czy sie trzyma jako tako i na chama docisnalem troche palcami. trzyma git na treningach;]
1. Wrzucasz do wrządku na 15 - 60 sekund. Zależy od firmy i jakości materiału.
2. Wkładasz do mordy (może trochę Ci trochę opiec mordę) i lekko przygryzasz, żeby odcisneły się zęby.
3. Potem mocno zasysasz powietrze jednocześnie dociskając szczękę do dziąseł.
4. Wkładasz ją do zimnej wody, żeby zastygła.
5. Koniec.
na moim ochraniaczu byla instrukcja 1) wrzatek ok 50 sec 2) pod kran na sekunde doslownie aby schlodzic powierzchnie 3) zagryzc
Ja tam wolę zawsze pewniej czuć się na ulicy, nie muszę pajaców w dresach omijać szerokim łukiem, bo czuję, że dam sobie z nimi radę jeśli się rzucą. Jakoś satysfakcje mi to daje. ; )
Fakt, nie ćwiczę tylko pod walki uliczne, bo nie ma ich za często ale czuję się zawsze przygotowany w razie jakby miała się taka przytrafić. ; d
@co do ochraniacza, to na opakowaniu powinieneś mieć dokładną instrukcję. zawsze robię według niej i wychodzi dobrze. ; p
Mi ni cholery się nie udawało tego ochraniacza dopasować. Dopasowywałem z 5-10 razy, w końcu się wkurzyłem, zagryzłem zęby na maksa i... zassałem powietrze. Teraz już ładnie jest.
Zrobiłem sobie przerwe od boksu, na czas zrzucenia 5-10 kg. Może mnie wyjebią za to, mnie to wali ;d
Btw. dziwne te ochraniacze mieliście. U mnie pisało, że max 10 sekund, bo ochraniacz się popsuje.
Nie chce mi się śledzić tematu, ale czy ktoś z was trenował muay thai, bo chciałbym spróbować. Jak wrażenia ogólne ?
MMA nie wybiorę dlatego, że mój kumpel z którym się na to wybieram, ma problemy z nadgarstkami i ciężko mu walczyć w parterze.