@darkan ;
Mógłbyś napisać gdzie studiujesz, czemu akurat prawo. Czy trudno jest się wdrożyć w temat? Tzn. Jeżeli osoba nie miała wcześniej styczności z tematyką to czy załapie? Opowiedz coś o studiach i tym, jakie możliwości widzisz po nich.
Wersja do druku
@darkan ;
Mógłbyś napisać gdzie studiujesz, czemu akurat prawo. Czy trudno jest się wdrożyć w temat? Tzn. Jeżeli osoba nie miała wcześniej styczności z tematyką to czy załapie? Opowiedz coś o studiach i tym, jakie możliwości widzisz po nich.
Pytanie nie do mnie ale opowiem o swoim.
Prawo, Uniwersytet Warszawski. Dlatego, że żaden normalny człowiek nie zrozumie tego co jest napisane w ustawie, a jest fikcja powszechnej jej znajomości, a prawnicy dokładnie wiedzą co i jak tłumaczyć i brać za to pieniądze + opcja zarobkowa.
Jeśli nie miała styczności i jest w miarę inteligentna i ma ten "dryg" to załapie bez problemu.
Co po studiach?
U mnie aktualnie aplikacja ogólna, później jak wszystko dobrze pójdzie to sędziowska i w sumie tyle. Jeszcze przede mną dobre 5 lat nauki. :)
Polecam wszystkim. Wbrew pozorom jakoś dużo nauki nie ma - przed samymi egzaminami trzeba przysiąść. A no i trzeba mieć pojętną głowę - w sensie wszystko szybko przyswajać, bo inaczej to jest dość problematycznie.
Bynajmniej tyle z mojej strony.
###
Jedynym minusem jest to, że trzeba uważać na swoje środowisko i to, co się robi. Bo można się gdzieś wwalić i potem out ze studiów i przekreślona ta ścieżka.
Chodzi o bycie niekaranym tak?Cytuj:
###
Jedynym minusem jest to, że trzeba uważać na swoje środowisko i to, co się robi. Bo można się gdzieś wwalić i potem out ze studiów i przekreślona ta ścieżka.
Venzet,jesteś po UW czyli po jednej z najlepszych uczelni w Polsce. Jakbyś mógł mi powiedzieć czy jest,a jeśli jest to jak wielka różnica między UW a np UŚ,UWr czy np UMCS? Wnioskuje że ilość nauki jest taka sama i wszędzie trzeba poświęcić podobną ilość czasu na naukę ale jak wielka jest różnica mieć wpisane w CV UW albo UŚ? Rozumiem że prestiż robi swoje i nie ma co ukrywać ale jaka jest zależność między kończonym uniwerkiem a tym co ma się w głowie ? Na pewno masz znajomych którzy konczyli prawo na innych uczelniach i gdybyś mógł ich scharakteryzować w porównaniu do Ciebie. Może i napisałem to trochę pokrętnie ale mam nadzieje że zrozumiesz bez problemu o co mi chodziło. Dzięki z góry. :)
Tak, dokładnie.
Ilość nauki nie jest na pewno taka sama. Różni się podziałem przedmiotów. Na jednej masz np. Prawo Unii Europejskiej przez jeden semestr, u nas przez dwa. I tak jest z wieloma przedmiotami. U nas Prawo ubezpieczeń społecznych jest obowiązkowe, na innych niekoniecznie. Procedury (karna, cywilna i administracyjna) obowiązkowe na UW, a na innych można wybrać sobie jedną. Może dlatego właśnie, że jest bardzo dużo przedmiotów, które tak czy owak prawnik powinien znać na wylot, bo będą na egzaminie na aplikację, a potem będą przydawać się w życiu.
Mam kilku znajomych z Łazarskiego np. i mam wrażenie że tam studia można skończyć nie ucząc się praktycznie nic.. o.O Nie wiem dlaczego tak jest, że np. u nas poziom wymagany na egzaminach jest dość wysoki, a na innych [(nie mówię, że wszystkich uczelniach i że na wszystkich egzaminach) wręcz przeciwnie].
Zależności nie ma żadnej między tym co kończysz, bo egzamin na aplikację każdy zdaje ten sam, ale wydaje mi się że UW przygotuje lepiej - ale nie dam z to obciąć ręki, bo nie mam własnych innych doświadczeń - tylko tyle że znajomi mieli większe problemy ze zdaniem na aplikację chociażby.
Kilka ogłoszeń o pracę też chce studentów UW - tu chyba prestiż, nazwa, czy może pracodawcy znają wykładowców bo tamci też są w "branży" itp.
Zdarzyło mi się trafić na ogłoszenie, że chcą studentów UW z czwartego minimum roku ze średnią powyżej 4,3 z poprzedniego.. =D Więc wiesz..
Wnioski samemu można wyciągnąć.
A coś o Krakowskich uczelniach? WPiA na Jagielońskim?
Hmm...
Ja mam do tego specyficzne podejście uważam, że (i to się tyczy wszystkich kierunków) jeżeli nie jest to jakiś uniwersytet o światowej sławie o którym wszyscy wiedzą, to nie ma absolutnie żadnego znaczenia pomiędzy największymi uniwersytetami w Polsce. Różnice programowe w stosunku do całości materiału są imo minimalne, możesz mieć inaczej wytłumaczone pewne spory doktrynalne, ale tak jak Venzet tak czy siak na egzaminach jest wymagana taka sama wiedza. Mam paru znajomych w UW i UJ i mówili, że największa "porażką" jest po prostu liczba studentów na roku, gdzie studenci czują się bardziej jak liczby w ewidencji a nie jak faktyczni studenci. Możesz mieć też minimalne różnice jeśli chodzi o podejście niektórych profesorów do egzaminów, gdzie niektórzy bardzo skrupulatnie egzaminują twoją wiedzę. Z tego co słyszałem to np. UG własnie w tym względzie zasłynął z Historii Prawa Polskiego oraz prawa pracy na IV roku.
Dalej, co do gadania i opinii typu: a to jest "Mały, prowincjonalny Uniwersytet na południu" to jest to moim zdaniem typowo snobistyczna paplanina studentów, którzy uważają, że bycie na UW, UJ-cie itd. to jest jakaś ogromna nobilitacja społeczna, a w rzeczywistości w większości przypadków to są studenci jak na każdym innym uniwerku, zdarzają się pracowici geniusze i kompletni leserzy wszędzie.
A co do ilości nauki, nie uważam, że jest jej tak dużo jak się większości wydaje. Co prawda jest dużo rygorystycznego uczenia się na pamieć, ponieważ w niektórych momentach nawet jedno złe słowo drastycznie zmienia sens całego przepisu. Obecnie studiuję prawo, oraz równolegle międzynarodowe stosunki gospodarcze, dodatkowo pracuję oraz myślę nad założeniem własnej działalności gosp. Tak naprawdę dla chcącego nic trudnego. Tym bardziej, że na studiach nie ważne jak wymagających jest bardzo dużo wolnego czasu - kwestia zorganizowania tego czasu.
Jeśli chodzi o predyspozycje do studiowania prawa - w ogóle nie wierzę w takie brednie jak talent czy predyspozycje, albo pracujesz nad studiowaniem i bierzesz to na poważnie albo się po prostu bawisz w uniwersytet, ale wtedy nawet najlepszy kierunek ci nie pomoże. Komu bym polecił prawo? Osobie, która to po prostu to lubi, ponieważ to jest największa motywacja ludzka. Jak nie lubisz prawa, "gmerania" w kodeksach itd. to przykro mi bardzo ale najprawdopodobniej znienawidzisz ten kierunek i przyszłe zawody z nim związane i tego nawet największe pieniądze naszego świata nie zmienią.
@Venzet
Ja właściwie mam pytanie do ciebie dot. aplikacji. Co się właściwie dzieje z osobą, która po ogólnej nie dostała się na sędziowską albo prokuratorską? Z tego co pamiętam miejsc na sędziowskiej i prokuratorskiej łącznie jest mniej niż na ogólnej to co właściwie zostaje potem? Asesura i czekanie na X lat, można wtedy drugi raz podchodzić do egzaminu na sędziowską albo prokuratorską za rok?
Pany mam pytanie. Otóż ojciec w tym roku miał przez na emeryturę, tz w poprzednim, ale coś tam się nie zgadzało, że wpisali mu kierowca pojazdów uprzywilejowanych ale nie wyszczególnili, że to karetka. Zakład pracy nie istnieje, wiec można to tylko zmienić przez Sąd pracy. I tu nachodzi pytanie, trzeba do takiego czegoś brać adwokata, czy to tylko formalność?
Nie dostajesz się na prokuratorską / sędziowską, to lecisz sobie jako asesura / asystent sędziego przez (4) lata i podchodzisz do sędziowskiego egzaminu / prokuratorskiego, bez aplikacji. To wydaje się najlepszym rozwiązaniem..
A jak nie, to za rok próbujesz jeszcze raz.
Formalność.
###
2up:
Pisałem to 3 minut przed wyjazdem i nie byłem do końca spakowany, wybacz mi Mój Mistrzu missclicka słownego. Więcej się nie powtórzy. Postaram się.. przynajmniej.
Może ktoś z was mi wytłumaczy, dlaczego w wyrokach jeśli jest grzywna to jest to "x stawek po x zł" no kurwa.. dlaczego jest 30 stawek dziennych po 50zł... to co mam codziennie płacić po 50zł? nie prościej napisać w wyroku grzywna w wysokości 1500zł? tylko jakieś 30 stawek po 50zł...? nie czaje
Ilość stawek jest wyrażeniem doniosłości kary, a wysokość danej stawki dobiera się indywidualnie co do majętności stawki. Płacisz od razu 1500 zł.
Twoją karą jest stawek 30, czyli nie dużo, bo może być od 10 do 540 (nie licząc kary łącznej), a wysokość stawki od 10 zł do 2000 zł.
Dajmy na to przykład. Popełniłeś jakieś tam przestępstwo z osiągnięciem korzyści majątkowej, która wyniosła XXX MILIONÓW ZŁ.
Dostajesz oprócz kary p.w. grzywnę, której liczba stawek będzie WYSOKA, bo przestępstwo było poważne. Jeśli jesteś dziany, to dostaniesz też wysoką wysokość stawki, jeśli nie, to wysokość stawki będzie niższa.
##
Nie jest prościej, bo musi być napiętnowana powaga popełnionego czynu liczbą stawek właśnie.
Może być tak, że dwie różne osoby popełnią dwa różne przestępstwa i obie dostaną tę samą grzywnę, tylko jedna z nich:
- dostanie np. 50 stawek po 30 zł = 1500 zł => Bo popełniła jakieś poważniejsze przestępstwo, a nie jest zbyt majętna.
a druga:
- dostanie np. 30 stawek po 50 zł. = 1500 zł. => Bo popełniła mniej poważne przestępstwo, ale jest bardziej majętna i kara jest bardziej dotkliwa jeśli zapłaci więcej mimo mniejszej szkodliwości czynu.
Mam nadzieję że pojąłeś o co chodzi. :)
Venzet, a taka sytuacja - facet poznaje kobietę, która nie ma totalnie nic, facet ma 2 czy tam 3 mieszkania, biorą ślub (kolejność zdarzeń chyba istotna), on ładuje w powiedzmy ich wspólny biznes, czyli sklep, który prowadzi ta żonka cały ten majątek, dalej następuje spinka i rozwód - jak z grubsza rozegra się tutaj podział majątku? Wydaje mi się, że istotny jest fakt iż facet miał ten majątek zanim się poznali, czyli dorobił się go samemu nie pozostając w tym czasie w związku małżeńskim z tą panną. Czy ona może walczyć o równy podział majątku? Rozumiem, że coś tam powinna dostać ale czy od razu połowę skoro nic nie wniosła od siebie?
Z zawarciem małżeństwa, jeśli strony nie postanowiły inaczej, powstaje tzw. wspólność ustawowa (majątkowa). Polega ona na tym, że dotychczasowe majątki zlewają się w jeden i oboje z małżonków mają równe prawa do tego co jest w tym majątku z kilkoma wyłączeniami, jak np.
- przedmioty wyłącznie służące do wykonywania pracy jednego małżonka (należy do jego majątku osobistego)
- przedmioty wyłącznie użytku osobistego (też majątek osobisty) itp.
- to co zostało nabyte przed powstaniem wspólności ustawowej
To co jest wyłączone ze wspólności można znaleźć w art. 33 KRO.
Co do rozwodu, to tak - sąd w wyroku rozwodowym może orzec o podziale tego majątku, jeśli strony się nie dogadały co do danego podziału. Udziały w majątku są równe, ale podział całego majątku (tego co nie jest wyłączone, a te mieszkania już są) nie musi być 50/50, bo zależy to też od tego czy żona przyczyniała się do zwiększenia dorobku, opieką nad dziećmi, gospodarstwem itp.
Akurat w tej sytuacji podziałowi ulegnie to, co zostało nabyte już w trakcie trwania małżeństwa, ale wysokość zależy tak jak już wcześniej napisałem od osobistego przyczyniania się do wzrostu majątku. (jak np. praca w tym sklepie).
Tutaj wszystko zależy od sądu.
Od zachowywania całości tego, co się nabywało nawet podczas małżeństwa dla siebie jest rozdzielność majątkowa - intercyza, którą można podpisać nawet przed zawarciem małżeństwa.
jak jest z prowadzeniem auta po zielsku? Załóżmy, że dziś spale packa, a jutro albo pojutrze wsiądę do auta. Wiadomo, że pojutrze nie będę już pod wpływem używki, ale na narkoteście może wyjść, że mam w organiżmie "to i owo".
Co wtedy? Zetknął się ktoś z taką sytuacją?
Dostalem smsa, ze mam do 14 lutego odebrac pit 11 z siedziby agencji pracy. Czy jezeli go nie odbiore osobiscie to pit MUSI byc wyslany listownie na moj adres zamieszkania? Chodzi o to czy bedzie to moja wina i czy poniose jakies konsekwencje, ze nie odebralem pita osobiscie. Pracodawca musi go wyslac poczta jezeli go nie odbiore. Zgadza sie?
Z tego co mi wiadomo to pit powinien pracodawca dostarczyć do końca lutego. To chyba w jego interesie jest, żeby dostarczyć ci go. Poza tym, zawsze możesz powiedzieć że żadnego sms nie dostałeś ;]
Mój brat zgubił w czasie jazdy przednią tablice rejestracyjną (nie mam pojęcia jak) i tutaj pytanie - mogą mi coś zrobić, jeżeli jej nie mam (naklejka za szybą jest, z tyłu jest, dokumenty bez zarzutu) i jeżeli mogą się przyczepić, to czy mogę to jakoś chwilowo "zamaskować " (widuje sporo ludzi, którzy jeżdżą z wydrukowaną tablicą za szybą). no i pytanie trochę z poza, ile wydam hajsu w urzędzie na wydanie nowych tablic?
Najważniejsza jest tylna tablica chyba (co by policja mogla zidentyfikowac autko ), co do przedniej, w tej porze roku myślę że tektura się nie sprawi za bardzo... no ale spróbować możesz. Po prostu niech jezdzi bez, ale bez przesady że do końca roku bez niej będzie. Jak najszybciej powinien to zgłosić do wydziału komunikacji czy gdzie to tam się zgłasza i załatwić sobie nowy komplecik (bo jednej chyba nie można, nie wiem)
Siemson torgi, sprawa jest. Są jakieś regulacje prawne odnośnie pobytu osób niepełnoletnich poza domem? Chodzi mi tutaj o osoby niepełnoletnie - o której godzinie muszą być w domu? O 22;00? O godzinie 23:00? Jakieś ustawy są na ten temat?
Nie ma takiej godziny. Możesz łazić i w nocy po mieście, ale może być problem, bo:
1) Jeśli ktoś zawiadomi Sąd rodzinny, że łazisz np. codziennie po nocy w jakimś miejscu, wtedy może być postępowanie o ograniczenie/odebranie władzy rodzicielskiej.
2) Przebywając po godzinie 22.00 możesz się narazić na to ,że jak zauważy Cię patrol Policji i uzna ,że przebywasz w miejscu gdzie możesz sie zdemoralizować (policja ma obowiązek przeciwdziałania demoralizacji małoletnich i nieletnich - ich wewnętrzne rozporządzenie), to zostaniesz zatrzymany i doprowadzony do miejsca zamieszkania i przekazany rodzicom.
Ogólnie z KRO dziecko winne jest rodzicom posłuszeństwo i jest pod ich władzą do 18 roku życia, więc masz się słuchać rodziców - i to jest uregulowanie prawnie.
Pany jak kogoś walną na Norwegii, wiadomo za co, to w Polsce jakby ktoś chciał zaświadczenie o niekaralności, to dostanie?
tutaj jest wszystko:
http://bip.ms.gov.pl/pl/rejestry-i-e...rejestr-karny/
Razem z placówkami gdzie można uzyskać takowy, znajdź w swojej okolicy i idź popytać :)
pisz jak człowiek, bo nie rozumiem o chuj ci chodzi. - Wiadomo za co - za picie alkoholu w miejscu publicznym? tak, dostaniesz zaświadczenie o niekaralności.
Skoro twierdzisz, że placówkę (nie wiem czego, ale ok) masz 100km od siebie to nie wiem czy wiesz, ale jest 21 wiek i istnieje coś takiego jak telefon
Chodzi o przemyt alko, pierwszy raz jebli na 24/h i czy dochodzi do do Polski... Czy dostanie zaświadczenie o niekaralności?
witam, dyrektor szkoły ponadgimnazjalnej ma prawo zkreślić z listy uczniów osobe która ma wyrok ograniczajacy wolność, ale nie musi takowy delikwent jak powinnien sie bronić by pozostać w szkole?
Nie nie, to nie ja, serious :P
Za pierwszym razem dostajesz tam 24/h bodajże i zabranie towaru, ale nic więcej nie wiem.
Odwołanie / wyrzucenie. Wybierz. =]
Ja bym napisał, że zdarzyło mi się to po raz pierwszy, że to głupi wybryk, nie przemyślałeś tego, zrobiłeś źle itp. Zrób z siebie zbitego psa, że jesteś poszkodowany i obiecaj że nigdy więcej się to nie powtórzy i prosisz o danie Ci następnej szansy i siema. ;)
A jeśli Cię jeszcze nie wyrzucili to nie pisz, że to odwołanie, tylko, że przepraszasz i że nie chcesz by Cię wyrzucono itd.
WENA.
[QUOTE=Aver;7631238]@darkan ;
Mógłbyś napisać gdzie studiujesz, czemu akurat prawo. Czy trudno jest się wdrożyć w temat? Tzn. Jeżeli osoba nie miała wcześniej styczności z tematyką to czy załapie? Opowiedz coś o studiach i tym, jakie możliwości widzisz po nich.[/QUOTE @Aver ;
studiuję w Krakowie na UJ, dziennie jeżeli to kogoś interesuje
dlaczego? po 3 latach ekonomii uznałem że jednak spróbuję (za 1 razem się nie dostałem) no i się udało.
czy trudno wdrożyć? nie trudniej niż w inne studia myślę. Ja byłem okrzepnięty po 1 kierunku więc sesja, kolokwia i inne przyjemności nie były dla mnie jakąś nie wie, niespodzianką, ale wiem, że niejedna osoba ma z tym kłopot, bo jednak to jest zupełnie inna nauka niż do tej pory.
Czy laik załapie? tak to działa :) nie wiem jakie są możliwości, to wszystko zależy od determinacji, zaplecza $$$ i nie ukrywajmy, predyspozycji... ale teoretycznie jest cała masa rzeczy, które możesz robić, musiałbyś zapytać o konkrety :) bo od korporacji prawniczej (radca/adwokat) przez jakiś policy-making do pracy naukowej
@darkan ;
założyłeś temat i nawet się nie udzielasz :D
Mam legitkę studencką, ale nie jestem już studentem. Złożyłem wypowiedzenie umowy o studiowanie.
Mam też umowę w Play, która niedługo mi się kończy i chcę przejść do innej siecii, ale umowa jest na moją matkę (podpisywana zanim miałem 18 lat). Niestety nie mogę przenieść na siebie numeru z umową o dzieło. Jak pokażę im legitkę i powiem, że jestem studentem to Play ma jakikolwiek sposób na zweryfikowanie tego? Czy po prostu pokazuję im legitkę, a oni nic z niej nie spisują? Po protu pokazaniem udowadniam, że jestem studentem. Będę mógł mieć z tego powodu jakieś konsekwencje? Chcę przenieść na siebie numer za okazaniem legitki, skończyć umowę i przenieść numer do innej sieci.
Oprócz tego, że pokażesz im legitkę, to mogą zażądać od Ciebie zaświadczenia o tym, że studiujesz na danej uczelni. Ogólnie spisują numer legitymacji i Twoje dane.
Jeśli chcieliby to sprawdzić to mogą się o to bardzo przyczepić, bo to tak jakbyś używał dokumentu, którego nie masz prawa używać. Rzucę okiem później w ustawę i napiszę dokładnie co i jak. ;)
Zaświadczenia nie potrzebują. Babka w salonie mówiła, że wystarczy im sama legitka.
Gdybyś się zorientował co mi może grozić to będę wdzięczny.
Generalnie nie chcę jakoś bardzo kombinować, ale gdy mix mi się skończy to chyba będę mógł bez niczego przenieść numer na siebie, bo nie będzie na niego żadnej umowy. Tego niestety nie wiem i chciałbym to zrobić, póki mam ważną legitkę.
Długo to nie trwało, grozi Ci normalnie odpowiedzialność karna z tego tytułu.
Oczywiście pod warunkiem, że weźmiesz na siebie umowę na już "nieważną" legitymację. Chociaż z drugiej strony dziwne jest dla mnie to, że nie wymagają zaświadczenia, przecież sama legitymacja w sobie jest tylko dokumentem potwierdzającym otrzymanie ulgi 50%. o.O
@Venzet ;
Polecisz jakąś literaturę wprowadzającą do prawa?
Od czego Ty zaczynałeś?
Nam rzucili
Gospodarek J., Prawo w turystyce i rekreacji, Warszawa 2007
Nesterowicz M., Prawo turystyczne, Warszawa 2006
Ale wolał bym coś nie odnoszącego się do turystyki czy rekreacji
polecili nam "Prawo dla ekonomistów" Gnela ale nie mamy jej w bibliotece, a na chomikuj tylko wycinki.
No dobra, ale z tego co widzę, to literatura dość ukierunkowana na turystykę / rekreację / ekonomię.
Jeśli chcesz coś bardzo ogólnego, to "Wstęp do prawoznawstwa" Chauvin, Winczorek, Stawecki.
Książka wydziałowa UW, więc z tego tam się uczyliśmy wszyscy. Więcej typowych podstaw nie było. Nie licząc historii prawa czy prawa rzymskiego, jako lekkiej podstawy cywila. :o