Kapitan El Dopa napisał
Venzet,jesteś po UW czyli po jednej z najlepszych uczelni w Polsce. Jakbyś mógł mi powiedzieć czy jest,a jeśli jest to jak wielka różnica między UW a np UŚ,UWr czy np UMCS? Wnioskuje że ilość nauki jest taka sama i wszędzie trzeba poświęcić podobną ilość czasu na naukę ale jak wielka jest różnica mieć wpisane w CV UW albo UŚ? Rozumiem że prestiż robi swoje i nie ma co ukrywać ale jaka jest zależność między kończonym uniwerkiem a tym co ma się w głowie ? Na pewno masz znajomych którzy konczyli prawo na innych uczelniach i gdybyś mógł ich scharakteryzować w porównaniu do Ciebie. Może i napisałem to trochę pokrętnie ale mam nadzieje że zrozumiesz bez problemu o co mi chodziło. Dzięki z góry. :)
Hmm...
Ja mam do tego specyficzne podejście uważam, że (i to się tyczy wszystkich kierunków) jeżeli nie jest to jakiś uniwersytet o światowej sławie o którym wszyscy wiedzą, to nie ma absolutnie żadnego znaczenia pomiędzy największymi uniwersytetami w Polsce. Różnice programowe w stosunku do całości materiału są imo minimalne, możesz mieć inaczej wytłumaczone pewne spory doktrynalne, ale tak jak Venzet tak czy siak na egzaminach jest wymagana taka sama wiedza. Mam paru znajomych w UW i UJ i mówili, że największa "porażką" jest po prostu liczba studentów na roku, gdzie studenci czują się bardziej jak liczby w ewidencji a nie jak faktyczni studenci. Możesz mieć też minimalne różnice jeśli chodzi o podejście niektórych profesorów do egzaminów, gdzie niektórzy bardzo skrupulatnie egzaminują twoją wiedzę. Z tego co słyszałem to np. UG własnie w tym względzie zasłynął z Historii Prawa Polskiego oraz prawa pracy na IV roku.
Dalej, co do gadania i opinii typu: a to jest "Mały, prowincjonalny Uniwersytet na południu" to jest to moim zdaniem typowo snobistyczna paplanina studentów, którzy uważają, że bycie na UW, UJ-cie itd. to jest jakaś ogromna nobilitacja społeczna, a w rzeczywistości w większości przypadków to są studenci jak na każdym innym uniwerku, zdarzają się pracowici geniusze i kompletni leserzy wszędzie.
A co do ilości nauki, nie uważam, że jest jej tak dużo jak się większości wydaje. Co prawda jest dużo rygorystycznego uczenia się na pamieć, ponieważ w niektórych momentach nawet jedno złe słowo drastycznie zmienia sens całego przepisu. Obecnie studiuję prawo, oraz równolegle międzynarodowe stosunki gospodarcze, dodatkowo pracuję oraz myślę nad założeniem własnej działalności gosp. Tak naprawdę dla chcącego nic trudnego. Tym bardziej, że na studiach nie ważne jak wymagających jest bardzo dużo wolnego czasu - kwestia zorganizowania tego czasu.
Jeśli chodzi o predyspozycje do studiowania prawa - w ogóle nie wierzę w takie brednie jak talent czy predyspozycje, albo pracujesz nad studiowaniem i bierzesz to na poważnie albo się po prostu bawisz w uniwersytet, ale wtedy nawet najlepszy kierunek ci nie pomoże. Komu bym polecił prawo? Osobie, która to po prostu to lubi, ponieważ to jest największa motywacja ludzka. Jak nie lubisz prawa, "gmerania" w kodeksach itd. to przykro mi bardzo ale najprawdopodobniej znienawidzisz ten kierunek i przyszłe zawody z nim związane i tego nawet największe pieniądze naszego świata nie zmienią.
@Venzet
Ja właściwie mam pytanie do ciebie dot. aplikacji. Co się właściwie dzieje z osobą, która po ogólnej nie dostała się na sędziowską albo prokuratorską? Z tego co pamiętam miejsc na sędziowskiej i prokuratorskiej łącznie jest mniej niż na ogólnej to co właściwie zostaje potem? Asesura i czekanie na X lat, można wtedy drugi raz podchodzić do egzaminu na sędziowską albo prokuratorską za rok?
Zakładki