W poprzednim roku, przez 6 miesięcy pracowałem w kawiarnio-lodziarni na terenie Niemiec. Ogólnie praca wydaje się na pierwszy rzut oka fajna i miła. Czy idzie zarobić? Wiadomo jak to za granicą - TAK! Niezależnie od czasu pracy (wakacje i słoneczne dni/święta pracuje się dłużej), przysługiwał mi jeden dzień wolny, miałem zapewnione mieszkanie (mieszkaliśmy w 3-4 osoby) oraz dwa posiłki dziennie. Wypłata - 900 euro. Praca polegała na sprzedawaniu lodów i deserów lodowych na wynos lub gościom i robieniu kaw/herbat. Bylem o tyle szczęściarzem, że pracowałem z Polką która jakieś 30 lat temu wyjechała do Niemiec. Mój szef (jej mąż) był 65 letnim Włochem (tutaj już gorzej :D)
Ogólnie w pracy do godziny 13 stało się i wycierało, czyściło naczynia, sprzątało "laboratorium" do robienia lodów, chodziło na zakupy, gorsze dni to praktyczny brak ruchu i kompletny brak humoru ze strony szefa, za to dni upalne takie jak były w lipcu i sierpniu (zwłaszcza niedziele) to ogromne utargi, pełny taras na dworze, pełny lokal wewnątrz oraz kilometrowa kolejka ludzi do lodów na wynos. Czasami zostawało się w pracy do 22-23 od 8:30 rano, czasem zamykaliśmy o 20-21. Idzie się przyzwyczaić, ale trochę nudno. Miało to taki plus, że nie miałem w sumie kiedy wydawać pieniędzy.
Jak znalazłem tą pracę? Przy pomocy tej strony:
www.praca-za-granica.pl
Polecam zrobić CV i pchać na chama we wszystkie państwa i możliwe miejsca tam gdzie tylko możemy. Nie warto załatwiać pracy przez agencje, przy zarobkach w hotelach i restauracjach 1000-1200 euro, agencja pobiera około 20-30%, a przecież renomowany hotel w balona nas nie zrobi. Najlepiej pchać się tam gdzie rodacy. Wiadomo, że im praca w bardziej 'renomowanym' miejscu, tam mniejsza szansa na spotkanie patusów.
Obecnie pracuję jako BRUKARZ! :D Powiem, że praca bardzo fajna, lubię ją stokroć lepiej niż tą w Niemczech, pomimo, że na razie zarabiam zaledwie 2000 zł. Jest miła atmosfera, praca nie stresuje, na świeżym powietrzu. Niby fizycznie ciężko, ale ja atletą nie jestem i daje rade spokojnie. Zwłaszcza, że brygadzista i prezes widzą, że jestem młody, mam ambicję i po prostu chcę zarobić to traktują mnie bardzo dobrze. Gdy potrzebuje wolne to po prostu dzwonie do szefa i mówię co jest grane, w środku miesiąca (w pierwszym miesiącu pracy) potrzebowałem pieniędzy, powiedziałem na co i tylko odliczył mi od wypłaty. Trzeba szybko wstawać, szybciej się kłaść spać, ale jakoś znajduję czas na wiele rzeczy, z pracy wracam o 17, jem obiad, kąpię się, ubieram i wychodzę do znajomych, do domu wracam o 22 i idę spać. Popytaj w pobliskich firmach, bo jakiegoś młodego pomocnika zawsze potrzeba, zwłaszcza, że w wielu takich ekipach pracuje dużo pijusów i często zalewają pałę i nie przychodzą na drugi dzień do pracy. Zawsze idzie się pośmiać, pogadać i można zobaczyć coś ciekawego gdy stoi się 10 h na dworze, gorzej w deszcz, bo też się pracuje, ale prawda w McDonaldzie stoi się przez tyle czasu w oparach tłuszczu i nikt nie narzeka. Ważne jest żeby coś zacząć robić i to polubić, zbierać doświadczenia z różnych miejsc i nie trzeba mieć świetnego wykształcenia, żeby dobrze zarabiać - trzeba umieć coś dobrze robić.
To jest niby śmieszne, ale taka praca przy budowie dróg otwiera nawet dodatkowe możliwości i poprawia na tyle CV, że po studiach geodezyjnych lub z budownictwa i w trakcie tych studiów, mamy już wiedzę praktyczną, czerpaną od bardzo doświadczonych ludzi którzy na pewno chętnie przekażą Ci swoją wiedzę. Automatycznie stajesz się bardziej pożądanym pracownikiem.
Także szukaj, pchaj gdzie się da, nawet jeżeli ktoś nie będzie chciał pracownika na okres wakacji, zawsze możesz zatrudnić się na dłużej, a po wakacjach się po prostu zwolnić. Często pracodawca nie daje pracy, bo nie potrzebuje kogoś na okres 2-3 miesięcy.
Zakładki