pożyczkodawcy
Wersja do druku
Mam koleżanke która pracuje w jednej z tych "firm" pożyczkowych na bardzo dogodnych warunkach i wyrabia niezły hajs. Tak w ramach przypomnienia, żeby nie generalizowac ;)
Nie wiem, raczej pożyczki w Providencie itd. biorą ludzie nieporadni, biedni, itd. którzy muszą potem spłacać lichwiarskie oprocentowanie.
Ja pracowałem kiedyś miesiąc w Orange i się zwolniłem, bo szefowa oczekiwała ode mnie, że będę wciskał starszym schorowanym ludziom, umowy które im się nie opłacają. Mój znajomy dalej tam pracuje i zarabia niezłe prowizje na wciskaniu umów np. dziadkowi po udarze, który myślał, że dostanie komputer a dostał umowę na Neostradę (nie mając komputera w domu).
Rozumiem, że ciężko znaleźć dobrze płatną pracę itd. ale ja bym w żadnym Providencie jednak nie chciał pracować.
No nieraz niestety trzeba...+ jest taki ze mozna ich wydymac splacajac 3 pierwsze raty, wtedy nie ma sie "wyłudzenia"...ale to nie komornikow bym sie obawial nie splacajac ich, tylko Mafii ktora sie tym zajmuje "legalnie" bo tak to dziala. 4 tysi bys nie dostal, baa, nawet 2 bys nie dostal, np. vivus itp niby 1000 zl ale jak przychodzi co do czego to okolo 400 zl ~. Probowalem xD na 1 raz to max 1000 pewnie
Jak rozwożę te umowy to faktycznie, prawie wszystkie kredyty idą do osób biednych/starszych ludzi, fakt, że niektórzy ogarnięci i mówią mi, że po prostu nie dostali emerytury, a pieniądze potrzebują no to co zrobić. Szczytem jest optima, która ma oprocentowanie na chyba 399,7%. Dokładnie nie pamiętam, ale ostatnio czytałem ich umowę...
kto nie ma sumienia, może się dorobic fajnej kasy :)
siema, pracował ktoś może albo jakiś znajomy na słuchawkach w Warcie, ubezpieczenia? Polecono mnie (mimo, że wzbraniam się od takich prac na sluchawkach, ale już jestem zdesperowany) a średnio radze sobie z klientami itp. Pani przeprowadzila ze mna krotka rozmowe, bylem do tego zaspany, w ktorej zapytala mnie o dosiwadczenie, relacje z ludzmi, i na koniec: jakie interesowałyby mnie zarobki w brutto. Odpowiedzialem, ze na tym etapie ciezko mi powiedziec, wiec na ewentualnej rozmowie kwalifikacyjnej mozna podjac taki temat. I nie mam pojecia co odpowiedziec. Palne za dużo, nie dostane roboty, palne za mało to też, wiadomo, źle. Jak myslicie, co zrobic w takiej sytuacji?
dodam, że planowo nie chce zeby to byla stała robota, chce po prostu do wakacji popracowac, moze w trakcie tez.
#edit
O kurwa czytam opinie ogolnie o firmie, na jakies 30 przeczytanych 29 negatywnych i jeden neutralny xddd